Delfinarium – raj czy więzienie?
Ekologia.pl Środowisko Przyroda Delfinarium w Sharm El Sheikh – raj czy więzienie?

Delfinarium w Sharm El Sheikh – raj czy więzienie?

Delfinaria na całym świecie od wielu lat cieszą się ogromną popularnością. Pływanie z morskimi ssakami, oraz oglądanie ich akrobatycznych popisów stanowi nie lada atrakcję dla turystów. Tymczasem delfinarium oprócz wizerunku uśmiechniętego delfina mają też swoją drugą, mroczną stronę.

Fot. sxc.hu

Fot. sxc. hu
Spis treści


Na sytuację delfinów w „parkach rozrywki” zwrócił uwagę Ric O’Barry w demaskatorskim filmie „Zatoka delfinów”. Kiedyś zwolennik przyuczania zwierząt do cyrkowych występów obecnie zajmuje się ich ratowaniem. Od ponad 40 lat prowadzi kampanię na rzecz wypuszczania delfinów na wolność.

Jak to się zaczęło

Po raz pierwszy delfiny jako płatna atrakcja w parku rozrywki zostały pokazane w 1938 roku w St Augustine na Florydzie. To właśnie tam ludzie odkryli, że ssaki te można nauczyć różnych tricków. Jednak delfiny stały się popularne na początku lat 60. dzięki serialowi „Flipper”. Widzowie zachwycili się ich umiejętnościami, wszyscy chcieli je oglądać, przytulać całować… Powstały więc delfiniaria, gdzie można było obserwować cyrkowe akrobacje w wykonaniu waleni.

Pierwsze delfinaria nie były zbyt przyjaznymi miejscami. Brakowało odpowiednich przepisów, które egzekwowałyby od właścicieli zapewnianie ssakom morskim odpowiednich warunków. Dopiero w latach 70. XX wieku zaczęto zwracać uwagę na ten problem. W efekcie wiele placówek po prostu zamknięto, np. w Wielkiej Brytanii funkcjonowało 36 delfinariów, obecnie nie ma już żadnego. Podobnie rzecz się miała na Węgrzech i Australii. W tej chwili w Europie znajduje się około 60 delfinariów, z czego 34 w krajach członkowskich Unii Europejskiej.

Chlorowane więzienie

Warunki w jakich trzymane są delfiny, na przestrzeni lat zmieniły się diametralnie. Jednak są jeszcze obiekty, które nie przestrzegają żadnych norm. Problem ten szczególnie dotyczy Egiptu, a dokładnie ośrodka w Sharm El Sheikh. Według informacji uzyskanych w 2008 roku przez Fundację Viva, dokumenty eksportowe CITES jednoznacznie stwierdzają, że jeden z delfinów był dziko żyjącym osobnikiem, a nie urodzonym w niewoli, jak to wynikałoby z informacji podawanych przez delfinarium. Ponadto basen, w którym trzymane były morskie ssaki, liczy sobie około 40 na 18 metrów w najszerszym miejscu i ma tylko 7 metrów głębokości. Tymczasem żyjące na wolności delfiny przepływają dziennie setki kilometrów i nurkują nawet na kilkaset metrów. Ponieważ w basenie nie mogły schować się przed odwiedzającymi, często cierpiały na dolegliwości związane ze stresem.

Fundacja przytacza także inne przykłady licznych zaniedbań: brak odpowiedniej ochrony przed słońcem, brak wyspecjalizowanej opieki, w tym także weterynaryjnej. Ponadto delfiny „pracowały” w ośrodku przez cały tydzień bez odpoczynku, a niewykwalifikowany personel nie był w stanie odpowiednio troszczyć się o zmęczone ssaki morskie.

Również w tureckim Hisaronu sytuacja wcale nie wygląda lepiej. Jak podaje Whale and Dolphin Conservation Society (WDCS), do tamtejszego delfinarium przywożone są zwierzęta łapane na wolności, które następnie są siłą zmuszane do pływania razem z ludźmi. Polowania na te zwierzęta prowadzone są w bardzo agresywny sposób, a podczas tego procederu wiele ssaków ginie.

