Rtęć (Hg) – właściwości, działanie i występowanie rtęci

Rtęć – w języku angielskim „mercury” – nazwana została na cześć Merkurego, najszybciej poruszającej się planety w Układzie Słonecznym. Mówi się na rtęć również „żywe srebro”, a to za sprawą fascynujących właściwości fizycznych: rtęć jest jedynym metalem, który w temperaturze pokojowej przyjmuje stan ciekły. Ruchliwe, błyszczące krople rtęci są jednak bardzo złowieszcze!



Rtęć - jedyny metal w stanie ciekłym; fot. shutterstockRtęć - jedyny metal w stanie ciekłym; fot. shutterstock
  1. Rtęć - co to takiego?
  2. Rtęć na Ziemi
  3. Zaskakująca kariera rtęci
  4. Rtęć to podstępny intruz
  5. Zatrucie rtęcią
  6. Gdzie czyha na nas rtęć?
  7. Czy trzeba się bać rtęci?

Rtęć - co to takiego?


Choć nie widzimy jej normalnie gołym okiem, rtęć, określana symbolem Hg, jest pierwiastkiem rzadkim, ale naturalnie występującym w przyrodzie – w powietrzu, wodzie i glebie. Różne są jednak jej postacie, bowiem pojawia się m.in. jako rtęć elementarna, rtęć nieorganiczna i rtęć organiczna, a właśnie owa forma decyduje o skłonności do kumulacji, mobilności czy toksyczności.

Rtęć na Ziemi


Najpowszechniej na naszej planecie rtęć występuje w postaci złóż metalicznych w skałach - zarówno w czystej postaci, jak i mieszanek mineralnych. Zlokalizowana jest przy tym przede wszystkim w młodych regionach orogenicznych oraz strefach wulkanicznych. W formie siarczków, tlenków i chlorków tworzy również sole, które są jednak na tyle nietrwałe, że jony rtęci dość łatwo przedostają się do atmosfery lub wód powierzchniowych. Stąd w we wszystkich światowych oceanach występuje naturalna koncentracja Hg, zazwyczaj proporcjonalna do głębokości wód.

Również niektóre mikroorganizmy przetwarzają nieorganiczne formy rtęci na organiczne, przede wszystkim metylortęć, która z kolei gromadzi się w tkankach organizmów żywych, w szczególności morskich ssaków i ryb.

Od XVI w. człowiek wydobywa złoża rtęci na potrzeby przemysłowe, przy czym każda taka ingerencja w skorupę ziemską jest nieodłącznie związana z przedostawaniem się do biosfery kolejnych związków zawierających Hg. Niestety, mają one skłonność do intensywnego kumulowania się w łańcuchu pokarmowym. Oceany i morza stają się natomiast powoli największym zbiornikiem rtęci na świecie! Skażone są również rzeki i jeziora, a w wielu rejonach świata (np. Azji) także gleba.

Zaskakująca kariera rtęci


Żywe srebro fascynuje ludzkość już od tysięcy lat – jego ślady odkryto nawet w egipskich piramidach datowanych na 1500 lat p.n.e. Ze źródeł historycznych wynika, że w starożytnej Azji rtęć stosowano w celach leczniczych, m.in. do wspomagania złamań kości i przedłużania życia! Rtęć doczekała się również dziesiątek zastosowań przemysłowych. W przeszłości wykorzystywano ją m.in. w wielu przyrządach laboratoryjnych, jako przełącznik elektryczny i substancję chłodzącą do reaktorów atomowych, napęd rakietowy, ogniwa baterii elektrochemicznych, konserwant i element wykończeniowy do drewna, a nawet składnik wielu leków! Dziś spora część tych zastosowań – łącznie z legendarnymi termometrami rtęciowymi - została wyraźnie ograniczona ze względów zdrowotnych i ekologicznych, ale rtęć pozostaje wciąż wykorzystywana w przemyśle farmaceutycznym, kosmetycznym, zbrojeniowym czy elektrycznym!

Niestety, to właśnie ludzka działalność spowodowała trzykrotne zwiększenie ilości rtęci w atmosferze, a z każdym rokiem zwiększa się ona o kolejne 1,5%!
W łososiu często obserwuje się podwyższony poziom rtęci; fot. shutterstock

Rtęć to podstępny intruz


Człowiek ma styczność z rtęcią na cztery główne sposoby – przy bezpośredniej ekspozycji, przez skażone pokarmy, produkty zawierające toksyczny pierwiastek oraz substancje lotne w atmosferze. Po dostaniu się do organizmu rtęć jest utleniana, a następnie zazwyczaj akumulowana w nerkach, wątrobie oraz mózgu. Szacuje się przy tym, że okres pół-rozpadu soli rtęci w naszym mózgu wynosi aż 20 lat! Naukowcy zgadzają się przy tym, że rtęć dostarczona w strawie (metylortęć) jest groźniejsza dla organizmu niż nieorganiczne związki Hg.

Po spożyciu pokarmu zawierającego metylortęć 95% toksycznego pierwiastka jest wchłaniane przez układ pokarmowy i wędruje do krwiobiegu, a dalej do mózgu. Niestety, nerki nie potrafią skutecznie wydzielać jej z moczem, więc to wątroba musi zmienić organiczną postać Hg w nieorganiczną i jest to proces bardzo powolny.

Zatrucie rtęcią


Jak dotąd opisano ponad 250 symptomów towarzyszących zatruciu rtęcią w sposób nagły (przez ekspozycję) lub chroniczny (przez akumulację). Jako ludzie nie jesteśmy pod tym względem wyjątkiem, bowiem rtęć jest toksyczna dla większości form życia, blokując kluczowe mechanizmy enzymatyczne. Sama diagnoza jest dość trudna, bowiem rtęć dość szybko opuszcza krwiobieg i akumuluje się w tkankach, więc badania krwi mogą nie wykazać podwyższonego poziomu. Stąd wykorzystuje się również testy moczu, analizę składu włosów, a czasem nawet biopsję poszczególnych tkanek.

Ogromna większość absorbowanej rtęci kumuluje się w układzie nerwowym, a indywidualne skłonności genetyczne wpływają na to jak „żywe srebro” rozprzestrzenia się dalej po organizmie. Na poziomie komórkowym rtęć powoduje silny stres oksydacyjny i zaburzenia pracy mitochondriów, odpowiedzialnych za energię komórki.

W przełożeniu na funkcjonowanie całego ciała zatrucie rtęcią powodować może szerokie zaburzenia neurologiczne, opóźnienie intelektualne, ślepotę i głuchotę, zaburzenia napięcia mięśniowego, a także problemy kardiologiczne, anemię, zaburzenia układu pokarmowego, choroby nerek, obniżenie ogólnej odporności, a także skłonność do rozwoju szeregu chorób autoimmunologicznych. Uważa się, że nawet niska ekspozycja na rtęć może mieć również wpływ na funkcjonowanie gospodarki hormonalnej, podczas gdy wdychanie oparów rtęci wiąże się z poważnymi chorobami oskrzeli i płuc, a także zaburzeniami snu i zdolności kognitywnych. W drastycznych wypadkach ekspozycja na rtęć może skutkować śmiercią!
Fot. 4 Diagram podsumowujący negatywny wpływ rtęci na organizm ludzki; opracowanie własne na podst. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3988285/#!po=13.6364

Gdzie czyha na nas rtęć?


Dla przeciętnego człowieka niemającego związków z ciężkim przemysłem ani produkcją chemikaliów najpoważniejszym źródłem rtęci jest mięso ryb i dzikich zwierząt. Drapieżcy żywią się mniejszymi organizmami, a w łańcuchu pokarmowym dochodzi do bioakumulacji Hg, której człowiek jest ostatnim ogniwem. Obecnie za najbardziej niebezpieczne uważa się mięso tuńczyka białego i żółtopłetwego, dorsza atlantyckiego, karpia, halibuta, makreli, marlina, rekina, a przede wszystkim egzotycznego płytecznika. Dodajmy, że rtęć jest obecna wszystkich rybach i owocach morza!

Ponadto z uwagi na skażenie środowiska podwyższone stężenie rtęci bywa również wykrywane w ryżu i suszonych grzybach pochodzących z Chin. Istnieją również niepotwierdzone dotąd sugestie, że syrop fruktozowo-glukozowy w procesie produkcji może być regularnie zanieczyszczany rtęcią.

I choć zastosowanie rtęci w przemyśle jest coraz bardziej ograniczane, wciąż na świecie istnieje ryzyko zatrucia toksycznym pierwiastkiem wskutek ekspozycji na niebezpieczny odpad obejmujący baterie, lampy fluorescencyjne, barometry, termometry rtęciowe i różne odpady medyczne. Rtęć w formie związków chemicznych jest również po dziś dzień stosowana do wyrobu amalgamatu dentystycznego, mydeł przeciwbakteryjnych i różnych kosmetyków. Dawniej rtęć była wykorzystywana również do wyrobu lateksowych rękawiczek oraz thimerosalu – związku dodawanego do szczepionek.

Niestety, rtęcią skażony może być także węgiel – wciąż wykorzystywany do produkcji energii, a ponadto wiele osób nieświadomie przychodzi do styku z toksycznym pierwiastkiem w pracy – zwłaszcza fabrycznej, chemicznej i związanej z przemysłem wydobywczym.
Termometry z rtęcią zostały wycofane ze sprzedaży; fot. shutterstock

Czy trzeba się bać rtęci?


Zdaniem Amerykańskiej Agencji ds. Toksycznych Substancji i Rejestru Chorób rtęć jest oficjalnie trzecim najbardziej toksycznym pierwiastkiem na Ziemi, który nieustannie przedostaje się do środowiska. W tym rankingu Hg wyprzedzają tylko arsen i ołów. Na skalę globalną wciąż brakuje odpowiednio rozwiniętych narzędzi kontroli i kar, które zmuszałyby przemysł do ograniczania potencjalnych uników rtęci do środowiska. Życie w obszarach przemysłowych i wydobywczych z góry obarczone jest więc większym ryzykiem.

Ale czy jako pojedyncza jednostka możesz zrobić coś, aby do minimum zredukować ryzyko zatrucia rtęcią? Unikanie ryb i owoców morza jest na pewno wskazane, a aby zrównoważyć korzyści i straty większość naukowców zaleca po prostu umiar, tj. spożywania tuńczyka, halibuta czy rekina nie częściej niż raz na tydzień. Kobiety w ciąży i matki karmiące mogą ograniczyć się do jednej - dwóch porcji na miesiąc, albo dla własnego spokoju wyeliminować całkowicie kontrowersyjne ryby. To płody i małe dzieci w największym stopniu cierpią wskutek ekspozycji na Hg!

Pomaga też kupowanie kosmetyków pochodzących od renomowanych producentów, idealnie ekologicznych. W USA i Unii Europejskiej wykorzystanie rtęci do produkcji środków higieny jest już zabronione, ale wciąż niestety można natknąć się na preparaty niespełniające aktualnych standardów. Jeśli chodzi o wypełnienia amalgamatowe, wydaje się, że publiczna panika jest przesadzona – uwalniane przez nie opary rtęci są tak minimalne, że plomby amalgamatowe uważa się powszechnie za bezpieczne dla osób powyżej 6 roku życia. Niestety, kremacja osób z amalgamatowymi wypełnieniami jest już zagrożeniem dla środowiska!
Rtęć jest wokół nas i prawdopodobnie będzie jej coraz więcej, ale na dzień dzisiejszy w stanie wolnym nie stwarza ona poważnego zagrożenia dla życia. Do faktycznego zatrucia rtęcią dochodzi zwykle w przypadku bezpośredniej ekspozycji na „żywe srebro” lub wieloletniego gromadzenia się Hg w tkankach ciała. Racjonalna dieta, bezpieczne środowisko pracy i ekologiczna odpowiedzialność polegająca na świadomych zakupach i należytym recyklingu odpadów niebezpiecznych powinna uchronić nas przed najgorszym!
Ekologia.pl (Agata Pavlinec)

Bibliografia

1. GreenFacts; “Mercury”; data dostępu: 2020-01-16
2. United States Environmental Protection Agency; “Health Effects of Exposures to Mercury”; data dostępu: 2020-01-16
3. MedicineNet; “Mercury Poisoning”; data dostępu: 2020-01-16
4. Kevin M. Rice i in.; “Environmental Mercury and Its Toxic Effects”; data dostępu: 2020-01-16
5. Rich Feldenberg ; “First biological function of mercury discovered”; data dostępu: 2020-01-16
6. Agata Blaszczak-Boxe; “Facts About Mercury (Hg)”; data dostępu: 2020-01-16

Ocena (3.1) Oceń: