Czy Polska potrzebuje elektrowni jądrowej? Wywiad z Radosławem Sawickim
Decyzja o wybudowaniu w Polsce elektrowni atomowej została już praktycznie podjęta. O rządowej kampanii atomowej i o tym czy w dyskusji o energetyce jądrowej jest miejsce na prawdziwą wymianę argumentów opowiada prezes Stowarzyszenia „Wspólna Ziemia” Radosław Sawicki.
Joanna Szubierajska: W wielu krajach po katastrofie w Fukushimie wstrzymano projekty budowy nowych reaktorów. Jednak nie u nas. Czy rzeczywiście, tak bardzo potrzebujemy elektrowni jądrowej?
Radosław Sawicki: Elektrowni jądrowych potrzebuje przemysł nuklearny, by nadal zarabiać i funkcjonować na rynku energetycznym. My, jako społeczeństwo, potrzebujemy energii. Nie musi i nie powinna ona pochodzić z tak niebezpiecznego i drogiego źródła jakim są reaktory jądrowe. Może być to zielona energia, pozyskana z technologii solarnych, wiatrowych lub wodnych. Jednak pierwszym krokiem polskiego rządu na drodze do zreformowania naszej gospodarki energetycznej powinny być inwestycje w infrastrukturę przesyłu energii. Obecnie około 30 proc. wyprodukowanego prądu tracimy „na łączach”.
Czy eksplozja w elektrowni w Japonii, która teoretycznie stała na najwyższym poziomie pod względem zabezpieczeń nie powinna być przestrogą dla osób, które wierzą, że elektrownie atomowe są bezpieczne?
Po katastrofie w Fukushimie wiele narodów i rządów powiedziało zdecydowane NIE atomowi. Zrobiły tak m.in. Włochy, Niemcy, ale


także Japonia, która wyłączyła wszystkie swoje reaktory jądrowe. Po wyborach prezydenckich we Francji także ten bastion energetyki jądrowej osłabł i coraz głośniej mówi się nad Sekwaną o szukaniu alternatywnych źródeł energii dla francuskiej gospodarki. Natomiast premier Tusk nie wyciągnął wniosków z katastrofy w Japonii i dalej forsuje program energetyki jądrowej. Robi to pomimo rosnącego sprzeciwu społecznego.
U nas raczej nie ma groźby tsunami czy trzęsienia ziemi. Zatem jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą decyzja o budowie elektrowni jądrowej w Polsce?
Przede wszystkim produkcja energii jądrowej stanowi zagrożenie dla życia ludzi i całej biosfery. Jest to nieobliczalna technologia, która w przypadku utracenia nad nią kontroli powoduje niewyobrażalne zniszczenia, co udowodnił Czarnobyl 26 lat temu i potwierdziła Fukushima w roku minionym. Skutki katastrof jądrowych dotykają wszelkich form życia na olbrzymich obszarach i odczuwalne są w bardzo długiej perspektywie czasu; skutki te dotyczą także kolejnych, nienarodzonych jeszcze generacji ludzi. Według mnie to podstawowy argument przemawiający za tym, by raz na zawsze zrezygnować z energetyki jądrowej. Postulat taki zgłaszam z perspektywy jednego z siedmiu miliardów ludzi, z których żaden nie może czuć się bezpieczny dopóki na Ziemi funkcjonować będzie przemysł nuklearny. Natomiast jako świadomy obywatel Polski dodam, że mój sprzeciw dla atomu nad Wisłą wzbudzają niebotyczne koszty planowanych przez rząd inwestycji jądrowych, brak jakichkolwiek konsultacji z obywatelami, ignorowanie głosów sprzeciwu pojawiających się w miejscach potencjalnych lokalizacji oraz przeświadczenie, że rozwój w odnawialne źródła energii to lepsza opcja dla Polski.
Wpływy finansowe z tytułu podatków, rozwój lokalnego rynku usług i zatrudnienia oraz rozwój infrastruktury – takie korzyści, zdaniem prezesa PGE Energia Jądrowa Witolda Drożdża, może przynieść budowa i funkcjonowanie elektrowni jądrowej. Trzeba przyznać, że jest to kusząca perspektywa.
Takie bajkowe wizje nie są potwierdzone żadnym dokumentem. To deklaracje bez pokrycia. Gąski, Choczewo czy Żarnowiec – czyli potencjalne lokalizacje pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce – położone są w zagłębiu nadmorskiego przemysłu turystycznego. Tam ludziom żyje się dostatnio, bezrobocie jest stosunkowo niskie. Ewentualna elektrownia jądrowa będzie odstraszać turystów. Rząd, jeśli doprowadzi swój plan do finału, zarżnie kurę, która znosi lokalnym społecznościom złote jajka. Zatem nie bez powodu we wszystkich wymienionych miejscowościach lokalne komitety antyatomowe protestują przeciwko budowie elektrownii. Wychodzą z słusznego założenia, że lepsze jest najgorszym wrogiem dobrego.
Na początku kwietnia ruszyła rządowa kampania informacyjna „Poznaj Atom. Porozmawiajmy o Polsce z Energią.”, która ma kosztować 22 mln złotych. Jak Pan ocenia starania rządu, by przekonać społeczeństwo do atomu?
Kampania ta powinna być określana jako propagandowa, nie zaś informacyjna. Dr Goebbels nie powstydziłby się takiej agitki. To skandal, że rząd pakuje 22 miliony złotych z publicznej kasy w promowanie lobby nuklearnego. Oczekuję, że drugie tyle przeznaczy na promowanie odnawialnych źródeł energii!
Czy nie jest tak, że rząd manipuluje informacjami na temat energetyki jądrowej?
Rząd traktuje temat energetyki jądrowej wybiórczo, dążąc do obranego celu jakim jest budowa reaktorów. W związku z tym stara


się wychować społeczeństwo zgodnie z wygodnym dla siebie schematem. Nie dopuszcza do publicznej debaty, zastępując ją kampanią „informacyjną” realizowaną przez zwolenników atomu. W powiązanych z rządem kanałach informacyjnych nie mówi się zbyt wiele o skutkach Czarnobyla czy Fukushimy lub powiela nieprawdziwe informacje, jak choćby tę, że w wyniku katastrofy w Czarnobylu zginęło zaledwie 31 osób. To perfidne kłamstwo.
Jeżeli nie atom to co? Nasz apetyt na energię rośnie. W jaki sposób możemy zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne? Stawiając na gaz łupkowy, geotermię, OZE czy pozostając przy węglu?
Energię należy oszczędzać. To pierwszy krok. Wspominałem już o pilnej potrzebie zainwestowania w infrastrukturę przesyłową. Należy także promować i wspierać energooszczędne technologie. Jeśli zaś idzie o źródła energii to osobiście najbardziej przemawia do mnie wizja energetyki rozproszonej, zdecentralizowanej, gdzie każde gospodarstwo domowe czy zakład pracy posiada własne odnawialne źródło energii oparte o technologię solarną, wiatrową czy – w przypadku wsi – np. biogazownię. Szybki rozwój nauki i technologii pozwala na przejęcie takiej odważnej wizji ze świata since fiction do obowiązujących strategii rządowych. Potrzeba do tego jednak woli politycznej oraz budżetu niezbędnego do wypracowania bardziej wydajnych technologii. Jeżeli rząd utopi olbrzymie pieniądze w atom, nie będzie już funduszy na udoskonalanie proekologicznych alternatyw.
Decyzja o budowie elektrowni jądrowej w Polsce zapadła. Czy protesty społeczne są w stanie powstrzymać lobby atomowe?
Sądzę, że protesty społeczne wywoływane nuklearnymi planami rządu będą narastać. Szczególnie w miejscach wskazanych jako potencjalne lokalizacje budowy elektrowni. Protesty te zapewne pomogą podjąć premierowi jedyną słuszną decyzję. Jednak wydaje mi się, że główną przyczyną odstąpienia rządu od atomowego programu – a wierzę, że to nastąpi – będą finanse. To zbyt droga inwestycja, a my mamy kryzys. Poza tym rząd nie może w nieskończoność udawać, że w Fukushimie nic się nie stało. Opinia międzynarodowa jest obecnie niechętna przemysłowi nuklearnemu. I wysyła sygnały do naszych polityków. Obecnie nic, nawet polsko-francuskie powiązania gospodarczo-polityczne, nie przemawia na korzyść atomu.
Dziękuję za rozmowę





Nareszcie ktoś kompetentny, brawo Panie Radku.
Czy Polsce potrzebna jest elektrownia atomowa! Polsce nie jest potrzebna elektrownia atomowa .Ona potrzebna jest tym którzy za obietnice i wybór technologji francuskiej zgarnęli ogromne profity.Czy pamiętacie jak skorumpowany sarkozy poklepał donaldino po plecach, następnego dnia ogłoszo że Polska będzie budować El.Atom.na technologji francuskiej. Klepmy się PO plecach a kryzys w Europie zniknie jak za dotknięciem łapek rostowskiego wincenta.
również jestem zdania, że warto poszukać innych sposobów produkcji, a jeszcze lepiej racjonalnego wykorzystania energii. Atom niech będzie ostatecznością. Jest tyle możliwości, tylko trzeba chcieć skorzystać.
już rzygać się chce od powtarzania w kółko: kryzys, kryzys, kryzys, kryzys…. gdzie ten kryzys, bo ja jakoś nie widzę?! chyba tylko w mediach -.-‘
czemu artykuł jest jednostronny? czemu nie zapytano o zdanie specjalisty naukowego od technologii nuklearnej? czemu rząd miałby rozmawiać o atomie z narodem, który nic na ten temat nie wie, tylko ulega “namowom” ekoterrorystów? przecież rząd nie wybuduje na dachu każdego domu baterii słonecznej, a nie zostało wspomniane jakie to drogie, nie każdego będzie na to stać, a jak to wspomogłoby finansowo pewne firmy! :D ekoterroryści na pewno się przy tym nachapią :/ … ta kampania informacyjna to nie propaganda, lecz rzeczywiście chęć uświadomienia ludu, zaś propagandą jest to, co rzecze ten pan w powyższym artykule…
Bzdety, ciekawe czy autor wie jak działa elektrownia atomowa, co bylo przyczyna awarii w Czernobylu? W Polsce nic nie zagraża takiej elektrowni. Szkoda ze społeczeństwo jest tak zacofane i jak słyszy \”atom\” to już się boi. Szkoda. Jestem za elektrownia atomowa. Ile bedziecie węgla sypać i zanieczyszczać środowisko? Elektrownia atomowa jest wiele razy bardziej przyjazna srodowisku niz popularne elektrownie, elektrocieplownie na ktorych opiera sie polska energetyka.
a co z odpadami z elektrowni atomowej? może zechce pan składować je u siebie w domu?
brawo dla tego pana!
Kiedy wreszcie głupi ludzie zrozumieją, że elektrownie atomowe to zagrożenie dla ludzkości oraz naszej planety. Przez takich debili giną i chorują ludzie, zwierzęta, rośliny, nasza Matka Ziemia.
Kieruję do mądrych ludzi apel:
ZJEDNOCZMY SIĘ I SPRZECIWMY SIĘ, TYM DURNYM PLANOM NASZEGO RZĄDU,
ich egoistycznym, niedojrzałym i głupim decyzjom – póki nie jest za późno !!!
Wulkany dymią, czadzą ludzie mieszkają obok nich, rośliny rosną, zwierzaczki żyją. A co z chorobą popromienną, mutacjami, skutkami teratogennymi, nowotworami, energia jądrowa to najgorsza rzecz jaka może być. Nic nie jest bardziej szkodliwe od promieniowania jonizującego.
głupio to gadasz Ty… nie wiesz jak działa technologia nuklearna i ulegasz propagandzie ekoterrorystów, którzy się na tym praniu mózgów nieźle dorabiają… owszem ochrona środowiska to szczytna idea i powinna ona zajmować wysoką pozycję w gospodarce, ale powinno się to robić mądrze i z wiedzą, a nie z propagandą, darciem mordy tam, gdzie nie ma ku temu potrzeby -.-‘ … dla przykładu elektrownie atomowe są dużo bardziej przyjazne środowisku niż elektrownie węglowe, natomiast źródła odnawialne przy dzisiejszej technologii są za mało efektywne… trochę więcej rzetelnej wiedzy droga pani, a nie tylko papka informacyjna przeczytana na jakimś forum w internecie…
pozdrawiam
efektywność energetyczna, oszczędzanie energii, budownictwo niskoenergetyczne, termomodernizacje. Bioelektrownie, które zatrudnią dziesiątki razy więcej ludzi. Remont starych sieci przesyłowych. To wszystko brzmi dużo bardziej sensownie.
Od podjęcia decyzji o budowie elektrowni atomowej do jej uruchomienia długa droga i w międzyczasie dużo może się stać. To jedyne co może wywnioskować nasz rząd z Czarnobyla i Fukushimy.
Zawsze tracimy część energii przesyłanej siecią elektryczną. Nie wiem jak to jest teraz, ale ja się o tym uczyłem w podstawówce na lekcji fizyki.
Polskie wybrzeże różni się od tego z dwudziestolecia międzywojennego tzn. jest bardzo długie. Turyści najczęściej wiedzą tylko o tych elementach infrastruktury które ich interesują, czyli drogi, domki, morze i niewiele więcej. Zyski z działającej elektrowni mogą przyczynić się do rozwoju infrastruktury i np poprawy bazy turystycznej i bytowej mieszkańców. Patrz gmina Kleszczów.
Niemcy mają najwięcej elektrowni atomowych w Europie. Też bym kilka pozamykał, bo to tyle ich nie potrzebują.
Ile osób zmarło w wyniku katastrofy w Czarnobylu? Zgodnie z opiniami pojawiającymi się po zdarzeniu wszyscy europejczycy powinni wymrzeć do 2000 roku, a kontynent zmieni się w pustynie. Nigdy nie udowodniono, że ofiar było więcej niż kilkadziesiąt.
W domu możemy sobie oszczędzać energię i instalować baterie słoneczne, które w końcu uniezależnią nas od energii konwencjonalnej jeśli wybulimy okrągłą sumkę. Wysoce energochłonny przemysł to zupełnie inna sprawa.
kiedy w końcu w serwisie znajdzie się coś sensownego i racjonalnego a przede wszystkim prawdziwego o energii jądrowej?
Technologia wytwarzania energii jądrowej jest bezpieczne – to człowiek zawodzi…
Już nawet Niemcy i Francja odchodzą od atomu, więc dlaczego my się pakujemy w radioaktywne bagno? Mam dość nieudolności rządzących naszym krajem polityków :/ I jeszcze 22 miliony złotych utopione w bezsensownej kampanii, które można było przeznaczyć na domy dziecka czy na drogi!
na drogi mogliby przeznaczyć to, co płacimy na drogi, zamiast wkładać do własnych kieszeni… a gdyby społeczeństwo było trochę bardziej przytomne i ogarnięte i miało większą wiedzę na temat, na jaki się wypowiada/buntuje, to kampania nie byłaby potrzebna…
“Już nawet Niemcy i Francja” – a co to za przykład, czy już “Francja i Niemcy” to jakiś guru do naśladowania? O.o
Francja i Niemcy odchodzą od atomu, a to dobre xD ciekawe co zrobi w takim razie Francja ze swoimi licznymi zasobami bomb atomowych, albo ciekawe co z technologią nuklearną w medycynie i przemyśle spożywczym… także nawet jeśli zrezygnują z elektrowni atomowych, to reaktory nadal jakieś myślę, że pozostaną… poza tym “Francja i Niemcy” muszą dbać o swój “wizerunek” w oczach “europejczyków” chcąc dalej im “przewodniczyć” -.-‘ … nie wiem od kiedy konformizm skutkuje czymś pozytywnym :/
Debata na temat energetyki jądrowej nie powinna opierać się tylko na argumentach „za lub przeciw energii jądrowej”. Trzeba do tematu podejść bez uprzedzeń, by chłodno wykalkulować korzyści z energetyki jądrowej
Racjonalnie i na temat, nie wciska na siłę wiatraków czy solarów. Jakby to powiedział Krzysiu Ibisz – racjonalne myślenie…;)
Mądrze gada:)
Pozdrawiam