Można spotkać ją wszędzie tam, gdzie żyje człowiek. Buduje gniazda w każdej szczelinie, szparze, dziurze, do której tylko może się wcisnąć, a wcisnąć może się niemal wszędzie. Nie należy do dużych zwierząt, ani też jaskrawo ubarwionych. Nie bez powodu w społeczeństwie utarły się takie powiedzenia jak: „szara myszka” czy „siedź jak mysz pod miotłą”. Co stoi za tak ogromnym, wręcz na skalę światową sukcesem myszy domowej?
Nawet pobieżny rzut oka na mapę przedstawiającą lokalizację najbardziej zaawansowanych cywilizacji starożytnego świata uświadamia nam, jak ogromną rolę w ich rozwoju odgrywała sprzyjająca temperatura otoczenia. Ciepły klimat zapewniał nie tylko odpowiednią ilość pożywienia, ale także zwalniał człowieka z jakże absorbującego obowiązku ciągłego ogrzewania swoich siedzib i swojego organizmu. Łatwiej było zatem poświęcić wolny czas i energię na rozwijanie nauki, kultury, sztuki i techniki.
Od lat w rankingu najzdrowszych diet świata króluje niepodzielnie dieta śródziemnomorska. Dieta atlantycka jest jej dość wiernym odwzorowaniem, ale zdaniem niektórych ekspertów oferuje dodatkowe walory odżywcze i ma szansę stać się nowym liderem w kategorii pomysłów na jadłospis. Na czym polega owo udoskonalenie i dlaczego warto wypróbować dietę atlantycką?
Znany też jako Dong Quai albo żeński żeńszeń, dzięgiel chiński jest zielem stosowanym od tysięcy lat w tradycyjnej medycynie chińskiej. Wschodni terapeuci polecają go na cały szereg różnych dolegliwości, zwłaszcza związanych z kobiecym zdrowiem. Zachodnia medycyna również zaczyna powoli odkrywać jego potencjalne walory, przestrzegając wszak przed nieodpowiedzialnym stosowaniem. Kiedy warto więc sięgnąć po dzięgiel chiński i jak się ustrzec przed skutkami ubocznymi?