Padalec - opis, występowanie i zdjęcia. Gad padalec ciekawostki

Wędrowaliśmy wzdłuż przekopu Wisły, by dostać się na plażę. Najpierw szliśmy przez las, zanim dobrnęliśmy do brzegu rzeki. Właśnie wtedy na naszej drodze leżał padalec. Całkiem bezbronny, próbujący złapać ostatnie promienie słońca tego dnia. Leżał i nic sobie nie robił z naszej obecności, a my jak zaczarowani podziwialiśmy jego brązowe, acz połyskujące na fioletowo i zielono łuski. Wyglądało to tak, jakby ktoś oblał go benzyną, która utworzyła błyszczącą otoczkę wokół jego ciała. Spotkania z padalcem zawsze pobudzają naszą wyobraźnię.



Padalec wygrzewający się na słońcu, fot. shutterstockPadalec wygrzewający się na słońcu, fot. shutterstock
  1. Padalec zwyczajny jako wąż „niewąż”
  2. Niebieskie plamki dodają uroku padalcowi zwyczajnemu
  3. Padalec zwyczajny pod ochroną?

Padalec zwyczajny jako wąż „niewąż”


W naszym mniemaniu jaszczurka musi mieć nogi. Jakieś szczątkowe kończyny powinny wyrastać z tułowia. Przecież musi w jakiś sposób przemierzać świat z jamki na polowania, z polowania na kamień, z kamienia do jamki. Gdy zetkniemy się z padalcem, przeżywamy szok. Jakichkolwiek nóg próżno u niego szukać. Kiedy podniesiemy go z ziemi, zobaczymy pod spodem łuski ułożone poziomo, tak jak u węży, a wszystko po to żeby zwierzak mógł pełzać. Jaszczurka, która pełza? Bardzo dziwne, prawda? Ale prawdziwe! Pełzające jaszczurki są wokół nas i powinniśmy to zaakceptować. Problem jednak nie w tym, że padalce pełzają, ale w tym, że przez to bywają mylone z wężami.

Wąż kojarzy nam się z czymś niebezpiecznym, zwierzęciem temperamentnym, trudnym do opanowania. Ogólnie lepiej nie wchodzić mu w drogę, a jak wejdziemy, to lepiej z tej drogi zejść niż iść w zaparte i ryzykować ukąszenie. W Polsce mamy tylko jeden gatunek jadowitego węża – to żmija zygzakowata. Jej ukąszenie przypomina użądlenie przez osę, czyli nic przyjemnego. Ukąszenie węża jest o tyle gorsze, że gadzi jad powoduje długotrwały obrzęk oraz zmiany ogólnoustrojowe jak gorączka czy nawet wymioty, a w najgorszym przypadku może doprowadzić do omdleń. Ale żmija atakuje w ostateczności, kiedy nie ma dokąd uciekać, wtedy sięga po swoją najsilniejszą broń. Otwiera pysk, wysuwa zęby jadowe i wkłuwa je w ciało przeciwnika, a na koniec wypuszcza jad, po czym oddala się zostawiając ofiarę ataku samą. Obrywa się nie tylko ludziom, również dostają ciekawskie lisy, niedoświadczone wilki, czy nie patrzące pod nogi niedźwiedzie. A padalec zwyczajny?

Padalec przy żmii to całkiem bezbronna istota, która może tylko uciekać. Od niebezpiecznej kuzynki można padalca odróżnić po wąskiej głowie, brązowej barwie łusek, połyskujących na fioletowo lub zielono w promieniach słońca. Żmija ma szeroką u podstawy głowę, najczęściej jest szara (może być czarna lub brązowa) z czarnym zygzakiem od głowy aż po ogon. Padalec przy niej jest prawdziwym maluchem – chudziutkim, cieniutkim – natomiast żmija, chociaż dorasta do zaledwie 75 cm-80 cm długości, to ma zdecydowanie większy obwód ciała niż beznoga jaszczurka. Dzięki znajomości tych cech, nie powinniście mieć problemu z odróżnieniem obu zwierząt. Wystarczy uważnie patrzeć na ściółkę w czasie wypraw do lasu.

Tym co łączy oba gady jest rozród. Żmija i padalec należą do zwierząt jajożyworodnych. Wiosną w kwietniu lub maju na świat przychodzą młode padalce oraz młode żmije, które wykluwają się w jamach ciała swojej matki. Spotkania z leśnymi gadami, w tym z padalcem najczęściej odbywają się latem lub wczesną jesienią. Wtedy temperatury są wysokie, a to stymuluje te zwierzęta do wychodzenia ze swoich jam, by nabrały właściwie wysokiej w stosunku do zapotrzebowania organizmu, temperatury. Pamiętajmy, że gady to stworzenia zmiennocieplne, zatem niezwykle ważne w ich życiu jest korzystanie z promieni słońca, gdy tylko będą dostępne. Takie nagrzewanie ważne jest z jeszcze jednego punktu. Powoduje właściwe funkcjonowanie gospodarki witaminowo-hormonalnej, a to już za sprawą promieniowania ultrafioletowego (UV), które w dużym skrócie chroni gady od niedoborów witaminy D3, a co z tym związane zapobiega m.in. chorobom układu kostnego np. MBD – metabolic bone disease (metaboliczna choroba kości).
Długość ciała padalca dochodzi do 50 cm, fot. shutterstock

Niebieskie plamki dodają uroku padalcowi zwyczajnemu


Padalec zwyczajny, czyli Anguis fragilis przysparza bardzo wiele problemów systematykom. Część z nich twierdzi, że obecnie w Europie mamy do czynienia z trzema rożnymi gatunkami padalców: padalcem zwyczajnym, padalcem kolchidzkim oraz padalcem greckim. Inni z kolei klasyfikują te zwierzęta jako podgatunki padalca zwyczajnego, zatem status systematyczny nie jest do końca wyjaśniony. Jasne jest to, że istnieje taki gatunek jak padalec zwyczajny i tego możemy się trzymać. Ale te zagwozdki systematyczne, to wierzchołek góry lodowej. Jeszcze ciekawiej jest, gdy zaczniemy śledzić jego filogenezę. Fascynujące kladogramy, a nawet setki kladogramów, które powinny nam dać do myślenia jak zawiłe są badania genetyczne. Kladogram to wykres obrazujący pochodzenie danego gatunku, coś na wzór drzewa genealogicznego ludzkich rodzin - kto z kim, kto od kogo pochodzi w najprostszej postaci można właśnie w ten sposób przedstawić.
Spoglądam na kladogram padalca i widzę niezwykłą drogę ewolucyjną zwierzęcia. Każdy powinien zwrócić uwagę na to, że przodkowie współczesnego rodzaju Anguis do przemieszczania używali nóg. Zaskakujące! Padalec, który miał nogi. Istnieje jeszcze inny dowód. W tym przypadku trzeba się jednak wykazać większą cierpliwością i ostrożnością, ażeby móc samemu coś takiego obserwować, najlepiej czynić to pod okiem naukowca zajmującego się badaniami nad gadami. Zarodki rosnące w jajach mają zawiązki kończyn! Dopiero w wyniku rozwoju zawiązki zanikają. Jeszcze Wam mało? Mam coś w zanadrzu. Ciekawskim oraz żądnym wiedzy z anatomii polecam analizę szkieletu tej jaszczurki. Budowa głowy, szyi (to nie jest pomyłka, pełzające gady mają szyję), tułowia oraz miednicy...Zatrzymajmy się przy tzw. obręczy miednicznej. Podobno według znawców tych zwierząt zauważymy w niej charakterystyczne dla zwierząt poruszających się przy pomocy kończyn struktury. Cała sytuacja może być całkiem pogmatwana na pierwszy rzut oka, ale to wszystko ma sens wbrew pozorom. Po co zwierz miałby rezygnować z posiadania kończyn? Z prostej przyczyny, bo go do tego zmusiło środowisko, w którym żyje. Widocznie lepiej było zrezygnować z nóg niż je posiadać. To dobry przykład na to, że czasami warto zrobić krok do tyłu, by iść na przód. Tradycyjny opis ubarwienia zwierzęcia już wcześniej przytoczyłem, ale okazuje się, że wariantów ubarwienia tej jaszczurki jest znacznie więcej. Są zwierzęta ciemnobrązowe, miedziane, oliwkowe z obecnymi na ciele ciemnymi plamkami lub bez nich, dodatkowo przyozdobione połyskiem. W gąszczu wielu różnych wariantów barwnych znajdziemy także gada przyodzianego w niebieskie plamki – to tzw. padalec turkusowy. Charakteryzuje się rozmieszczonymi nieregularnie plamkami w miejscach, gdzie u typowo ubarwionego osobnika występują jasne paski. Na ogół ta cecha uwidacznia się tylko u dorosłych samców, chociaż u podgatunku/gatunku kolchidzkiego niebieskie plamy mogą mieć także samice. Tak ubarwione padalce na niektórych obszarach częściej padały łupem drapieżników. Również samice bardziej preferują takie samce. Naukowcom udało się udowodnić, że samce z niebieskimi plamami miały średnio więcej potomstwa niż osobniki ubarwione typowo.
Głowa padalce w zbliżeniu, fot. shutterstock

Padalec zwyczajny pod ochroną?


Pomimo wyraźnych różnic między padalcem a żmiją zygzakowatą, oba te gady często są mylone. W końcu coś pełzającego po ziemi musi być wężem według szarych zjadaczy chleba. To podobieństwo – pozorne podobieństwo – sprawia bardzo wiele kłopotów. Zarówno żmija jak i padalec stają się ofiarami ludzkiego strachu… Wiele z nich nadal jest zabijanych z obawy przed ukąszeniem.
Nie każdy z nas przecież musi się znać na gadach, nie musi ich rozróżniać, nie musi wiedzieć, który z nich jest niebezpieczny, a który potulny jak baranek. Nic nie musimy, ale są takie sprawy, o których wypadałoby mieć pojęcie. Po pierwsze należy być świadomym w kwestii ochrony gatunków zwierząt. Wbijmy sobie do głowy, że w Polsce wszystko co ma łuski, pełza bądź biega po lądzie na własnych nogach i wysuwa co chwilę język jest chronione! A skoro jest chronione to warto zostawić w spokoju spotkane zwierzę, oddalić się i nie wykonywać żadnych podejrzanych ruchów. To recepta na ocalenie swojego zdrowia oraz zwierzęcia. Mimo tego, że padalec to raczej skryty sąsiad, który żyje obok, nie wadzący nikomu, niestety bywa traktowany jak ucieleśnienie zła. Korzyści z jego obecności pośród nas są nieocenione. Gdyby nie te gady, to kto wie jakby wyglądały nasze ogrody czy uprawy? Zjadłyby nas ślimaki – ulubiony pokarm padalców. To wystarczy, by zainteresować się całą paletą pożytecznych zwierząt.
Ekologia.pl (Kacper Kowalczyk)
Ocena (3.7) Oceń: