Makrela - opis, występowanie i zdjęcia. Ryba makrela ciekawostki

Odwiedzając sklepy, zarówno te wilkopowierzchniowe jak i mniejsze, lokalne punkty sprzedaży ryb zawsze zastanawiałem się, czy kupujący patrzą tylko pod kątem jedzenia, czy może coś wiedzą i dlatego wybór pada na ten lub inny gatunek. Pokusiłem się o mały wywiad wśród konsumentów i to nie tylko w Polsce, dotyczący poszczególnych ryb, w tym makreli. Ku memu zaskoczeniu całkiem pokaźna liczba respondentów potrafiła powiedzieć o zaletach i wadach danego produktu rozumianego jako przetworzona ryba, natomiast o biologii już nie. Mimo rosnącej świadomości społeczeństwa nadal brakuje edukacji na temat podstawowej roli jaką spełnia określony gatunek w ekosystemie i jakie zagrożenia płyną choćby z jego nadmiernej eksploatacji, niestety często powodowane modą na jakiś produkt. Podobnie jest z makrelą, którą w ponad 90 procentach znamy przede wszystkim ze sklepu w wędzonej postaci.



Makrela atlantycka, fot. shutterstockMakrela atlantycka, fot. shutterstock
  1. Kilka słów o pochodzeniu makreli czyli zawiłe początki historii ryb
  2. Globtroter czy osadnik, czyli o tym gdzie makrela ma swój dom
  3. Jak Cię widzą, tak Cię piszą, czyli kilka słów o wyglądzie i niezwykłej anatomii makreli
  4. Życiowe perypetie makreli, czyli niekończąca się podróż
  5. Człowiek, morze i makrela, czyli co nas łączy
  6. Jeść czy nie jeść, czyli groźna czy zagrożona makrela?

Kilka słów o pochodzeniu makreli czyli zawiłe początki historii ryb


„Panie, kiedyś to były ryby...” od zawsze uwielbiałem słuchać opowieści starszych rybaków, wędkarzy o olbrzymich łososiach, dorszach, szczupakach czy sumach. Zawsze również zastanawiałem się, czy rzeczywiście kiedyś to te ryby były duże, a teraz są takie malutkie. Obserwując ewolucję ryb (rzecz jasna na podstawie dostępnych danych) zdecydowanie muszę przyznać moim rozmówcom rację, albowiem współcześni przedstawiciele ichtiofauny zaiste niewielkie rozmiary osiągają w porównaniu do przodków sprzed kilkudziesięciu milionów lat, a co więcej, wygląd moich adwersarzy mógł wskazywać na to, że pamiętają owe zamierzchłe czasy, więc powodów do niewiary naocznym świadkom także nie miałem. Niemniej w tytule podrozdziału wspomniałem o historii makreli i zawiłej historii powstania tej rodziny. Śpieszę zatem wyjaśnić. Problem z usystematyzowaniem i przypisaniem do konkretnej ewolucyjnie rodziny wynikał z tego, że prócz naszej bohaterki trzeba uwzględnić jeszcze 17 000 innych gatunków, należących do wspólnego kladu Percomorpha. Aby zrozumieć jak powstała współczesna grupa ryb zaliczana do rodziny Scombridae cofnijmy się w czasie o... 400 mln lat. W okresie Dewonu, nazywanego erą ryb pojawiły się zarówno ryby chrzęstnoszkieletowe tj. przedstawiciele współczesnych rekinów, a także kostnoszkieletowe, czyli ryb, które znamy dzisiaj. Ta ostatnia grupa rozdzieliła się na promieniopłetwe i mięśniopłetwe. Do dziś rybich żyjących przedstawicieli mięśniopłetwych przetrwało zaledwie kilka i są to: latimeria, prapłaziec czy prapłetwiec, aczkolwiek do potomków tej gromady zalicza się również płazy, gady, ptaki i ssaki (!). Natomiast gromada promieniopłetwych ewoluowała w różnych kierunkach, i tak ok. 250 mln lat temu powstał rząd ryb Halecomorphi, których jedynym żyjącym przedstawicielem jest miękławka (Amia calva), ok. 200 mln ryby chrzęstnokostne, czyli obecne jesiotrowate, prawie w niezmienionej postaci. Również w tym czasie, żyła w epipelagialu największa ryba promieniopłetwa znana jako Leedsichthys. Jej rozmiary oceniano nawet na prawie 27 m długości, jednak późniejsze analizy wskazały, że mogła osiągać maksymalnie 16 m (i rzeczywiście stwierdzenie, że kiedyś to były ryby nabiera teraz nowego znaczenia). Do najstarszych, żyjących obecnie można także zaliczyć arapaimę, której przodkowie pojawili się około 150 mln lat wstecz. Jednak co się stało, że do dziś mamy tylko pojedynczych przedstawicieli, niegdyś bardzo licznych rodzin. Śledząc daty, pojawianie się i zanik wielu grup zwierząt, łatwo skojarzyć ze sobą fakt, że w ostatnich 500 mln lat mieliśmy 4 wielkie katastrofy, na skutek których ponad 80% organizmów morskich wyginęło. Ostatnia, piąta powstała na skutek zderzenia meteorytu z Ziemią ok 66 mln lat temu, nie spowodowała jednak tak wielu strat w ichtiofaunie, bowiem szacuje się, że niemal 80% gatunków przetrwało. Wyginęły przede wszystkim te, które związane były z najpłytszymi wodami, gdzie zachodziły największe zmiany. Część przeżyła dzięki wcześniejszym swoim przystosowaniom do trudnych warunków np. miękławka w niesprzyjającym środowisku zapadała w tzw. sen letni – estywację. Ryby żyjące w głębszych partiach wód łatwo przystosowały się do odżywiania detrytusem, a pozostałe zamieszkujące strefy mezo i batypelagialu pozostały w prawie nie zmienionym środowisku. Pozostała olbrzymia i nieskolonizowana nisza ekologiczna, która wbrew pozorom dość szybko, biorąc pod uwagę ewolucyjne tempo przemian, ulegała sukcesji. Przodkowie kladu Percomorpha (klad oznacza grupę organizmów mającego wspólnego przodka), pojawili się około 90 mln lat temu, a z niej, na krótko przed wymieraniem kredowym, wyłoniła się grupa ryb pelagicznych, zwana Pelagia. Początkowo zamieszkiwały głębokie wody oceaniczne mezo i batypelagialu, jednak po „unieszkodliwieniu” przez asteroidę głównych drapieżników strefy fotycznej (czyli tej, do której dociera światło i zachodzi produkcja) oraz poprawieniu się nieco warunków wód powierzchniowych, nastąpiło bardzo szybkie różnicowanie się poszczególnych taksonów (w dużym uproszczeniu w niespełna 10 mln lat powstały niemal wszystkie linie znanych nam dzisiaj ryb, zamieszkujących wody pelagiczne). Rodzina współczesnych Scombridae zaczęła rozwijać się, mniej więcej, w środkowym Paleogenie, czyli około 35 mln lat wstecz, migrując stopniowo i zasiedlając coraz wyższe partie wód. Efektem ekspansji było zasiedlenie epipelagialu od strefy umiarkowanej, aż do tropikalnej, wszystkich oceanów oraz połączonych z nimi mórz. Współcześnie do rodziny makrelowatych należy 15 rodzajów reprezentowanych przez 51 gatunków m.in. tuńczyki, bonito, makrele, a także jedynego obecnie żyjącego przedstawiciela podrodziny Gasterochismatinae - Gasterochisma melampus (inne nazwy to butterfly kingfish, butterfly mackerel, butterfly tuna).
Zasięg występowania makreli atlantyckiej. Źródło FAO.

Globtroter czy osadnik, czyli o tym gdzie makrela ma swój dom


Makrela atlantycka jest rybą wędrującą, potrafiącą pokonać nawet dystans 500 km. Niemniej jej zasięg występowania, ze względu na przystosowania anatomiczne i cykl życiowy, ograniczony jest do wód północnego Atlantyku. Na zachodzie spotkać ją możemy od przylądka Cape Lookout (Północna Karolina) poprzez Nową Szkocję, aż do Labradoru. We wschodniej części Oceanu Atlantyckiego występuje od Maroka, poprzez Morze Śródziemne i Czarne, zachodnią część wybrzeży Europy, ale także Morze Północne i Bałtyckie, do Islandii.

Zazwyczaj penetruje chłodne i umiarkowane wody epipelagialu wzdłuż szelfów kontynentalnych, jednak w niesprzyjających warunkach potrafi zanurkować znacznie głębiej nawet do 700 – 800 m pod powierzchnię wody (choć niektóre źródła podają nawet 1000 m). W naszych wodach pojawia się okazjonalnie, nie tworzy stałego stada rezydentalnego, o czym świadczą wzmianki w prasie. Niemniej na przestrzeni ostatnich stu lat, pojawianie się makreli w Bałtyku było dość systematyczne, jednak na różną skalę – mowa o ilości ryb wpływających. Jednym z najstarszych dokumentów potwierdzających okresową migrację Scomber scmobrus, do naszego morza, który udało mi się znaleźć, jest raport zawarty w Archiwum Rybactwa Polskiego z 1925 roku (proszę zwrócić uwagę na oryginalną pisownię z tamtego okresu oraz inną nazwę gatunkową makreli):

„Zupełnie nie znacznym był na wybrzeżu do 1922 roku połów makreli, Scomber scomber. Rybę tę spotykano bardzo rzadko w połowach, więc nie zwracano na nią żadnej uwagi. Zjawiła się ona w nieco większej ilości w 1922 r. i łowiono ją przypadkowo w sieci wystawiane do połowu fląder. Zwrócono uwag i zachęcono rybaków do rozpoczęcia połowów tej ryby. Obecnie rybacy, z dwuch wiosek Mechlinki i Kuźnicy, poławiaj makrele nocami, w zatoce Puckiej, od lipca do końca września i nieraz z dobremi wynikami, używając do połowu pławnic mielnicowych. Łowi makrele równie około Orłowa i Kolibek, gdzie ukazuje się najwcześniej. Na wielkiem morzu makrela przypadkowo jest łowiona w sieci flądrowe. Zjawia się makrela w zatoce z końcem czerwca i trzyma się do września. Najlepszy połów do 10.000 kg był w 1923 roku, mniejsze w 1922 i w 1924 roku. Jednakże na podstawie trzyletnich połowów nie można opierać jeszcze twierdzenia, że i nadal makrela będzie poławiana w wodach naszych. Bardzo być może, że bywa ona, przy okolicznościach przyjaznych dla jej wędrówki, tylko rzadkim gościem u nas.”

Jak Cię widzą, tak Cię piszą, czyli kilka słów o wyglądzie i niezwykłej anatomii makreli


Oczywiście opis cech zewnętrznych będzie oparty na podstawie literatury i trochę moich subiektywnych doznań, albowiem gdyby przeciętny mężczyzna miał oceniać kolorystykę ciała, sądzę, że wspomniałby o drobnych paskach na grzbiecie, zielonym kolorze i jasnym brzuchu...Jednak wróćmy do nieco bardziej obrazotwórczego opisu. Makrela ma wąskie, cylindryczne ciało. Głowa stanowi ¼ długości całkowitej ciała i zakończona jest dużym uzębionym otworem gębowym, położonym końcowo. Część brzuszna srebrna, natomiast grzbietowa przybiera kolory od opalizująco zielonkawego do ciemnoniebieskiego i pokryty jest ciemnymi paskami (liczba waha się od 30 do 200). I tu należy zadać sobie pytanie – po co makreli ciemne paski w części grzbietowej skoro żyje w strefie wód otwartych? Zazwyczaj ubarwienie służy do kamuflażu, czy też ostrzegania, jednak w przypadku makreli ma także dodatkową funkcję. O ile kolorystyka ciała doskonale wpisuje się w istotę ukrycia w toni (czyli widziana od dołu jest jasna na tle słońca, a od góry ciemna spoglądając w głębiny), o tyle ciemne pasy położone w części grzbietowej będą dobrze widzialne, nawet przy silnych refleksach świetlnych. Otóż makrela, jako gatunek żyjący w ławicach, wykorzystuje je do „porozumiewania” się ze sobą podczas pływania.

U ryb, podobnie jak i u człowieka, zachodzi mimowolne śledzenie przez gałki oczne poruszającego się obiektu. W przypadku szybko poruszających się przedmiotów, jak ławica ryb, czy też u ludzi, gdy obserwują z pędzącego pociągu najbliższy krajobraz, aby nie doszło do fiksacji wzrokowej czyli oczopląsu, zachodzi tzw. odruch optokinetyczny zapewniający stabilizacje obrazu.

Ogólnie rzecz ujmując widzimy szybko mijane drzewa, ale bez szczegółów. U makreli taka rolę spełniają paski, gdyż ryby w ławicy, nie widzą całego sąsiada, a jedynie jego zarys i paski. Taki sposób postrzegania ułatwia i optymalizuje skuteczną ucieczkę czy polowanie grupy ryb. Oczywiście uzupełniającą (trudno rozstrzygać o nadrzędności, któregoś ze zmysłów, należy uznać, że są, w tym wypadku, równoważne) rolę spełnia również linia naboczna. Skoro jesteśmy przy poruszaniu się, również warto wspomnieć o przystosowaniu do szybkiego pływania. Już sam pokrój ciała zdradza, że mamy do czynienia ze znakomitym pływakiem. Płetwy piersiowe i brzuszne są dobrze rozwinięte, jednak makrela używa ich podczas powolnego pływania. W przypadku konieczności salwowania się ucieczką lub polowania, płetwy (zarówno piersiowe, brzuszne jak i grzbietowa oraz odbytowa) ukrywane są w specjalnych zagłębieniach ciała, aby zmniejszyć opory. Dodatkową funkcję hydrodynamiczną pełnią tzw. płetewki rozciągające się od strony brzusznej pomiędzy płetwa odbytową, a ogonową, a od strony grzbietowej od płetwy grzbietowej do ogonowej. Uważa się, że umożliwiają zwiększenie prędkości „spacerowej”, czyli używanej najczęściej do przemieszczania się, a także zwiększają siłę uderzeń ogona i stabilizują ciało podczas szybkich zrywów. Przeciętna prędkość przemieszczania się makreli wynosi około 1 m/s, co daje nam 3,6 kilometra na godzinę. W momencie ucieczki ta prędkość wzrasta do 5,5 m/s, czyli niecałe 20 km/h. Czy to dużo? Najszybszy człowiek świata, Usain Bolt, potrafi biegać z prędkością prawie 45 km/h, więc wydaje się to żadnym wyczynem. Niemniej przeliczając, że w ciągu sekundy makrela pokonuje 18 długości swego ciała, to mistrz i rekordzista świata, musiałby biegać z prędkością (Bolt ma 1,95m) ponad 35 m/s, czyli 126 km/h. Oczywiście to olbrzymie uproszczenie bowiem mowa o zupełnie różnej charakterystyce poruszania się, jednak daje to wyobrażenie o prędkościach osiąganych przez niektóre ryby. Zdolność szybkiego pływania niesie za sobą również pewne konsekwencje, ponieważ organizmowi trzeba dostarczyć energii do wysiłku, co wiąże się z szybszym metabolizmem i koniecznością dostarczenia wysokokalorycznego pożywienia. O ile można łatwo wyobrazić sobie tuńczyka żerującego na innych rybach w ciepłych wodach oceanu (lub morza), o tyle makrela preferuje wody chłodniejsze, a co z tym związane, zarówno metabolizm jak i inne procesy życiowe są spowolnione. Wszystkie makrelowate, w tym tuńczyki, wykształciły mechanizm swego rodzaju termoregulacji – są częściowo endotermiczne. Dlaczego częściowo? Ponieważ wynika to z ich potrzeb behawioralnych. Nurkując głęboko, czy przemierzając zimniejsze strefy zaczynają szybciej pływać, nawet dwukrotnie (od 60 do 190%), co generuje energię cieplną wytwarzaną przez mięśnie. Jednak ogrzewa się tylko część ciała, tj. mięśnie zaangażowane bezpośrednio w pływanie. Temperatura narządów wewnętrznych oraz serca, od którego głównie zależy ilość dostarczonej energii (im wolniej bije tym mniej substancji odżywczych trafia poprzez krew do tkanek oraz mniejsza ilość tlenu) w większości wypadków pozostaje na stałym poziomie i jest zbliżona do zewnętrznej. Jest to niedoskonały mechanizm, jednak wystarcza na głębokie nurkowanie i powrót bez uszczerbku na zdrowiu. Jedyną dotychczas znaną rybą ze stałej termoregulacji jest również ryba pelagiczna, zamieszkująca wody mezopelagialu – strojnik Lampris guttatus. Utrzymuje stale temperaturę o 5°C wyższą od otoczenia. Osiąga to na kilka sposobów: porusza intensywnie płetwami piersiowymi co generuje znaczne ilości ciepła (mimo, że nie jest aż tak dobrym pływakiem jak makrela, ten sposób pływania wytwarza więcej ciepła niż „tradycyjne machanie ogonem”), układ naczyń krwionośnych skrzeli jest ułożony naprzemiennie tak, żeby krew „odprowadzana” z organizmu, czyli trafiająca do skrzeli w celu natlenienia, ogrzewała krew już natlenowaną – jednym naczyniem płynie ciepła krew, a obok zimna. Ryba ta posiada również dużą zawartość tkanki tłuszczowej na skrzelach izolując je od reszty ciała (w tym czasie krew dodatkowo się ogrzewa).
Ilustracja makreli atlantyckiej z 1835 roku, Wikimedia.org

Życiowe perypetie makreli, czyli niekończąca się podróż


Ze względu na brak pęcherza pławnego (jednym z nielicznych wyjątków jest Scomber japonicus) niemal wszystkie makrelowate zmuszone są do ciągłego podróżowania aktywnie pływając. Wydawać by się zatem mogło, że w ciągu swojego życia makrela może przebyć Atlantyk kilkukrotnie, witając raz wybrzeża Europy, a to innym razem wschodnią część Ameryki Północnej, czy też Islandię.
Jednak główne prądy oceaniczne jak Zatokowy, Północnoatlantycki, czy Wschodniogrenlandzki, stanowią nieprzekraczalną barierę, rozdzielając populację na dwie części: zachodnią i wschodnią, czego dowiodły przeprowadzone znakowania ponad miliona ryb (nie znaleziono osobników znakowanych w po przeciwnej stronie oceanu). Dodatkowo badania genetyczne pokazały istnienie różnych izolowanych linii w zależności od miejsca występowania (dwóch od strony zachodniej oceanu i trzech po stronie wschodniej – dodatkowo dwie z Morza Śródziemnego). Jednak, mimo różnic oraz odmiennych terminów tarła, cykl życiowy jest w każdym wypadku tożsamy. Po przezimowaniu w głębszych wodach szelfu kontynentalnego, gdy temperatura przekroczy 10°C, makrela wiedziona instynktem zaczyna grupować się w większe ławice i wyrusza na tarło, które odbywa się 20 do nawet 100 km od brzegu. Samce pojawiają się na krótko przed przybyciem samic. Początkowo do rozrodu przystępują największe osobniki, składając pierwszą partię gamet w toni wodnej na głębokości około 15 – 20 m (choć może zdarzać się to prawie przy samej powierzchni). W ciągu sezonu jedna samica może złożyć od 200 tys. do ponad miliona ziaren ikry. Następnie dołączają mniejsze ryby – poszczególne stada makreli są zróżnicowane pod względem wielkości tj. w jednej ławicy zawsze występują ryby podobnych wymiarów.

Złożona w wodzie niewielka ikra (około 1 mm) jest pelagiczna i unosi się wraz z prądami morskimi. Po około 5 dniach, w komórce jajowej larwa zaczyna wykonywać pierwsze ruchy, przygotowując się do opuszczenia osłonek. Po 7 dniach o zapłodnienia w wodzie pojawiają się pierwsze 3 mm larwy „wyposażone” w woreczek żółtkowy, który stanowi zapas jedzenia na kolejnych 5-7 dni. Po zresorbowaniu (czyli zjedzeniu zapasów) woreczka żółtkowego, nadal nieumiejąca aktywnie przemieszczać się, mała makrela (jest to jeszcze okres larwalny), zaczyna pobierać pokarm egzogenny. Jest to niezwykle ważny moment, ponieważ nie posiada jeszcze dostatecznie wykształconego układu pokarmowego (w tym enzymów trawiennych), a wszystkie niezbędne składniki do prawidłowego trawienia i budowy ciała, znajdują się w pożywieniu. Szacuje się, że śmiertelność, od aktu tarła do ukończenia okresu larwalnego, wynosi 50%...dziennie (czyli każdego dnia liczebność zmniejsza się o połowę). Należy powiedzieć o jeszcze jednej, istotnej sprawie. Wspomniałem powyżej o braku aktywności lokomotorycznej – nie jest to do końca prawda, albowiem rozumiana jako aktywne pływanie, miałem na uwadze zdolność do przeciwstawieniu się prądom wodnym, czego jeszcze larwa nie potrafi. Natomiast aby upolować zooplankton potrafi się przemieścić kilka, kilkanaście milimetrów. Po miesiącu (zaczyna się okres post larwalny) mierząca nieco ponad centymetr makrela, zaczyna aktywniej poszukiwać swoich ofiar. Z reguły są to mniejsze formy widłonogów (Copepoda). Ten okres, trwający nieco ponad miesiąc, również obfituje w wiele niebezpieczeństw, jak chociażby zjedzenie przez rodziców.

Niemniej, z upływem kolejnych dni, ryby zaczynają odbywać wędrówki pionowe – podczas dnia ukrywają się w głębszych partiach wód, natomiast w nocy można je spotkać przy powierzchni. Dzieje się to z dwóch powodów: po pierwsze za dnia byłyby za bardzo widoczne i tym samym bardziej narażone na atak, po drugie, zasoby jedzenia, jakim jest zooplankton, również migruje w ten sam sposób.

Osiągnąwszy 5 cm narybek makreli grupuje się w większe ławice i bardzo aktywnie penetruje najbliższe okolice. W ciągu roku może osiągnąć, zależnie oczywiście od warunków środowiskowych, 20 cm. Wówczas zaczyna oddalać się od brzegów, aczkolwiek pozostaje przy granicach szelfu kontynentalnego. W tym czasie również zmieniają się preferencje pokarmowe, ponieważ zaczyna pobierać coraz większy pokarm od dużych form zooplanktonu, poprzez małe skorupiaki, mniejsze ryby czy mięczaki morskie. Sama również staje się cenną zdobyczą dla tuńczyków, rekinów oraz delfinów (innych ichtiofagów również jak ptaki). Po upływie dwóch (samce) lub trzech lat (samice) makrela osiąga dojrzałość płciową, przy długości oscylującej w granicach 30 – 35 cm. Po przezimowaniu, znów zaczyna się burza hormonalna i historia się powtarza. Makrele wracają do miejsc swoich urodzin na tarło (homing), rzadko gubiąc się czy błądząc. Istnieją co prawda dane dotyczące znalezienia osobników odrębnej subpopulacji, w innym dla nich miejscu rozrodu, jednak było to spowodowane „koniecznością” – po bardzo niekorzystnych warunkach zimowania oraz odrostowych, część stada migrowała w kierunku lepszych stanowisk, co skutkowało mieszaniem się populacji. Na dużą skalę takie zjawisko miało miejsce podczas ostatniego zlodowacenia, gdzie Morze Północne po ustąpieniu lodu zostało rekolonizowane przez ryby (wcześniej wspomniałem o Morzy Śródziemnym). Teoretycznie makrela w ciągu swojego życia może odbyć tarło kilkunastokrotnie, bowiem najstarszy złowiony osobnik miał 17 lat (ważył prawie 4 kg i miał 60 cm), jednak obecnie rzadko spotyka się ryby, które mają więcej niż 5 lat.
Makrele atlantyckie, fot. shutterstock

Człowiek, morze i makrela, czyli co nas łączy


Początki rybołówstwa trudno obecnie określić w dokładne ramy czasowe. Najstarsze dowody pochodzą z górnego Paleolitu i datuje się je na 40 tysięcy lat. Jednak większość ówczesnych ludzi, prowadząc koczowniczy tryb życia, mogła poławiać ryby okazjonalnie.
Jednym z lepiej udokumentowanych stanowisk (choć istnieje pewien spór o powstanie osady, to w przybliżeniu można powiedzieć, że najpóźniej było to 8000 lat temu), potwierdzających stałą obecność ryb w diecie człowieka oraz doskonalenie metod połowu, jest Lepenski Vir (obecne tereny Serbii). Niemniej przenieśmy się w bardziej nam współczesne czasy i trochę chłodniejsze tereny. „Jest rok AD 800. Grupa rosłych, długowłosych, brodatych mężczyzn, przygotowuje swoje łodzie do dalekiej podróżny, ładując wszelakie precjoza. Wśród najcenniejszych skarbów z pietyzmem układane są suszone ryby...” Czy jest to prawdziwy opis? Otóż, wymyślony przez mnie, natomiast bardzo prawdopodobny. Między VIII a XI wiekiem rozwinął się znacząco międzynarodowy handel dorszem, przywożonym przez Wikingów z Lofotów do Południowej Europy (jest to chyba najdłuższa tradycja ponieważ ów handel trwa do dziś). Przy okazji połowów dorsza, Norwegowie łowili okazjonalnie również makrelę. Wraz z rozwojem „przemysłu stoczniowego”, mogli eksplorować coraz bardziej odległe zakątki mórz. W XIV wieku powstały pierwsze trwalery łowiące sieciami i sznurami. Makrela dla Norwegów stała się jedną z najważniejszych ryb. Poławiano ją wówczas latem, kiedy tworzyła wielkie ławice i podpływała najbliżej brzegów. Istnieje szereg notatek, książek opisujących połowy, ale także właściwości konsumpcyjno-zdrowotne makreli. Jednak nie tylko Norwegowie docenili smak makreli. Również Anglicy i Francuzi chętnie spożywali tę rybę pod różnymi postaciami. Nim jednak rozwinęły się metody konserwowania mięsa rybiego, cytując autorów „The Cambridge Economic History of Europe”: „Jest więcej odwołań do cuchnącej makreli w angielskiej literaturze niźli do jakichkolwiek innych ryb”. Można sobie zatem wyobrazić zapach gnijących szczątków rybich w portach. Czy już wówczas łowiliśmy za dużo? Ówczesne połowy nie zagrażały liczebności populacji, mimo, że odbywały się w okresie tarła i tuż po. Jak wszędzie cenę dyktował rynek, bowiem makrela nie była dostępna przez cały rok, więc w XIX wieku świeża  ryba była niezwykle droga. Ludzie mniej zamożni spożywali wówczas ryby wędzone, solone lub piklowane w specjalnych beczkach.

Obecnie makrela jest jednym z najważniejszych gatunków poławianych przemysłowo. Do lat 60 dwudziestego wieku, nim wprowadzono tzw. sejnery, czyli statki łowiące okrężnicami (rodzaj sieci) rocznie łowiono około 150 tys. ton. Po usprawnieniu metody połowu w następnych latach pozyskiwano już 1 milion ton. W połowie lat 70 liczebność populacji makreli w Morzu Północnym uległa załamaniu. Za główną przyczynę uważano przełowienie stada, jednak istnieją przesłanki mówiące o całym kompleksie niekorzystnych zdarzeń, które spowodowały, nie tyle spadek pogłowia, co migrację na inne tereny (niekorzystne układy prądów, zanik pożywienia i silna zima). W ostatnich 10 latach połowy oscylują w granicach miliona ton, a wiodącymi krajami są Wielka Brytania i Norwegia. Od kilkunastu lat próbuje się również hodować makrelę w zamkniętych sadzach w morzu, jednak póki co taki rodzaj akwakultury nie przynosi zakładanych efektów, głównie ze względu na temperatury wody w zimie spadające poniżej 5°C, która dla makreli jest letalna.
Wędzona makrela, fot. shutterstock

Jeść czy nie jeść, czyli groźna czy zagrożona makrela?


Pytanie postawione powyżej jest dość przewrotne, bowiem z jednej strony mowa o świadomości konsumenta tego co spożywa, a z drugiej o wpływie tego co spożywa na środowisko. Jednak zacznijmy od środowiska. Obecnie poławiamy ponad milion ton makreli rocznie w skali globalnej. Czy jest to bezpieczna granica? Obawiam się, że nim poznamy odpowiedź może być już za późno.

Niemniej wymiary ochronne przyjęte przez poszczególne kraje przeczą teorii zrównoważonego połowu, ponieważ wymiar minimalnej wielkości ryby, którą możemy złowić, określony przez UE, wynosi....18 cm. Z biologii gatunku wynika, że do tarła przystępują ryby średniej wielkości ok. 30 cm....Czy zatem łowimy ryby niedojrzałe? Niekoniecznie. Wymiar ochronny ma zapewnić rybie możliwość podejścia do tarła przynajmniej raz i w dużej mierze tak się dzieje, że pozyskiwane ryby wielkością znacznie przekraczają długość wyznaczoną w przepisach. Nadto chodzi również o przypadkowe złowienie mniejszych ryb, które mogą towarzyszyć większym, aby ich nie wyrzucać za burtę (tzw. rybołówstwo bezodrzutowe), ponieważ mogą być przetworzone oraz dostarczają danych na temat populacji. Jednak każdy kij ma dwa końce. Nieuzasadnione poławianie ryb małych dla chęci zysku, a niestety z taką sytuacją też mamy styczność, spowoduje w przyszłości spadek lub zanik ryb z danego rocznika. W związku z tym, może dojść do załamania struktury populacji. Dodatkowo jest rzeczą udowodnioną, że „rozmiar ma znaczenie” – choć pisałem o tym w poprzednich artykułach, przypomnę, że wielkość tarlaka istotnie wpływa na przeżywalność kolejnych stadiów rozwojowych, jak i na zdolności przystosowawcze. Zatem czy należy spożywać makrelę? Oczywiście, że tak, a najlepiej świeżą. Mięso makreli jest doskonałym źródłem białka, w tym aminokwasów egzogennych jak lizyna czy izoleucyna. Zawiera wielonienasycone kwasy tłuszczowe z grupy omega-3, które regulują poziom trójglicerydów we krwi, poprawiają ukrwienie i sprężystość naczyń krwionośnych. Jest donorem fosforu, potasu, ale także selenu, który chroni nas przed wolnymi rodnikami. Dodatkowo w mięsie występują witaminy A oraz D, czyli odpowiednio wspomaga zapobiec stanom zapalnym, poprawia samopoczucie, pomaga wbudowywać fosfor i wapń w kościec, a w końcu ma pozytywny wpływ na skórę i wzrok.
Z powyższego opisu wynika, że makrela ma same superlatywy, więc powinniśmy jej konsumować jak najwięcej. Niestety nie do końca...Wędzona makrela zawiera także metylortęć, która bez problemu przenika przez barierę krew-łożysko oraz do mleka matki karmiącej. Związki rtęci bardzo niekorzystnie działają na układ nerwowy i czerwone krwinki, zatem kobiety zarówno w ciąży, jak i podczas karmienia piersią powinny unikać makreli (warto mieć na uwadze, że metylortęć kumuluje się w makreli i pochodzi z naszych odpadów). Wędzona makrela nie jest wskazana dla osób z nadciśnieniem tętniczym, ponieważ mięso wędzone podczas obróbki poddawane jest działaniu solanki, więc zawiera bardzo duże ilości NaCl, co może skutkować podniesieniem ciśnienia. Ponadto w mięsie może znajdować się histamina, która spożyta przez osobę uczuloną może spowodować reakcję alergiczną – w tym wypadku nazywaną tajemniczo skombrotoksizmem. Istnieje jeszcze jeden minus spożywania ryb wędzonych lub w puszkach. O ile przeciętny konsument umie rozpoznać rybę świeżą (choć sklepy mają swoje sztuczki), o tyle produktów przetworzonych już niekoniecznie. Pamiętajmy, jeśli kiedykolwiek poczujemy słodkawy drażniący zapach (czasem tak śmierdzi botulina) lub jeśli produkt budzi nasze podejrzenia tj. mięso ryby wędzonej jest nienaturalnie miękkie, rozpada się, a z ryby wycieka coś płynnego – nie jedzmy tego produktu!!! Pozwoli to zaoszczędzić nam nerwów, pieniędzy, a przede wszystkim zdrowia. Wszystkie negatywne przykłady nie wykluczają absolutnie makreli z naszej diety. Poza tym Polacy na tle innych nacji spożywają prawie dwukrotnie mniej ryb. Podsumowując: powinniśmy jeść ryby, a tytułową makrelę bez obaw, ale z umiarem!
Ekologia.pl (Maciej Kwiatkowski)

Bibliografia

https://www.fishbase.de/summary/118
http://www.fao.org/fishery/species/2473/en
Codarina A., Wysocki L.E., Ladich F., Picciulina M. 2009. Effects of ambient and boat noise on hearing and communication in three fish species living in a marine protected area (Miramare, Italy). Marine Pollution Bulletin, Volume 58, Issue 12, December 2009, Pages 1880-1887.
Cunningham C.L., Reid D.G., McAllister M.K., Kirkwood G.P., Darby C.D. 2007. A Bayesian state-space model for mixed-stock migrations, with application to Northeast Atlantic mackerel Scomber scombrus. Afric. Journ. of Mar. Scien. Vol. 29, 2007 – Is. 3.
Final Report of the Working Group on Mackerel and Horse Mackerel Egg Surveys. ICES CM 2017/SSGIEOM:18.
Foote K.G. 1980. Importance of the swimbladder in acoustic scattering by fish: A comparison of gadoid and mackerel target strengths. The Journal of the Acoustical Society of America 1980, Volume 67, Issue 6.
Geerlink P.J. 1987. The Role of the Pectoral Fins in Braking of Mackerel, Cod and Saithe. Netherlands Journal of Zoology, Volume 37: Issue 1.
Gorska N., Ona E., Korneliussen R. 2005. Acoustic backscattering by Atlantic mackerel as being representative of fish that lack a swimbladder. Backscattering by individual fish. ICES Journal of Marine Science, Volume 62, Issue 5, 1 January 2005, Pages 984–995.
He P., Wardle C.S. 1988. Endurance at intermediate swimming speeds of Atlantic mackerel, Scomber scombrus L., herring, Clupea harengus L., and saithe, Pollachius virens L. Fish Biology, Volume33, Issue2, August 1988.
He P., Wardle C.S. 1988. Burst swimming speeds of mackerel, Scomber scombrus L. Fish Biology. Volume32, Issue3, March 1988, Pages 471-478.
He P., Wardle C.S. 2006. Tilting behavior of the Atlantic mackerel, Scomber scombrus, at low swimming speeds. Journal of Fish Biology 29(sA):223 – 232.
Jansen T. 2014. Pseudocollapse and rebuilding of North Sea mackerel (Scomber scombrus). ICES Journal of Marine Science, Volume 71, Issue 2, 1 January 2014, Pages 299–307.
Jansen, T. (2012). North Sea mackerel or mackerel in the North (Sea)? Charlottenlund: National Institute of Aquatic Resources, Technical University of Denmark.
Jansen T., Gislason H. 2013. Population Structure of Atlantic Mackerel (Scomber scombrus). Charlottenlund: National Institute of Aquatic Resources, Technical University of Denmark. May 2013, Volume 8, Issue 5.
Juell J.E., Holm J.C., Hemre G.I., Lie Ø. 1998. Growth and feeding behaviour of caged Atlantic mackerel, Scomber scombrus L. Aquaculture Research, 1998, 29, 115–122.
Kramer D. 1960. DEVELOPMENT OF EGGS AND LARVAE OF PACIFIC MACKEREL AND DISTRIBUTION AND ABUNDANCE OF LARVAE 1952-56. FISHERY BULLETIN 174 From Fishery Bulletin of the Fish and Wildlife Service VOLUME 60.
Langøy H., Nøttestad L., Skaret G., Broms C.T.A., Fernö A. 2006. Feeding ecology of Atlantic mackerel (Scomber scombrus) in the Norwegian Sea. ICES CM 2006/ F:12.
. Miya M, Friedman M, Satoh TP, Takeshima H, Sado T, Iwasaki W, et al. (2013) Evolutionary Origin of the Scombridae (Tunas and Mackerels): Members of a Paleogene Adaptive Radiation with 14 Other Pelagic Fish Families. PLoS ONE 8(9): e73535.
Nesbo C.L., Rueness E.K., Iversen S.A., Skagen D.W., Jakobsen K.S. 2000. Phylogeography and population history of Atlantic mackerel (Scomber scombrus L.): a genealogical approach reveals genetic structuring among the eastern Atlantic stocks. Proc. R. Soc. Lond. B (2000) 267, 281-292.
NOFRIZAL, ARIMOTO T. 2017. HISTOLOGICAL APPROACH ON THE LATERAL LINE ORGAN OF JACK MACKEREL (Trachurus japonicus) FOR MECHANICAL SENSING IN SWIMMING BEHAVIOR. Journal of Sustainability Science and Management Volume 12 Number 1, June 2017: 23-29.
Olla B.L., Studholme A.L., Bejda A.J., Samet C., Martin A.D. 1975. The effect of temperature on the behaviour of marine fishes: A comparison among Atlantic mackerel, Scomber scombrus, bluefish, Pomatomus saltatrix, and tautog, Tautoga onitis. Book, National Marine Fisheries Service, Sandy Hook Lab., Highlands, N.J., USA.
Rybołóstwo morskie na polskim Bałtyku : (sprawozdanie Morskiego Urzędu Rybackiego za 1922-1924).
Walsh M., Johnstone A.D.F. 1992. Spawning behaviour and diel periodicity of egg production in captive Atlantic mackerel, Scomber scombrus L. Fish Biology, Volume40, Issue6, June 1992, Pages 939-950.
Ware D.M. 1978. Bioenergetics of Pelagic Fish: Theoretical Change in Swimming Speed and Ration with Body Size. Journal of the Fisheries Research Board of Canada, 1978, Vol. 35, No. 2: pp. 220-228.
ZARDOYA R., CASTILHO R., GRANDE C., FAVRE-KREY L., CAETANO S., MARCATO S., KREY G., PATARNELLO T. 2004. Differential population structuring of two closely related fish species, the mackerel (Scomber scombrus) and the chub mackerel (Scomber japonicus), in the Mediterranean Sea. Molecular Ecology (2004) 13, 1785–1798.

Ocena (3.7) Oceń: