NIE ŻYJE SAMOTNY GEORGE. Żółw słoniowy z Pinta Island wyginął
Ekologia.pl Wiadomości Ciekawostki przyrodnicze Nie żyje Samotny George – ostatni gigantyczny żółw z wyspy Pinta na Galapagos

Nie żyje Samotny George – ostatni gigantyczny żółw z wyspy Pinta na Galapagos

Samotny George fot. putneymark/ wikipedia CC
Samotny George fot. putneymark/ wikipedia CC

Ekwadorski Park Narodowy Galapagos pogrążył się w żałobie. Nie żyje Samotny George – żółw słoniowy z Pinta Island. W związku z tym, że był to jedyny przedstawiciel podgatunku Chelonoidis nigra abingdoni, władze parku oficjalnie ogłosiły jego wyginięcie.

Martwego żółwia znalazł na wybiegu jego opiekun, który zajmował się nim przez 40 lat. Naukowcy szacują, że Samotny George dożył wieku. To nie dużo, bo z reguły przedstawiciele tego podgatunku mogą przeżyć nawet 200 lat.

Biolodzy wielokrotnie próbowali znaleźć towarzyszkę życia dla Gaorge’a i nakłonić od rozmnażania. Jako, że nie natrafiono na samice z jego podgatunku, próbowano zeswatać George’a z pokrewnymi podgatunkami, w tym m. in. z Chelonoidis nigra becki z wyspy Wolf czy z samicami z wyspy Espanola. Niestety nic z tego nie wyszło.

Samotny George został odkryty w 1972 roku na wyspie Galapagos przez amerykańskiego biologa Josepha Vagvolgyi. W związku z tym, iż był jedynym przedstawicielem swojego podgatunku George’a szybko objęto programem ochrony, realizowanym przez władze Parku Narodowego Galapagos. Zamieszkał na wyspie Santa Cruz w Stacji Biologicznej Fundacji Darwina. – informuje BBC News.

Władze parku oznajmiły, że wraz ze śmiercią George’a, wymarł cały podgatunek żółwi z Pinta Island.

Ekologia.pl, źródło: BBC News

4.5/5 - (20 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
11 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

kolejne zwierzę przechodzi do historii…

wielka szkoda :((

Nawet jak ostatni to nie zmarł, tylko zdechł.

niedługo i kwasik zdechnie :)

masz pan rację

Czyli ja mogę nazwać Ciebie po imieniu morderczynią ,bo zabiłaś komara.

Co poradzisz, niektórzy wolą powtarzać zwroty dowodzące chyba wyższości człowieka nas wszystkimi innymi. Tak nauczeni raz i na zawsze. Po co myśleć samemu, to takie zobowiązujące, no i trzebaby dokonywać samodzielnych wyborów, ocen, i to codzień. Lepiej zjeść czyjes zwłoki, brzuch świni, albo nogę kury. Chociaż chyba powinnam napisać boczek i udko, tak łatwiej przełknąć. Tylko trup, umarł czy zdechł podczas mordowanie, to dalej trup…

Szkoda kolejny gatunek zginął;(

No widzisz, dla mnie nawet życie dżdżownicy czy świni jest coś warte. Poza tym słowo „zdechł” ma taki pejoratywny, szorstki wydźwięk….

Nazywanie rzeczy po imieniu i zdrowy rozsądek, tak dalej i niebawem będzie, że zmarły mi dżdżownice w wędkarskim pudełku, albo świnia podczas zarzynania …

A co stoi na przeszkodzie, by antropomorfizować zwierzątko , jeśli
jest ono bliskie sercu.