Ostatnie Pokolenie - polscy aktywiści protestują dla klimatu
Ekologia.pl Środowisko Poświęcenie jest konieczne. Wywiad z Michaliną Czerwońską, aktywistką Ostatniego Pokolenia.

Poświęcenie jest konieczne. Wywiad z Michaliną Czerwońską, aktywistką Ostatniego Pokolenia.

My chcemy być głośni, chcemy bić na alarm. Nie możemy marnować czasu. Zmiany o których mówimy, ta nadchodząca zapaść społeczna związana z katastrofą klimatyczną, to nie jest rzecz z którą można zwlekać. Musimy zawalczyć o to, by nasz głos został usłyszany i żeby rząd potraktował nasze postulaty poważnie.. – mówi w wywiadzie Michalina Czerwońska, aktywistka Ostatniego Pokolenia.

Michalina Czerwońska, Ostatnie Pokolenie

Michalina Czerwońska podczas protestu na moście Poniatowskiego, fot. Natalia Godek @GodekNatalia

Joanna Szubierajska: Sposobów na robienie aktywizmu jest wiele. Dlaczego akurat blokowanie mostów, zakłócanie koncertów?

Michalina Czerwońska: Ostatnie Pokolenie to nieformalny ruch obywatelski, który zrzesza bardzo wiele osób, które są na różnych etapach swojego życia, ale które zdają sobie sprawę z tego, że jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma szanse przeciwdziałać najgorszym skutkom kryzysu klimatycznego. Dlatego decydujemy się na taką formę protestu, jak nieposłuszeństwo obywatelskie. Dlaczego? Bo petycje, listy otwarte, marsze nie odnoszą skutków. Stąd decyzja o nieposłuszeństwie obywatelskim, zarówno w strefie bezpośrednich zakłóceń, jak blokady dróg, czy w symbolicznej sferze, jak oblewanie pomników farbą.

Zanieśliście swoje postulaty do Kancelarii Premiera. O co w nich chodzi?

W tym momencie nasza kampania jest związana z reformą polityki transportowej. Mamy dwa główne postulaty. Pierwszy dotyczy przeniesienia całej kwoty przeznaczonej na dalszą rozbudowę autostrad i dróg szybkiego ruchu, czyli około 300 mld złotych, na rzecz rozwoju transportu zbiorowego, transportu regionalnego. I to jest nasz pierwszy postulat. Drugi postulat dotyczy tego, że nie godzimy się na to, by kosztami polityki klimatycznej byli obciążani zwykli obywatele. I dlatego postulujemy wprowadzenie jednego, zintegrowanego biletu miesięcznego w cenie 50 zł na regionalne i lokalne środki komunikacji miejskiej.

I jaka była rekcja na Wasze postulaty?

Nasze postulaty zostały całkowicie zignorowane. Postawiliśmy ultimatum – premier miał czas do wyborów samorządowych, aby publicznie poprzeć nasze postulaty. Pojawiały się głosy, że przecież niemożliwe jest spełnienie tych postulatów w tak krótkim czasie. Oczywiście nie chodziło nam o realizację postulatów, ale o rozpoczęcie dialogu, rozpoczęcie planów czy odniesienie się do tych postulatów. Zdajemy sobie sprawę, że to nie jest coś, co się może wydarzyć z dnia na dzień, ale nasze postulaty zostały całkowicie zignorowane i dlatego, zgodnie z zapowiedzią, przeszliśmy do nieposłuszeństwa obywatelskiego.

I nie wszystkim się to podoba. Patrząc na komentarze w mediach społecznościowych, nie jesteście zbyt lubiani. Większość komentujących osób twierdzi, że jest to najlepszy sposób, by zniechęcić społeczeństwo do ekologii.

Tak, zdajemy sobie z tego sprawę. Wiemy też, że dla przeciętnej osoby spieszącej się rano do pracy blokada ulicy jest dużym utrudnieniem. My nie chcemy wywoływać tego typu zakłóceń, nie chcemy działać przeciwko obywatelom. Po prostu tylko taka forma protestu ma szanse na bycie dostrzeżoną przez rząd. Ponieważ to rząd jest adresatem naszych postulatów, a nie przeciętny obywatel. Nie chcemy być na tych mostach, ale głęboko wierzymy, że jest to konieczne. Też z historii wiemy, że takie ruchy mają większe szanse na odniesienie sukcesów. Chodzi o ruchy, które w pokojowy, bezprzemocowy sposób, korzystają z nieposłuszeństwa, takie ruchy jak sufrażystki czy nawet Polska Solidarność. I dlatego też korzystamy z takich metod.

Czy uważacie, że te protesty spełniają swoją rolę? Wywołujecie skrajne emocje, jest o Was głośno, ale czy o to Wam chodziło?

Tak, zdecydowanie. W tej sprawie złość jest lepsza od obojętności. To pierwszy krok do zmiany zdania. My chcemy być głośni, chcemy bić na alarm. Nie możemy marnować czasu. Zmiany o których mówimy, ta nadchodząca zapaść społeczna związana z katastrofą klimatyczną, to nie jest rzecz z którą można zwlekać. Musimy zawalczyć o to, by nasz głos został usłyszany i żeby rząd potraktował nasze postulaty poważnie.

Jaka jest reakcja na Wasze protesty? Z jakim odbiorem się spotykacie?

Jedna rzecz, która nas bardzo cieszy, to fakt, że nasz ruch dynamicznie się rozrasta. Akcje, które wykonujemy są bardzo widoczne. W ten sposób docieramy do wielu osób, które nie zgadzają się na to co się dzieje wokoło i na bierność rządu w sprawie nadchodzącej katastrofy klimatycznej. Coraz więcej zwykłych obywateli do nas dołącza i bierze udział w akcjach.

Z drugiej strony większość osób nie cieszy się, że ich samochód zostaje zatrzymany, więc spotykamy się z dużą dozą krytyki i niezadowolenia. Jesteśmy gotowi na takie emocje. Jak przed chwilą wspomniałam, złość jest lepsza od obojętności.

Jest o Was głośno, ale co z przesłaniem? W jaki sposób oblewając obrazy czy blokując mosty chronicie klimat?

Chodzi m. in o bicie na alarm. Czyli zwracanie uwagi na to, w jak dramatycznej sytuacji się znajdujemy. I rzeczywiście te akcje o wymiarze symbolicznym mają takie zastosowanie. Natomiast chodzi nam głównie o wywieranie presji na rząd. Ponieważ to rządy mają władzę, która może prowadzić do zmian w zakresie polityki klimatycznej. I biorąc pod uwagę fakt, że inne formy protestu nie odnoszą oczekiwanych skutków, to musimy szukać rozwiązania, które będzie miało realny wpływ na rzeczywistość. W obliczu wiedzy, że wraz z pogłębianiem się kryzysu klimatycznego, nadchodzi głód i nadchodzi wojna, nadchodzą różnego rodzaju kataklizmy, tego typu działania, które mogą wydawać się radykalne, po prostu bledną w obliczu takich tragedii.

Czy Wasza organizacja będzie skupiała się tylko na nieposłuszeństwie obywatelskim? Co planujecie dalej?

Większość osób, które są zaangażowane w działalność organizacji, to nie są osoby z misją edukacji czy misją tworzenia raportów czy sugerowania jakiś rozwiązań prawnych, bo widzą, że to nie wystarcza. Są to osoby, które czują, że muszą działać teraz, które są przerażone tym co się dzieje i czują, że muszą protestować wobec tego zniszczenia, jakie już widzimy i jakie nadchodzi. Zdecydowanie Ostatnie Pokolenie to ruch, który działa, nie prowadzi kampanie edukacyjne.

Czy nie boicie się skutków tego działania? W Niemczech bliźniacza organizacja o tej samej nazwie został uznana za organizację przestępczą.

Osoby angażujące się w akcje są w pełni świadome, i w jakimś sensie jesteśmy przygotowani na zmierzenie się z konsekwencjami. My nie ukrywamy naszych twarzy, osoby działające robią to otwarcie, mówią kim są i nie zakrywają się pseudonimami. Natomiast planujemy walczyć o każdą z osób, która będzie uczestniczyć w akcjach, a która będzie potrzebowała pomocy. Natomiast wiele osób uważa, że poświęcenie jest konieczne, szczególnie dla tak znaczącej sprawy, jak kryzys klimatyczny, który przyczynia się do cierpienia milionów osób na świecie. W obliczu tego kryzysu represje wydają się niewielką ceną, którą wiele osób jest w stanie zapłacić.

Czy nie uważacie, że jest to przegrana sprawa? Kryzys klimatyczny, to nie problem tylko UE. Chiny, USA  są głównymi trucicielami.

Po pierwsze, chcemy aby nasz rząd dbał o zdrowie i bezpieczeństwo swoich obywateli w obliczu zapaści klimatycznej. Według nas pierwszym krokiem do tego są zmiany w transporcie w Polsce. Emisje z tego sektora cały czas rosną i to rosną bardzo szybko. Jest to najbardziej problematyczny sektor w Polsce jeżeli chodzi o wzrost ciągły emisji. Co gorsza, miliony Polaków mierzą się też z wykluczeniem transportowym. Od lat 90. ilość autostrad i dróg szybkiego ruchu w Polsce wzrosła o 600 proc., kiedy kolej ograniczyła się o około 20 proc, a autobusy, aż o 90 proc. I temu chcemy zdecydowanie przeciwdziałać. Jeżeli chodzi o większą skalę, to osobiście uważam, że jeżeli nic nie będziemy robić, to nic się nie zmieni. Czy nasze działania wprowadzą jakąś dużą zmianę, czy nie…nie znamy przyszłości i nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć, ale jeżeli mierzymy się z potencjalnym zniszczeniem wszystkiego na czym nam zależy, wiemy, że musimy działać, kiedy jeszcze mamy czas.

Dziękuję za rozmowę

Ekologia.pl (Joanna Szubierajska)

2.5/5 - (8 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments