Weta olbrzymia – opis, występowanie i zdjęcia. Owad weta olbrzymi ciekawostki

Nowa Zelandia to ziemia wielu dziwów i cudów przyrody. Jednym z nich są na pewno wety – fascynujące, ale i przerażające insekty należące do największych na świecie. Łącznie jest ich około 100 gatunków, a wśród nich jedenaście zalicza się do rodzaju wet olbrzymich (Deinacrida), czyli faktycznych owadzich gigantów. Niektóre gatunki potrafią boleśnie ugryźć, inne mają zapędy kanibalistyczne, a jeszcze inne robią dużo hałasu. Poznaj fascynujący świat wet olbrzymich.



Zbliżenie na głowę wety olbrzymiej, fot. Daniel Bellhouse/ShutterstockZbliżenie na głowę wety olbrzymiej, fot. Daniel Bellhouse/Shutterstock
  1. Weta olbrzymia to krewna szarańczy i konika polnego
  2. Olbrzymia jak weta
  3. Prawie wegetarianie
  4. Tytani gór
  5. 10 stadiów rozwoju u wety olbrzymiej!
  6. Czy wety olbrzymie powtórzą los dinozaurów?
„Wētā punga” to określenie z języka Maorysów, które tłumaczone jest jako „bóstwo obrzydliwości”. Trudno się dziwić emocjom tubylcom mających częstszą styczność z szarańczakami o wielkości myszy. Wety w swojej potworności są jednak fascynujące, tym bardziej, że są na tym świecie już prawie od 200 milionów lat i to w niezmienionej wciąż formie!

Weta olbrzymia to krewna szarańczy i konika polnego

O wetach mówimy, że są endemiczne dla Nowej Zelandii, bowiem nie występują nigdzie indziej na świecie. Z racji na ich długą historię teoretyzuje się zamieszkiwały kiedyś superkontynent Gondwany, który sukcesywnie rozpadł się na znane nam dziś kontynenty. Wety zawędrowały na Antypody i tam znalazły idealne warunki do życia… dopóki nie pojawił się człowiek.

Pod względem taksonomicznym zaliczane są do rzędu owadów prostoskrzydłych, a dalej do rodziny szarańczowatych. Ich dalekim krewnym jest więc afrykańska szarańcza wędrowna, ale i nasz rodzimy konik polny. Wszystkie wety poza imponującymi rozmiarami odznaczają się niezdolnością do lotu oraz nocnym trybem życia.

Oprócz wspomnianych na wstępie wet olbrzymich, w Nowej Zelandii spotkać można jeszcze nieco mniejsze wety drzewne, które w samoobronie syczą i boleśnie gryzą; wety z kłami służącymi do samczych pojedynków oraz wety jaskiniowe o długich czułkach zdolnych do wychwytywania nawet najdelikatniejszych drgań powietrza.

Olbrzymia jak weta

Rodzaj Deinacrida uważany jest przez naukowców za doskonały przykład wyspowego gigantyzmu. Odizolowane od reszty świata organizmy, nie nękane przez drapieżców, znajdują sobie niszę ekologiczną i w toku ewolucji zaczynają zwiększać swoje rozmiary.

Zanim człowiek nie wprowadził na nowozelandzkie wyspy większych gatunków ssaków, wety faktycznie żyły sobie w błogim spokoju i rozrastały się. Największe osiągnęły długość 10 cm (nie licząc czułek ani odnóży) i ważą do 35 g. Gatunek Deinacrida heteracantha, który dziś zamieszkuje już jedynie wyspę Little Barrier Island, może ważyć jednak aż 70 g! Samice są przy tym zwykle większe niż samce. Jako ciekawostkę warto dodać, że te akurat wety olbrzymie posiadają zdolność wydawania całej gamy dźwięków o częstotliwości 20-50 kHz, a to poprzez pocieranie podudziami o krawędź brzucha.

Dla porównania najmniejsza z wet olbrzymich, Deinacrida carinata, mierzy „zaledwie” 2,5-4 cm i waży maksymalnie 6 g. Gatunek ten rozwinął jednak ciekawą formę samooobrony w postaci kolców usytuowanych na odnóżach.
Weta olbrzymia w porównaniu z zapalniczką, fot. rybarmarekk/Shutterstock

Prawie wegetarianie

Dietetycy nawołują, aby jeść rozmaicie i wety olbrzymie wzięły sobie tą radę do serca. Choć podstawę ich jadłospisu stanowi strawa roślinna, nie gardzą też odrobiną mięsa od czasu do czasu.
Przemierzając po zmroku okolicę wyszukują liście, kwiaty, owoce, porosty i trawy. Tym samym niezupełnie świadomie pomagają środowisku naturalnemu przenosząc w swoich żołądkach nasiona i dbając o różnorodność biologiczną oraz przetrwanie botanicznych gatunków. W jednym schwytanym osobniku D. connectens znaleziono aż 686 nietkniętych nasion!

Okazyjnie wety zjadają również mniejsze bezkręgowce, ale ponieważ nie umieją polować, polegają przede wszystkim na owadziej padlinie. Niektórym gatunkom nie przeszkadza nawet pożeranie własnych krewnych – w końcu mięso to mięso. Wety olbrzymie w hodowli okazują się być z kolei koneserami surowej wołowiny, sera, cykad oraz masła orzechowego. Co ciekawe, wiedzione naturalnym instynktem sięgają po zaserwowane jedzenie, dopiero gdy zapadnie zmrok.

Z uwagi na wspomniane preferencje gastronomiczne wety znaleźć można przede wszystkich w obszarach pół-leśnych, z łąkami, chaszczami i polanami. D. carinata uwielbia np. pokrzywy i osty, podczas gdy D. heteracantha preferuje życie pod korą i w dziuplach lokalnych drzew mahoe oraz pohutukawy. Ciemnobrązowa D. mahoenui najlepiej czuje się natomiast w gęstych zaroślach kolcolistów.

Tytani gór

Niektóre spośród wet olbrzymich upodobały sobie siedliska położone na iście alpejskich wysokościach – od 1200 do nawet 3600 m n.p.m. Gatunek D. connectens dzięki takim właśnie preferencjom uniknął styczności z wprowadzonymi na teren Nowej Zelandii drapieżnikami i jest obecnie najczęściej spotykaną wetą olbrzymią.

D. elegans jest doskonałym wspinaczem i preferuje życie na skałach. Chętnie skrywa się w szczelinach, za wszelką cenę unikając światła słonecznego. W okresie zimy pozostaje tak schowany przez dłuższy czas, konserwując energię. Gdy tylko zrobi się cieplej, przybliża się w kierunku wyjścia. Latem jest najbardziej aktywny i wówczas spędza większość czasu na zewnątrz, poszukując nie tylko jedzenia, ale i potencjalnych partnerów. A nie ma co zwlekać, bowiem wety osiągają dojrzałość seksualną po roku życia, które w sumie trwa zaledwie dwa lata!
Tabela przedstawiająca fakty o wetach olbrzymich; opracowanie własne

10 stadiów rozwoju u wety olbrzymiej!

W życiu wet olbrzymich nie ma miejsca na romantykę czy suspens. Gdy tylko warunki atmosferyczne na to pozwalają (czyli za wyjątkiem trzech zimowych miesięcy: od czerwca do sierpnia), owadzie giganty spółkują. Trwającej godzinę kopulacji zazwyczaj nie poprzedzają żadne zaloty, pojedynki czy pokazy męskości. Ot, samiec umieszcza swój plemniomieszek w płytce subgenitalnej samicy i gotowe.

Partnerzy odnajdują się za pomocą feromonów pozostawianych w samiczych odchodach. Samice błąkają się po okolicy tak długo, aż znajdzie się dość ochotników, aby można było z czego wybierać. Badania nad gatunkiem D. fallai wykazały, że wety praktykują aż cztery różne pozycje seksualne, a niektóre są dość karkołomne. Najczęściej to rosła samica „dosiada” samca, którego ciało wygina się pod kątem 90°od niej. Zapłodnione jajeczka składane są następnie do wilgotnej ziemi, w grupkach po kilka, i dojrzewają tak przez okres nawet 5 miesięcy. Niestety, wykluje się zaledwie co trzecie z nich.

Obserwacje gatunku D. heteracantha wskazują, że od wyklucia do śmierci weta przechodzi aż 10 stadiów rozwojowych – każde trwa od 3 do 13 tygodni. W trzecim u samic wykształca się pokładełko, czyli organ służący do składania jaj, ale dopiero w szóstym różnice między płciami uwidaczniają się w pełni. Co ciekawe, nie ma tutaj etapu larwalnego – małe wety już po wykluciu wyglądają jak miniaturowi rodzice.
Weta olbrzymia z wyspy Northland, fot. Viktor Hejna/Shutterstock

Czy wety olbrzymie powtórzą los dinozaurów?

Bycie największym ma swoje zalety, ale, jak dobrze wiemy z historii, nie gwarantuje przetrwania. Wety olbrzymie niestety wymierają w zastraszającym tempie i większość gatunków ma w klasyfikacji IUCN status narażonych na wyginięcie (VU).

Pierwszy zagrożeniem są zwierzęta, które człowiek przywiózł ze sobą na Nową Zelandię. Zdziczałe koty zdziesiątkowały na przykład populację powszechnych dawniej D. heteracantha, polując na młode osobniki. Spustoszenie wśród poczciwych szarańczaków sieją również polinezyjskie szczury, będące zdaniem ekologów jednym z dobitniejszych dowodów na negatywne skutki ludzkiej kolonizacji. Swoje pięć groszy do puli zagrożeń dokładają również jeże, jaszczurki tuatary i gekony oraz ptaki, w tym kukułki i kiwi. Wystarczyło jednak wyeliminować koty i szczury z ekosystemu wyspy Little Barrier Island, aby populacja D. heteracantha zaczęła się intensywnie odradzać. To samo zjawisko zaobserwowano na wyspach Herekopare, Kundy i Whenua Hou, które zamieszkuje gatunek D. carinata. Analiza zwłok wybitych kotów wykazała, że niektóre miały w żołądkach nawet 100 wet!

Oprócz kotów i szczurów, które są największymi wrogami naturalnymi wet olbrzymich, gigantyczne owady cierpią również z powodu wyniszczania ekosystemów. Winny jest oczywiście człowiek i jego cywilizacyjna działalność, ale także pożary, które pustoszą lasy, będące domem wet olbrzymich.

Od 2008 r. Ogród Zoologiczny w Auckland bierze aktywny udział w procesie odławiania i rozmnażania wet olbrzymich w niewoli, a następnie przywracania ich do środowiska naturalnego. Program ten jak dotąd przynosi bardzo obiecujące rezultaty, a wypuszczone owady wydają się skutecznie rozmnażać. Jest więc nadzieja, że mimo wszystko wety olbrzymie przeżyją jeszcze z nami chociaż kilka dekad. Gatunek D. rugosa udało się pomyślnie przywrócić na główną wyspę 100 lat po oficjalnym wymarciu. W walce o przetrwanie gigantycznych owadów pomagają publiczne i prywatne rezerwaty.
Warto uświadomić sobie, że ochrona gatunków nie może ograniczać się do sympatycznych pand czy imponujących nosorożców. Nawet budzące dreszcze owady potrzebują aktywnego wsparcia z naszej strony!
Ekologia.pl (Agata Pavlinec)

Bibliografia

1. „Wētāpunga” Auckland Zoo, https://www.aucklandzoo.co.nz/animals/weta-punga, 16/08/2023
2. „Giant Wētā Facts” Fact Animal, https://factanimal.com/giant-weta/, 16/08/2023
3. “Giant wētā/wētāpunga” Department of Conservation; https://www.doc.govt.nz/nature/native-animals/invertebrates/weta/giant-weta-wetapunga/, 16/08/2023
4. “Six new wētā species found in New Zealand, as their habitat slowly disappears”, Eva Corlett, https://www.theguardian.com/world/2022/apr/11/six-new-weta-species-found-new-zealand-as-their-habitat-slowly-disappears, 16/08/2023
5. “Habitat use, behavior and movement patterns of a threatened New Zealand giant weta, Deinacrida heteracantha (Anostostomatidae: Orthoptera)” Corinne Watts, Danny Thornburrow, Journal of Orthoptera Research, Vol. 20, Nr 1 (2011), str. 127-135

Ocena (3.7) Oceń: