Sadzenie ziół przyprawowych na balkonach i w przydomowych ogródkach to nie tylko gwarancja stałego dostępu do świeżych i aromatycznych dodatków do potraw, lecz także… pomoc dla pszczół! Pomóżmy przetrwać tym pożytecznym owadom i, zamiast kupować gotowe mieszanki przyprawowe, zainwestujmy w żywe rośliny dobre dla nas i dla przyrody.

Pielęgnacja prywatnego ziołowego ogródka nie jest wymagająca, a przynosi wiele korzyści. Nie dość, że zapewnia nam świeże przyprawy, takie jak bazylia, kolendra, mięta, lubczyk czy szałwia na wyciągnięcie ręki, to jeszcze chroni pszczoły, których populacja stale się zmniejsza. Odpowiednio pielęgnowane zioła świetnie sprawdzają się w miejskiej uprawie i stanowią dekoracyjne źródło świeżych aromatów, które znacznie poprawią jakość naszej domowej kuchni polskiej.
Kolejnym krokiem będzie wybór ziemi. Najlepsza dla ziół gleba jest żyzna i przepuszczalna. Z tego względu warto zaopatrzyć się w sklepie ogrodniczym w ziemię do kwiatów lub warzyw.
Najprzyjemniejszą decyzją, jaką należy podjąć przed rozpoczęciem uprawy domowego zielnika jest dobranie odpowiednich doniczek. Tutaj powinniśmy się zdać nie tylko na nasz zmysł estetyczny, lecz także na porady wprawionych ogrodników. Możemy zaopatrzyć się w różnej maści wiaderka, beczki, skrzynki i ozdobne doniczki, jednak pamiętajmy, że powinny być one na tyle duże, by korzenie roślin mogły się swobodnie rozrastać.
Po zasianiu nasion bazylii, szałwii, mięty czy tymianku należy regularnie nawadniać glebę. Przy tym zabiegu trzymajmy się jednak z dala od skrajności – ziemia nie powinna być przesadnie wilgotna.
Pamiętajmy również o zapewnieniu naszym ziółkom odpowiednio nasłonecznionego stanowiska. Jako że zdecydowana większość aromatycznych roślin pochodzi z ciepłych krajów, brak dostępu do światła sprawi, że będą one się znacznie gorzej rozwijać. Nieco bardziej odporne na cień są takie zioła, jak mięta, lubczyk i estragon.
Kiedy nasze sadzonki będą już ostatecznie rozwinięte, wówczas możemy zacząć delikatnie zrywać ich listki i gałązki. Zabieg ten nie tylko pozwoli nam pozyskać świeży surowiec przyprawowy, lecz także sprawi, że rośliny będą intensywniej rosły.
Co ciekawe, niemal wszystkie zioła są dobre dla pszczół. W porze kwitnienia wytwarzają one kwiaty, które zawierają w sobie pyłek i nektar stanowiący pokarm dla tych owadów. Dzięki temu balkonowy zielnik może stać się stołówką nie tylko dla ludzi, lecz także dla pożytecznych Apis. Jako że brak dostępu do pokarmu jest jedną z podstawowych przyczyn spadku populacji dzikich pszczół i trzmieli w naszym kraju, warto, przynajmniej na własną rękę, przyczynić się do poprawy zatrważających statystyk. Aby to zrobić, poza zasadzeniem ziół na balkonie, należy pozwolić im zakwitnąć. Mimo że w okresie kwitnienia liście roślin będą nieco mniej aromatyczne, warto jest je pozostawić po to, aby dać się najeść pszczołom. Co więcej, kwitnące zioła będą piękną ozdobą naszego balkonu.
Ekologia.pl (Alicja Chrząszcz)
Ekologia.pl poleca