Prawo energetyczne przyjazne dla OZE
– Cieszymy się, że argumenty prawne i gospodarcze zwyciężyły. To ważne, gdyż daje nadzieje przed czekającą nas trudną dyskusją nad najważniejszą dla środowiska ustawą o Odnawialnych Źródłach Energii – to pierwsze komentarze branży OZE, po odrzuceniu w ubiegły piątek poprawek senackich do Prawa Energetycznego, które w praktyce mogły na wiele lat zablokować rozwój źródeł zielonej energii.
Głosowanie nie wzbudziło większych emocji. Większość posłów była za odrzuceniem poprawki, która pozwalałaby firmom energetycznym w szczególnych okolicznościach nie rozpatrywać wniosków o określenie warunków przyłączenia do sieci źródeł mocy do sieci (jeżeli wartość dostępnej mocy przyłączeniowej byłaby mniejsza niż moc określona we wniosku – przyp. PSEW). Według przedstawicieli branży OZE, gdyby ustawa weszła w życie wytwórcy zielonej energii znaleźliby się na łasce i niełasce operatorów, bez prawa odwołania, a nawet bez prawa do otrzymania uzasadnienia odmowy, co w praktyce oznaczałoby blokadę wielu inwestycji. Już dziś wytwórcy narzekają na zbyt silną, wręcz monopolistyczną pozycję operatorów.
– Cieszymy się szczególnie, że inicjatywa odrzucenia szkodliwej dla OZE poprawki wyszła z Komisji Gospodarki – podkreśla Krzysztof Prasałek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej – to wyraźny znak, że nie jesteśmy już traktowani jako zło konieczne, tylko jako ważny element bezpieczeństwa energetycznego i rozwoju gospodarczego kraju.
Przyjęte w piątek prawo energetyczne nie oznacza oczywiście, że procedura uzyskania warunków na podłączenie do sieci będzie łatwa i prosta. Dla wytwórców zielonej energii ważne jest jednak, że będą równoprawnie traktowani. Przyjęte bez kontrowersyjnej poprawki prawo, jest zgodne z wytycznymi dyrektywy unijnej, która mówi, że przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się przesyłaniem lub dystrybucją paliw gazowych lub energii jest zobowiązane do zawarcia umowy jeśli istnieją techniczne i ekonomiczne warunku podłączenia.
– Przepis przyznający operatorowi prawo do pozostawienia wniosków wytwórców zainteresowanych dostępem do sieci bez rozpatrzenia i podania uzasadnionej odmowy przyłączenia byłby sprzeczny z art 32 dyrektywy 2009/72/WE – argumentował Andrzej Czerwiński z Komisji Gospodarki.
Prawo Energetyczne czeka teraz na podpis prezydenta, zaś branża z lekkim niepokojem śledzi doniesienia medialne o tworzącej się Ustawie i Odnawialnych Źródłach Energii. Do tej pory nie ma ani projektu ustawy, ani nawet jej założeń, mimo że miała być ona gotowa już w grudniu ubiegłego roku. Branża obawia się głównie tego, że ze względu na wybory okres na konsultacje społeczne tak ważnego dokumentu może być zbyt krótki.
“Według przedstawicieli branży OZE, gdyby ustawa weszła w życie wytwórcy zielonej energii znaleźliby się na łasce i niełasce operatorów, bez prawa odwołania, a nawet bez prawa do otrzymania uzasadnienia odmowy, co w praktyce oznaczałoby blokadę wielu inwestycji. Już dziś wytwórcy narzekają na zbyt silną, wręcz monopolistyczną pozycję operatorów”
Warunki i koszty przyłączenia są tak niekorzystne, że wiele instalacji opartych na OZE powstaje tylko na potrzeby własne inwestorów. Dotyczy to przede wszystkim małych elektrowni wiatrowych – budowanie ich i pozyskiwanie w ten sposób energii jest opłacalne, zwłaszcza z dopłatami, ale przyłączanie się do sieci – nie.
Jeszcze gorzej jest w przypadku instalacji fotowoltaicznych – tych nie zakłada się wcale, choć oddawanie nadmiaru wytworzonej energii do sieci byłoby najrozsądniejszym sposobem jej magazynowania (najmniej strat energii).
Na energię słoneczną nawet nikt nie ubiega się o dofinansowanie. Ciekawy artykuł na ten temat można przeczytać na: https://fitensolarteam.pl/dla_prasy?page=7