Czwartek 23.10.2014

Szczyt Unii Europejskiej w Bruksel: polskie weto w sprawie polityki klimatycznej

fot. dreamstimefot. dreamstime

W Brukseli rusza dwudniowy szczyt klimatyczny. 23 i 24 października br. szefowie krajów członkowskich UE będą decydować o założeniach polityki klimatyczno-energetycznej do 2030 roku.


Komisja Europejska proponuje przyjęcie wspólnych dla UE celów, do których należy redukcja emisji CO2 o 40 proc., zwiększenie efektywności energetycznej o 30 proc. i wzrost użycia energii odnawialnej do poziomu 27 proc. w miksie energetycznym do 2030 roku.

Jakie stanowisko w tej sprawie zajmie Polska? „Na szczycie Rady Europejskiej rozpatrywany będzie projekt nowych celów redukcyjnych emisji gazów. Mój rząd nie zgodzi się na zapisy oznaczające dodatkowe koszty dla naszej gospodarki oraz wyższe ceny energii dla konsumentów” − mówiła szefowa polskiego rządu Ewa Kopacz w exposé.

Innego zdania są polskie organizacje ekologiczne: „Polska powinna poprzeć propozycje Komisji Europejskiej, ponieważ leży to w jej interesie. Naszym zdaniem aktywna i racjonalnie prowadzona polityka klimatyczno-energetyczna ograniczy zależność Polski od importu surowców energetycznych i przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego oraz dalszego rozwoju gospodarczego. Poprawi też standard życia obywateli dzięki nowym miejscom pracy i ograniczy ubóstwo energetyczne – uważa Zbigniew Karaczun Prezes Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego.

Zdaniem ekologów polityka klimatyczna może napędzić polską gospodarkę, a początkowe koszty są niskie w porównaniu z korzyściami. Jakie to korzyści? Poprawa bezpieczeństwa energetycznego, stanu środowiska i zdrowia obywateli. Ekolodzy przytaczają także wyliczenia Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych, Krajowej Agencji Poszanowania Energii S.A. i Instytutu na rzecz Ekorozwoju wskazują, z których wynika, że dzięki poprawie efektywności wykorzystania zasobów i innowacyjności polskie PKB w roku 2050 mogłoby być aż o 3,5 proc. wyższe.

Unia Europejska wytwarza około 14 proc. światowej emisji dwutlenku węgla. Chce być jednak liderem wśród światowych gospodarek w ograniczaniu emisji, co wiąże się z ogromnymi wydatkami finansowymi.

Polska gospodarka, jako bardzo energochłonna, może mocno odczuć przyjęcie tak restrykcyjnych celów.  Unijne regulacje mające m.in. ograniczyć emisję dwutlenku węgla w przyczynią się do wzrostu nakładów inwestycyjnych na energetykę, do wzrostu kosztów wytwarzania energii, wzrostu wydatków na zakup uprawnień do emisji, wzrost kosztów energii w budżetach co najmniej połowy gospodarstw domowych o 12 do 14-15 proc. Zdaniem Krajowej Izby Gospodarczej grozi to także znacznym obniżeniem rentowności produkcji z działów przemysłowych odpowiedzialnych za 35 proc. zatrudnienia i 40 proc. produkcji całego przemysłu, (prognozy na rok 2030). Do przemysłów najbardziej zagrożonych rygorystyczną polityką klimatyczną należą branże: metalowa, cementowa, wapiennicza, chemiczna, papierowa, koksownicza, węglowa.

A co z zyskami? KIG wskazuje, że zyski mogą pojawić się głównie w związku z rozwojem produkcji urządzeń i usług na potrzeby technologii niskoemisyjnych, takich jak elektrownie jądrowe, elektrownie i elektrociepłownie gazowe, elektrownie wiatrowe, elektrociepłownie biogazowe i biomasowe. Z drugiej strony analizując stan rozwoju przemysłu w wymienionych segmentach należy stwierdzić, że w przypadku Polski spowoduje to zwiększenie importu urządzeń (elektrownie wiatrowe i jądrowe, elektrociepłownie biogazowe) i paliw (energetyka jądrowa i gazowa). Jedynie w przypadku technologii biomasowych polskie firmy mogą w większym stopniu uczestniczyć w tworzeniu wartości dodanej.
Ekologia.pl
Ocena (2.7) Oceń: