Nie kupujmy jajek oznaczanych numerem 3! Wywiad z Alicją Czerwińską ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki

Przestrzeń życiowa kury w chowie klatkowym to niewiele więcej jak kartka A4.Źródło: Otwarte KlatkiPrzestrzeń życiowa kury w chowie klatkowym to niewiele więcej jak kartka A4.Źródło: Otwarte Klatki

Hodowla kur niosek w systemie klatkowym jest w Polsce dominująca i jednocześnie najbardziej niehumanitarna. Wiąże się ona ze skrajną eksploatacją kur, które za życia doświadczają tylko niepotrzebnego bólu i stresu, a ich śmierć jest równie okrutna – mówi Alicja Czerwińska ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki w rozmowie z Ekologia.pl

Joanna Szubierajska: Martwe ciała, poranione kury, smród i hałas – czy tak wyglądają polskie fermy kur niosek?


Alicja Czerwińska, Otwarte Klatki: Polskie fermy kur niosek, hodowanych w systemie klatkowym, wyglądają dokładnie tak, jak pokazują opublikowane przez nas materiały śledcze. Na nagraniach widać piętrzące się rzędy metalowych klatek, w których upchanych jest po kilkadziesiąt kur. Spędzają one w nich całe swoje krótkie życie, czyli ok. półtora roku, nieustannie znosząc jajka. Nie są one w stanie realizować żadnych ze swoich potrzeb gatunkowych, poza jedzeniem czy wypróżnianiem się. Nie ma mowy o grzebaniu w ziemi, braniu kąpieli piaskowych na świeżym powietrzu, czy nawet rozprostowaniu skrzydeł. Nie wspominając nawet o typowych dla siebie zachowaniach stadnych czy wychowywaniu potomstwa – w systemie przemysłowego chowu klatkowego jest to po prostu niemożliwe.

Nie wygląda to dobrze – w takim razie „jak one to znoszą”?
Bardzo źle. Kury to towarzyskie ptaki, które potrzebuję słońca, ziemi, trawy, powietrza i przestrzeni by realizować swoje zachowania społeczne i stadne. Stada te mają swoje hierarchie i w poprzez dziubanie sygnalizują sobie kto w nich rządzi. W chowie przemysłowym słabsze osobniki nie mają szans na ucieczkę, a stres nasila agresywne zachowania. W chowie klatkowym kurom przycina się dzioby bez znieczulenia, by obrażenia były mniejsze, jednak to nie rozwiązuje problemu. Smutne obrazy kur z wydziobanymi piórami są konsekwencją zarówno dużego stłoczenia zwierząt, jak i bardzo małej dla nich przestrzeni. W końcu przestrzeń życiowa kury w chowie klatkowym to niewiele więcej jak kartka A4.

Stres, stłoczenie i maksymalna eksploatacja kur doprowadza więc do pterofagii (wydziobywanie piór), chorób, tj. zapalenie stawów czy złamania kości (w skutek niedostatku wapnia spowodowanego ciągłą produkcją jajek), a nawet kanibalizmu. Niektóre zwierzęta umierają jeszcze w klatach, a ich zwłoki nie są usuwane.
Kury spędzają całe swoje krótkie życie w klatkach, nieustannie znosząc jajka. Nie są one w stanie realizować żadnych ze swoich potrzeb gatunkowych, poza jedzeniem czy wypróżnianiem się. Źródło: Otwarte Klatki


Co się dzieje z kurami, kiedy skończy się już ich „zdolność produkcyjna”?
Po półtora roku intensywnej eksploatacji kury, które znoszą od 250 do 300 jaj, przestają być przydatne, gdyż znoszą mniej jaj. Wówczas wywozi się je do zakładów przetwórczych, w których wiesza się je do góry nogami i zabija. Zarówno podczas transportu, jak i zabijania zwierząt, dochodzi do bolesnych złamań, gdyż kury są mocno odwapnione i ich kości są bardzo słabe.

W wielu miastach przechodnie mogli doświadczyć życia kur niosek w chowie klatkowym dzięki specjalnym okularom Virtual Reality? Jak reagowali?

Reakcje były takie, jak przewidywaliśmy – ludzie byli zaskoczeni samym faktem, że mogli nagle, z centrum miasta, przenieść się do fermy kur niosek. Rozglądali się dookoła i widzieli rzędy poustawianych na sobie klatek, a w nich poupychane kury. Byli zdziwieni, że tak wygląda dominująca produkcja jajek w Polsce. Rozmawialiśmy z nimi po wyjściu z wirtualnego i smutnego świata hodowlanych kur niosek i zachęcaliśmy do podpisywania deklaracji nie kupowania jajek z numerem „3” oraz do zapoznania się z opublikowanym przez nas w tym roku raportem, który można znaleźć na stronie www.jakonetoznosza.pl

9 marca opublikowaliście raport, który opisuje problemy związane z hodowlą kur, z wyszczególnieniem chowu klatkowego. Jakie wnioski płyną z tego raportu?
Głównym wnioskiem płynącym z tego raportu jest fakt, że hodowla kur niosek w systemie klatkowym jest w Polsce dominująca i jednocześnie najbardziej niehumanitarna. Wiąże się ona ze skrajną eksploatacją kur, które za życia doświadczają tylko niepotrzebnego bólu i stresu. Ich śmierć jest równie okrutna. Kury to inteligentne i towarzyskie zwierzęta, które mają rozbudowane hierarchie w stadach i najlepiej funkcjonują na wolnej przestrzeni, w której słońce, świeże powietrze, trawa i ziemia umożliwiają im realizację podstawowych potrzeb. Raport opiera się na naszych śledztwach na fermach jajczarskich i przybliża konsumentom realia, w których hodowane są w Polsce kury nioski, dając tym samym możliwość podjęcia świadomej decyzji konsumenckiej. Nikt z nas nie musi kupować jajek oznaczonych numerem 3, a im więcej konsumentów będzie wybierało alternatywy, tym bardziej popyt na te jajka spadnie a, w konsekwencji, ich produkcja.

Namawiacie do jedzenia jajek z wolnego wybiegu. Ale krążą opinie, że jajka od kur z chowu klatkowego są najzdrowsze i najbezpieczniejsze dla ludzi. Kura, która chodzi po podwórku narażona jest na kontakt ze innymi zwierzętami, które mogą być nosicielami różnych chorób. Ile w tym prawdy?
Wszystkie jajka wyprodukowane zarówno w systemie hodowli przemysłowej, jak i w chowie ekologicznym i przyzagrodowym są dopuszczone do sprzedaży, więc powinny być bezpieczne. Hodowla klatkowa kur niosek odbywa się w systemie zamkniętym, więc z jednej strony oddziela od czynników zewnętrznym mogących powodować choroby, jednak jej intensywność wyniszcza kury i doprowadza do ich wielu schorzeń. Można więc się zastanawiać nad jakością jajek produkowanych przez maksymalnie wyniszczone zwierzęta. Żadna forma hodowli kur nie jest idealna, więc każda z nich wiąże się z pewnymi zagrożeniami. Jednak najbliżej naturalnej jest ekologiczna i przyzagrodowa hodowla kur niosek, gdyż pod kątem dobrostanu zwierząt ma najwyższe standardy, co może przekładać się na jakość jajek.

W ciągu ostatnich kilku lat zauważalna stała się tendencja do rezygnowania ze sprzedaży jajek pochodzących z chowu klatkowego. Widać to m. in. w Kanadzie, USA. Jak sytuacja wygląda w Polsce?
W Polsce niestety zmiany są niewielkie i w chwili obecnej nie ma dużych szans na wycofanie się dużych koncernów spożywczych z używania jajek trójek. Dlatego naszym celem jest zwiększenie poparcia społeczeństwa wobec wycofania z obiegu handlowego jajek klatkowych, by użyć go jako argumentu w rozmowie z dużymi koncernami spożywczymi.

Do sukcesów na polskim rynku można zaliczyć fakt, że sieć Mc Donald's nie używa już jaj z chowu klatkowego, co jest częścią polityki tego koncernu. Mc Donald's w swoich restauracjach w Wielkiej Brytanii i Holandii stosuje jaja pochodzące wyłącznie z chowu wolnowybiegowego, a w innych krajów europejskich – ze ściółkowego. Również majonez marki Hellmann’s produkowany jest z jajek z numerem 2, a w planach Hellmann’s ma wprowadzenie na rynek majonezu bezjajecznego.

Co możemy zrobić w tej sprawie? Jakie możemy podjąć, działania, by pomóc zwierzętom i by wesprzeć całą akcję?
Przede wszystkim możemy wiele zdziałać dokonując świadomych wyborów konsumenckich: nie kupujmy jajek z chowu klatkowego, oznaczanych numerem 3! Jeśli zależy nam na dobrostanie zwierząt i nie przykładaniu ręki do ich cierpienia to lepszym wyborem będą dla nas jajka z numerem 1 lub 0.

Numer 1 oznacza przemysłowy chów wolnowybiegowy, w którym kury mają dostęp do świeżego powietrza i kawałka trawy, natomiast jajka z nr 0 pochodzą z hodowli ekologicznej, która daje zwierzęciu przestrzeń i swobodę realizowania swoich potrzeb naturalnych. Jajka z numerem 2 to przemysłowy chów ściółkowy: kury nie są zamknięte w klatkach, lecz nadal są hodowane w takim samym stłoczeniu, powodującym podobne problemy zdrowotne i behawioralne.

Zakup jajek z chowu klatkowego odradzają również Robert Makłowicz i Joanna Krupa, którzy wsparli naszą kampanię „Jak one to znoszą” (https://www.youtube.com/watch?v=eweydkEmlaI).

Jako konsumenci możemy również ograniczyć ilość spożywanych przez nas jajek i korzystać z ich roślinnych zamienników. Przykładowo, zamiast dodawać jajko do ciasta można użyć oleju roślinnego lub banana, a chcąc zrobić tradycyjną pizzę najlepiej go w ogóle go nie dodawać. Kilkanaście prostych przepisów na bezjajeczne dania, również w tradycyjnej, świątecznej wersji, można znaleźć w naszym pierwszym e-booku „Dobre decyzje”, który jest do ściągnięcia za darmo z naszej strony www.otwarteklatki.pl.

Oczywiście zachęcamy też wszystkich do podpisywania deklaracji o nie kupowaniu jajek z chowu klatkowego, która dostępna jest na stronie www.jakonetoznosza.pll Dzięki Waszym głosom będziemy mogli pokazać firmom, że sprzeciw wobec hodowli kur niosek w systemie klatkowym jest w Polsce duży!

Dziękuję za rozmowę
Happening Otwartych Klatek w Katowicach. Źródło: Otwarte Klatki
Joanna Szubierajska, Ekologia.pl

Ocena (3.1) Oceń: