Zniszczyliśmy lądy, zabieramy się za dno morskie. Przygnębiająca wizja górnictwa głębinowego
Świat ambitnie dąży dziś do zielonej transformacji, ale wysiłki te coraz częściej okazują się obusieczną bronią. Do rozwoju nowych ekologicznych technologii potrzebujemy dużych ilości niklu, kobaltu, manganu i miedzi – wszystkie te surowce można znaleźć na oceanicznym dnie. Czemu by ich więc nie wyłowić? Naukowcy podają kilka bardzo przekonywujących powodów.

Co to jest górnictwo głębinowe?
Pomysł na górnictwo głębinowe wziął się z niewinnej eksploracji. W latach 50 XX w. na dnie Oceanu Spokojnego odkryto strefę rozłamową, która znamy dziś pod nazwą strefy Clarion-Cliperton. Na mierzącym 4,5 mln km2 obszarze badacze odkryli ogromne ilości konkrecji polimetalicznych, czyli bryłek zawierających w sobie m.in. żelazo, miedź, mangan, nikiel i kobalt – jednym słowem wszystko, czego potrzebuje nowoczesna gospodarka do produkcji energii odnawialnej oraz baterii, które będą magazynować jej okresowy nadmiar.
Górnictwo głębinowe to nowa gałąź przemysłu, która ma zająć się wydobywaniem owych metalicznych bryłek z morskiego dna. Oprócz wspomnianych metali krytycznych w oceanicznych głębinach skrywa się również złoto, srebro oraz pierwiastki ziem rzadkich – jednym słowem wszystko, co budzi ekonomiczną pazerność.

Rysunek przedstawiający zakres interwencji związany z górnictwem głębinowym; źródło: G.Mannaerts / Wikimedia/ CC BY-SA 4.0; tłumaczenie własne
W jaki sposób planuje się pozyskiwać minerały z morza?
W przeciwieństwie do tradycyjnego górnictwa głębinowe wydobycie pozornie brzmi niewinnie – chcemy po prostu pozbierać konkrecje z dna i przetworzyć je na własne potrzeby. W tym celu wykorzystuje się m.in. zdalnie sterowane pojazdy (ROV) oraz autonomiczne pojazdy podwodne (AUV), które za pomocą wierteł i innych narzędzi odrywają cenne bryłki od dna i przesyłają je na powierzchnię specjalnym liniami przesyłowymi. Alternatywą są wysokociśnieniowe strumienie rozbijające strukturę dna oraz hydrauliczne pompy ssące działające na zasadzie odkurzacza.
Samo wydobycie minerałów to oczywiście tylko część całego procesu. Do jego realizacji potrzebne będą również specjalne dalekomorskie platformy, transport morski oraz system zrzutu pozyskanej wody i niepotrzebnych osadów z powrotem do morza.
Póki co wydobycie podmorskich konkrecji prowadzono wyłącznie w małej skali na potrzeby eksploracyjne. Komercyjne górnictwo głębinowe ma być regulowane przez Międzynarodową Organizację ds. Dna Morskiego (ISA), która do czerwca 2025 r. wydała już 17 licencji wydobywczych poszczególnym krajom i prywatnym firmom.

