Kuna domowa - opis, występowanie i zdjęcia. Zwierzę kuna domowa ciekawostki

Ssaki drapieżne uwielbiają działać pod osłoną nocy. Z nią, kuną domową, niejednokrotnie miałem okazję spotykać się, gdy mieszkałem na wrocławskim Sępolnie. Prowadziłem wówczas program śniadaniowy w jednej z lokalnych stacji telewizyjnych i wstawałem wcześnie rano, by obudzić innych Wrocławian. Za każdym razem, gdy szedłem na przystanek tramwajowy, kuna domowa jakby torowała mi drogę, i dziarsko szła przede mną, co chwilę przystając i patrząc na mnie, czy przypadkiem nie zszedłem z właściwej drogi. Kiedy zbliżałem się do przystanku, zwierzak nagle rozpływał się i niknął pod samochodami jak jakiś duch…



Kuna domowa, fot. shutterstockKuna domowa, fot. shutterstock
  1. Kuna domowa - zabawny drapieżnik
  2. Jak się pozbyć kuny domowej?
  3. Na kłopoty…
  4. Gdy kuna domowa wtargnie do kurnika
  5. Kuna domowa na strychu
  6. Kuna domowa pod maską samochodu

Kuna domowa - zabawny drapieżnik


Sylwetka kuny domowej może wydawać się śmieszna. Długie, pociągłe zwierzę z puszystym ogonem, przemierzające świat na krótkich nóżkach. Do tego dołóżmy jeszcze jej sposób poruszania. Mnie przypomina nieporadne pełzanie, trochę jak wąż, może bardziej padalec.

Zwierz wygląda jakby przeskakiwał z tylnych nóg na przednie i wiecznie za czymś gonił. Z pewnością chodzi o strach przed ludźmi, z którymi oko w oko raczej nie chce się spotykać, ale czasami potrafi mu nieźle dopiec, o czym będzie dalej. Kuna domowa Martes foina dorasta do około 53 cm długości ciała, które jest przedłużone przez ogon osiągający nawet 30 cm. Zwierzęta drapieżne funkcjonują przede wszystkim w nocy, dlatego dostrzeżenie umaszczenia ich futra należy do bardzo trudnych, aczkolwiek czasami daje się „złapać” w światła reflektorów lub wpada w zastawione przez ludzi, którym przeszkadza sidła. Wtedy warto dokładnie przyjrzeć się zwierzęciu, bo to niepowtarzalna lekcja zoologii, która umożliwi nam rozróżnianie obu gatunków kun zamieszkujących Polskę. Odcień brązu pokrywający wierzch ciała kuny domowej (kamionki) jest jaśniejszy niż w przypadku kuny leśnej (tumaka), ale to nie jedyna różnica. Tzw. śliniak, czyli wszystko co znajduje się pod brodą, kuna domowa ma białe, a leśna kremowo-beżowe. Śliniak niekiedy może się przedłużać na przednie kończyny. Dla każdego obserwatora te cechy są najważniejsze, ale jeśli ktoś jest jeszcze bardziej wnikliwy, polecam zwrócić uwagę na opuszki palców. Te w zależności od gatunku mogą być owłosione lub nie. Nietrudno się domyślić, że owłosione to domena kuny leśnej, która ze względu na środowisko, w którym z reguły przebywa, potrzebuje takiej izolacji cieplnej. Skoro wiemy już, jak wygląda kuna domowa, teraz podumajmy nieco nad środowiskiem życia, fizjologią oraz rozrodem tych zwierząt, bo te trzy elementy mają na siebie ogromny wpływ.

