Etykieta energetyczna nie tylko dla urządzeń elektrycznych

Kolorowa etykieta znakowania energetycznego, jaką znajdziemy na opakowaniu każdej nowej pralki, zmywarki, czy żarówki, stała się jednym z najbardziej skutecznych narzędzi poprawy efektywności urządzeń elektrycznych w Europie. We wtorek rano posłowie debatowali nad nowelizacją prawa, które obowiązuje od 1992 roku. Parlament chce, by klasyfikacja energetyczna dotyczyła także przemysłu i handlu.
Europejski system znakowania energetycznego dzieli urządzenia na siedem klas: najbardziej wydajne otrzymują kategorię A – najbardziej prądożerne aparaty, takie jak na przykład elektryczne grzałki, dostają kategorię G. Strzałka na etykiecie wskazuje również miejsce urządzenia na kolorowej skali: odpowiednio od zielonego do czerwonego.
Posłowie uważają, iż dyrektywa w sprawie etykiet efektywności energetycznej, która obowiązuje od ponad piętnastu lat, nie zapewnia dłużej mechanizmów pozwalających dotrzymać kroku ewolucji technologii i innowacyjności produktów.
Nowy projekt zezwala na etykietowanie wszystkich produktów związanych z energią w gospodarstwie domowym oraz w sektorach handlu i przemysłu. Deputowani chcą również objąć przepisami dyrektywy wszystkie produkty, które pobierają energię bezpośrednio lub są odpowiedzialne za zużycie energii (na przykład okna).
Projekt przygotowany przez grecką posłankę, Anni Podimatę z grupy Socjalistów poparła już parlamentarna Komisja Przemysłu. Jej członkowie uważają, iż reklamy produktów powinny zawierać informacje na temat ich efektywności energetycznej.
Konsumenci, którzy korzystają z wysoce energooszczędnych produktów i przedsiębiorstwa, które promują i wytwarzają takie produkty, mogliby ubiegać się o zwolnienia podatkowe, czytamy w projekcie. Deputowani opowiadają się również za obniżeniem stawek podatku VAT na materiały i komponenty, które poprawiają efektywność energetyczną.





