Zobaczyć bezkres nieba

Marcin Górko – pasjonat nocnego nieba, turystyki i przyrodyMarcin Górko – pasjonat nocnego nieba, turystyki i przyrody

Rozmowa z Marcinem Górko – pasjonatem nocnego nieba, turystyki i od niedawna także przyrody. O ile uda się na nią popatrzeć przez lornetkę!



Ekologia.pl: Czy patrzenie w niebo nie jest nudne?

Marcin Górko: Wręcz przeciwnie! Niebo z pozoru tylko jest niezmienne. Tak naprawdę do ciągły spektakl przeróżnych zjawisk: od zaćmień widocznych gołym okiem i nagłaśnianych w mediach, poprzez koniunkcje planet, zakrycia gwiazd przez Księżyc, wybuchy gwiazd nowych i supernowych – jest co oglądać. A dla wewnętrznego wyciszenia można po prostu z lornetką i atlasem nieba pojechać za miasto i podziwiać mgławice i galaktyki. W zasięgu dobrej lornetki lub małego teleskopu jest takich obiektów kilkaset, a każdy inny. O nudzie z pewnością nie może być mowy; wręcz przeciwnie – często brakuje pogodnych nocy by zobaczyć to wszystko, co sobie zaplanowałem. Wracając do pytania: patrzenie może i jest nudne, świadome obserwowanie – z pewnością nie!

Obserwowanie gwiazd nie jest zajęciem towarzyskim, prawda?

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Miłośnicy astronomii na co dzień, a raczej „na co noc” działają samotnie, pojedynczo.
Niebo to ciągły spektakl przeróżnych zjawisk: od zaćmień widocznych gołym okiem i nagłaśnianych w mediach, poprzez koniunkcje planet, zakrycia gwiazd przez Księżyc, wybuchy gwiazd nowych i supernowych – jest co oglądać.
Regularnie jednak „spotykają się” wirtualnie na forach, cyklicznie spotykają się ze sobą podczas astrozlotów, gdzie wymieniają doświadczenia, wspólnie obserwują i doskonalą warsztat astrofotografii, chodzą też na wykłady np. w Centrum Nauki Kopernik lub z Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika w Warszawie. Jest również Park Gwieździstego Nieba „Bieszczady”, wiadomo gdzie umiejscowiony – to istna mekka miłośników nieba i na bieszczadzkim podwórku co raz częściej oprócz grilla i leżaka widywać można potężny montaż do teleskopu. Przeważają w tym gronie panowie i to w różnym wieku, od dzieci aż po seniorów. Panie też oczywiście patrzą w gwiazdy, ale nie tak często jak mężczyźni. Często jest również tak, że ojciec w astronomię wciąga dziecko, bierze je ze sobą na pokazy nieba, razem biorą udział w spotkaniach oddziałów PTMA.

Jak zacząć?

Od zdania sobie sprawy, że „to mnie kręci” – pierwsze kroki to poznanie nieba widocznego w Polsce. Przydatne będzie ciemne niebo, obrotowa mapa nieba lub jakaś aplikacja na smartfon. Dobra lornetka to kropka nad „i”. Równolegle warto zgłębiać astronomię od strony teoretycznej. Po prostu człowiek czyta, szpera w internecie, rozmawia o astronomii na forach i jeśli czuje, że nocne niebo go coraz bardziej wciąga – to już nie ma odwrotu, to hobby zupełnie nieuleczane. Na dalszym etapie warto sprecyzować co nas interesuje najbardziej: obserwacje wizualne, czy może astrofotografia (która w dobie fotografii cyfrowej stała się dostępna dla każdego!) Od tego zależy jaki teleskop kupimy. A potem drugi, a potem większy. Nie ma odwrotu….

Gołym okiem nie da się popatrzeć?

Gołe oko jest fajne, gdy zależy nam na obserwacji ogromnych połaci nieba. Czyli podczas zórz polarnych, rojów meteorów i poznawania gwiazdozbiorów. „Prawdziwe” obserwacje zaczynają się od lornetki. Podobnie przy obserwacji przyrody, chociażby całkiem sporej sarny, potrzebny jest odpowiedni sprzęt. O ptakach nie wspomnę, bo ornitolog bez lornetki jest jak bez ręki.

A więc to o to chodzi! O ten sprzęt do podglądania… męskie gadżety?

Gdzież tam! Do podglądania, to jest dziurka od klucza! Lornetki coraz częściej kupują także kobiety. I lornetki wcale nie służą do
Lornetki wcale nie służą do podglądania, a do obserwowania. Obserwować można nocne niebo, ptaki, jelenie i sarny, dziki, lisy, ale też tenis, wyścigi konne, rajdy samochodowe, mecze piłki najrozmaitszej. To jest sprzęt rodzinny i dla każdego.
podglądania, a do obserwowania. Obserwować można nocne niebo, ptaki, jelenie i sarny, dziki, lisy, ale też tenis, wyścigi konne, rajdy samochodowe, mecze piłki najrozmaitszej. To jest sprzęt rodzinny i dla każdego. Właśnie takie medialne mówienie o „męskich gadżetach” jest niesprawiedliwe. Oczywiście, że i na ulicę jak ktoś chce, to zerknie. Z autopsji wiem jednak, że pasjonaci używają lornetek i lunet do swoich pasji.

Lornetka zbliża do eko-stylu życia? Czyli do życia spokojniejszego, w zgodzie i z poszanowaniem natury, w bliskim realnym kontakcie z drugim człowiekiem?

Do eko-stylu życia trzeba mieć realne chęci. Jak ktoś nie chce, to nic go nie zbliży. Ale lornetki, tak jak roweru raczej w domu nie ma sensu używać. No chyba, że mieszkamy na wsi, wokół ciemno. Wyjdziemy na balkon i nad nami są tylko tysiące gwiazd. Wtedy warto mieć lornetkę astronomiczną do nocnych obserwacji. Taka lornetka powinna mieć średnicę obiektywów co najmniej 50 milimetrów. Klasyczne modele dla początkujących to 10x50 (jeśli nie mamy naprawdę ciemnego nieba) lub 7x50 (jeśli mamy to szczęście przebywać od czasu do czasu pod ciemnym niebem, bez latarni i świateł miast). Jeśli „lornetkologia” zasmakuje, z biegiem czasu wiele osób dokupuje większą typowo astronomiczną lornetkę z obiektywami klasy 70-80mm i taki instrument ze statywu potrafi pokazać naprawdę sporo.

Fajnie mieć świadomość, że gdy jest pochmurno i z nieba „nici”, ta sama lornetka 7x50 doskonale spisze się podczas tropienia sowy. Wówczas człowiek zdaje sobie sprawę z różnicy między „patrzeć” i „widzieć”

Generalnie lornetka kusi do wyjścia, do aktywnego trybu życia. Rowerem nie zawsze pojedziemy. A małą lornetkę (sam używam świetnej klasyki 8x30 E II) można zawsze mieć w torbie. Popatrzeć na ptaki jesienią w parku, na przeloty ptaków nad warszawską Wisłą… Przecież ta nasza Wisła i środkowe Mazowsze to ptasia autostrada. Miliony ptaków lecą tędy z północy na południe. Widok niezapomniany… o ile ma się przez co popatrzeć. To wciąga i pozytywnie uzależnia. Może też stać się nowym stylem życia. Nie wiem czy eko- czy nie-eko, na pewno są to fajne chwile.

Idziemy do sklepu i czego zatem szukać O co pytać?

Przy założeniu, że szukamy lornetki turystyczno-przyrodniczej: na ptaki, w góry, na plażę i do podglądania przyrody, to trzeba patrzeć na powiększenie, średnicę obiektywów i wodoszczelność. Lista cech dobrej, rodzinnej lornetki jest całkiem spora i naprawdę, każdy z tych „szczegółów” ma znaczenie.
  1. Lekka, najwyżej niech waży niewiele więcej niż pół kilograma. Skoro to mają być porady, to niech będą konkretne. Dobre, rodzinne modele lornetek to np. Monarch7 10x30 lub Monarch 5 8x42 ewentualnie 10x42, Prostaff 7s 8x30 lub 10x30
  2. Powiększenie 8x lub 10x z powodzeniem wystarczy do oglądania ptaków, zwierząt, samochodów lub podczas żeglowania. Kupowanie lornetki z największym osiągalnym powiększeniem np. 16x trochę mija się z celem. Będzie oferowała…same wady: ciemny obraz, małe pole widzenia i trudności z lokalizacją obiektu.
  3. Wodoszczelna – nie łudźmy się, że lornetka nie wypadnie; z rąk i nie zamoczy się. Wypadnie! I to na pewno w kałużę lub też zostanie na mokrej trawie. Dobra lornetka musi być wodoszczelna. To podstawa. Wodoszczelność powinna zostać jednoznacznie oznaczona przez producenta. Dobre wodoszczelne lornetki ma Nikon, Zeiss, Swarovski. Oni się na tym znają od dziesiątków lat.
  4. Obiektyw o średnicy od 30 mm (lornetka mała i lekka) do 50 mm (będzie lepsza w nocy). Więcej na początek nie trzeba, bo im większa średnica obiektywu, tym większa masa lornetki.
  5. Powinna dawać jasny obraz. Im mniejsze powiększenie, tym jaśniejszy obraz. Jasność obrazu obliczymy wstępnie dzieląc średnicę obiektywu przez powiększenie, czyli np. lornetka 8x42 pokaże jaśniejszy obraz od lornetki 8x30. Pierwsza liczba to powiększenie, druga oznacza średnicę obiektywów, czyli soczewek z przodu lornetki.
  6. Gumowe, wysuwane i obrotowe muszle oczne szalenie ułatwiają obserwacje. Podobnie jak zaślepki na stałe przymocowane do obiektywów. Soczewki w lornetce to delikatne elementy, łatwe w porysowaniu.
Trochę tego jest …

Lornetka nie jest prostym sprzętem. To nie są tylko dwa szkiełka z przodu, dwa z tyłu. Współczesna lornetka to precyzyjny układ
Za wszystko trzeba płacić, ale popatrzmy ile jesteśmy w stanie wydać na kolejną kanapę, narzutę czy dywanik? A czemu oszczędzamy na marzeniach i pasjach? Świat wokół nas jest zbyt piękny, by patrzeć gołym okiem.
kilkunastu soczewek i czterech pryzmatów. Dochodzi jeszcze obudowa – idealna jest ta z odlewu magnezowego. Zadbanie o wodoszczelność, odporność na wstrząsy. Umiejętność nałożenia na soczewki nawet kilkudziesięciu powłok antyodlaskowych. Ale kluczowe są soczewki, pryzmaty i powłoki na nich. To w nich tkwi tajemnica jakości obrazu i przyjemności czerpanej z obserwacji.  W optyce marka sprzętu ma sens i oznacza jakość.

Czy astronomia lub ornitologia w wersji dla laików mają sens bez sprzętu, a konkretnie bez lornetek?

Wiedzy nie zdobywa się lornetką. Zanim popatrzymy musimy wiedzieć czego szukamy. Natomiast, jeśli są to nasze pasje, to bez lornetek, lunet i teleskopów się nie obejdzie. Aby biegać musimy mieć sportowe buty do biegania. W mokasynach niby też można się przebiec, jednak jaki w tym sens? Może zacznijmy po prostu cieszyć się życiem… róbmy zdjęcia, idźmy do parku i popatrzmy na szczygły (piękne ptaki z czerwoną maską wokół dzioba), poszukajmy gwiazd podwójnych lub najjaśniejszych mgławic z lornetką astronomiczną. Zawsze jest czas na rozpoczęcie pasji. Gdy ma się rodzinę i gdy jest się seniorem... Pieniądze? Za wszystko trzeba płacić, ale popatrzmy ile jesteśmy w stanie wydać na kolejną kanapę, narzutę czy dywanik? A czemu oszczędzamy na marzeniach i pasjach? Świat wokół nas jest zbyt piękny, by patrzeć gołym okiem.

Dziękuję za rozmowę

Ekologia.pl, EZ


Ocena (3.3) Oceń: