Panga (ryba) – skąd pochodzi i czy jest niezdrowa?
Ryba jedzona minimum raz w tygodniu reguluje przemianę materii, zapobiega miażdżycy i obniża ciśnienie krwi. Poza tym zawiera bardzo ważne dla zdrowia kwasy z grupy omega-3. Jednocześnie działa antydepresyjnie. Dzięki rybom dzieci łatwiej przyswajają wiedzę, dorosłym pięknieje cera, a seniorom poprawia się pamięć. Czy aby na pewno? Niestety od tych reguł są wyjątki. Jednym z tych wyjątków jest panga.
Mając to na uwadze, powinniśmy się cieszyć. Zwłaszcza, że Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej poinformował, że jemy coraz więcej ryb. Niestety, nie do końca jest to fakt optymistyczny. Okazuje się bowiem, że najwięcej jemy ryb wietnamskich. Prym wśród nich wiedzie panga. W ciągu ostatnich lat import tej ryby wzrósł do 100 tys. ton i jest prawie 3-krotnie wyższy od całkowitej sprzedaży ryb słodkowodnych przez krajowe gospodarstwa rybackie. Według monitorującej rynek spożywczy firmy Nielsen, panga jest na drugim miejscu wśród najczęściej kupowanych ryb mrożonych (25 proc. rynku) i szybko zmniejsza dystans do najpopularniejszych kostek z mintaja (31 proc. rynku).
Ryba panga
Panga, czyli sum rekini, to słodkowodna ryba pochodząca z dorzeczu rzeki Mekong w Azji Południowo-Wschodniej. Jest to jedna z najważniejszych ryb hodowlanych na skalę przemysłową, mająca ogromne znaczenie gospodarcze.
Cechy charakterystyczne pangi
Pangę cechują dwie płetwy grzbietowe, które są wyposażone w niewielkie kolce. Jej ciało jest wydłużone i smukłe, z dużymi łuskami pokrywającymi skórę. Panga rośnie bardzo szybko w swoim naturalnym środowisku, osiągając dość spore rozmiary – dorosłe osobniki dorastają do 80 cm długości i ważą do nawet 10-30 kg. Panga pochodzi z jednych z najbardziej zanieczyszczonych rzek, co budzi wiele kontrowersji związanych z jej spożywaniem.
Panga naturalnie występuje w rzekach Azji Południowo-Wschodniej, zwłaszcza w dorzeczu rzeki Mekong. W naturalnym środowisku panga żyje w rzekach, gdzie rośnie szybko i osiąga duże rozmiary. Samice pangi płyną w górę rzeki, aby złożyć ikrę, jednak w wyniku zmian środowiskowych i działalności człowieka, jej naturalne siedliska są coraz bardziej zanieczyszczone. Zanieczyszczenie rzek, w których hodowane są pangi, prowadzi do wchłaniania przez ryby toksycznych substancji, takich jak metale ciężkie. Wysoka zawartość tych substancji w filetach z pangi budzi poważne obawy zdrowotne.
Hodowla pangi
Hodowla pangi jest szeroko rozwinięta w krajach Azji Południowo-Wschodniej. Panga jest hodowana głównie w basenach wietnamskich farm rybnych, gdzie rośnie w potwornym ścisku. w sztucznych warunkach wymaga stosowania hormonów i antybiotyków, co również może wpływać na jakość ryby. Aby przyspieszyć wzrost ryb, hodowcy stosują specjalne granulki składające się z mączki rybnej, witamin, ekstraktów soi i manioku.
Hormony i antybiotyki
Chcąc zmusić ryby hodowlane do rozmnażania w zamknięciu, samicom robi się zastrzyk hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży. Chodzi między innymi o gonadotropinę kosmówkową. Niestety, wiele hodowli azjatyckich stosuje również podejrzane chemikalia, takie jak polifosforanu sodu, aby utrzymać filet w dobrym stanie podczas transportu.
Skąd taka popularność pangi?
Skąd taka popularność? Czemu co piąty filet z pangi eksportowany przez Wietnamczyków do Unii Europejskiej trafia do sklepów w Polsce? Panga do hodowli nadaje się idealnie: szybko rośnie, nie wymaga kapitałochłonnych inwestycji i trafia w gusta konsumentów. Jest niedroga, nie ma charakterystycznego dla ryb zapachu ani smaku, a jej filet nie nosi śladów krwi i jest pozbawiony ości.
W Polsce panga jest szczególnie popularna, zajmując drugie miejsce wśród najczęściej kupowanych ryb mrożonych. W wielu promocjach kilogram ryby można kupić już za 10 zł, co sprawia, że jest ona chętnie wybierana przez konsumentów.

Smak i przygotowanie pangi
Panga jest ceniona za swój neutralny smak i brak ości, co czyni ją łatwą do przygotowania. Jest to smaczna ryba, którą można przyrządzać na wiele sposobów – od smażenia, przez pieczenie, po gotowanie na parze. Jej delikatne mięso dobrze komponuje się z różnymi przyprawami i sosami, co czyni ją wszechstronnym składnikiem w kuchni.
Zalecenia dietetyczne
Jaki jest efekt uboczny chemizacji ryby? Filety z pangi hodowlanej nie zawierają kwasów tłuszczowych omega-3, za które dietetycy najbardziej cenią ryby. Według nich, filet z pangi to jedynie białko, sól i woda. No i zanieczyszczenia. Nie bez przyczyny raz po raz Hiszpanie odmawiają przyjmowania partii tych ryb. Ostatnio zaprotestowali z uwagi na zbyt wysoką zawartość tzw. zieleni malachitowej (chemikalia te służą w hodowlach do zwalczania chorób grzybowych).
Obecność rtęci
Spożywanie pangi regularnie może prowadzić do przekroczenia tygodniowej dawki rtęci, co może mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Obecność rtęci w pangi jest alarmująca, dlatego ważne jest, aby monitorować spożycie tej ryby i zastępować ją innymi, mniej zanieczyszczonymi gatunkami ryb.
Zdrowe alternatywy
Biorąc pod uwagę liczne problemy związane z jakością i pochodzeniem pangi, warto zastanowić się nad zdrowymi alternatywami. Na rynku dostępne są inne gatunki ryb, które mogą dostarczać niezbędnych składników mineralnych, bez ryzyka zanieczyszczeń. Przykłady to łosoś, dorsz czy mintaj, które również są bogate w kwasy tłuszczowe omega-3 i inne składniki mineralne, które mają korzystne działanie na zdrowie.
Dlaczego panga jest niezdrowa?
Polscy eksperci również pozostają czujni. Przede wszystkim zwracają uwagę, że nie wykonujemy analiz chemicznych oraz nie badamy morfologii ryb, czyli zmian w strukturze tkanek i wewnętrznych narządów. Mało tego, niedostatecznie zdajemy sobie sprawę, że panga to produkt przemysłowy. O ile z hektara stawu rybnego w Polsce uzyskuje się średnio 750 kg karpia rocznie, o tyle z podobnej wielkości hodowli w Wietnamie aż 100 ton pangi! Ten aspekt podkreśla przede wszystkim doktor Krzysztof Zając z Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności Politechniki Łódzkiej. Przed modą na egzotyczne ryby ostrzega także dr Magdalena Białkowska z warszawskiego Instytutu Żywności i Żywienia. – Ryby z Wietnamu mogą zawierać metale ciężkie, np. rtęć. A im większa ryba, tym więcej trucizny – mówi Białkowska. Podobny pogląd prezentuje Zbigniew Hałat, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Konsumentów. – Klient nie ma żadnej pewności, że żywność, którą kupuje jest bezpieczna dla zdrowia, bo służby celne i sanitarne nie radzą sobie z kontrolami – podkreśla epidemiolog. Zatem trzeba się dobrze zastanowić przed zakupem takiej rybki, bo okazać się może, że jedyną zaletą pangi jest… wyłącznie jej cena.

Nie taka panga straszna?
Niektórzy eksperci przekonują, że panga nie jest taka straszna, jak się próbuje nam wmówić. Panga w 90 proc. żywi się pokarmem roślinnym, głównie otrębami ryżowymi, soją i drobnymi rybkami. Porównując: dla wyprodukowania 1 kg tuńczyka potrzeba 30 kg ryb, dla 1 kg łososia hodowlanego – 4 kg, podczas gdy dla pangi jedynie 0,4 kg. Zatem wpływ hodowli pangi na środowisko morskie jest znacznie mniejszy, niż ryb drapieżnych. Inny argument jest nie mniej ważny. Panga, jako ryba roślinożerna, nie kumuluje tak dużo zanieczyszczeń chemicznych, jak to jest w przypadku łososia czy tuńczyka.
Panga? Nie, dziękuję
Podsumowując, panga jest popularną, ale kontrowersyjną rybą. Jej hodowla w dorzeczu rzeki Mekong i stosowanie różnych chemikaliów budzą poważne obawy. Pomimo jej dostępności i niskiej ceny, warto rozważyć inne gatunki ryb, które są bardziej wartościowe odżywczo i mniej zanieczyszczone. Dbając o zdrowie swoje i swoich bliskich, warto wybierać ryby, które są bogate w kwasy tłuszczowe omega-3 i wolne od toksycznych substancji.









Czy autor wie jak chodowane są świnie w polsce – co dostają do jedzenia – czym są szprycowane żeby były zdowe? A jak wyglada sprawa z kurczakami, gęsiami, karpiami w stawach itd, itd
gęsiami to ty masz rozumek.
Nooo! 100 ton ryby z hektara wody! To już bezwzględne mistrzostwo świata.Wychodzi na to,że 1 ryba mająca na starcie 1 kg w ciągu roku rośnie w kilogramie wody.Przyjmując dane z artykułu, że w ciągu roku,panga przyrasta do 3kg (1,5kg w ciągu 6 miesięcy) to się okaże, że na koniec roku 3 kg ryba przebywa w 1 litrze wody…obłęd,jak można robić ludziom wodę z mózgu.
Z hektara kurnika można ponad 2 000 000 kg “2 miliony kg”. Dach potrzebny :)
Tucznika nawet 3 000 0000 kg. Karp 1 000 kg.
Zakładając, że jedna ryba waży 3 kg, żeby uzyskać wagę zbliżoną do 100ton potrzeba 33300 ryb. Hektar pow.to 1000m2, dla jednej ryby przypada 0,03 m2, czyli 1m2 jest dla 33 ryb(niesamowity scisk).1m2 powierzchni przy minimalnej głębokości zbiornika 1m daje 1m3 wody, co daje dla jednej rybki 3litry wody, ale przy głębokoci 1,5 jest to 4,5l i ścisk jest też mniejszy.
Coś ci się pozajączkowało z wyliczeniami. Wziąłeś pod uwagę tylko powierzchnię. A gdyby było tam 15 m głębokości ? To ile wody przypadało by na jeden kg ryby ? Może by takie zadanie dać na egzamin do gimnazjum?
Wiesz co to jest hektar, chyba nie. Hektar to jest 100m x 100m i ok 0,6m głębokości jak jest on stawem. Daje to Kolego 6 000ton wody, czyli 60litrów wody na jeden kilogram ryby. Tak więc jak nie wiesz co jest co to nie pisz.
> Nooo! 100 ton ryby z hektara wody! To już bezwzględne mistrzostwo
> świata.Wychodzi na to,że 1 ryba mająca na starcie 1 kg w ciągu
> roku rośnie w kilogramie wody.Przyjmując dane z artykułu, że w
> ciągu roku,panga przyrasta do 3kg (1,5kg w ciągu 6 miesięcy) to
> się okaże, że na koniec roku 3 kg ryba przebywa w 1 litrze
> wody…obłęd,jak można robić ludziom wodę z mózgu.
Coś chyba nie tak w tych obliczeniach 100m x 100m x 0,02m (2cm) = 200m3 a to jest 200 000 litrów i w nim niby 100 000kg ryby chyba założył Pan za płytki zbiornik w swoich obliczeniach bo mi wychodzi że Pana zbiornik ma 2cm głębokości.
zdrowa i nie ma nic wspólnego z powyższym artykułem, rybybz bałtyku zanieczyszczonego też są dobre i zdrowe tylko gdzie je kupić i jakie, nad morzem w sprzedaży z baltyku to tylko i wyłącznie flądra i dorsz(poza letnimi miesiącami)
a łosoś z hodowli jest takich samych jak panga, sola, maślana itd
wszystko dobre co urozmaicone i w normalnych ilościach
Niestety teraz dorsz jest surowo zakazany do połowu
jeśli się pisze”egzotyczna trucizna”to należałoby się uzasadnienie!!!
Ale kurczaki, które siedzą w ciasnych klatkach na polskich terenach to wszyscy zajadają. :P ja jem i kurczaki i pangę, i tilapię, nikogo w PL niestać na to, żeby odżywiać się tylko eko szamą.
I nie zjem, bo się brzydzę. Wolę śledzia, szprotki lub pstrąga. Może droższe ale normalne.
OOOOOOOOOOO a da jeczcze dorsze nienormalne,tego nie wiedzialem,ups
Raz jadłam tą rybę. Całkiem smaczna, ba, chyba najlepsza rybka jakiej do tej pory spróbowałam. A tu hop, okazuje się pakują do niej niesamowite ilości chemii i rozmnażają w sposób… brutalny i niehigieniczny! Więc “panga? nie, dziękuję”, wolę zapłacić więcej, a mieć gwarancję, że nie zaszkodzi to mojemu zdrowiu. Szkoda tylko mi tych biednych ryb. Nie dość, że faszerowane chemią, to jeszcze utrzymywane w tak karygodnych warunkach… Mam nadzieję, że kiedyś te standardy się poprawią. Trzymajmy kciuki…
Nadzieja to matka głupich. To powiedzenie uważam za odpowiednie w tym miejscu. Jeszcze “trzymaj kciuki” i włóż ręce do kieszeni to napewno się zmieni. A może tymi zaciśnietymi rękami walnąć gdzie trzeba? Trują nas nie tylko pangą!
wszystko jest faszerowane chemia…. trzeba samemu lowic i hodowac zeby wiedziec co jesc… a kurczaki tez sztucznie pedzone…
:)
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze….
Ten sam mechanizm zadziałął w przypadku szczepień na pasia grypę, gdzie koncerny farmaucentyczne sprzedały miliony szczepionek na wymyślone przez siebie zagrożenie epidemiologiczne. Pamiętacie panikę dwa lata temu??? Kto za tym stał? Przecież samo WHO naciskało na koniecznośc wprowadzenia szczepień na masowa skalę, a dopiero później wyszło jak panie i panowie z WHO są powiązani z koncernami.
Wracając do Pangi. Wietnamscy producenci nie byli skłonni przystąpić do WWF, organizacji, która z jednej strony zajmuje się ochrona przyrody, z drugiej strony robi niezły biznes min. na tzw. ceryfikacjach. Nie oszukujmy się, że jest to organizacja charytatywna. Podobnie jak w Greanpeace na samym końcu liczy sie pieniądz. Myślicie, że logo z misiem panda znajduje się na opakowaniach zywności za darmo? Oczywiście, że nie… A czy jako masowy i światowy producent zywności możecie uniknąć umieszczania (i płacenia) za logo WWF na opakowaniu? Wietnamczycy mysleli że mogą…
WWF, jako organizacja globalna, miała interes w tym aby udowodnić, że kto nie znami ten przeciw nam. Wietnamczycy się postawili, nie chcieli poddać się certyfikacji WWF i w ciagu dwóch lat rozpętała się negatywna kampania nt. pangi. Ot i cały sekret.
Co do samej ryby i jakości na naszym rynku… luuudzie… jeżeli supermarkety biją się na przeceny, że panga po 8 zł/ kg to czego oczekujecie? Jest to produkt z dużą zawarotścia wody (30%) głęboko trymowany, miśo z tłuszczem… ale nadal zdrowe.
Dobra panga tez jest dostępna. Cena około 15-20 zł za kg, samo białe mięso, płytko trymowana z zawartościa wody do 10%. I nadal jest tańsza niż wiekszość innych ryb i bardzo smaczna. Po prostu trzeba wiedzieć co się kupuje.
Polecam także artykuł dot. pangi, pięknie torpedujący większość zarzutów z powyższego artykułu, co ważne pod tym podpisali się z nazwiska naukowcy przeprowadzający badania.
https://www.gospodarkamorska.pl/artykuly/panga-–-powrot.html
cytat:
Jednym z zarzutów podnoszonych przez media i antagonistów pangi było to, że jest to ryba o niższej od innych wartości żywieniowej. Analizując rezultaty dostępnych autorowi badań wykonanych na rzecz jednego z importerów przez PIWet PIB Puławy, rezultaty MIR [Usydus, Szlinder-Rychert, projekt MIR NN 312 208 136], a także dane niemieckie, można stwierdzić, że zawartość białka w filecie z pangi wynosi od 13,0 do 16,8%, tym samym nie różni się istotnie od zawartości białka w innych gatunkach ryb znajdujących się w obrocie handlowym (przeciętnie 16-19%), jedynie w przypadku ryb drapieżnych szybko pływających np. tuńczyka, może przekraczać 20%. Ta niewielka dla pangi różnica in minus może być spowodowana faktem, że jest to ryba szybko rosnąca i intensywnie karmiona; przypadki takie stwierdza się dla innych gatunków zwierząt, również intensywnie hodowanych, a także może być spowodowana dodatkiem polifosforanów do filetów(na podstawie dostępnych autorowi danych dodatek ten jest zgodny z obowiązującym przepisami) i w tym upatruję przyczyny przedstawianych różnic. Dodatek polifosforanów, powoduje istotną zmianę wodochłonności i w efekcie obniżenie suchej masy tkanki, a tym samym obniżenie zawartości białka i zwiększenie zawartości wody w próbie. Według cytowanej wcześniej pracy MIR, o wartości żywieniowej pangi świadczy wysoka strawność jej białek mięśniowych, która wynosi 98,25%; dla przykładu karp – 98,6%, pstrąg 98,4%.
Innym z często podnoszonych problemów była potencjalna toksyczność pangi, spowodowana hodowlą w zanieczyszczonym środowisku oraz korzystaniem z pasz o niewłaściwej jakości, a także ze stosowania niedozwolonych środków farmaceutycznych. Dostępne autorowi badania wykonane w akredytowanych laboratoriach PIWet PIB i MIR, nie potwierdzają tych zagrożeń. W analizowanych próbach tkanki mięśniowej pangi, we wszystkich przypadkach stwierdzono bardzo niskie poziomy badanych trzech pierwiastków toksycznych (rtęć, kadm i ołów), stąd też nie znajduje potwierdzenia teza o tym, że panga jest hodowana w silnie zanieczyszczonym środowisku wodnym.
Szerokie badania pozostałości antybiotyków, barwników dezynfekujących np. zieleni malachitowej w filecie z pangi wykonał na zlecenie jednego z najważniejszych importerów tej ryby PIWet PIB Puławy. Badano m. in. pozostałości penicyliny, cefalosporyny, fluorochinolonów, makrolidów, tetracykliny, a także metabolity nitrofuranów i chloramfenikol. W badanych próbkach nie stwierdzono obecności analizowanych związków powyżej granicy oznaczalności stosowanej metody. Wyniki PIWet potwierdzają też rezultaty MIR. Tak więc i ten tak często nagłaśniany problem można uważać za raczej zbyt przesadzony i chyba warto byłoby zapoznać z tym faktem ogół konsumentów.
Filet z pangi spełnia wszystkie najbardziej poszukiwane cechy sensoryczne i „rynkowe” określone w badaniach konsumenckich; jest ich cztery, są nimi: biała jasna tkanka mięśniowa, brak kości/ości, w tym śródmięśniowych, brak typowego zapachu rybnego i w końcu niska cena zakupu. Ze względu na cechy sensoryczne surowca, jest on przydatny do produkcji bardzo zróżnicowanych wyrobów.
Cena kilograma fileta z pangi stanowi co najwyżej połowę ceny filetów z innych gatunków ryb, takich jak karp, łosoś, jest znacznie tańszy od mintaja, morszczuka. Nawet gdyby przyjąć, że wartość żywieniowa tej ryby jest nieco niższa od innych gatunków, to należy pamiętać, że dla dużej, wielomilionowej grupy mniej zarabiających konsumentów filety z pangi stanowiły praktycznie jedyny, dostępny dla ich kieszeni surowiec dostarczający im pełnowartościowe, niczym niezastąpione białko rybne.
Pozdrawiam życze dystansu do wszelkich kampani globalnych…
Bardzo profesjonalny komentarz ! Dziękuję !
Ryba, która z ha wody daje rocznie 100 ton mięsa! I do tego przyrasta nawet do 3 kg rocznie. Ciekawe dlaczego nikt inny na świecie nie wpadł na taki biznes ???
Jeżeli ta ryba panga jest tak szkodliwa i wręcz trująca to pytam dlaczego nasze służby sanitarne dopuszczają do sprowadzania tej ryby do kraju.i narażają nasze społeczeństwo na zatrucia i choroby.Co stoi na przeszkodzie zablokować import,tej ryby do kraju.Czy nasze kury, kurczęta, świnie, krowy i kozy to taką żywność spożywają. Ile pestycydów jest w jarzynach sałacie itp.Czy na tym tle ta panga aż tak przegrywa znaszymi wyrobami spożywczymi naszpikowanymi konserwantami.A co z szynką z łyka bambusowego .? Można by tak wymieniać wiele- truciznę konsumujemy na każdym kroku- i jakoś żyjemy.
Rzeczywiście hodowla tych ryb tak wygląda.
Gorzej jest z produkcją filetów.
Dodaje się tam polifisforany (dozwolone 5g/1000g) i np. MTR 79 (ctryniany i węglan potasu). Do tego trochę soli i mamy wydajność filetowania zwiększoną o 40%. Filety są tańsze, bo zawierają dużo wchłoniętej wody, a przez to mają mniej białka itd. Supermarkety się cieszą, ludzie mniej, bo smak coraz gorszy, wartość odżywcza spada.
Pocieszę autora artykułu: w rybach z Chin chemii jest jeszcze więcej. Sprawdźcie mintaja. Bez chemii z tusz udaje się uzyskać wydajność 68%. Z chemią Chińczycy uzyskują 130% – i trafia to do naszych sklepów.
Niestety generalnie dotyczy to wszystkch ryb i krewetek z Azjii.
Dokładnie jest tak jak napisał przedmówca. Dodam tylko, że sami (my konsumenci) chcą zapłacić najniższą cenę zmuszamy importerów do sprowadzania produktów o wątpliwej jakości. Czasami warto zapłacić kilka zł więcej i mieć rybę lepszej jakości.
przeciez to tez zwierzeta. i cierpia.
i w dodatku zadnego z nich pozytku …
To nasi hodowcy ryb mają złe zdanie na temat pangi ponieważ zagraża ich interesom . Tak samo jak Wietnamczycy stosują w hodowli ryb różnego rodzaju dodatki powodujące szybszy wzrost masy ciała . Wystarczy porównać smak ryby ( pstrąg ) złowionej w rzece i kupionej w sklepie .
Rewelacyjna wiadomość…Tylko pokazuje jak wiarygodny jest cały ten pożal się boże artykuł. Poza tym kurczaki to niby czym są jak nie produktem przemysłowym…
dzięki za uświadomienie, już dosyć długo faszerowałam tym rodzinę, tylko potrzebny jakiś zamiennik. mintaj niekoniecznie, więc co?
Myślisz, że jak odstawisz z menu jedną rybkę to zdrowie Wasze się poprawi? Co z tego, jak setki innych produktów zawierają substancje szkodliwe dla zdrowie. Co ja mówię… Ciągle czytam, że coś jest szkodliwe. W takim razie ja się pytam, co należałoby jeść. Powietrzem trzeba się odżywiać?
Czytałam i szczerze mówiąc wole inne ryby np. łososia i makrelę, pstraga itd… Choć wiem co pisza o rybach, ale coś trzeba przecież jeść
Dobrze by było gdybyście podali źródło rewelacji o hodowli tej ryby.
Rybka zwana pangą – Wprost 24:
“tak twierdzą przedstawiciele Federacji Europejskich Producentów Akwakultury (FEAP) oraz dziennikarze francuskiej stacji telewizyjnej M6, którzy przeprowadzili w Wietnamie śledztwo w tej sprawie. Producenci i eksporterzy pangi temu zaprzeczają.”
Dzięki za artykuł, przyda się.
Czytałem gdzieś kiedyś że ciało tej ryby akumuluje ogromne ilości zanieczyszczeń , w tym rtęci. Ryba ta nie tylko jest karmiona chemią jak napisano w artykule , ale także pływa w ścieku. Wody Mekongu gdzie jest hodowana , to prawie szambo. Spływają tam wszystkie zanieczyszczenia z miasteczek i wiosek pozbawionych kanalizacji i oczyszczalni ścieków. Ludzie zalatwiają tam swoje potrzeby , piorą , myją się , a do tego traktują rzekę jak wysypisko śmieci (zdjęcia takiej hodowli dostępne w internecie przyprawiają o mdłości ).Panga jest dosyć odporna na zanieczyszczenia wody , może żyć nawet w “szambie” , jednak w miarę upływu czasu zanieczyszczenia te odkładają się w jej ciele w coraz większych ilościach. Później taki filecik trafia do europejskich supermarketów gdzie jest sprzedawany po promocyjnych cenach , co w konsekwencji prowadzi do optymistycznych statystyk wzrostu spożycia ryb wśród Polaków.
Smacznego. :)
najwięcej rtęci i związków ołowiu zawiera podobno tunczyk , a wszyscy go jedzą i dietetycy polecają, chora jest tu po prostu cena 7,99 za kg w marketach w promocjach, gdyby była 27,99 to by napewno była zdrowsza od łososia
zgadzam sie z twoja wypowiedziom
nie ma to jak nasze ryby z czystych rzek
Tej ryby nawet swojemu kotu bym nie dała.
Nie jedzcie! Nie!nie!nie!!!!!!!!!jest prawie na wymarciu!chcecie ,żeby za piec lat w ogóle ich nie było???!!