Edukacja z siodełka
Wywiad z Dominikiem Dobrowolskim organizatorem wyprawy rowerowej wokół Bałtyku „Cycling-Recycling”.
Ekologia: Od wielu lat zajmujesz się edukacją ekologiczną; czy Polacy dają się edukować i jakie są tego efekty?
DD: Obawiam się, że pracy mi nie zabraknie. Patrząc tylko na wymiar zawodowy, powinienem się cieszyć, że tyle jest jeszcze do zrobienia. Oczywiście stan świadomości ekologicznej jest często dramatyczny, szczególnie wśród decydentów. Wystarczy zobaczyć jakie banialuki wypowiadają politycy np. na temat aktualnej powodzi. Znów te same bzdury, że trzeba podwyższać wały i budować zbiorniki i tamy. Na zachodzie już dawno zrozumiano, że wały trzeba odsuwać od rzek a nie je podwyższać, a najlepszą tamą czy zbiornikiem są poldery i naturalne zalesienia, które w przypadku „wielkiej wody” mogą zmagazynować jej wielkie ilości. Niestety czasami media łapią się na ten populistyczny lep i upowszechniają te szkodliwe stereotypy. W rezultacie zapadają kolejne decyzję o betonowaniu rzek oraz ich regulacji, czego konsekwencją są takie tragiczne wydarzenia jak aktualna powódź.
Porównując statystycznego Kowalskiego do Fina, Szwajcara, Niemca czy Holendra to niestety jest on mało ekologicznie świadomy, porównując do Greka, Rumuna czy Włocha (np. z Neapolu) to nasz Kowalski może się nazwać aktywistą Greenpeace’u.
Wstydliwe rzeczy dzieją się na polskiej wsi, nie będę rozwijać wątku męczenia zwierząt – wystarczy zobaczyć w jakich warunkach żyją psy na łańcuchach, czy traktowana zwierząt hodowlanych, choćby na targach. Chciałbym pokazać jeden inny przykład ze swojej wsi. Akurat w Dzień Ziemi 22 kwietnia, razem z moimi dziećmi sprzątałem leśną drogę w Pruszowicach. Niestety od ostatniego sprzątania znów mieszkańcy wsi sporo (dwie duże kupy) naśmiecili. Tak czy siak, drogę posprzątaliśmy z nadzieją, że przez jakiś czas będzie miło nią jeździć bez zaśmieconego pobocza. Dwie godziny później usłyszałem dzikie wrzaski, tłuczenie szyb, łomot. Niedaleko tej mojej drogi, nad stawem, trzech dwudziestolatków demolowało starego Peugota 205 rozwalając szyby, wybijając reflektory, wyrywając fotele. Kompletne szaleństwo. Oczywiście byli podpici, bezkarni (tak im się wydawało) i mocno intelektualnie ograniczeni. Gdybym nie wezwał policji a później nie dogonił (nota bene na rowerze) jednego z uciekających, to wrak samochodu i śmieci po tej rozróbie straszyłyby mnie przez kolejne miesiące. Całe szczęście policja przypilnowała, aby samochód został odholowany na koszt sprawców.
Myślę, że aby trochę poprawić naszą ekoświadomość, musimy poprawić naszą obywatelską świadomość i odpowiedzialność za nasze małe ojczyzny. Rozwój społeczeństwa obywatelskiego dobrze zrobi także ekologii i świadomości naszego Kowalskiego.
Ekologia: Znany jesteś z dosyć nietypowych sposobów edukowania. Tym razem będziesz to robić z siodełka w ramach wyprawy wokół Bałtyku pt. „Cycling-Recycling”
DD: Jeżeli potraktujemy edukację jako działania zmierzające do przekazania szeroko rozumianej wiedzy, tak aby służyła ona w codziennym podejmowaniu decyzji, to sposób edukowania musi być zwyczajnie skuteczny. Nie wszystkie typowe metody się sprawdzają, więc czasami próbuję tych nietypowych. Wyprawa „Cycling-Recycling” łączy moją pasję z moją misją. Może trochę jest to nietypowe, ale dla mnie bardzo naturalne. Wyprawa to także konsekwencja mojej wściekłości na totalne zaśmiecanie Ziemi i wkurzenie na tych co śmiecą. Ostatnio takiego bęcwała zauważyłem wjeżdżając na autostradę pod Wrocławiem. Klasycznie jak każdy rasowy „macho” wyrzucił puszkę przez okno samochodu. Zajechałem mu drogę jak każdy rasowy „ekomacho” i zacząłem wygrażać pięścią. Kierowca-„śmieciarz” zobaczył w moich oczach szaleństwo i chyba się nieco przestraszył, że nie trzymam kierownicy. Błagał wzrokiem, żebym przestał. Może po tym incydencie zacznie zbierać puszki i zanosić je do punktu skupu. W końcu za aluminium można znów otrzymać ok. 3 zł za 1 kg (60 puszek).
Wciąż jednak zły jestem, bardzo zły na tych, co śmiecą. Przychodzą mi do głowy wówczas zbyt radykalne rozwiązania w stylu eutanazja, więc aby te koszmary przegonić, wsiadam na rower pierwszego lipca i pedałuję wokół Bałtyku z hasłem „Cycling Recycling” i namawiając do przestrzegania „Dekologu Bałtyckiego”
Ekologia: Chyba Dekalogu?
DD: Nie, Dekologu. 10 ekologicznych przykazań, jak możemy wszyscy ratować Bałtyk to Dekolog – jest on ważnym przesłaniem wyprawy, opracowany przy pomocy mojego dobrego kolegi, specjalizującego się w ochronie Bałtyku, Radka Gawlika. To dziesięć podstawowych przykazań, które bezwzględnie muszą być przestrzegane we wszystkich krajach nadbałtyckich, aby uratować wspólne morze przed najpierw degeneracją i później biologiczną śmiercią. „Dekolog Bałtycki” będzie promowany podczas mojej wyprawy, będzie przetłumaczony na wszystkie nadbałtyckie języki, dotrze do mediów, organizacji, samorządów i rządów.
Ekologia: Dlaczego jedziesz właśnie wokół Bałtyku.
DD: Bo Bałtyk jest jednym z najmniejszych mórz świata. Co by było, gdybym wybrał np. Ocean Atlantycki? A już na serio, Bałtyk to idealny przykład, jak wspólne możemy się o nie troszczyć. To przykre, ale Polska jest głównym źródłem zanieczyszczeń morza! Powstające i zwiększające się każdego roku w krajach nadbałtyckich ilości odpadów, ścieki rolnicze, komunalne i przemysłowe to ogromne zagrożenia dla Bałtyku. Ścieki ze statków i jachtów, zagrożenia wielkich tankowców, zwiększają ryzyko katastrof ekologicznych. Rabunkowe odłowy ginących gatunków ryb. Brak morskich rezerwatów, które mogłyby ochronić bioróżnorodność Bałtyku. To konkretne problemy możliwe do rozwiązania. Jest jednak podstawowy warunek: mieszkańcy państw nadbałtyckich muszą zacząć działać. Więc jako Polak też jestem za to odpowiedzialny. Bałtyk ma swoją unikalną specyfikę – jest morzem śródlądowym, położonym w głębi kontynentu europejskiego. Jedynym miejscem, gdzie łączy się przez Morze Północne z Oceanem Atlantyckim są wąskie cieśniny duńskie. W związku z tym wymiana wody w Bałtyku następuje bardzo powoli. Musi minąć 30 lat, aby została wymieszana z wodą oceaniczną. Dlatego wszystkie wprowadzane do Bałtyku zanieczyszczenia (odpady, ścieki) pozostają w nim przez okres jednego pokolenia Europejczyków. Chciałbym, aby moje pokolenie odwróciło ten trend zaśmiecania.
Ekologia: Jak i z kim jedziesz, kto ci pomaga?
DD: Startuję 1 lipca na w Gdyni. Jadę przez kraje nadbałtyckie (Obwód Kaliningradzki, Litwę, Łotwę i Estonię). W Talinie wsiadam na prom i płynę do Helsinek. Później wzdłuż wybrzeża przez całą Finlandię i Szwecję aż do Ystad. Stamtąd promem na Bornholm, po którym zrobię mały rundkę. Ponownie prom i do Niemiec, a później droga prosta do Szczecina, gdzie zakończę cycling. Postaram się jechać każdego dnia, ale któż to wie ile będę miał przerw. W planie mam kilka spotkań z ekologami, dziennikarzami i samorządowcami. Mam nadzieję, że 60 dni mi wystarczy. Wyprawa jest otwarta, ale nie jest zorganizowana. To znaczy, że ktokolwiek będzie chciał razem ze mną jechać musi sam o siebie zadbać, począwszy od roweru, poprzez pedałowanie, wyżywienie czy spanie. Oczywiście jak trzeba będzie sobie pomóc np. w sprawach rowerowych, to oczywiście służę pomocą. Będzie mi bardzo miło jeżeli ktokolwiek zechce mi towarzyszyć nawet przez mały kawałek trasy, a przez to poprzeć „Dekolog Bałtycki”. Zapraszam do kontaktu, już kilkukrotnie miałem podobne wyprawy, zatem mogę doradzić jak się dobrze przygotować: dominik@eko.org.pl . Jeżeli ktoś nie może lub nie ma czasu na wyprawę, może poprzeć „Dekolog” zostając Ambasadorem Bałtyku, podpisując się pod nim na stronie www.cycling-recycling.eu. Proszę, podpisz się.
Wyprawa skupia coraz większą grupę sympatyków, patronów i partnerów, choćby portal ekologia.pl mi patronuje, za co nisko się Wam kłaniam. Już w wyprawę zaangażowały się ważne instytucje i osoby, dzięki czemu łatwiej będzie mi edukować. Patronat nad wyprawą sprawuje Polski Komitet Olimpijski, Sejmowa Komisja Ochrony Środowiska, Parlamentarna Grupa Rowerowa, Prezydenci Miast Gdańska i Szczecina, liczne media – to jest bardzo ważne! Głównym partnerem wyprawy jest fiński Koncern Energetyczny FORTUM, pomaga mi także Fundacja PlasticsEurope Polska. Dziękuję wszystkim.
Ekologia: Czy już robisz zakupy na wyprawę, jak się do niej przygotowujesz?
DD: Zabieranie prowiantu było modne i konieczne w dawnych latach (ostatnio w dziewięćdziesiątych) ze względów ekonomicznych. Teraz zupki w proszku, puszkę tuńczyka w oleju, czy snikersa można kupić w każdym sklepie. Ceny są podobne, a niektóre produkty zagranicą są nawet tańsze niż w Polsce. Zatem trzeba mieć tylko gotówkę lub kartę. Szacuję, że dzienny koszt wyżywienia nie powinien przekroczyć 10 euro. Co do przygotowań, szczerze mówiąc, nie mam na nie czasu. Ale najważniejsze to sprawny rower i poukładanie sobie wyprawy w głowie. Poza tym, to naprawdę sama frajda tak sobie jechać przez cały dzień przed siebie.
Dekolog Bałtycki
- Ograniczenie stosowania nawozów azotowych i fosforowych w rolnictwie.
- Zakazanie stosowania detergentów z fosforanami w gospodarstwach domowych.
- Wyznaczenie i uzyskanie 90% poziomu odzysku i recyklingu odpadów.
- Zatrzymanie procederu zrzucania do Bałtyku ścieków ze statków i jachtów; rozbudowa we wszystkich portach urządzeń służących do odbierania ścieków oraz jednoczesne nakładanie wysokich kar na statki i jachty zrzucające ścieki do Bałtyku.
- Zatrzymane połowów wszystkich zagrożonych wyginięciem gatunków bałtyckich ryb oraz dostosowanie połowów innych ryb do poziomu, kiedy ich populacje odnowią się, gwarantując ich samoodtwarzanie i przetrwanie.
- Utworzenie rezerwatów morskich na Bałtyku wyłączających eksploatację przez człowieka i służących zachowaniu bioróżnorodności ekosystemu morza oraz odbudowie zasobów ryb, ochronie ssaków – fok i morświna.
- Ograniczenie oraz zwiększenie bezpieczeństwa ruchu tankowców na obszarze Bałtyku, tworzących coraz większe zagrożenia katastrofą ekologiczną.
- Obrona siedlisk nadmorskich – wydm, zatok, trzcinowisk, plaż przed niszczeniem przez działalność budowlaną, przemysłową i turystyczną człowieka.
- Przeciwdziałanie rozpowszechnianiu się gatunków inwazyjnych w wyjątkowo wrażliwym Morzu Bałtyckim.
- Wprowadzenie we wszystkich krajach nadbałtyckich prawnych i organizacyjnych rozwiązań powyższych problemów.
- Wejdź na stronę www.cycling-recycling.eu , podpisz się pod „Dekologiem Bałtyckim” i zostań Ambasadorem Bałtyku.