Wsparcie dla OZE opóźnione o pół roku
– Nie jest to dobra wiadomość, zwłaszcza w kontekście konieczności wypełnienia przez Polskę zobowiązań dotyczących udziału energii z OZE, podjętych w ramach Unii Europejskiej – mówi Ilona Jędrasik z Fundacji ClientEarth Poland.
ClientEarth przypomina, że w zamieszaniu związanym z ekspresową nowelizacją ustawy o OZE nie można zapominać o tym, że już w 2020 r. udział energii ze źródeł odnawialnych w końcowym zużyciu energii brutto w naszym kraju musi wynieść co najmniej 15 proc.. Polskie władze założyły zaś, że wynikający z prawa unijnego krajowy cel ogólny ma zostać zrealizowany zwłaszcza poprzez 19-procentowy udział OZE w rynku energii elektrycznej.
–Wczorajsza decyzja Sejmu potęguje niepewność inwestycyjną, a tym samym może zniechęcać do nowych inwestycji w moce odnawialne – dodaje Jędrasik.
Szczególnie dotknięci decyzją parlamentarzystów mogą czuć się prosumenci, czyli wytwórcy energii elektrycznej w przydomowych mikroinstalacjach. Zgodnie z pierwotnym brzmieniem Ustawy o OZE, od 1 stycznia 2016 r. miał bowiem wejść w życie system wsparcia w postaci stałych taryf, gwarantujący prosumentom odsprzedaż energii elektrycznej wprowadzonej do sieci po określonej cenie.
Wątpliwości budzi też wysokość taryf, zwłaszcza w odniesieniu do osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej. W dokumentach przesłanych Komisji Europejskiej w ramach dokonanej ostatnio notyfikacji ustawy o OZE polski rząd wprost przyznaje, że stawki taryf dla mikroinstalacji wiatrowych zostały znacznie zaniżone.
Jedynym pozytywem wynikającym z odsunięcia w czasie nowych systemów wsparcia dla zielonej energii jest możliwość doprecyzowania niejasnych przepisów ustawy o OZE, w szczególności dotyczących prosumentów. System taryf gwarantowanych dla najmniejszych i najsłabszych uczestników rynku energii musi być przejrzysty i nie może wiązać się z ryzykiem inwestycyjnym, a odpowiedzialność za prawidłowe zaprojektowanie mechanizmu wsparcia leży po stronie państwa – podkreśla Jędrasik.
Dla dużych inwestorów odroczenie wejścia w życie nowych mechanizmów wsparcia oznacza przedłużenie możliwości korzystania z systemu tzw. zielonych certyfikatów, także przez instalacje oddane do użytku w pierwszym półroczu 2016 r.
Jednocześnie od 1 stycznia ograniczone zostanie wsparcie dla zwykłych (nie-dedykowanych) instalacji współspalających węgiel z biomasą, a prawo uzyskiwania zielonych certyfikatów stracą duże elektrownie wodne.
Ponadto, z początkiem roku zmieniona zostanie cena zakupu energii wytworzonej w mikroinstalacji, z 80 proc. na 100 proc. średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku hurtowym.
Posiadam zainstalowane panele fotowoltaniczne , niestety wszechmogący PiS wydając swoją ustawę zadziałał prawnie wstecz wstrzymując odpłatność za energię dostarczaną prze zemnie do sieci. Nie na to się zgadzałam instalując panele.
Niech pisowcy siedzą przy świecach.
MYSLE, ZE BARDZO DOBRZE. NAJPIERW POWINNA BYC USTAWA O ODLEGLOSCIACH OD DOMOW A POTEM DOPIERO POZWOLENIA NA BUDOWE TYCH FARM.