Z kolei biura podróży, które oferują swoim klientom tego typu atrakcje, bronią się mówiąc, że proponowane przez nie delfinaria są sprawdzone. Przekonują, że zwierzęta są traktowane w sposób humanitarny i gdyby zaistniała taka sytuacja jak w egipskim Sharm El Sheikh, to współpraca zostałaby natychmiast zerwana. Zresztą coraz większą popularnością cieszą się wycieczki, na których można obcować z delfinami w ich naturalnym środowisku podczas pływania lub nurkowania z przewodnikiem, który udzieli wszelkich wskazówek dotyczących odpowiedniego zachowania w trakcie kontaktu ze zwierzętami.

„Złamać” delfina

Prof. Jan Marcin Węsławski z Instytutu Oceanologii PAN zwraca uwagę, że większość małych waleni (więc w tym także delfiny), to zwierzęta o silnym instynkcie socjalnym i rodzinnym. Jeśli zostały złapane na wolności i umieszczone np. w delfinarium, to ich adaptacja do niewoli zależy w dużym stopniu od tego, czy umieszcza się w zamknięciu to samo stado, które wcześniej razem pływało, czy kilka osobników z różnych grup pochwyconych niezależnie od siebie.

Problem polega też na tym, że tylko około 50% delfinów przeżywa tzw „proces łamania”, czyli okres adaptacyjny do nowych warunków życia. Zmuszane do posłuszeństwa, oddzielone od swojego stada delfiny często wpadają w depresję, chorują i umierają.

Delfiny nie do głaskania

Wspólne pływanie z delfinami to nie tylko stres dla tych zwierząt, ale także niebezpieczeństwo przenoszenia się różnych chorób. Jak informuje prof. Węsławski, bliski kontakt ze zwierzętami niesie ze sobą potencjalne ryzyko infekcji międzygatunkowych, są to głownie: streptococci, pseudomonas, aeromonas, clostridium. Szczególnie niebezpieczne jest pseudomonas pseudomalle, który odpowiada za schorzenia układu oddechowego zarówno u ssaków morskich jak i człowieka

Według naukowca, pływanie z delfinami nie różni się od kontaktów z innymi dzikimi zwierzętami. – To nie są nasi kumple od głaskania i poklepywania, tylko ciekawe, inteligentne dzikie zwierzęta, które czasem liczą na rozrywkę, czasem na jedzenie i dlatego pozwalają się podejść. – informuje – Niestety, coraz częściej nie daje im się wyboru i zrzucona do basenu grupa ludzi klepie, drapie delfiny, które nie mają gdzie uciec – alarmuje.

Są sytuacje, że walenie potrafią podpłynąć do człowieka nurkującego w morzu. O takim zdarzeniu opowiada prof. Węsławski: – Mój kolega z Norwegii nurkował we fjordzie, gdy podpłynął do niego kaszalot. Kolega chciał go sobie tylko obejrzeć, ale nic więcej, żadnych pieszczot ani pożerania. I to jest fajne. Ale dowożenie autobusem płetwonurków, żeby poklepali śpiącego przy brzegu kaszalota aż prosi się o nieszczęście – podkreśla naukowiec.

Tak naprawdę by spotkać tego interesującego ssaka morskiego, wcale nie trzeba odwiedzać delfinarium. Istnieją miejsca, gdzie można pływać z delfinami w ich pierwotnym środowisku, a przy okazji obserwować, niczym nieskrępowane zachowanie ssaków. Dopiero tego typu spotkania mają wartość edukacyjną i pozwalają zaobserwować zachowania i zwyczaje tych zwierząt.

Ekologia.pl



4.9/5 - (9 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

witam zgadzam sie ze to wiezienie dla zwierzat ale dzieci i dorosli którzy sa chorzy to pomaga im wyleczyc choroby delfino terapia dzekuje

Co za ignorant z Pana.