Wzorowi ojcowie w świecie zwierząt

Wydawałoby się, że samce to lekkoduchy, które po akcie prokreacji całą pracę nad wychowaniem potomstwa pozostawiają na barkach samic. Taki osąd może być jednak bardzo niesprawiedliwy.



Fot. dreamstimeFot. dreamstime
  1. Samce to obiboki i lekkoduchy
  2. Sprawiedliwe rodzicielstwo
  3. Ojcowie górą
  4. Samiec matką?
  5. Samica ojcem?

Samce to obiboki i lekkoduchy


Znany obrazek – samiczka drozda całymi dniami wysiaduje w gnieździe jaja, a samiec beztrosko wyśpiewuje trele na drucie telefonicznym. Jednak tylko pozornie robi to tylko dla przyjemności. Jego śpiew wyznacza niewidzialną granicę, za którą nie mają wstępu inne samce. Broni terytorium nie tylko dla siebie, ale dla całej swojej rodziny. Sytuacja nieco się zmienia po wykluciu się piskląt. Obydwoje rodzice teraz uwijają się, żeby kilkaset razy dziennie wepchnąć jakąś gąsienicę w bezdenne gardła małych pisklaków. Tylko czasami, w pośpiechu między karmieniami, samcowi udaje się coś zanucić.

A inne zwierzęta? Weźmy takiego krokodyla. No tak, tu chyba nie da się wiele powiedzieć o ojcostwie samców. Krokodyla samica to jedna z najbardziej czułych i opiekuńczych mam w świecie zwierząt. Broni jak lew złożonych jaj i wykluwających się małych krokodylków. Gorzej, że czasem również przed tatusiem. Skoro o lwie mowa. Tak, samiec lew, bez dwóch zdań, zajmuje się wychowaniem potomstwa. Leży sobie w cieniu akacji, a małe lwiątka skaczą po nim i szarpią w zabawie za jego grzywę. Na tym kończy się ojcowska rola króla zwierząt...  Ale za to jest duży, i jak coś rodzinie zagraża, wystarczy, że się spod tej akacji podniesie i wszystkie hieny czmychają. Samice muszą uwijać się za antylopami i zebrami żeby ojca rodziny wykarmić. Oj, biedny samiec, jeśli przestaną go samice karmić. Przyjdzie mu łapać jaszczurki...

Sprawiedliwe rodzicielstwo


Uczciwie sprawy wyglądają u ryb. Para pielęgnic wspólnie broni złożonej ikry. Młode pielęgniczki, w przypadku zagrożenia, w ułamku sekundy chowają się do pyszczków swoich rodziców. Rodzice karmią je rozdrobnionym przez siebie pokarmem.

Niezwykle rozwiązanie zapewniają swemu potomstwu znane akwarystom paletki. Nie tylko opiekują się z poświęceniem swoim potomstwem. Obydwoje rodzice karmią narybek specjalną wydzieliną, którą wytwarzają na bocznych powierzchniach swojego ciała.

Ojcowie górą


Wzorowym tatą jest nasz rodzimy ciernik. Rybka ta buduje z roślin wodnych koliste gniazdo, do którego zaprasza samiczkę. Ta z kolei składa jajeczka, które samiec zapładnia. Później przypływa druga samiczka i kolejne, z którymi cała ceremonia się powtarza. Wreszcie samiec zostaje sam z paroma setkami jaj. Teraz to on samotnie opiekuje się gniazdem. Wachluje płetwami piersiowymi, aby dostarczyć rozwijającym się jajom tlen. Podobnie robią akwariowe bojowniki syjamskie i gurami. Samiec buduje pieniste gniazdo i opiekuje się przychówkiem. Skrupulatnie pilnuje, czy jakieś jajeczko nie wypadło z gniazda i w razie czego przynosi je z powrotem. Robi to również, gdy maluchy się z jajeczek wyklują. Z czasem jednak, jak tylko zużyją zapas pokarmu w swoich woreczkach żółtkowych i zaczną same żerować, samiec traci kontrolę nad sytuacją. I szczerze mówiąc - nie jest już potrzebny.

Wzorowi ojcowie są nie tylko wśród ryb. To właśnie samiec australijskiego emu samodzielnie wysiaduje jaja i wodzi pisklęta. Również pingwiny siedzą „w domu” i pilnują piskląt, gdy matka zajmuje się zdobywaniem pokarmu. U innych ptaków, pochodzących z arktycznej tundry płatkonogów, doszło nawet do tego, że to nie samiec, a samiczka ma kolorowe piórka. Szary samczyk wysiaduje jaja.
Struś emu z młodymi, fot. shutterstock

Samiec matką?


Niekwestionowany szczyt rodzicielstwa wśród ojców to konik morski. Samiec rodzi! Tak, to nie pomyłka. Samiczka składa jaja do specjalnej kieszeni na brzuchu samca, skąd właśnie małe koniki przychodzą na świat. Podobnie samczyki żyjących w Chile żab Darwina chowają skrzek w swoich workach rezonansowych. Mało tego, małe kijanki podłączają się tam niejako do krwiobiegu samca, co je odżywia i dostarcza im tlen. Gdy z kijanek powstaną małe żabki, wychodzą sobie po prostu przez pyszczek taty.

Samica ojcem?


A czy samica może być ojcem? A właśnie że może! Bo znana rybka Nemo, czyli żyjący w ukwiałach błazenek, zanim stał się samczykiem, był samiczką. I nie jest to nic nadzwyczajnego, bo u wielu gatunków tropikalnych ryb to naturalna kolej rzeczy. Wykluwają się i dorastają jako samice, składają ikrę itp., a potem ich narządy płciowe ulegają przemianie i ryba może już tylko zapładniać ikrę innych samic. U niektórych gatunków wiąże się to z całkowitą zmianą wyglądu zewnętrznego, ponieważ samce i samice są zupełnie inaczej ubarwione.

Zjawisko zmiany płci u ryb znane jest od dawna akwarystom. Potrafi to przecież najzwyklejszy akwariowy mieczyk. Stosunkowo niedawno zmianę płci zaobserwowano też u pewnego gatunku afrykańskich nadrzewnych żab z rodzaju Hyporolius.
Ekologia.pl (JSz)
Ocena (4.0) Oceń: