Kowalik zwyczajny – opis, występowanie i zdjęcia. Ptak kowalik zwyczajny ciekawostki
Nie boi się padać na dziób i potrafi wydawać nawet dziesięć nut na sekundę! Kowalik zwyczajny to ptak wielu talentów, który nie dał się jak dotąd zgnębić człowiekowi. Żywy i charyzmatyczny, wydaje się być hybrydą między wróblem a dzięciołem z dość sporą dozą kolorystycznej fantazji. Gdzie można spotkać kowalika zwyczajnego i kiedy najlepiej jest obserwować jego kaskaderskie wyczyny?
Kowalik zwyczajny (Sitta europaea) tak naprawdę wcale nie jest zwyczajny. Łacińska nazwa również nie jest przesadnie trafiona, bowiem niewielki ptaszek poza Europą zamieszkuje znacznie szerszy obszar środkowej Azji, od Syrii i Libanu po Japonię. Obserwowany bywa nawet w północnym Maroko.
Usprawiedliwić można jedynie nazwę rodzajową – kowalik jest bowiem przyrównywany do dzięcioła ze względu na zwyczaj kucia dziobem prosto w pień.
Kowalik zwyczajny to taki kolorowy wróbelek
W porównaniu z dzięciołem kowalik zwyczajny jest jednak drobną ptaszyną, gabarytowo przypominającą raczej… wróbla. Jego ciało ma długość zaledwie 14 cm, a waga nie przekracza 30 g. Sylwetka jest jednak dość krępa, główka masywna i zlewająca się z tułowiem – zupełnie jakby Matka Natura zapomniała o szyi. W ramach rekompensaty wyposażyła go natomiast w długi, wąski i bardzo silny dziób, do złudzenia przypominający dłuto.
Umaszczenie kowalika zwyczajnego zależy od płci oraz regionu występowania. Najbardziej kolorowe są samce podgatunku chińskiego (S. e. sinensis), których brzuszek jest wręcz pomarańczowo-rudy. Samice, choć ubarwione podobnie, są zwykle mniej wyraziste, a im dalej na północ, tym brzuchy jest bielsze. Kowaliki spotykane w Polsce mieszczą się zwykle w środku tego spektrum – ich spodnie pióra są jasnobrązowe, zaś wierzchnie stalowoniebieskie. Dodatkową ozdobą przystojnego ptaszka są białe policzki oraz czarny pas przechodzący dokładnie przez oczy – niczym opaska Zorro! A gdy kowalik wypnie się na człowieka, można jeszcze podziwiać jego urodziwy kuperek, wiśniowy w białe kropki!
Drzewny akrobata z tego kowalika zwyczajnego
Kowalik zwyczajny, jak większość swych skrzydlatych braci, latać umie i to bardzo zwinnie. Jest szybki, zwrotny i potrafi wyczyniać rekordowe slalomy między gałęziami. W rzeczy samej obserwacja go w czasie lotu jest niezwykle trudna. Niewiele łatwiej śledzi się kowalika przycupniętego na konarze drzewa – ptak do mistrzostwa opanował sztukę hopsania po pniach i robi to nie tylko niezwykle szybko, ale i karkołomnie. Jako jedyny opierzony gatunek w Europie potrafi dreptać po pniu z głową skierowaną ku ziemi! Umiejętność ta odróżnia go od dzięciołów i pełzaczy, które również lubią trzymać się blisko kory, ale głowę orientują zawsze w górę, a przy poruszaniu się wspierają się ogonem. Kowalikowi zwyczajnemu wystarczą silne palce zakończone wyjątkowo czepnymi pazurami.
Kowalik zwyczajny z głodu nie umrze
Talent do wspinania się po drzewach nie jest oczywiście sztuką dla sztuki. Podobnie jak dzięcioły, kowalik zwyczajny w ciągu „sezonu na robaki” znajduje pełne mięsa kąski pod korą lub w spróchniałym drewnie. W szczególności smakują mu chrabąszcze i gąsienice. Jesienią i zimą mądry ptaszek zamiast cierpieć głód przestawia się jednak na orzechy i nasiona. A ponieważ i te bywają trudne do znalezienia, kowalik przygotowuje sobie w pniach drzew prawdziwe spiżarnie! Dosłownie chowa orzechy i owady w zagłębieniach kory i wtłacza je tam siłą kowalskiego młota. Aby nie połakomił się jakiś intruz, owe zapasy przykrywa dla niepoznaki kawałkami mchu i porostów.
Owa zmyślna dietetyczna strategia sprawia, że kowalik zwyczajny jest gatunkiem osiadłym i nie odczuwa potrzeby przeprowadzania się do ciepłych krajów, gdy nastanie niesprzyjająca aura. Starannie wybiera jednak las, w którym zamieszka. Muszą w nim być duże, stare drzewa pełne dziupli i zakamarków.
W przeciwieństwie do dzięcioła, kowalik, mimo że dziób ma bardzo silny, nie posiada na tyle mocnej czaszki, aby zniosła ona samodzielne wykuwanie dziupli w żywym drzewie. Z tego względu preferuje dojrzałe dęby i buki, w których jakieś lokum zawsze się znajdzie. Z chęcią wprasza się przy tym do starych siedzib dzięciołów oraz budek ulokowanych przez człowieka. Jest przy tym dobrym architektem – ponieważ nie lubi zbyt szerokich drzwi do domu, pomniejsza otwór wejściowy wykorzystując w tym celu mieszankę błota, gliny i własnej śliny. W środku zaś mości sobie posłanie z trawy, mchu lub sosnowego igliwia. Nic dziwnego, że potem z satysfakcją pozostaje w jednym gnieździe nawet przez kilka lat.
O czym śpiewa kowalik zwyczajny?
Sitta europaea jest dość głośnym i gadatliwym ptakiem. Poza mroźnymi zimowymi dniami, gdy nikt nie chce zdzierać sobie głosu, można go usłyszeć praktycznie w ciągu całego roku. Wiosną chętnie i namiętnie powtarza swoje „sit-sit” zaznaczając dumnie terytorium. Latem i jesienią jest nieco mniej wokalny. W sytuacji zagrożenia alarmuje otoczenie ostrym „trek-trek”. Jego repertuar jest oczywiście znacznie bogatszy i obejmuje również miłosne pieśni, które wiosną słychać w całym lesie.
Monogamia oparta na jedzeniu
Skoro jesteśmy już przy temacie miłości, kowalik część swych treli poświęca znalezieniu partnerki, której pozostaje wzruszająco wierny. Aby zwiększyć swoje szanse na ojcostwo wykonuje również powietrzne akrobacje, z głową zwróconą ku niebu i pysznie rozłożonym ogonem. W czasie zalotów dokarmia również swą partnerkę przynosząc jej smakowite kąski prosto do dzioba.
Udane gody oznaczają, że samica musi zabrać się pracy. Przygotowanie gniazda zabiera jej aż 2-4 tygodnie, bo partner nie kwapi się do pomocy. W końcu składa jednak 5-9 białych jajeczek i wysiaduje je przez ponad dwa tygodnie. Na szczęście, ojciec kowalik bierze aktywny udział w dokarmianiu potomstwa, które usamodzielnia się po 40 dniach od wyklucia i odlatuje na nowe terytorium.
Kowalikom w Europie wystarcza 2-10 ha na parę, ale mniej sprzyjających, iglastych lasach Syberii, jego terytorium wynosi nawet 30 ha. Północne podgatunki są też bardziej skore do dalszych podróży. W przypadku nieurodzaju szyszek sosnowych syberyjskie populacje przemieszczają się czasem jesienią do Skandynawii. Ogólnie, kowaliki jak ognia unikają jednak pokonywania wodnych akwenów, nawet tych mniejszych.
Kowalik zwyczajny to ptak, który ma się dobrze na świecie
Najpoważniejszym naturalnym wrogiem kowalika jest krogulec zwyczajny (Accipiter nisus), czyli powszechny w Europie skrzydlaty drapieżca. Zakusy na małe ptaszki robią też czasem sowy, jastrzębie a nawet łasiczki. Czasami zdarza się, że wygodne dziuple kowalika podbijane są przez szpaki, co ogranicza sukces rozpłodowy.
Mimo to populacja kowalika na świecie pozostaje niezagrożona. W Polsce objęty jest co prawda ścisłą ochroną gatunkową, ale w skali globalnej, według Czerwonej Księgi Gatunków Zagrożonych, uważany jest za gatunek najmniejszej troski (LC). Owszem szkodzi mu wylesianie i fragmentyzacja ekosystemu, ale kowalik nauczył się żyć z człowiekiem na dobrej stopie. Zimą coraz częściej zbliża się do naszych siedlisk i dożywia się w karmnikach lub korzysta z naszych odpadków. Okazji na spotkanie sympatycznego, śpiewającego akrobaty mamy więc coraz więcej!
- „Eurasian Nuthatch” The Cornell Lab of Ornithology, https://birdsoftheworld.org/bow/species/eurnut2/cur/introduction, 28/05/2023;
- “Behavioral and Ecological Correlates of Territory Quality in the Eurasian Nuthatch (Sitta europaea)” Erik Matthysen, https://academic.oup.com/auk/article/107/1/86/5191018, 28/05/2023;
- “Eurasian Nuthatch Sitta europaea” Birdlife International, https://datazone.birdlife.org/species/factsheet/eurasian-nuthatch-sitta-europaea/text, 28/05/2023;
- “Nuthatch Sitta europaea Demography, Beech Mast, and Territoriality” Erik Matthysen, https://www.jstor.org/stable/3676492, 28/05/2023;
- “EURASIAN NUTHATCH” Animalia, https://animalia.bio/eurasian-nuthatch, 28/05/2023;