Konkrecje manganowe wydobyte na południowym Pacyfiku, źródło: Hannes Grobe/AWI, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
Czy górnictwo głębinowe zniszczy morskie ekosystemy?
Prawda jest taka, że o skutkach górnictwa głębinowego więcej nie wiemy niż wiemy. W każdej z rozważanych technologii eksploatacyjnych dochodzi jednak do radykalnego zaburzenia struktury dna morskiego i usunięcia z niego pokaźnej warstwy osadów. Jakie to może mieć konsekwencje?
O morskim dnie kiedyś myśleliśmy, że jest puste i martwe. Dziś wiemy, że nawet tysiące metrów pod powierzchnia morza żyją co najmniej dziesiątki tysięcy gatunków – zdaniem ekspertów mogą ich być nawet miliony. Bo dna oceanów są wciąż dla człowieka tajemnicą. W samej tylko strefie Clarion-Cliperton, a więc potencjalnej arenie dla górnictwa głębinowego w ostatnich latach odkryto ponad 5 tys. nieznanych wcześniej gatunków.
Ciężki sprzęt wydobywczy może oczywiście tej bioróżnorodności zaszkodzić w sposób bezpośredni – fizycznym zniszczeniem. Naukowcy obawiają się jednak również zakłócenia długoterminowych procesów ekosystemowych, które wpłyną na innych mieszkańców mórz i oceanów. Ogromnym potencjalnym problemem jest np. podmorski hałas, który może wpłynąć negatywnie na rozmnażanie populacji już i tak poważnie zagrożonych przez człowieka, np. wieloryby.
Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology przygotowali animację, która w obrazowy sposób pokazuje jak radykalny może być wpływ górnictwa głębinowego na podwodny świat:
Ucierpi klimat i ludzie?
Rozpoczęcie operacji przemysłowych na otwartym oceanie zagraża także klimatowi. Ocean jest jednym z najefektywniejszych zbiorników węgla w przyrodzie, a ogromną rolę w sekwestracji dwutlenku węgla z atmosfery odgrywają żyjące w nim mikroorganizmy. Jak zmieni się sytuacja, gdy zaczniemy rozwiercać i przekopywać morskie dno? Tego nikt nie jest dziś w stanie przewidzieć, ale obawy są na pewno uzasadnione.
Dodatkowym powodem do zmartwienia jest możliwość uwolnienia ogromnych ilości metanu „uwięzionych” w światowych oceanach. Ten gaz cieplarniany jest tymczasem uważany za najbardziej szkodliwy w kontekście zmiany klimatu.
Górnictwo głębinowe może też okazać się ciosem do własnej bramki oddziałując negatywnie na światowe łowiska i nadwątlając tym samym ważny element światowego systemu żywnościowego. Nie należy też zapominać, że rybactwo jest głównym źródłem wyżywienia wielu ubogich społeczeństw lokalnych, zwłaszcza w eksplorowanym przez firmy wydobywcze regionie Pacyfiku. Tymczasem chmury osadów związane z ingerencją w morskie dno i zrzutami wód odpadowych mogą zdaniem oceanografów wpływać na podwodne życie w promieniu tysięcy kilometrów, zaburzając naturalne łańcuchy pokarmowe i ograniczając populacje ryb.

Diagram przedstawiający potencjalne skutki górnictwa głębinowego dla ekosystemów morskich, klimatu i społeczeństwa, opracowanie własne
Kiedy zaczniemy eksploatować morskie dno?
Pozyskiwanie minerałów w strefie krajowych wód terytorialnych nie podlega żadnym ograniczeniom – każde państwo z dostępem do morza ma prawo podejmować je we własnym zakresie. Najcenniejsze pokłady konkrecji polimetalicznych znajdują się jednak w otwartych oceanach.
Podczas III Konferencji Oceanicznej ONZ, która odbyła się w pierwszej połowie czerwca 2025 r. w Nicei, cztery kolejne kraje dołączyły do światowej koalicji domagającej się wprowadzenia moratorium na górnictwo głębinowe na międzynarodowych wodach. Sekretarz Generalny ONZ António Guterres stwierdził wręcz, że nie możemy dopuścić do sytuacji, w której dno oceanów stanie się nowym Dzikim Zachodem.
Niestety, te obawy i zastrzeżenia jak dotąd podziela wyłącznie 37 krajów świata. Tymczasem amerykański prezydent Donald Trump jawnie afiszuje się z planami wydobycia surowców naturalnych z oceanicznego dna, negując autorytet ISA.
Przedstawiciele amerykańskiej administracji nie owijają słów w bawełnę, twierdząc, że amerykańska gospodarka potrzebuje krytycznych metali i pragnie stać się światowym liderem w eksploatacji podmorskich złóż. Jakim kosztem jednak i kto go tak naprawdę poniesie?

Absolwentka Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, która oddała się pasji zgłębiania zagadek świata i pisania o nich. Specjalizuje się w ekologii, klimatologii i naukach przyrodniczo-naukowych. Żyje ponad granicami, dużo podróżuje, a w wolnym czasie pływa.
Opublikowany: 8 lipca, 2025 | Zaktualizowany: 29 lipca, 2025
- “Key Threats” Deep See Conservation Coalition, https://deep-sea-conservation.org/key-threats/, 13/06/2025;
- “Long-term impact and biological recovery in a deep-sea mining track” Daniel O. B. Jones i in., https://www.nature.com/articles/s41586-025-08921-3, 13/06/2025;
- “Deep Sea Mining and the Green Transition” Ryan Murdock, https://hir.harvard.edu/deep-sea-mining-and-the-green-transition/, 13/06/2025;
- “What We Know About Deep-Sea Mining — and What We Don’t” Oliver Ashford i in., https://www.wri.org/insights/deep-sea-mining-explained, 13/06/2025;
- “Deep-Seabed Mining” Marine Conservation Institute, https://marine-conservation.org/deep-sea-mining/, 13/06/2025;