Gawron – opis, występowanie i zdjęcia. Ptak gawron ciekawostki
Niemal siedem lat spędziłem na liczeniu gniazd w koloni gawronów w moim rodzinnym mieście. Wszyscy narzekali, że ptaki załatwiają swoje potrzeby gdzie popadnie i ich głów też nie oszczędzają. Muszę przyznać, że moją oszczędziły, mimo że chodziłem od drzewa do drzewa i pod drzewem, gdzie były gniazda, spędzałem dużo czasu, żeby oszacować ile gniazd w jego koronie rzeczywiście jest. Gawrony mają to do siebie, że lubią budować gniazda wspólnie, jedno obok drugiego, co sprawia naprawdę wiele trudności przy ich liczeniu. Można jednak temu zaradzić, a najlepszym rozwiązaniem jest w tym przypadku czas.
Zbieracz gawron
Wśród ludzi utarło się, że gawrony muszą szkodzić innym ptakom i trzeba z nimi walczyć, bo mogą zagrażać otaczającej nas przyrodzie. Nic bardziej mylnego. Gawron to także element tej przyrody, który w żaden sposób nie jest w stanie jej zagrozić. Uniwersalne prawa natury mówią, że jeśli dany gatunek pojawia się w jakiejś okolicy, to świadczy tylko i wyłącznie o osiągnięciu przez dane środowisko takiej pojemności, która umożliwia życie poszczególnym gatunkom. Tłumacząc na język polski, jeśli w danej okolicy pojawi się jedzenie, to przybędzie do niej ktoś, kto zje ten pokarm. I w przypadku gawronów właśnie tak jest. Jeśli w okolicy znajdują się odpowiednie żerowiska,
po drugie wysokie drzewa, na których można założyć gniazdo, a po trzecie jest dostęp do wody, to można liczyć na to, że w takim miejscu zostanie założona kolonia tego gatunku. Czy z gawronem trzeba walczyć? Absolutnie nie! To jeden z tych zwierząt dbających o nasze uprawy. Dokładnie tak! Gawrony dbają o nasze uprawy, wcale się tutaj nie przejęzyczyłem, ani nie pomyliłem. Ptaki te lubią żerować na zaoranych polach, gdzie mogą znaleźć bogate w tłuszcze oraz białka pędraki owadów niszczących uprawy. Właśnie te duże stada gawronów pozwalają trzymać w ryzach populacje szkodzących rolnictwu zwierząt, chociaż z punktu widzenia natury nie można mówić o czymś takim jak szkodnik. To pojęcie jest raczej odnoszone do ingerencji zwierząt w środowiska stworzone przez człowieka. No właśnie, a dlaczego gawron jest określany przez ornitologów mianem zbieracza?
Dlatego, że lubi zbierać pokarm. Przechadzając się dumnie po łąkach, czy wcześniej wspomnianych polach uprawnych, co jakiś czas swoim długim, stożkowatym dziobem sprawdza co w glebie piszczy. A to pędraka sobie skubnie, a to uda mu się natrafić na gniazdo jakiejś myszy, którym nie pogardzi. Ot taki ptasi kolekcjoner wszystkich potrzebnych rzeczy. Ale co najważniejsze wszystkie te czynności wykonuje w stadzie, bardzo rzadko samemu, zazwyczaj z innymi swoimi pobratymcami. Czasami wraz z innymi gatunkami, najczęściej i najbardziej znanymi są stada gawronów i kawek, ale także dołączają do nich również wrony. W ten sposób rodzina krukowatych przemierza łąki, pastwiska, pola uprawne w poszukiwaniu smakowitych kąsków. Ktoś z Was zapyta jak to jest z mniejszymi ptakami? Czy gawrony im rzeczywiście szkodzą?
Jak na ptaki krukowate przystało nie jeden gawron od czasu do czasu spenetruje gniazdo jakiejś sikorki, albo innego podobnej wielkości ptaka. Jednak nie można im zarzucić walk na śmierć i życie, tak jak czynią to ich kuzynki wrony będące prawdziwymi rozbójnikami. Gawron jest raczej spokojnym sąsiadem względem innych ptaków. Gdyby tak nie było, to w ich koloniach nie mogłyby zamieszkać chociażby uszatki, a te bardzo często wykorzystują opuszczone gniazda gawronów, usytuowane gdzieś na skraju kolonii, a gawrony tolerują obecność tej sowy w swoim bliskim sąsiedztwie. Niejednokrotnie spotykałem się z takimi gatunkami, jak grzywacze czy sierpówki mające swoje gniazda tuż pod gniazdami tworzącymi gawronią kolonię. Co więcej ptaki te z powodzeniem wyprowadzały swoje lęgi i te lęgi, mimo obecności gawrona, szczęśliwie doczekały swojej dorosłości. Oczywiście były straty ale spowodowane obecnością kotów oraz krogulców, których natury raczej już nie zmienimy.
Gawronie amory
Wiosną panowie zaczynają pięknie błyszczeć w promieniach słońca. Nie jest to żaden żart, ani opowiastka wymyślona w mojej głowie. Samce gawronów naprawdę pięknie połyskują w promieniach słońca i na tle matowych samic rzeczywiście tę różnicę widać. Osobnik płci męskiej przeważnie zajmuje miejsce wysoko pośród koron drzew i swoim charakterystycznym, chrapliwym „aghrrr, aghrrr, aghrrr…” oznajmia innym, że okres godowy już się zaczął, a on tak „ładnie” śpiewa dla swojej przyszłej partnerki, z którą będą razem wychowywać przyszłe pisklęta. Na dodatek w osobliwy sposób „kłania się” kierując głowę w dół i unosząc ogon do góry, który jest rozłożony na kształt rozety. A jak wychodzi słońce, to na jego upierzeniu widać ten metaliczny połysk w barwach zieleni oraz fioletu. Pióra samic są matowe, w końcu to nie ona musi zabiegać o czyjeś względy, tylko o jej względy muszą zabiegać inni. Niekiedy dochodzi do licznych bójek pomiędzy panami gawronami. Mówią, że „kruk krukowi oka nie wykole”, jednak patrząc na to jak między sobą potrafią walczyć gawrony, wówczas przytoczone powiedzenie zmienia swój sens, chociaż gawron to przecież nie kruk, ale ptak krukowaty, zatem bardzo, bardzo blisko z krukiem spokrewniony. Z resztą zaliczany jest do tego samego rodzaju Corvus przez systematyków. Podobno w przypadku tych ptaków jest identycznie jak u ludzi, jeśli chodzi o dobór płci pod względem wieku. Samice preferują samce starsze, bardziej doświadczone, tym samym o wiele lepiej przygotowane do dalszego życia, co przekłada się przecież na geny, a matce chodzi o to, by te przekazane dzieciom były jak najlepsze. Jak rozpoznać wiek gawrona? Owszem ptaki mają jakieś swoje sposoby, ale nam wystarczy spojrzeć na pióra wokół nasady dzioba. Osobniki młodociane mają je całkowicie czarne, przez co początkujący adepci ornitologii terenowej mylą młodociane gawrony z czarnowronem. Dorosłe ptaki z kolei mają pióra wokół nasady dzioba wytarte, szare. Im starszy ptak, tym więcej takich wytartych piór wokół dzioba będzie miał.
Gawroni obyczaj
Nie raz, nie dwa znalazłem się w sytuacji, gdy tuż przed oczami na ziemię spadł orzech, który równie dobrze zamiast na asfalcie, mógł rozbić się na mojej głowie. Spoglądając w górę z początku trudno było mi rozpoznać sprawcę tego zamieszania. Orzech za orzechem spadał, a ja nadal nie mogłem zlokalizować któż to jest twórcą tego „ataku”. Szukałem wron, ale tych nie było. Zasugerowałem się zarówno własnymi obserwacjami, jak również opowieściami innych znajomych ornitologów oraz oczywiście tym, co przekazują różne źródła naukowe, że za orzechowym bombardowaniem stoją głównie wrony. Zatem wrony ani jednej nie było. Wtedy moim oczom ukazał się gawron niosący orzecha i niczym jakiś bombowiec zrzucił go na glebę. Trochę byłem zszokowany, bo do tej pory myślałem, że to zjawisko jest zarezerwowane dla wron. Gawrony uważałem oczywiście za inteligentne ptaki, ale nie aż tak inteligentne, że byłyby w stanie wymyślić jakieś proste urządzenia bądź czynności ułatwiające im życie. Być może wynikało to z moich dotychczasowych obserwacji tych ptaków, które spotykałem przede wszystkim na łąkach czy zaoranych polach, grzebiące i szukające czegoś smakowitego pośród grud ziemi. Jednak to nie jeden z obyczajów każący patrzeć nam zupełnie inaczej na gawrona. Będąc na łąkach w dolinie Neru podczas przedwiośnia, szukałem ciekawych ujęć nadających się do uwiecznienia na fotografii. Oczywiście takim wypadom towarzyszą zawsze jakieś zwierzęta, bo te wyprawy nie mają jakiegoś głównego oraz specjalnego celu, jedyne co chcę w ten sposób zrobić, to na własnej skórze przeżyć nieco kontaktu z przyrodą, czy to roślinami, czy zwierzętami.
Jak na tę porę roku przystało gawronów oraz innych zbieraczy było co niemiara, a z ornitologicznych ciekawostek udało mi się wówczas zaobserwować błotniaka zbożowego – tego rzadszego do łąkowego i stawowego. Ale moją uwagę zwrócił jeden gawron. Ptak próbował wbić swój długi, ostry dziób w twardą, jeszcze nie rozmarzniętą glebę. Ewidentnie mu to nie wychodziło. Próbował tyle razy ile mógł, ale coś nie szło. Po kilkunastu minutach musiała ogarnąć go złość, bowiem odleciał z tego miejsca, by za moment wrócić, ale z patykiem w dziobie. To czego nie mógł zrobić dziobem, uczynił patykiem. Wcisnął go w jakąś głęboką dziurę, która musiała znajdować się w tym miejscu i okazało się, że wyciągnął nim coś białego, pewnie bardzo smakowitego, co później po prostu skonsumował. Niestety nie udało mi się ustalić co to było, bo ptak był zbyt daleko, a wyciągnięty spod ziemi biały stwór był stosunkowo mały. To jednak dowodzi, że gawrony nie są wcale takie głupie jak większość z nas myśli. Jak widać te ptaki, to nie tylko skrzeczące kolonie, ale również myślące istoty.
Bombardowania orzechami są również specjalnością kawek, nie raz widziałem takie akcje. Orzech leżący przed kawką chwilę wcześniej spadł obok mnie. ;)
Podgladam gawrony i kawki choć ornitologiem nie jestem.Uważam je za niezwykle sprytne,inteligentne i wrażliwe. Spoglądaja ciekawsko jesli ktoś sie im przypatruje. Są b.ostrożne,nawet jeśli siedzimy w samochodzie, nie podejdą zbyt blisko.Obserwowałam jednego cwaniaka,ktory probował napić sie wody z kałuzy.Zdajac sobie sprawe,ze przygladam mu sie, zrezygnował.Są to ptaki niezwykle rozumne.Innym razem widzialam jak gawron pomagal kawce wydobyc jedzenie z ziemi i odganiał inne gawrony.Przyroda jest cudna!
W większych miastach widuje się gawrony, które do rozłupywania orzechów używają… tramwajów :D
Pisze o tym na swoim blogu – zapraszam po więcej ciekawostek ;)
https://przygodyprzyrody.pl/gawron-opis-ptaka-i-charakterystyka/
Ja ostatnio dostałam takim orzechem w głowę…. :) Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam kto jest sprawcą zamieszania
Jak ptak zrzuca orzecha z drzewa koło mnie, zawsze mu go rozgniatam i idę dalej, czemu nie pomóc skrzydlatym przyjaciołom
U mnie gawrony rozłupują Orzechy na torach kolejowych