Perspektywa uprawy roślin w wertykalnych farmach bezpośrednio wewnątrz dużych miast jest od dłuższego czasu na szczycie listy marzeń ekologów, deweloperów i futurystów. Jak wiadomo niektóre marzenia się spełniają, czego dowodem jest fakt, iż w Singapurze powstała pierwsza komercyjna farma wertykalna o nazwie Green Sky.
Singapur – miasto-państwo, o gęstości zaludnienia przekraczającej 5 tys. osób /km kw. zajmuje powierzchnię 692,7 kilometrów kwadratowych, z których większość stanowi zwarta zabudowa miejska. To pozostawia niewiele przestrzeni na produkcję żywności. W rezultacie tylko 7 proc. lokalnej konsumpcji zaspokajają uprawiane w Singapurze warzywa, a popyt na nie zdecydowanie przewyższa podaż, co wymusza na mieszkańcach konieczność importu tych produktów z innych krajów.
Za sprawą pionowych farm ma to się w najbliższym czasie zmienić. Prywatna firma inżynierska D.J. Engineering we współpracy z Agri-Food and Veterinary Authority (AVA) postanowiła połączyć metody upraw roślin z technikami budowy energooszczędnych, ekologicznych budynków. Efekt? Powstała pionowa farma Sky Green, która jest w staniej wyprodukować od 5 do 10 razy więcej warzyw, niż tradycyjne farmy.

źródło: skygreens.appsfly.com
Dzięki takiemu właśnie systemowi na bardzo małej powierzchni uprawiać można zaskakująco dużą ilość roślin.
Dla przykładu na 5-hektarowej działce, farma Green Sky jest w stanie wytworzyć co najmniej 2.500 ton warzyw liściastych, kiedy konwencjonalna farma o takiej samej powierzchni może wyprodukować tylko 500 ton.
Zielenina z Green Sky zbierana jest codziennie i niemal natychmiast dostarczana do sprzedaży detalicznej. Mimo, iż warzywa ze Sky Green kosztują trochę więcej niż te z importu, to cieszą się ogromną popularnością wśród konsumentów.
– Singapur importuje 90 proc. żywności z ponad 30 krajów. Dlatego tego typu konstrukcje pozwolą na rozwój lokalnego rynku produktów spożywczych – czytamy na stronie producenta.
Kolejna korzyść z tego typu konstrukcji, to fakt, iż pionowe uprawy pozwalają lepiej wykorzystać przestrzeń w miastach. Po drugie brak konieczności transportu żywności ze względu na bezpośrednią lokalizację w obszarze miejskim spowoduje ograniczenie emisji m. in. dwutlenku węgla.
Po jakimś czasie wpłynie to również na ceny produktów, do których nie będzie potrzeby doliczania kosztów związanych z transportem. Ze względu na to, że farmy znajdują są w kontrolowanym środowisku – zabezpieczone przed szkodnikami, wiatrem i powodziami – to produkują świeże warzywa przez cały rok, przy minimalnym wykorzystaniu gruntu, wody i energii – przekonują autorzy konstrukcji.
Na dzień dzisiejszy takie gospodarstwo jest w stanie wyprodukować pół tony warzyw dziennie. Jak zapowiadają twórcy konstrukcji w przyszłości ilość ta będzie oscylowała już w okolicach dwóch ton.
Farmy przenoszą się do miast
Eksperci przekonują, że w miastach jest dużo niezagospodarowanej przestrzeni w postaci opuszczonych budynków, które można by przekształcić w farmy produkujące żywność dla mieszczuchów. Zresztą trend ten podchwycili już architekci, bo projekty takich farm-wysokościowców powstają w pracowniach na całym świecie.

źródło: skygreens.appsfly.com
Ekologia.pl (JS)