Vinted – między ekologią a konsumpcją. Dlaczego tak chętnie kupujemy z drugiej ręki?
Jeszcze kilka lat temu ubrania używane kojarzyły się głównie z małymi lumpeksami i poszukiwaniem okazji na wagę. Dziś handel rzeczami z drugiej ręki przeniósł się do świata aplikacji mobilnych – a Vinted stał się symbolem „nowej ekologii konsumpcyjnej”. Ale czy rzeczywiście jest to działanie proekologiczne, czy raczej sposób na zaspokajanie wciąż rosnącej potrzeby posiadania? I dlaczego coraz częściej słychać o rozczarowaniach, oszustwach oraz trudnościach ze zwrotami?

Społeczna magia „drugiej ręki”
Vinted zyskał ogromną popularność nie tylko dlatego, że pozwala taniej kupić ubrania. Aplikacja trafiła w czuły punkt współczesnej kultury – potrzebę bycia ekologicznym, ale bez wyrzeczeń. Możemy „ratować planetę”, pozbywając się nadmiaru rzeczy i kupując od innych – a przy okazji wyglądać modnie i oszczędzać. To idealny kompromis między konsumpcją a ekologicznym wizerunkiem.
Jednocześnie platforma spełnia funkcję społeczną. W dobie cyfrowej izolacji daje poczucie uczestnictwa w społeczności – użytkownicy wymieniają się opiniami, lajkami, a nawet prowadzą rozmowy, jak w mini-sieci społecznościowej. To „miękka” forma handlu, która wydaje się bardziej ludzka niż bezosobowe zakupy w sieciówce.
Ekologia czy iluzja?
Na pierwszy rzut oka handel rzeczami z drugiej ręki to ekologiczny sukces: ograniczamy produkcję nowych ubrań, wydłużamy życie tekstyliów i zmniejszamy ilość odpadów. Jednak rzeczywistość jest bardziej złożona.
- Transport – każda przesyłka generuje ślad węglowy. Setki tysięcy paczek krążących po Europie oznaczają emisje, które mogą zniwelować korzyści z ponownego użycia ubrań.
- Nadkonsumpcja w przebraniu – wielu użytkowników kupuje więcej niż potrzebuje, usprawiedliwiając się „ekologicznym” charakterem zakupów. Paradoksalnie więc, aplikacje takie jak Vinted utrwalają kulturę szybkiej mody, tylko w nieco innym wydaniu.
- Brak przejrzystości w pochodzeniu rzeczy – nie wszystkie sprzedawane produkty pochodzą od osób prywatnych. Pojawiają się mini-biznesy hurtowo odsprzedające nowe ubrania z outletów, często z wątpliwym wpływem na środowisko.

A Ty jak często zaglądasz na Vinted? Fot. M.Nowak
Cienie popularności: oszustwa i frustracje
Rosnąca popularność Vinted przyciągnęła nie tylko entuzjastów idei less waste, ale też osoby szukające łatwego zysku. Internet pełen jest relacji użytkowników, którzy zamiast nowego swetra otrzymali rzecz poplamioną, zniszczoną lub zupełnie inną niż na zdjęciu.
Choć platforma oferuje tzw. ochronę kupującego, w praktyce odzyskanie pieniędzy bywa trudne. Wymaga dokumentacji, zdjęć i często przeciągających się sporów. Dla wielu osób cała procedura kończy się frustracją – a ekologiczny entuzjazm ustępuje miejsca rozczarowaniu i nieufności.
Niektórzy użytkownicy zauważają, że system ocen sprzyja sprzedawcom, a kupujący, który odważy się wystawić negatywną opinię, może zostać zablokowany. W efekcie powstaje iluzja uczciwego rynku, w którym wszystko wydaje się działać idealnie – dopóki samemu nie trafi się na problem.
Psychologia cyfrowej wymiany
Dlaczego mimo ryzyka tak wielu ludzi nadal korzysta z Vinted? Socjologowie wskazują kilka powodów:
- Potrzeba uczestnictwa – aplikacje takie jak Vinted tworzą mikrospołeczności, w których użytkownicy czują się częścią „dobrego trendu”.
- Poczucie sprawczości – sprzedając ubrania, zyskujemy iluzję kontroli nad konsumpcją. Nie wyrzucamy – „dawkujemy drugie życie”.
- Szybka gratyfikacja – zakup rzeczy używanej online daje podobny dopaminowy zastrzyk, jak zakupy w sieciówkach, ale z mniejszym poczuciem winy.
Czy Vinted jest nam naprawdę potrzebny?
Z perspektywy ekologicznej – tak, ale z umiarem. Gdy służy realnemu wydłużaniu życia ubrań i ograniczaniu odpadów, może być elementem zrównoważonej konsumpcji. Jednak gdy staje się kolejnym kanałem zakupowym, napędzającym wymianę rzeczy z błahych powodów („nie pasuje kolorem do nowej torebki”) – traci sens.
Prawdziwa ekologia zaczyna się nie wtedy, gdy sprzedajemy ubranie przez aplikację, ale gdy po prostu nie kupujemy nowego, bo w szafie mamy już wystarczająco dużo.
Podsumowując…czy warto kupować na Vinted?
Vinted to zjawisko na pograniczu ekologii i współczesnej psychologii konsumpcji. Pokazuje, że ludzie szukają sposobów, by łączyć styl życia z odpowiedzialnością za środowisko – ale często wpadają w te same pułapki, które napędzają rynek fast fashion.
Być może przyszłość aplikacji second-handów powinna zmierzać nie w kierunku większej sprzedaży, ale większej edukacji – o jakości ubrań, śladzie środowiskowym transportu i realnym znaczeniu slow fashion.

Absolwentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Badaczka eko-trendów i nastrojów panujących w Unii Europejskiej. Ekolog. Prywatnie wielbicielka spacerów nad brzegiem jeziora i jazdy na rowerze.
Opublikowany: 6 listopada, 2025