Nie mamy czym oddychać
Brudne powietrze skraca życie Europejczyków. Sprawozdania UE wskazują, że drobne cząstki stałe spowodowały obniżenie średniej długości życia na Starym Kontynencie o 8 miesięcy.
Dane nie są optymistyczne. W co najmniej kilku krajach poziom emisji zanieczyszczeń nie mieści się w ustalonych normach. Przez ostatnie lata 45% Europejczyków było narażonych na oddychanie powietrzem zanieczyszczonym cząstkami stałymi. Jeszcze więcej (60%) żyło w nadmiernym stężeniu ozonu. Jak widać, unijne limity zdrowia są przekraczane w zastanawiająco wysokim stopniu. Albo zostały ustalone według nierealnych, zbyt restrykcyjnych kryteriów, albo wszyscy żyjemy w groźnej mieszaninie trujących substancji.
Powietrze jest zanieczyszczane przez działalność człowieka. Dla jego czystości zabójcze jest używanie rozpuszczalników w przemyśle chemicznym i mineralnym. Najbardziej szkodliwe jest jednak spalanie paliw kopalnych. Następny na liście jest transport, który według danych Europejskiej Agencji Środowiska jest największym źródłem tlenków azotu (NOx) i drugim co do wielkości źródłem drobnych cząstek stałych (PM10 i PM2,5) w UE. Stosunkowo łatwo poprawić statystyki w tym sektorze. Wystarczy, że zamienimy samochody na rowery, albo przynajmniej na zaczniemy w większym stopniu wykorzystywać komunikację miejską.
Weź głęboki wdech…
Najpoważniejsze skutki dla zdrowia wywołuj drobne cząstki stałe i ozon przygruntowy. Od 1997 roku ich stężenie nie uległo znaczącemu zmniejszeniu. Co to oznacza? Trzeba uświadomić sobie, że zanieczyszczone powietrze negatywnie wpływa na rozwój dzieci. Jakie są konsekwencje? Niestety nie tylko niegroźne podrażnienia dróg oddechowych, ale także, w przypadkach długookresowego oddychania zanieczyszczonym powietrzem, poważne problemy zdrowotne i przedwczesna śmiertelność. Na choroby związane z zanieczyszczeniem powietrza umiera rocznie 350 tys. Europejczyków! Problem ma nie tylko wymiar etyczny (dbałość o ludzkie zdrowie), ale także ekonomiczny – hospitalizacja i leczenie niosą ze sobą ogromne koszta. W 2006 roku wyliczono, że zaniechanie programów polepszających jakość powietrza kosztowałoby od 42 do 135 miliardów euro rocznie, a to wydatki tylko i wyłącznie na ochronę zdrowia.
Cierpi środowisko
Zanieczyszczenie powietrza może powodować zakwaszanie całych ekosystemów. Wprawdzie od 1980 roku zakwaszone obszary maleją dość systematycznie, jednak nadal obejmują 10% powierzchni naturalnych ekosystemów w krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Nie jest tajemnicą, że brudne powietrze zagraża europejskiemu rolnictwu. Znaczna część upraw, zwłaszcza w Europie Południowej, Środkowej i wschodniej jest narażona na zniszczenia.
Problemem pozostaje gromadzenie się azotu. Na ponad 40% obszarów tzw. wrażliwych ekosystemów przekroczone zostały poziomy krytyczne. Nadmierne nagromadzenie azotu powoduje eutrofizację gleb i wód, co ogranicza różnorodność biologiczną i przyczynia się między innymi do nadmiernego rozwoju glonów u wybrzeży państw europejskich.
Zakwaszenie przyczynia się do powstawania kwaśnych dreszczów, które szkodzą lasom, rzekom i jeziorom. Ale to nie wszystko: „kwaśne” powietrze niszczy zabytki europy. Walka o czyste powietrze nabiera zatem wymiaru szacunku do dziedzictwa materialnego Europejczyków.
Gdzie zanieczyszczenia są najpoważniejsze? Największy poziom koncentracji pyłów zawieszonych PM10 na obszarach miejskich występuje we Włoszech, Czechach, Rumunii, Bułgarii, w krajach Beneluksu i niestety w Polsce. W grupie zagrożonych obszarów pozamiejskich znajduje się Śląsk, gdzie stale przekraczane są normy – zarówno dzienne, jak i roczne.
Rozwiązanie?
Aby postawić tamę konsekwencjom zanieczyszczeń Unia zaproponowała w 2005 roku specjalną dyrektywę. Zaostrza ona przepisy dotyczące limitów zawartości groźnych cząsteczek w powietrzu, w tym najbardziej szkodliwych pyłów o wielkości do 2,5 mikronów. Ograniczenia mają spowodować spadek emisji tlenków azotu, dwutlenku siarki i amoniaku, a przez to zmniejszyć liczbę zgonów spowodowanych zanieczyszczeniami powietrza nawet o 60 tys.
KE spodziewa się, że dzięki nowym restrykcjom nałożonym na przemysł i transport, uda się obniżyć liczbę zgonów o 60 tys. w ciągu roku i zaoszczędzić ok. 42 mld euro. Dopuszczalny poziom koncentracji największych pyłów ma wynieść 40 mikrogramów na metr sześcienny rocznie, począwszy od roku 2010. Niektóre tereny (m.in. Śląsk) dostaną więcej czasu. Kiedy zatem odetchniemy świeżym powietrzem?