Dlaczego wieloryby nadal giną? Analiza współczesnych połowów i pytanie o granice człowieczeństwa
Ginie ich ponad tysiąc rocznie. W XXI wieku. Na oczach świata. Pomimo wieloletnich kampanii ekologicznych i obowiązującego od niemal czterech dekad zakazu komercyjnych połowów, niektóre państwa nadal zabijają wieloryby. Czy to kwestia tradycji? Gospodarki? A może polityki? W tle zostaje cierpienie zwierzęcia, które potrafi komunikować się i rozumieć intencje innych.

- Dźwięki oceanu, a w tle język ginących olbrzymów
- Wielorybnictwo w XXI wieku – archaiczna praktyka czy narodowa tradycja?
- Japonia – w imię „badań naukowych”
- Norwegia – zysk przede wszystkim
- Islandia – zmienne fale polityki
- Liczby, które krzyczą
- Dlaczego wieloryby są inne?
- Cierpienie, którego nie widać
- Nowe pokolenie kontra stare nawyki
- Głos z głębin
- Zamiast zakończenia… pytanie do sumienia
Dźwięki oceanu, a w tle język ginących olbrzymów
Wieloryby – majestatyczne, inteligentne i wrażliwe stworzenia – od tysięcy lat fascynują człowieka. Ich pieśni rozbrzmiewają w oceanicznych głębinach, tworząc najbardziej złożony system komunikacji w świecie zwierząt. Naukowcy porównują ich mózgi do naszych – z rozwiniętymi obszarami odpowiedzialnymi za emocje, pamięć i społeczne relacje. Mimo to, każdego roku giną w brutalny sposób. I to nie w wyniku katastrof naturalnych, ale przez działania ludzi.
Wielorybnictwo w XXI wieku – archaiczna praktyka czy narodowa tradycja?
W 1986 roku Międzynarodowa Komisja Wielorybnictwa (IWC) wprowadziła globalne moratorium na komercyjne połowy wielorybów. Był to krok milowy w ochronie tych zwierząt – reakcja na dziesięciolecia nadmiernych połowów, które doprowadziły niektóre gatunki na skraj wyginięcia.
Ale nie wszystkie kraje podporządkowały się zakazowi. Japonia, Norwegia i Islandia wciąż zabijają wieloryby – w świetle prawa krajowego, choć często wbrew międzynarodowym ustaleniom.
Japonia – w imię „badań naukowych”
Japonia przez wiele lat wykorzystywała lukę prawną pozwalającą na połowy w celach naukowych. Mimo że mięso zabitych wielorybów trafiało na stoły. W 2019 roku kraj ten wycofał się z IWC i oficjalnie wznowił komercyjne połowy. Japońskie władze tłumaczą to „utrzymaniem tradycji” i „poszanowaniem różnorodności kulturowej”.
W rzeczywistości zapotrzebowanie na mięso wieloryba w Japonii systematycznie spada, szczególnie wśród młodego pokolenia. Produkty z wieloryba zalegają w chłodniach, a rząd dopłaca do tego przemysłu, który przynosi więcej strat niż korzyści.
Norwegia – zysk przede wszystkim
Norwegia oficjalnie zgłosiła sprzeciw wobec moratorium IWC, co pozwala jej kontynuować połowy bez łamania międzynarodowych regulacji. Rocznie zabija się tam ponad 500 wielorybów, głównie płetwali karłowatych. Co ciekawe, większość mięsa trafia na rynek krajowy, ale także jako przysmaki dla… zwierząt domowych.
Norwegowie tłumaczą swoje działania „zrównoważonym zarządzaniem zasobami morskimi”, jednak dane wskazują, że nie zawsze pod uwagę brana jest cierpiąca istota, a jedynie ekonomiczne wskaźniki.
Islandia – zmienne fale polityki
Islandia – przez wiele lat ważny gracz w wielorybnictwie – w 2023 roku ogłosiła wstrzymanie połowów. Jednak decyzje te są tymczasowe i zależne od aktualnych nacisków społecznych i międzynarodowych. Przemysł opiera się tam głównie na eksporcie mięsa do Japonii.
Społeczeństwo islandzkie w większości sprzeciwia się tym praktykom, ale lobby wielorybnicze wciąż jest silne, mimo że jego ekonomiczne znaczenie z roku na rok maleje.

Rynek połowów wielorybów generuje zyski dla wielu przedsiębiorstw rybackich. Fot. Image-Source/envato
Liczby, które krzyczą
Według danych organizacji pozarządowych, takich jak Whale and Dolphin Conservation (WDC) czy International Fund for Animal Welfare (IFAW), rocznie ginie od 1000 do 1500 wielorybów z rąk ludzi – mimo zakazów i apeli.
To liczba oficjalna. Nielegalne połowy oraz śmiertelność spowodowana zanieczyszczeniem oceanów, hałasem czy kolizjami ze statkami znacznie ją zwiększają.
Dlaczego wieloryby są inne?
Wieloryby nie są „zwykłymi” zwierzętami. Ich mózgi należą do największych w królestwie zwierząt – nie tylko pod względem rozmiaru, ale też złożoności.
Wieloryby tworzą skomplikowane społeczności, rozpoznają siebie w lustrze (co jest oznaką samoświadomości), uczą się od siebie nawzajem i potrafią przekazywać kulturę – tak, jak robią to ludzie.
Badania wykazały, że niektóre gatunki wielorybów przeżywają żałobę. Matki potrafią przez wiele dni nie opuszczać martwego ciała swojego cielęcia. Inne osobniki próbują pomóc rannemu członkowi stada, wykazując empatię i zdolność do współodczuwania.
Cierpienie, którego nie widać
Wieloryby zabijane są zazwyczaj harpunami wybuchowymi. To brutalna technika. Często śmierć nie jest natychmiastowa – agonia może trwać od kilku minut do nawet godziny.
W 2022 roku raport norweskiej organizacji NOAH ujawnił, że 18% wielorybów potrzebowało drugiego strzału, by umrzeć. Niektóre odpływały ranne, by zginąć w samotności.
Nowe pokolenie kontra stare nawyki
Społeczna świadomość zmienia się. Turyści z całego świata przyjeżdżają do Islandii czy Norwegii nie po to, by zjeść wieloryba, ale by je oglądać w naturze. Przemysł „whale watching” przynosi kilkukrotnie więcej pieniędzy niż wielorybnictwo – i nie wymaga rozlewu krwi.
Co więcej, rosnąca liczba badań naukowych, kampanii edukacyjnych i dokumentów (takich jak Seaspiracy) sprawia, że kolejne rządy zaczynają rewidować swoje podejście do oceanicznych olbrzymów.

Czy te piękne i majestatyczne zwierzęta nadal muszą cierpieć przez człowieka? Fot. Image-Source/envato
Głos z głębin
Na głębokości setek metrów pod powierzchnią oceanu wieloryby porozumiewają się dźwiękami, których częstotliwości człowiek nie potrafi wychwycić. To swoisty język – pełen emocji, wspomnień, uczuć.
Czy mamy prawo go zakłócać harpunem?
Czy potrafimy spojrzeć w oczy istocie, która rozumie więcej, niż nam się wydaje – i powiedzieć jej, że zginie dla „tradycji”, która dawno straciła sens?
Zamiast zakończenia… pytanie do sumienia
Wieloryby były na Ziemi długo przed nami. Przetrwały epoki lodowcowe, dryf kontynentów i zmiany klimatyczne. Ich pieśni są starsze niż nasze słowa.
A jednak to my, ludzie, staliśmy się największym zagrożeniem dla ich istnienia. Zamykając oczy na cierpienie tych istot, zdradzamy własne człowieczeństwo. Nie dlatego, że musimy. Ale dlatego, że nadal pozwalamy, by tradycja była ważniejsza od empatii.
Może więc zamiast harpunu, powinniśmy wybrać mikrofon. Słuchać. Uczyć się. Chronić. Bo świat, w którym milknie śpiew wielorybów, staje się także światem, w którym tracimy nasz własny głos.

Absolwentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Badaczka eko-trendów i nastrojów panujących w Unii Europejskiej. Ekolog. Prywatnie wielbicielka spacerów nad brzegiem jeziora i jazdy na rowerze.
Opublikowany: 23 lipca, 2025 | Zaktualizowany: 25 lipca, 2025
- "Whale and Dolphin Conservation (WDC) https://uk.whales.org";
- "International Whaling Commission (IWC) https://iwc.int";
- "OSPAR Commission – Environmental Impacts of Whaling (2020) https://www.ospar.org";