Pogoda na 5 dni (6 – 10 sierpnia 2012)

W poniedziałek, 6 lipca obszar Polski znajdować się będzie pod wpływem nadciągającego z południowego zachodu ciepłego frontu atmosferycznego, niosącego kolejną falę powietrza zwrotnikowego. Tylko Pomorze Szczecińskie, Ziemia Lubuska i Wielkopolska pozostaną jeszcze w cyrkulacji zachodniej. Na północy od 28 stopni ciepła w Szczecinie do 31 w Augustowie. Poza tym niemal wszędzie (wyjątkiem jest Podhale, gdzie ma być 27 stopni) temperatura przekroczy stopni 30. Najcieplej ma być w Warszawie – 33 stopnie oraz w części południowo-wschodniej. Tam również spodziewane są 33 stopnie ciepła. Niebo zachmurzy się na Wybrzeżu, tam może padać od rana. Na pozostałym obszarze pogoda z coraz większą ilością chmur i – niestety – możliwość gwałtownych burz. Synoptycy spodziewają się ich niemal na terenie całej Polski, choć najmniejsze szanse na to są w okolicach Suwałk i Białegostoku. Nocą od 23 do 24 stopni. Najchłodniej w Augustowie – 21 stopni.

7 lipca, wtorek, powinien przynieść poprawę pogody. Wiatr z południa zastąpi cyrkulacja zachodnia. Po poniedziałkowych opadach – na Wybrzeżu, Warmii, Mazurach i w Suwalskiem temperatura nieco spadnie. W całym pasie północnym meteorolodzy spodziewają się mniej więcej 22 stopni ciepła. Od 23 do 25 stopni w pasie dzielnic centralnych. Zdecydowanie najgoręcej od Ziemi Lubelskiej poprzez Roztocze Lwowsko-Tomaszowskie, Podkarpacie po Bieszczady – 25 do 26 stopni. Tradycyjnie najchłodniej w Zakopanem i jego okolicach – od 19-20 stopni. Pogoda przyniesie deszcz na północy RP, Dolnym Śląsku i Podkarpaciu. Nad resztą kraju zachmurzenie raczej małe i umiarkowane. Burze możliwe na Warmii, poza tym raczej nie należy ich oczekiwać. Nocą temperatura spadnie do 19-20 stopni, w okolicach Suwałk i Augustowa nawet do stopni 16.

W środę, 8 lipca utrzyma się zachodni kierunek wiatrów. Zimniej niż we wtorek, bo na północy przeciętna temperatura wyniesie tylko 20 stopni. Nieco cieplej – do 22 stopni – tylko w pasie od Świnoujścia, przez Szczecin do Myśliborza. W centrum Polski około 23 stopni. Od Lublina, przez Tarnów, Rzeszów, Przemyśl do Ustrzyk Dolnych – 25-26 stopni ciepła. Na północy, w Wielkopolsce i na Podlasiu zachmurzenie duże. Opady ominą głownie Podlasie, Polesie Zachodnie, Wyżynę Lubelską, Roztocze Lwowsko-Tomaszowskie i Podkarpacie. Na południowym skraju RP deszcz jest jednak spodziewany od godzin południowych. Nocą najzimniej w Słupsku i Koszalinie – 15 stopni, najcieplej od Białegostoku po Przemyśl – 18 stopni.

W czwartek, 9 lipca wiatr wciąż z zachodu. Nad Bałtykiem, na Warmii, Mazurach po Suwalskie – nadal około 20 stopni ciepła. Niektóre prognozy długoterminowe mówią nawet o 18-19 stopniach. Od Ziemi Lubuskiej przez Wielkopolskę po Podlasie od 20 do 22 stopni. 23 w Lublinie, Sandomierzu, Mielcu, Rzeszowie i Przemyślu. Na Podhalu jak nad morzem – temperatura nie przekroczy 20 stopni. Pogoda podobna do tej ze środy. Na północy chmury i deszcz od Białogardu po Augustów. Bardziej na południe słońce wyjrzy we Wrocławiu, Koninie, Łodzi i Lublinie. Najczystsze niebo między Katowicami a Tarnowem. Po nadejściu zmroku temperatury spadną od 13-14 stopni na północy Polski do 16-17 stopni na pozostałym jej obszarze.

10 lipca, w piątek, cyrkulacja powietrza zmieni się na północno-zachodnią. Na krańcach północnych wciąż 19-20 stopni. W pasie dzielnic centralnych najcieplej w okolicach Poznania – 23 stopnie. Bardziej na południe średnio 22 stopnie, na Podhalu zaś jedynie 17 stopni. Dużo chmur od Zatoki Gdańskiej, przez Warmię, Mazury po granicę z Litwą oraz na Podlasiu i Mazowszu. Pozostały obszar Polski raczej rozpocznie weekend przy niewielkim zachmurzeniu. Wedle prognoz długoterminowych przelotne deszcze możliwe nad niemal całym obszarem RP, z wyjątkiem Polesia Zachodniego, Wyżyny Lubelskiej i Roztocza Lwowsko-Tomaszowskiego. Nigdzie natomiast nie są spodziewane zjawiska burzowe.