Trąby powietrzne

fot. sxc.hu
Ostatnie wydarzenia na Pomorzu rozbudziły zainteresowanie Polaków zjawiskiem trąb powietrznych. Nie jest ono czymś zupełnie nieznanym w Europie, ani na samym terenie RP, tym niemniej występuje ono głównie na obszarze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, gdzie określa się je mianem tornad. W tym roku tornada w USA także są sprawcami wielkich szkód materialnych i wielu ofiar w ludziach.
W Polsce występują sporadycznie, acz na terenach, charakteryzujących się glebami lekkimi, jak choćby w okolicach Biłgoraja, można latem zaobserwować nad polami krótkotrwałe i rzadko przekraczające wysokość 2 metrów niewielkie trąby, niosące piasek i pył. Najniebezpieczniejsze z opisanych tego typu zjawisk na terenie RP miały miejsce w roku 1931 w okolicach Lublina, gdzie wiatr przewrócił załadowane wagony pociągu towarowego, w roku 1956 w centrum Szczecina – tam wiatr wyginał żelbetonowe latarnie i unosił załadowane ciężarówki czy w roku 2002 w okolicach Pisza, gdzie zniszczony został spory areał leśny.
Okresem, kiedy na obszarze Polski mogą wystąpić trąby powietrzne jest lato – mamy z nimi do czynienia od połowy czerwca do końca sierpnia. Warunkiem sprzyjającym formowaniu się trąb powietrznych jest zatknięcie się mocno zróżnicowanych mas powietrza, tak pod względem temperatury, jak wilgotności. U nas jest to spotkanie powietrza polarnomorskiego z prądami zwrotnikowymi.
W Polsce mamy z nimi do czynienia na styku ustępującej cyrkulacji chłodnej oraz wilgotnej i zbliżającego się frontu chłodnego. Dochodzi wówczas do formowania się burz, szkwałów i niekiedy właśnie trąb powietrznych. Synoptycy określają ten zespół czynników pogodowych mianem frontu szkwałowego. Silnie rozbudowane prądy powietrza – tak pionowe jak poziome – rozciągają się od strefy cumulonimbusów do powierzchni ziemi. Stwierdzono też, ze sprzyjają powstaniu zjawiska silne skontrastowania form terenu oraz pogranicze stref naturalnych i zurbanizowanych.
Teorii, tłumaczących powstawanie trąb powietrznych jest wiele. Po analizach wielu filmów, nakręconych przez specjalistyczne koła fotoamatorów i wyników badań radarami dopplerowskimi uważa się dziś, że oś trąby jest jakby odgałęzieniem poziomego frontu szkwałowego w kierunku ziemi. Bezpośrednimi przyczynami mają być różne kierunki i prędkości wiatru na różnych wysokościach i silny prąd strumieniowy na wysokości ok. 16 tys. metrów, wciągający położone niżej warstwy powietrza.
Zauważono również współwystępowanie trąb z deszczem, burzami i opadami gradu. Pas zniszczeń rzadko jest szerszy, niż średnica samej trąby, czyli zazwyczaj od 200-300 m. Synoptycy lubią porównywać trąbę powietrzną do odpływu wody z wanny – ruch wirowy ograniczony tam jest do bardzo małego obszaru.
Prof. Szymon Malinowski jest zdania, iż polskie badania trąb powietrznych są opóźnione, w stosunku do badań innych krajów. Dotychczas rzad nie podjął bowiem decyzji o przystąpieniu do Europejskiego Centrum Badań Średnioterminowych, stąd brak w Polsce znajomości nowych i skutecznych typów badań. Do Centrum należą Litwa, Czech czy Słowacja, a od dawna RFN.
Natężenie trąb powietrznych mierzone jest w tzw. skali Fujity. Pomorska trąba miała siłę ok. 2F w tej skali. Opracował ją Tetsuya Fujita we współpracy z Allenem Pearsonem w l. 70. XX w. Podstawą do określenia, z którym stopniem w skali Fujity mamy do czynienia są głównie zniszczeniami zabudowy (w USA znacznie mnie odpornej, niż na terenie Europy) i roślin. W roku 2007 zaktualizowano ją tzw. skali EF (Enhaced F Scale) – czyli skali rozszerzonej, w oparciu o typy konstrukcji budowlanych.
Polskie trąby powietrzne, mierzone tą skalą, miałyby od 2 do 3 F. Górna granica – 7F – jest tylko teoretyczna. Tak dużych zniszczeń nie przynoszą nawet tornada nad USA.


Subscribe
0 komentarzy
Zobacz najnowsze artykuły

Wiadomości

Eko technologie

Wiadomości

Wiadomości

Ochrona środowiska naturalnego