Nie bez przyczyny do gatunku Martes foina polscy naukowcy dodali przymiotnik „domowa”. Czasami nawet dosłownie ssak ten „mieszka” w naszych domach lub bardzo blisko. Obecnie trudno szukać tego zwierzęcia, gdziekolwiek indziej niż w miastach lub rozległych ludzkich osadach, ogólnie wszędzie tam, gdzie krajobraz został dotknięty ludzką ręką. Niegdyś te proporcje wyglądały zupełnie inaczej, bowiem zamieszkiwała skraje świetlistych lasów, co niektóre osobniki czynią do dzisiaj, ale jest to niewielka grupa.

Człowiek zapewnia tym zwierzętom wiele atrakcji, a także mimo wszystko stabilność i dostatek, chociażby pożywienia. To skłania je do tego, by wychować swoje potomstwo wśród miejskiego gwaru. W lipcu i sierpniu zaczyna się ruja, pomiędzy osobnikami dochodzi do zbliżenia. Jeśli wszystko zadziało się tak jak powinno, samica zachodzi w ciążę, która trwa – uwaga – do 240 dni! Spytacie dlaczego tak się dzieje? Kuna domowa jest średniej wielkości ssakiem drapieżnym. Ciąża u wilków już trwa krócej, bo około 60 dni, a kuna taka mała, a tak długo chodzi w ciąży. W tym miejscu warto pochylić się nad zjawiskiem ciąży przedłużonej. Polega ono na tym, że zarodki, które osiągnęły stadium blastocysty nagle przestały się rozwijać i nie zdążyły jeszcze zagnieździć w macicy. Dzieje się tak, ponieważ zima jest bardzo trudnym okresem, w którym przyszła matka musi zapewnić byt także sobie. Gdyby nosiła w swoim łonie jeszcze płody, być może nie przetrwałaby zimy. Zarodek w stadium blastocysty nie jest aż tak dużym obciążeniem dla organizmu, dzięki czemu ssak spokojnie dożywa wiosny. Do implantacji zarodka dochodzi w lutym lub marcu, a młode przychodzą na świat na przełomie kwietnia i maja. W miocie jest ich od trzech do sześciu, rodzą się ślepe i głuche. Przez następne 45 – 50 dni ssą mleko matki, a potem zaczynają na własną łapę poznawać świat. Kuna domowa osiąga dojrzałość płciową w wieku dwóch lat, ale nie zawsze wtedy przystępuje do rozrodu, to wszystko zależy od tego w jakim środowisku znajdzie się zwierz oraz czy na swojej drodze napotka samicę.
Nie bez przyczyny do gatunku Martes foina polscy naukowcy dodali przymiotnik „domowa”. Czasami nawet dosłownie ssak ten „mieszka” w naszych domach lub bardzo blisko, fot. shutterstock

Jak się pozbyć kuny domowej?


Nie od dziś znane są wybryki tych zwierząt. Czasami odnoszę wrażenie, że kuny domowe pewne rzeczy robią nam specjalnie. Ale nie jakby chciały nam zrobić na złość, tylko jakby chciały się z nami pobawić ze względu na swój zawadiacki charakter. Dla wielu jednak to będą drobne złośliwostki lub zwyczajne utrudnianie życia, z którym trudno zawrzeć jakikolwiek kompromis. Z resztą nie ma się co dziwić człowiekowi, który chciałby rano dojechać do pracy, odpala samochód, a ten odmawia posłuszeństwa.
Później okazuje się, że pod maską siedziała kuna domowa, której akurat smakowały przewody i postanowiła je przegryźć. Może było na nich coś, co zwierzęciu najzwyczajniej smakowało, na przykład kryształy używanej do odśnieżania dróg soli. Albo ubytki w dopiero co odnowionej elewacji, w której to nasza bohaterka postanowiła wydłubać przestrzeń dla siebie pomiędzy ciepłymi, styropianowymi płytami. Można się wściec. Co może jeszcze kuna domowa zrobić? Mnóstwo! Pozwolę sobie na nieco prywaty. Pamiętam czasy, kiedy pomagałem mojemu dziadkowi przy kurach. W szczytowym momencie nawet hodowaliśmy 100 niosek, które na noc wchodziły do kurnika, a za dnia wędrowały, gdzie chciały po działce. Skubnęły trochę zielonek, czasem coś z ziemi wydłubały. Jeśli chodziło o zaopatrzenie w jaja byliśmy zupełnie samowystarczalni. I co najważniejsze, wiedzieliśmy co jemy, a w obecnych czasach to bardzo ważne. Kiedy nadchodziły wakacje, całe dnie spędzałem na działce oporządzając kury, gołębie, psa, koty, króliki i inne zwierzęta. Uwielbiałem zbierać jaja z kurzych gniazd. Zawsze cieszyło mnie, gdy było ich więcej niż poprzedniego dnia. Ale ten poranek nie był taki jak zwykle. Był zatrważający. Widok niemal 40 zagryzionych kur zrobił na mnie ogromne wrażenie. Posprzątaliśmy truchła martwych ptaków, ale niesmak dalej pozostał. Zachowaliśmy kilka sztuk na przynętę, a dziadek zainstalował pułapkę dla kuny domowej. Chcieliśmy ją do niej zwabić. Nie było łatwo. Najpierw złapał się sporych rozmiarów czarno-biały szczur – pewnie uciekinier lub potomek uciekinierów z hodowli. Następna była mysz polna, a dopiero potem udało się schwytać kunę domową. Wywieźliśmy zwierzaka daleko od działki, tak by jej powrót był bardzo mało prawdopodobny. Problem udało się zniwelować. Powyższe sprawy mogą wydawać się błahostkami przy tym, o czym teraz napiszę.

Zapewne wielu z nas kojarzy urządzenie, które nazywa się Wielki Zderzacz Hadronów. Zadaniem tego akceleratora jest badanie cząstek elementarnych, a wśród sukcesów m.in. odkrycie za jego pomocą bozonu Higgsa nazywanego również „boską cząsteczką”. W dużym skrócie, wszystko co istnieje na Ziemi, istnieje dzięki tej cząsteczce. Odkąd prowadzono badania, podawano w wątpliwość istnienie bozonu, ale doświadczenia przeprowadzane latami w Europejskim Ośrodku Badań Jądrowych CERN w Szwajcarii potwierdziły jego istnienie. Warto dodać, że zderzacz jest największym urządzeniem na świecie. Co wspólnego mają z nim całkiem małe kuny domowe. Otóż 29 kwietnia 2016 roku oraz 21 grudnia tego samego roku ssaki te spowodowały wyłączenie maszyny. Wywołało to nie lada zamieszanie w CERNie. Pracownicy centrum szukali przyczyny dość długo. Po kilku dniach okazało się, że kable wprawiające w ruch maszynę zostały przegryzione, a po analizie monitoringu ustalono, że sprawcą jest kuna domowa właśnie. Od tego czasu zastawiono pułapki na zwierzaki. W grudniu sytuacja się powtórzyła, ale zwierzę miało już mniej szczęścia. Zostało schwytane, następnie niestety zabite oraz wypchane i przekazane jako eksponat do Muzeum Historii Naturalnej w Rotterdamie.

Na kłopoty…


Gdyby nie te wszystkie przypadki, może na kunę domową patrzylibyśmy z większą sympatią, bo zwierze to kryje w sobie – dosłownie – mnóstwo ciekawostek. Na jej nieszczęście jest strasznym zawadiaką, co rodzi kłopoty. Często ludzie pytają mnie, co zwalczyć kunę domową, która utrudnia im życie?

Recepty są, ale bardzo różne. Te pochodzące sprzed lat traktują ją jak rzecz, a przecież staramy się odchodzić od takiego postrzegania zwierząt w XXI wieku, bo to istoty żywe, które też czują ból. Jeśli możemy im tego oszczędzić, to trzeba tak postąpić, by zadać im go jak najmniej. Co zrobić by wilk był syty i kuna domowa cała?
Kuna domowa potrafi utrudnić życie, fot. shutterstock

Gdy kuna domowa wtargnie do kurnika


To dla każdego hodowcy jest przygnębiające, bo kuny domowe niestety zabijają więcej niż w danym momencie potrzebują, a później przychodzą do miejsca zbrodni, by podbierać pokarm jeśli zechce się im jeść. Należy wtedy ustawić pułapkę, miejsce „zbrodni” posprzątać i jedno z zabitych zwierząt poświęcić. Wsadzić je do klatki i czekać aż kuna domowa się skusi. Gdy zwierzak wpadnie w sidła, wówczas zabieramy go ze sobą, a następnie wywozimy w inne, oddalone od naszego kurnika miejsce. Podobnie czynimy w przypadku, gdy ssak zaatakuje nasze gołębie, króliki, bażanty, kaczki lub inną część inwentarza.

Kuna domowa na strychu


Zwierzęta te spacerując po strychu charakterystycznie tupią. Odgłos ten może być dla nas uciążliwy. Chcemy usiąść, nieco odpocząć wieczorami, a tutaj nad głową tupanie, które nie daje spokoju. Warto wejść na strych nocą, kiedy kuna domowa będzie na polowaniu i zlokalizować miejsce jej przebywania.

W tym przypadku mamy kilka opcji wartych naszej uwagi. Legowisko kuny domowe możemy spryskać amoniakiem lub innym preparatem o podobnym zapachu. To powinno skutecznie zniechęcić zwierzę, do przebywania w naszym domu, ale zapach niestety może wywoływać dyskomfort także wśród domowników. Inna opcja to ustawienie pułapki z przynętą i wywiezienie zwierzaka w inne miejsce, a jeszcze inna, to wybranie się na strych za dnia, przepłoszenie kuny domowej i obserwacja, w którym miejscu wchodzi do domu. Następnie zabezpieczenie tego otworu. Ssak nie wróci, jeśli zrobimy to solidnie.

Kuna domowa pod maską samochodu


Sytuacja wydaje się najbardziej skomplikowana, ponieważ trudno jest zwierzę przegonić, tak by nie wyrządziło ono jakiś szkód. Najlepszym rozwiązaniem jest uszczelnienie podwozia samochodu poprzez zainstalowanie specjalnej osłony. Niektórzy producenci oferują w swojej ofercie tego typu rozwiązania. Nie dość, że chronimy samochód przed uszkodzeniami mechanicznymi, to jeszcze kuna domowa nie powinna wedrzeć się do komory silnika. Owszem takie zabezpieczenie jest opcją fabryczną, ale element można zamontować, gdy auto już opuści fabrykę.
Ekologia.pl (Kacper Kowalczyk, Czwórka Polskie Radio)

Bibliografia

  1. Abramov, Alexei & Kranz, Andreas & Herrero, Juan & A., Choudhury & Maran, Tiit. (2016); “Martes foina ”; The IUCN Red List of Threatened Species 2016. e.T29672A45202514. 10.2305/IUCN.UK.2016-1.RLTS.T29672A45202514.en. ;
  2. Mikołaj Rybowski; “Kuny. Obrazek z historii naturalnej.”; Lwów.NAKŁADEM TOWARZYSTWA OCHRONY ZWIERZĄT. Czcionkami Drukarni Ludowej.1894;
  3. Sacchi, Oreste & Alberto, Meriggi. (1995).; “Habitat requirements of the stone marten ( Martes foina ) on the Tyrrhenian slopes of the northern Apennines. ”; Hystrix : The Italian Journal of Mammalogy. 7. 10.4404/hystrix-7.1-2-4057. ;
  4. Santiago REIG & Andrzej L. RUPRECHT; “Skull Variability of Martes martes and Martes foina fromPoland”; ACTA THERIOLOGICA Vol. 34, 41: 595—624, 1989;
Ocena (3.8) Oceń: