Pierwszy oprysk przeciwko komarom w Warszawie to porażka
W środę Warszawa dołączyła do grona miast, które zwalczają komary za pomocą środków chemicznych. Plan prowadzenia oprysków przygotowywany był już od co najmniej dwóch tygodni. Okazuje się jednak, że urzędnicy w swoich planach nie uwzględnili… deszczu.
Akcja rozpoczęła się dwa dni temu, kiedy na ulicy Kaszmirowej w Wawrze pojawiła się specjalna ekipa zaopatrzona w zraszacze. Jednak już kilkanaście godzin po opryskach, nad Warszawą spadł ulewny deszcz. Jak się też okazuje, można było go przewidzieć. Według zapowiedzi IMGW, w nocy ze środy na czwartek na północy, wschodzie oraz w centrum kraju miały wystąpić opady deszczu, miejscami umiarkowane. Natomiast w czwartek miało padać już prawie w całym kraju. Tym bardziej więc dziwi fakt, że wybrano właśnie taki termin rozpoczęcia oprysków.
Zarówno podręczniki rolnicze oraz sadownicze jak i producenci preparatów wyraźnie podają, że skuteczne pokrycie preparatem powierzchni roślin wymaga, aby była ona sucha. Drobne kropelki oprysku równomiernie pokrywają wtedy liście i pędy roślin przywierając silnie do ich suchej powierzchni. Jeśli natomiast rośliny są mokre, preparat po prostu spływa. Zamiast pokrywać ją równomiernie, płyn zbiera się w zagłębieniach, np. w okółkach pędów. Nie tylko przekreśla to skuteczność oprysku, ale nawet powoduje uszkodzenie rośliny. Podobnie sytuacja wygląda, gdy deszcz spadnie w krótkim czasie od rozpylenia preparatu.
Na zadziwiającą niekonsekwencję w działaniach stołecznych władz wskazuje Elżbieta Wegner z Instytutu Zoologii PAN. – Zarówno wykonawca, jak i zleceniodawca powinien wiedzieć o tym, że przed opadami deszczu nie wolno przeprowadzać oprysków. Nie tylko wyrzucamy wtedy pieniądze w błoto, ale też trujemy wodę – alarmuje.
W czasie deszczu, użyty preparat w większości spływa do najbliższych zbiorników wodnych, a poprzez kanalizację do rzek. Dlatego, jak podkreśla Wegner, przeprowadzanie w tym czasie oprysków niweczy cały efekt. Dodatkowo też zatruta woda jest bardzo silnie toksyczna dla ryb oraz innych organizmów wodnych.
Przez te kilkanaście godzin, jakie upłynęły od przeprowadzenia akcji do pierwszych opadów deszczu, preparat jednak mógł wpłynąć na komary choćby w minimalnym stopniu. – Samice komarów doskonale wyczuły, że idzie deszcz, więc się pochowały. Oczywiście opryski na pewno dotknęły jakąś część populacji, ale ucierpiały na tym przede wszystkim inne bezkręgowce – informuje naukowiec.
Poprosiliśmy o komentarz do decyzji o oprysku Wydział Prasowy Urzędu m.st. Warszawy, skąd skierowano nas do Zarządu Oczyszczania Miasta koordynującego akcję. Żadnej wypowiedzi nie udało nam się jednak jak dotąd uzyskać.
W środę, już po przeprowadzeniu akcji, Zarządu Oczyszczania Miasta wydał komunikat, że wstrzymuje oprysk w Wawrze do czasu poprawy pogody.
Używanie środków chemicznych tak często się kończy – poszło dużo kasy na środki, które znacznie bardziej zaszkodzą ludziom niż komarom…
ale guuuuuuuuuupio:P