Porozmawiajmy o hałasie

O hałasie, Lidze Walki z Hałasem i o dzwoniących dzwonach w kościołach usytuowanych w miastach, rozmawiam z panem Mikołajem Kirplukiem, aktywnym działaczem na rzecz walki z hałasem, akustykiem, właścicielem firmy NTL – M. Kirpluk w Warszawie.
– Jak się miewa w Polsce, tak potrzebna organizacja, jaką jest Liga Walki z Hałasem?
Niestety, funkcjonowanie stowarzyszenia opiera się na pracy społecznej, więc potrzeba do tego nie tylko chęci ale i czasu. Dotychczas trzonem działaczy byli i są akustycy zawodowo czynni – nie dysponujący zbytnim nadmiarem wolnego czasu. Ostatnie problemy lokalowe z siedzibą stowarzyszenia pogłębiły jeszcze recesję działalności. Mam nadzieję, że dzięki wsparciu udzielonemu Lidze przez kolegę Jerzego Maciejczyka, niedługo ten problem przeminie.
– Jakie dokonania ma w naszym kraju Liga Walki z Hałasem?
Liga Walki z Hałasem była przez lata konsultantem wielu projektów przepisów prawnych oraz organizatorem wielu szkoleń merytorycznych.
– Dlaczego tak mało o niej teraz słychać?
Po utracie lokalu przestał działać punkt konsultacyjny – Liga stała sie tworem wirtualnym, funkcjonującym jeszcze głównie dzięki forum dyskusyjnym prowadzonym przez Oddział Warszawski. Zmiany przepisów – zarówno dotyczących działalności gospodarczej jak i postawieniu wymagań akredytacyjnych dla wykonywania pomiarów hałasu, istotnie zmniejszyły zainteresowanie dotychczasowych członków pracą na rzecz Ligi oraz możliwość wykonywania przez Ligę badań na zlecenia zewnętrzne. Słaba kondycja finansowa stowarzyszenia spowodowała, że posiadany sprzęt pomiarowy od dawna nie był wzorcowany.
– Czy w innych krajach Liga jest bardziej aktywna?
Nie mam takich danych – nie nawiązywaliśmy kontaktu z podobnymi organizacjami w innych krajach.
– Jak się Pan odniesie do problemu hałasujących dzwonów kościelnych?
Problem jest złożony. Przede wszystkim chciałbym zauważyć pewną tendencyjność w zadanym pytaniu – nazwanie jakiegoś dźwięku hałasem oznacza w domyśle, że chodzi o dźwięk uciążliwy czy przeszkadzający, i dalej: przeszkadzający komuś, kto nie chce tego dźwięku słuchać albo nie chce słuchać tego dźwięku o tak wysokim poziomie ciśnienia akustycznego. Generalnie rzecz biorąc, dźwięk (nie hałas) dzwonów jest dźwiękiem wpisanym w naszą kulturę o chrześcijańskich korzeniach, jest też jak najbardziej normalnym funkcjonowaniem miejsc kultu religijnego jakim są kościoły w Polsce.
Z historycznego punktu widzenia wieża kościelna czy dzwonnica dominowała w krajobrazie ponad dachami wówczas niskich budynków – dźwięk swobodnie się rozchodził i fakt, że docierał daleko (a zatem był głośny!) stanowił jego zaletę. I każdy, kto wybudował dom obok kościoła zdawał sobie sprawę, że dzwony dzwonią.
Zmieniło się to w czasach obecnych, kiedy nierzadko wysokość zawieszenia dzwonów nie przewyższa sąsiadujących z kościołem wieżowców, które otaczają kościół ze wszystkich stron, pozostając narażone na bezpośrednia emisję, tu już hałasu, i dodatkowo zwiększoną echem od wielokrotnych odbić dźwięku od elewacji otaczających budynków. W takiej sytuacji to jest już problem.
Tego rodzaju problemy najlepiej rozwiązywać na drodze porozumienia z proboszczem, który może ograniczyć czas dzwonienia, rodzaj używanych dzwonów na co dzień (jeśli jest ich więcej) lub w przypadku tzw. dzwonów elektronicznych może również zmniejszyć ich głośność.
– Co Pan poradzi tym osobom, które po interwencji u proboszcza spotykają się z lekceważeniem ich próśb o zaniechanie dzwonienia?
O takich przypadkach też słyszałem. Wtedy pozostaje droga administracyjna – poprzez właściwe starostwo powiatowe władne wydania decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu emitowanego do środowiska – tu: od dzwonów.
– Ja o przypadkach lekceważenia tego problemu ze strony władz kościelnych czytałam w prasie. Jak można go rozwiązać korzystając ze środków prawnych?
Prawo Ochrony Środowiska daje staroście kompetencje do wydania decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu ze wszelkimi tego skutkami prawnymi. Nie ma tu zastosowania przepis Art.157 ust.2 POŚ wyłączający z ograniczeń miejsca kultu religijnego, bo dotyczy to tylko ograniczeń nakładanych przez Radę Gminy w formie uchwały.
Dziękuję z rozmowę.







Problem został trochę spłycony i zawężony tylko do dzwonów. A problemem jest także zewnętrzne nagłosnienie kościolów – transmitujące nabożeństwa w dni świąteczne wiele razy do otoczenia o zasięgu o wiele większym niż to wymaga niewielka ilość osób stojących (nie zawsze z uzasadnionej potrzeby) poza kościołem