Joanna Szubierajska: Ostatnie dni pokazały, że nagle w Polsce pojawił się problem smogu. Skąd takie zaskoczenie?
Paweł Szypulski, Greenpeace Polska: To zaskoczenie to wynik – z jednej strony braku świadomości, a z drugiej strony wieloletnich zaniedbań kolejnych rządów, które skutecznie udawały, że problemu nie ma.
Problem zanieczyszczenia powietrza w Polsce to nie jest nowa rzecz. Ten problem widoczny jest od wielu lat. Szum medialny z ostatnich dni powstał dzięki temu, że zmienia się świadomość ludzi, że pojawia się presja obywateli, którzy coraz bardziej domagają się, by politycy w tej sprawie podjęli jakieś działania.
Druga sprawa jest taka, że kilka dni temu mieliśmy epizod smogowy o gigantycznej skali. I nagle okazało się, że smog może pojawić się w miastach, gdzie na co dzień nie mamy problemów w aż tak wielkiej skali, jak smog, który powszechnie występuje w sezonie zimowym w śląskich miastach, Małopolsce czy woj. łódzkim.
Takim miastem, które paradoksalnie w porównaniu z innymi w Polsce ma trochę czystsze powietrze, a które ostatnio dotknął problem smogu, była Warszawa. Oczywiście powietrze w Warszawie jest zanieczyszczone, ale w porównaniu z tym, co dzieje się na południu Polski, to mówimy o zupełnie innej klasie i innej kategorii. Niestety jesteśmy ofiarą „warszawocentryzmu” wśród polskich polityków, którzy z jakichś powodów uważają, że zdrowie mieszkańców południowych regionów jest mniej istotne i nie warto się nad nim pochylić. A południe Polski przez sezon jesienno-zimowo-wiosenny pokrywa taka smutna, szara kołdra zanieczyszczenia. Tam wyniki, które pokazują stacje monitoringowe, są zatrważające. Także problem istnieje od lat.
Czyli smog, to nie jest to wymysł szalonych ekologów czy teoria spiskowa naszych zachodnich sąsiadów?
Pojawiają się takie głosy, ale musimy odłożyć je na półkę razem z głosami, które mówią o Reptilianach. Dane dotyczące zanieczyszczenia powietrza są powszechnie dostępne, jakość powietrza jest od lat badana i mierzona przez instytucje państwowe, przez Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska. Te dane są naprawdę sprawdzone, rzetelnie weryfikowane przez specjalistów.
Jeżeli ktoś chciałby się przekonać jak wygląda sytuacja z powietrzem wystarczy wejść na stronę Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i tam jest taka zakładka, w której możemy znaleźć precyzyjne dane z każdej stacji pomiarowej z lat ubiegłych oraz sprawdzać poziom zanieczyszczenia powietrza na bieżąco.
Można zobaczyć tam dane, z których wynika, iż dopuszczalne normy zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym PM10 są przekroczone w prawie całym kraju. Nie tylko w tych województwach na południu Polski czy w woj. łódzkim. Od południa Polski po północ, nawet w tych relatywnie czystych częściach kraju, dopuszczalne poziomy zanieczyszczenia są przekraczane.
Skoro smog towarzyszy nam od wielu lat, to jaka jest tendencja? Jakość powietrza się pogarsza, czy wręcz przeciwnie – jest coraz lepsza?
Jeżeli tendencja się utrzyma, to problem emisji zanieczyszczeń ze źródeł przemysłowych będzie malał. Ponieważ kwestie norm emisji ze źródeł przemysłowych są dobrze regulowane przez różne instytucje. Oczywiście nie byłbym też nadmiernym optymistą, jeżeli chodzi o źródła przemysłowe. W porównaniu z wczesnymi latami 80. i 90. jest lepiej, ale do tego jak być powinno, to jeszcze daleka droga.
Natomiast jeżeli chodzi o zanieczyszczenia ze źródeł domowych, to niestety nie możemy powiedzieć, że na przestrzeni lat jest jakaś poprawa. Jest stagnacja. W tym obszarze brakuje regulacji. Brakuje norm na kotły, dlatego można spalać paliwa dowolnej jakości w dowolnym kotle. To jest niedopuszczalne w sąsiednich krajach, takich jak na przykład Czechy.
Polski rząd kurczowo trzyma się węgla, nie mając pomysłu na transformację całej naszej energetyki i również energetyki cieplnej w stronę odnawialnych źródeł energii. I niestety tak długo, jak nasze domowe ogrzewanie będzie polem takiej wolnej amerykanki, to ten problem nie zacznie maleć.
