Ekonomia dobrostanu – nowa waluta odpowiedzialnego biznesu?
W świecie zmęczonym konsumpcją, zestresowanym tempem i wyjałowionym przez lata kapitalistycznego wyścigu, rodzi się nowa narracja ekonomiczna. To już nie tylko zielone hasła i ESG w raportach rocznych – to głębsza zmiana myślenia. Przedsiębiorczość z ludzką twarzą, wrażliwa na zdrowie psychiczne, środowisko i dobro wspólne. Witajcie w erze ekonomii dobrostanu.
Od zysku za wszelką cenę do sensu, który się opłaca
Jeszcze dekadę temu zaangażowanie społeczne firm traktowano jako dodatek – mile widziany, ale zbędny w twardej grze o wzrost. Dziś sytuacja się odwraca. Pracownicy wybierają pracodawców, którzy wspierają ich dobrostan. Konsumenci kupują marki, które dbają o planetę i ludzi. Inwestorzy pytają nie tylko ile firma zarabia, ale też jakim kosztem.
Ekonomia dobrostanu – pojęcie, które zyskuje na znaczeniu szczególnie po pandemii COVID-19 – to holistyczne podejście do rozwoju gospodarczego. Łączy w sobie trzy filary: zdrowie psychiczne, ekologiczną odpowiedzialność i etykę biznesową. Nie chodzi tylko o bycie „miłym” – chodzi o przetrwanie w świecie, który coraz głośniej domaga się zmiany.
Zdrowie psychiczne – nowy fundament produktywności
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, aż 60% pracowników doświadcza wypalenia zawodowego. Tysiące firm płacą wysoką cenę za przemilczane kryzysy psychiczne – w absencjach, spadku motywacji, rotacjach. Tymczasem liderzy nowej gospodarki – od Unilevera po lokalne startupy – zaczynają traktować wellbeing nie jako benefit, lecz inwestycję.
Zadbany pracownik to bardziej kreatywny, lojalny i produktywny pracownik. Ekonomia dobrostanu zaczyna się w biurze, a kończy w świecie – przekonuje mnie w mediach znana ekspertka ds. kultury organizacyjnej i work life balance.
Coraz więcej firm wprowadza elastyczne godziny pracy, dni wolne na regenerację psychologiczną, a także szkolenia z zakresu uważności czy zarządzania stresem. Niektóre – jak japoński Hitachi – łączą wskaźniki dobrostanu z oceną menedżerów. To już nie gest – to strategia.
Planeta jako partner w biznesie
Drugi filar ekonomii dobrostanu to środowisko. Ale uwaga – to nie jest klasyczny „green marketing”. Dziś firmy mierzą swój ślad węglowy, ślad wodny, a coraz częściej – ślad dobrostanu. Czy produkt, który oferujemy, powstał z szacunkiem dla ludzi i zasobów planety?
Modele biznesowe oparte na circular economy, dzielenie się zasobami, minimalizm w designie i logistyce – to nie utopia. To rosnące sektory rynku. IKEA chce do 2030 roku być w 100% cyrkularna. Patagonia zachęca klientów do… naprawiania ubrań zamiast kupowania nowych.
Etyka z excela – czyli jak zarabiać odpowiedzialnie
W trzecim filarze – odpowiedzialności biznesowej – kryje się rewolucja. ESG (environmental, social, governance) przestaje być akronimem dla działu PR. Wchodzi na salony zarządów, do rozmów inwestorskich i regulacji europejskich. Choć ostatnie wytyczne Unii stopują trochę powszechność raportowania ESG dla średnich firm, to i tak jeśli chcą one tworzyć łańcuch wartości dla większych firm, muszą zacząć myśleć perspektywiczne o działaniach ESG.
Biznes odpowiedzialny to taki, który zarabia nie pomimo wartości, ale dzięki nim. Marki, które wspierają równość, różnorodność, inkluzywność – nie tylko wygrywają serca, ale i portfele klientów. Konsumenci są dziś lepiej poinformowani niż kiedykolwiek. Głosują pieniędzmi – za lub przeciw firmom, które reprezentują ich wartości.
Ekonomia, która czuje
Ekonomia dobrostanu to nie alternatywa dla kapitalizmu. To jego aktualizacja – wrażliwa na nowe realia. Zamiast KPI i ROI jako jedynych wyroczni, pojawiają się wskaźniki emocjonalne, środowiskowe, społeczne. Firmy zaczynają pytać: czy nasz sukces coś po sobie zostawia? Czy przypadkiem nie wypalamy ludzi tak samo, jak wypaliliśmy zasoby planety?
To nowa definicja rentowności – w której zysk to nie tylko liczba na końcu miesiąca, ale także jakość relacji, zdrowie psychiczne zespołów i czystość rzek, w których kąpią się nasze dzieci.
I może właśnie o to chodziło w biznesie od początku.
Jeśli ekonomia dobrostanu stanie się nowym mainstreamem, to być może kolejne pokolenia nie będą musiały wybierać między karierą a zdrowiem, zyskiem a sensem, postępem a planetą. Może to nie utopia, tylko dobrze zarządzana przyszłość.

Dziennikarka, pasjonatka zdrowego stylu życia. Ekolog i właścicielka trzech psów.
Opublikowany: 8 kwietnia, 2025 | Zaktualizowany: 29 lipca, 2025





