W nowych egzaminach na prawo jazdy, oprócz znajomości przepisów, egzaminator będzie oceniać również kwestie tzw. „eco-drivingu”. O tym jak można ekonomicznie i ekologicznie podróżować samochodem z Piotrem Jędralem, instruktorem eco-drivingu ze szkoły driveco.pl rozmawia Joanna Szubierajska z Ekologia.pl
Joanna Szubierajska: Jakie są podstawowe zasady eco-drivingu?
Piotr Jędral: Moim zdaniem ma tutaj zastosowanie zasada Pareto 80/20, mówiąca, że 20 proc. wszystkich działań ma bezpośredni wpływ na 80 proc. zasobów. Odnosząc to do eco-drivingu 20 proc. wszelkich zasad, wskazówek czy tipów ma wpływ na 80 proc. zużywanego paliwa. Na podstawie różnego typu publikacji, osobiście wyróżniłem 9 podstawowych zasad eco-drivingu, ale dla mnie fundamentalne znaczenie mają cztery zasady:
- Delikatnie z gazem,
- Jedź na możliwie najwyższym biegu,
- Regularnie kontroluj ciśnienie w oponach,
- Unikaj jazdy powyżej 120km/h.
Ceny paliw biją kolejne rekordy. Ile można zaoszczędzić na takiej ekologicznej jeździe?
Łatwo to policzyć. Zakładając, że typowy Kowalski rocznie pokonuje około 20 tysięcy kilometrów, a jego średniej klasy auto pali 7 l/100km benzyny, stwierdzimy, że rocznie wydaje na paliwo około 7 tysięcy złotych. Badania przeprowadzone przez niezależny


Jakie są najczęściej popełniane błędy przez kierowców, które powodują zwiększone zużycie paliwa?
Nie do przyjęcia jest „palenie gumy” – jedynka jest tylko do ruszania, auto powinno przejechać maksymalnie od 2 do 3 metrów na tym biegu. Paląc gumę marnujemy paliwo na którym możemy spokojnie jechać przez 15 minut ! Kolejna rzecz to zbyt niskie ciśnienie w oponach. Ważną rzeczą jest, by uzmysłowić sobie jakie siły działają na auto podczas ruchu i jaki mają wpływ na spalanie. Z eco-drivingiem jest jak z jazdą na rowerze... bardzo ciężko się pedałuje gdy ciśnienie w oponach jest zbyt niskie, tak samo jadąc na niskich biegach pedałujemy szybko, ale jedziemy bardzo wolno i zużywamy energię. Stan techniczny roweru też ma duże znaczenie, jeśli hamulce są źle wyregulowane będą powodowały tarcie i opory ruchu. Należy o tym pamiętać.
Niestety, większość kierowców uważa, że oszczędności w zużyciu paliwa mogą pojawić się jedynie wtedy, gdy podróżujemy autem dość ślamazarnie. Czy ekojazda oznacza jazdę powolną?
Zdecydowanie nie. Eco-driving jest bardzo dynamicznym stylem jazdy. Staramy się przechodzić na najwyższy bieg, czyli zwiększamy prędkość. Klucz tkwi w przewidywaniu zdarzeń na drodze i odpowiednim reagowaniu. Bez sensu jest szybkie dojeżdżanie do skrzyżowania jeśli z daleka widzimy, że jest czerwone światło. Możemy wtedy spokojnie wyhamować silnikiem i jechać za darmo. Ogólnie rzecz biorąc silniki diesla i silniki benzynowe palą najmniej gdy osiągną obroty znajdujące się w polu maksymalnego momentu obrotowego silnika. Jest to około 3 tysięcy obrotów.
Jedna z zasad eco-drivingu brzmi: „jedź na najwyższym możliwym biegu i na najniższych możliwych obrotach” – u większości kierowców budzi niepokój. Boją się, że uszkodzą silnik.
Bez obaw, nowoczesne silniki przystosowane są do wytężonej pracy, zbudowane są z zupełnie innych materiałów oraz posiadają inne rozwiązania. Dodatkowo silniki „lubią” wytężoną pracę z uwagi np. na lepsze smarowanie elementów ruchomych, wtedy także zużywają najmniej paliwa.
Mówi się także, że zasady eco-drivingu można stosować wyłącznie w tych nowszych samochodach. Dlaczego?
Każdy może oszczędzać bez względu na markę, model, wielkość, wiek auta. Nowoczesne silniki przystosowane są konstrukcyjnie do wytężonej pracy (kłania się tzw. downsizing) i przez to palą mniej. Przy starszych samochodach obowiązują takie same zasady i
Downsizing
W motoryzacji termin ten odnosi się do zastępowania większego układu napędowego mniejszym o tych samych parametrach.
Czyli posiadacze starszych aut mogą jeździć eko?
Oczywiście, że tak. Eco driving starszym samochodem ma większe znaczenie dla środowiska, bo leciwe auta mają znacznie większą emisję CO2, a jadąc eko mogą znacznie obniżać emisję.
Kolejna zasada: „gaszenie silnika na światłach”. W zakorkowanym mieście to raczej utopia.
Silnik gasimy jeżeli postój trwa powyżej 30 sekund lub przewidujemy, że potrwa dłużej, np. na przejeździe kolejowym. Producenci aut zauważyli tutaj znaczną oszczędność paliwa i wprowadzili systemy START/STOP automatycznie gaszące silnik w czasie postoju. Można się spierać nad technicznymi rozwiązaniami tych systemów, ale idea jest dobra, należy ją tylko technicznie dopracować.
To może w ramach oszczędności warto zastanowić się nad zlikwidowaniem nakazu jazdy z włączonymi światłami mijania przez całą dobę?
Osobiście uważam, że jazda na włączonych światłach przez cały rok ma duży wpływ na bezpieczeństwo jazdy. Porównując zużycie paliwa w trakcie jazdy z włączonymi i wyłączonymi światłami, oszczędności te są zbyt małe. Tak jak wspomniałem na początku wdrożenie dosłownie kilku fundamentalnych zasad da nam znacznie wyższe oszczędności niż jazda z wyłączonymi światłami. Kwestie bezpieczeństwa nie mogą być uznaniowe, a włączanie świateł do takich należy. Wiąże się to z pojęciem defensive driving (szkoła jazdy w warunkach miejskich) doskonale uzupełniającym eco-driving.
Skoro jazda w stylu „eko” jest tańsza, bezpieczniejsza i mniej stresująca, to dlaczego nie jest stosowana na masową skalę?
Hmmm… No właśnie dlaczego? Może dlatego, że nadal jesteśmy społeczeństwem modernistycznym nastawionym na konsumpcję. Koniecznie musimy mieć auto większe z większym silnikiem nawet jeśli używamy go tylko w mieście. Szalejące ceny paliw mogą paradoksalnie pomóc nam zrozumieć, że eco-driving nie tylko pomoże nam zaoszczędzić paliwo ale w połączeniu z safe i defensive driving może uratować życie. Świadomy, przewidujący i skoncentrowany kierowca może przejechać z punku A do B taniej, bezpieczniej i często znacznie szybciej.
Dziękuję za rozmowę
Ekologia.pl