Chyba coś powoli się zmienia, politycy zaczęli działać...
Problem smogu i zanieczyszczeń powietrza był i jest bagatelizowany przez kolejne rządy i kolejne ministerstwa. Ministerstwo Środowiska, w gestii którego powinno być informowanie nas o zanieczyszczeniu powietrza, otrzymało dwa miesiące temu apel od największych polskich organizacji medycznych, reprezentujących specjalistów zajmujących się wszystkimi chorobami, które mają udowodniony związek z zanieczyszczeniem powietrza, czyli kardiologów, neurologów, onkologów, specjalistów od chorób płuc, pediatrów. Jest to apel o obniżenie poziomów alarmowania i zanieczyszczeniach powietrza w Polsce. Również my jako Greenpeace jesteśmy sygnatariuszami tego apelu. Niestety Ministerstwo Środowiska odpisało, że obniżenia poziomów alarmowych nie będzie.
Dlaczego?
Ponieważ trzeba by było za często alarmować o smogu. To jest jakieś kompletne szaleństwo. Po prostu udawajmy, że problemu nie ma, a on sam zniknie – taka jest logika resortu. To niestety pokazuje, że jakiejś kolosalnej zmiany nie ma. To co jest budujące to prace Ministerstwa Rozwoju – które – mam nadzieję wprowadzą rozporządzenie regulujące normy jakości kotłów dopuszczonych do sprzedaży.
Dlaczego sprawa smogu ciągnie się przez lata?
Niestety odpowiedź na to jest bardzo prosta. Jest to węgiel. To jest tak, że my płacimy naszym zdrowiem rachunek za uzależnienie naszej gospodarki od węgla. Politycy kolejnych rządów bardziej przejmują się dobrem kopalni niż dobrem i zdrowiem obywateli. Jak długo będzie dominował taki sposób myślenia, tak długo będziemy mieli fikcyjne rozwiązania, które mają maskować problem niż go rozwiązywać. Wszyscy oddychamy tym samym powietrzem, więc to jest absolutnie niezrozumiałe, jak można narażać zdrowie swoje i swoich najbliższych.
Co możemy zrobić?
Jednym z takich rozwiązań, które naprawdę mogłoby zrobić dużo dla zanieczyszczenia powietrza w Polsce, jest kwestia termomodernizacji, czyli ocieplania budynków. Jeżeli mieszkamy w budynku, który ma nieszczelne ściany, nieszczelne okna, nieszczelne drzwi, to żeby go ogrzać potrzebujemy dużo więcej paliwa. Nieważne jakie to będzie paliwo, jego potrzeba dużo, dużo więcej.
Nie ma w ogóle jakiegokolwiek śladu pomysłu wśród ekip rządzących, żeby taki duży program termomodernizacji wprowadzić. Natomiast w Czechach czy Niemczech takie programy istnieją. Tylko, że to by oznaczało, że musielibyśmy spalać mniej węgla. Bo domy energooszczędne wymagałyby mniej energii cieplnej.
Opcji rozwiązań jest dużo więcej. Są odnawialne źródła energii, jest efektywność energetyczna. Nie jesteśmy skazani na rosyjski gaz czy węgiel. Jest pole do popisu, trzeba tylko chcieć.
Jak z problemem smogu walczą nasi sąsiedzi?
Zależy o którym kraju mówimy, sytuacja jest różna w różnych państwach. W niektórych krajach zachodniej Europy jest bardzo poważny problem z zanieczyszczeniem samochodowym, zdecydowanie większy niż u nas. Dlatego szereg europejskich państw mierzy się z problemem zanieczyszczenia powietrza tlenkami azotu. Rozwiązania dostosowane są do konkretnego kraju i jego wyzwań. Natomiast w tych państwach nie ma przede wszystkim swobody w kwestii tego w czym można palić i co można palić. W Europie jest też zgoda na to, że od węgla trzeba odchodzić.
W Polsce też mamy coraz więcej aut. Trzeba zatem się liczyć z tym, że problem smogu wyjdzie poza sezon grzewczy?
Problem smogu jest najintensywniejszy w okresie zimowym, dlatego że głównym źródłem zanieczyszczeń są domowe źródła ciepła. Na szczęście w pozostałych miesiącach normy nie są jeszcze przekraczane. Dlatego trzymajmy kciuki, nie za to by w miesiącach ciepłych nie było gorzej, tylko żeby w miesiącach zimowych było lepiej.
Dziękuję za rozmowę
Joanna Szubierajska, Ekologia.pl