Kaczyńskich dom pełen zwierząt

Prezydent Lech KaczyńskiPrezydent Lech Kaczyński z Lulą, Źródło: Kancelaria Prezydenta RP

Pałac Prezydencki był nie tylko domem tragicznie zmarłym Marii i Lecha Kaczyńskich, ale także ich pupili. Para prezydencka była bardzo przywiązana do swoich podopiecznych, a media mówiły nawet o ich „słabości do zwierząt”. Ponadto Maria Kaczyńska często podkreślała, że gdy w domu są zwierzęta, to dopiero wtedy jest to prawdziwy dom.



Do pałacu początkowo wprowadziły się cztery zwierzęta: koty Molly i Rudolf oraz psy Lula i Tytus. W tym momencie zostały już tylko dwa – Lula i Rudolf. O dziwo, ta psio-kocia gromadka, żyła ze sobą w zgodzie.

Rudolfa Maria Kaczyńska wypatrzyła na premierze musicalu „Koty” w teatrze ROMA, gdzie pełnił funkcję maskotki podczas zbiórki pieniędzy na rzecz bezdomnych kotów ze schroniska na Paluchu. „Ogromny, czarny kot, ubrany w czerwone szelki i muszkę z napisem na obroży »PREZES«, leżał na skrzynce, do której wrzucano pieniądze i spokojnie przyglądał się publiczności.” – opisywała Prezydentowa. Kot wkrótce trafił do domu państwa Kaczyńskich, gdzie został nazwany Rudolfem, ponieważ był piękny niczym Rudolf Valentino.

Suczka Lula z kolei błąkała się w okolicy stacji benzynowej w Mławie, gdzie Lech Kaczyński spotkał ją pijącą wodę z kałuży. Zatroskany jej losem nakarmił ją i zabrał ze sobą do domu. Zwierzę z początku było bardzo lękliwe, ale stopniowo przyzwyczaiło się do nowej sytuacji i bardzo przywiązało się do swoich opiekunów.

Nieżyjący już pies Tytus jako jedyny z gromadki nie został przygarnięty, ale po prostu kupiony. „Uwielbiał sypiać w swoim obszernym, wygodnym wiklinowym koszu i, jak przystało na szkockiego teriera, na materacyku w szkocką czerwono-zieloną kratę. Tytus nie przepadał za mężczyznami w ciężkich butach, a swoje niezadowolenie ze spotkania okazywał zazwyczaj głośnym szczekaniem.” – opowiadała Maria Kaczyńska. Tytus był też o tyle niezwykłym psem, że nie interesowało go „poganianie” kotów na ulicy, a kocich współmieszkańców trącał nosem na powitanie.

Także nieżyjącą już kotkę Molly, podobnie jak Lulę, do domu sprowadził Lech Kaczyński po tym, jak odnalazł ją w swoim samochodzie. „Molly rozumiała, co się do niej mówiło i bardzo głośno mruczała, gdy się ją głaskało. Nigdy nikogo nie podrapała. Mimo że była prawie trzy razy mniejsza od Rudolfa, podporządkowała go sobie tak, że Rudolf nie miał odwagi wejść na swoje łóżko, gdy Molly sobie tego nie życzyła.” – opisywała Pierwsza Dama.

Co teraz stanie się z Rudolfem i Lulą? Prawdopodobnie zaopiekuje się nimi córka państwa Kaczyńskich, Marta, albo Hanna Foltyn-Kubicka, przyjaciółka rodziny.
Ekologia.pl na podst. materiałów z Kancelarii Prezydenta

Galeria zdjęć

Prezydent Lech KaczyńskiMaria Kaczyńska z Lulą i Tytusem, Źródło: Kancelaria Prezydenta RP
Ocena (0) Oceń: