Jeśli jesteś żądnym przygód smakoszem i szukasz alternatywnych źródeł białka, Unia Europejska ma dobrą wiadomość. Na półkach europejskich sklepów zaczną pojawiać się nowe, nietypowe produkty. Zatwierdziła je Europejska Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności, stwierdzając, że spożywanie mąki z owadów jest nie tylko w 100 proc. bezpieczne, ale i zdrowe.

Na początku tego miesiąca Komisja Europejska dopuściła formę larwalną Alphitobius diaperionus (pleśniakowiec lśniący) do spożycia przez ludzi. Komisja dała również zielone światło na sprzedaż częściowo odtłuszczonego proszku Acheta domesticus (świerszcza domowego).
Dlaczego owady? „Spożywanie owadów… pozytywnie wpływa na środowisko oraz zdrowie” – czytamy w oświadczeniu Komisji Europejskiej.
„Korzyści środowiskowe płynące z hodowli owadów na żywność opierają się na wysokiej wydajności przetwarzania paszy przez owady, mniejszej emisji gazów cieplarnianych, mniejszym zużyciu wody i gruntów ornych”, stwierdza UE, „oraz wykorzystaniu biokonwersji opartej na owadach jako produktu rynkowego rozwiązanie ograniczające marnowanie żywności”. Ale to do konsumentów należy decyzja, czy chcą jeść owady, czy nie.
Entomofagia — praktyka zjadania owadów - istnieje od tysięcy lat. Szacuje się, że na całym świecie są dwa miliardy ludzi, którzy spożywają owady.
I chociaż praktyka ta nie została powszechnie przyjęta w kulturach zachodnich, pojawienie się owadów na europejskich stołach nie byłoby nowością, a raczej powrotem do antycznych tradycji. Według National Geographic Grecy i Rzymianie regularnie jedli larwy chrząszczy i cykady i uważali je za przysmak.
Zatwierdzenie przez UE dwa gatunki owadów jako pokarmu dla ludzi nastąpiło w czasie, gdy ceny żywności wystrzeliły w górę.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), wskaźnik cen produktów mlecznych FAO wynosił średnio 142,5 punktu w 2022 r., co oznacza wzrost o 19,6% w stosunku do 2021 r. i najwyższą średnią roczną w historii od 1990 r. Podobnie jest w przypadku mięsa: wskaźnik cen mięsa FAO wyniósł średnio 118,9 punktu w 2022 r., co oznacza wzrost o 10,4% w stosunku do 2021 r., a także najwyższy średni roczny odczyt od 1990 r.
„Chociaż hodowla owadów jest technicznie wykonalna, dużym ograniczeniem jest to, że produkcja może być droższa niż produkcja tradycyjnych źródeł żywności i paszy”, stwierdza FAO w raporcie, zauważając, że obecna hodowla owadów jest głównie na małą skalę i przeznaczona głównie dla rynki niszowe.
FAO nadal widzi potencjał owadów do odgrywania większej roli w przemyśle spożywczym. „Aktualne badania sugerują, że owady często mogą być bardziej zrównoważoną i tańszą alternatywą, gdy zewnętrzne koszty zbiorów, produkcji i transportu, takie jak świeża woda, emisje gazów cieplarnianych i zużycie paliw kopalnych, są uwzględnione w całkowitych kosztach żywności produkowanej konwencjonalnie”.
Ale myśl o zjedzeniu pełzających owadów przeraża większość mieszkańców Europy. Według raportu Europejskiej Organizacji Konsumentów z 2020 r. tylko 10 procent Europejczyków jest gotowych zamienić mięso na owady. Głównym powodem niejedzenia owadów jest wstręt (38%), następnie brak zwyczaju (15%), wątpliwości co do bezpieczeństwa żywności (9%) oraz względy kulturowe (6%).
Z kolei w innej ankiecie przeprowadzonej przez YouGov w 2021 r. Francja wydaje się być krajem najbardziej otwartym na ten pomysł. Dwadzieścia pięć procent ankietowanych osób stwierdziło, że jest skłonnych jeść żywność zawierającą proszek z owadów. Niemcy i Dania również wysoko z odpowiednio 24 i 22 proc. Włochy i Polska były najbardziej oporne na ten pomysł – tylko 17 i 18 procent respondentów stwierdziło, że chciałoby regularnie jeść owady.
W związku z rosnącą populacją naszej planety, a także zanieczyszczeniem powodowanym przez przemysł mięsny i mleczarski, coraz więcej naukowców uważa, że owady mogą być kluczem do ograniczenia zmian klimatu.
Ekologia.pl (JSz)