HOMEOPATIA. MEDYCYNA NATURALNA. Czy homeopatia to oszustwo?
Ekologia.pl Środowisko Biznes Homeopatia – szamanizmu ukryć się nie da. List otwarty do Ministra Zdrowia RP

Homeopatia – szamanizmu ukryć się nie da. List otwarty do Ministra Zdrowia RP

fot. dreamstime
fot. dreamstiem

Leży przede mną ministerialne rozporządzenie w sprawie kryteriów zaliczania produktu leczniczego do poszczególnych kategorii dostępności wraz z uzasadnieniem (Dz. U.08.206.1292). Patrzę na ten dokument i nie wierzę własnym oczom. Potwierdziły się bowiem wszystkie moje obawy, o których przed laty pisałem w kilku artykułach: holistyczny paradygmat postawił w jednym szeregu medycynę opartą na dowodach i szarlatanerię.

Wystarczy przeczytać fragment rozporządzenia tyczący „leków” homeopatycznych. Jego groteskowy, metafizyczny charakter ukryty jest pod pseudomedyczną i pseudonaukową frazeologią. Oczywiście nieskutecznie. Szamanizmu ukryć się nie da.

PANI MINISTER

W XXI wieku, gdy postęp naukowy rośnie wykładniczo, gdy standardami leczniczymi stają się transfery kwasów nukleinowych, akceptowanie „leczenia” przy pomocy homeopatycznej „informacji duchowej” jest nie tylko kompromitacją Ministerstwa Zdrowia, lecz także ośmieszeniem całej polskiej medycyny i wszystkich polskich lekarzy.


Wieczne konsultacje społeczne

Pośród dziewiętnastu różnych, mniej lub bardziej związanych z medycyną instytucji, z którymi MZ konsultowało wielkość rozcieńczeń homeopatycznych wymagających recepty znajduje się… prokuratoria generalna skarbu państwa, rządowe centrum legislacji, ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego, ministerstwo finansów, ministerstwo środowiska, ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji, Inspekcja Weterynaryjna, Biuro Praw Pacjenta, Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (sic!).

Pominięto Uniwersytety Medyczne. Nic dziwnego. Ministerstwo Zdrowia bało się po prostu, że utraci reputację instytucji, której zarządzenia są zgodne z medycyną opartą na dowodach. Strach był niepotrzebny, bo reputację traci się tylko raz. A dziewictwo zostało stracone już w 2004 roku, gdy MZ finansowało groteskowe, „holistyczne”, z samego założenia śmiertelne, pseudoleczenie choroby nowotworowej (homeopatia, Shiatsu, Reiki, nagrzewanie guza) stosowane przez austriackich oszustów u Jacka Kaczmarskiego (https://tiny.pl/h5f5g).

Wracając do tematu: nie ma sensu tłumaczenie, że europejskie dyrektywy mają charakter obowiązujący. Bo jeśli nawet, to nie

„leki” homeopatyczne nie muszą wykazywać dowodów skuteczności terapeutycznej. Więc nie wykazują, ale w aptekach traktuje się je często jako zamienniki leków konwencjonalnych i to bez informowania o tym kupujących.

musieliśmy w tym wypadku być prymusami UE i wpisywać do polskich ustaw i rozporządzeń dodatkowych bredni. Choćby takich, że „leki” homeopatyczne nie muszą wykazywać dowodów skuteczności terapeutycznej. Więc nie wykazują, ale w aptekach traktuje się je często jako zamienniki leków konwencjonalnych i to bez informowania o tym kupujących. Wg mnie taki proceder jest przestępstwem (sic!).

Nie będę tego komentował, gdyż robiłem to już wiele razy. W zamian zacytuję jedną, ale jakże trafną, analizę problemu pióra Andrzeja Koraszewskiego:

„Tajemnicze misterium leków homeopatycznych, których dopuszczenie do produkcji nie wymaga wieloletnich badań, których produkcja nie wymaga drakońskich procedur kontrolnych, których „moc” oparta jest na głębokiej wierze, doskonałych technikach marketingowych i głębokiej ignorancji na temat związków przyczynowych, ma również swoje źródła w podejrzliwości wobec nauki i filozofii oświecenia. Pogarda dla rozumu jest stara jak świat, ale dziś, w czasach nieprawdopodobnej zależności od nauki, nieprawdopodobnej zależności od ekspertów, CIEMNOTA DOMAGA SIĘ RÓWNYCH PRAW” (https://tiny.pl/h5whl).

Należałoby dodać: ciemnota europejska, powołująca się na zakłamaną medycynę holistyczną, która stanowi awangardę ruchu New Age. Ruchowi temu, Waldemar Łysiak, nadał pięknie brzmiące miano: “Postmodernizm dla przygłupów“.

Fragment tekstu rozporządzenia dotyczący „leków” homeopatycznych (proszę czytać uważnie)

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA
z dnia 14 listopada 2008 r.
w sprawie kryteriów zaliczenia produktu leczniczego
do poszczególnych kategorii dostępności
Dz. U.08.206.1292 → z dnia 21 listopada 2008 r.

Na podstawie art. 23 ust. 3 ustawy z dnia 6 września 2001 r. — Prawo farmaceutyczne (Dz. U. z 2008 r. Nr 45, poz. 271) zarządza się, co następuje:
§ 1. ust. 1.
Produkt leczniczy zalicza się do kategorii dostępności “wydawane z przepisu lekarza -RP “, w przypadku gdy:
(…)
Ust. 2
Produkt leczniczy homeopatyczny, o którym mowa w art. 21 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. — Prawo farmaceutyczne, zalicza się do kategorii dostępności, o której mowa w ust. 1, w przypadku gdy:
1) Występuje w stopniu rozcieńczenia trzydzieste rozcieńczenie dziesiętne lub piętnaste rozcieńczenie setne i Korsakova lub
2) Występuje w stopniu rozcieńczenia pięćdziesięciotysięcznego i Korsakova.

MINISTER ZDROWIA
(….)
UZASADNIENIE

„(…) W rozporządzeniu w przepisie § 1 ust. 2 określono warunki na podstawie, których produkt leczniczy homeopatyczny jest dostępny na receptę. Metoda leczenia homeopatycznego należy do metod holistycznych. W myśl zasad holistycznych wysokie rozcieńczenia (potencje, stopnie dynamizacji) produktów leczniczych homeopatycznych stosowane są w poważnych jednostkach chorobowych, głównie w chorobach przewlekłych. Przebieg takiego leczenia powinien być nadzorowany przez lekarza homeopatę.

Zgodnie z dyrektywą 2001/83/WE i ustawą Prawo farmaceutyczne z dnia 6 września 2001 produkty lecznicze homeopatyczne podlegające dopuszczeniu do obrotu zgodnie z art. 21 ustawy nie posiadają wskazań leczniczych, w związku z czym, nadzór nad procesem leczenia powinien sprawować lekarz. Tylko w taki sposób umożliwia dobór odpowiedniej i optymalnej terapii.

Każdy lek homeopatyczny posiada określony zakres działania, który jest uzależniony od jego rozcieńczenia i dynamizacji. Im wyższy stopień dynamizacji, tym zakres oddziaływania na organizm jest głębszy i dłuższy. Nie ma tu niebezpieczeństwa zatrucia z toksykologicznego punktu widzenia natomiast istnieje realne niebezpieczeństwo pogłębienia procesu chorobowego (…)”

Wyjaśnienie magicznej terminologii rozporządzenia

Ze względu na otwarty charakter listu niektóre terminy muszę wyjaśnić Czytelnikom. Podkreślam, że nie są to dowcipy. Podpisane są przecież przez ministra zdrowia. Cytuję:

Dynamizacja to nieodłączny element produkcji leku homeopatycznego. Następuje ona po każdym rozcieńczeniu i razem z nim składa się na proces zwany potencjonowaniem. Dynamizacja oznacza wielokrotne, silne wstrząsanie płynu, przeprowadzane według określonych zasad” (konieczna jest np. skórzana poduszka, o którą farmaceuta-homeopata uderza pojemnikiem — przyp. A.G.). Pod wpływem wstrząsania płyn zyskuje pewną energię (oraz podpis astralny — przyp. A.G.). Związki chemiczne nie determinują więc działania leków homeopatycznych”. To by się zgadzało, gdyż, jak pisze guru homeopatii klasycznej Hindus Mohinder Singh Jus: “Lekarstwa nie są martwą masą, ich esencjonalna istota ma duchową naturę. Poprzez rozcierkę, rozcieńczanie i wstrząsanie można jej siłę nieskończenie wzmagać”.

Metoda Korsakowa

Potwierdza to metoda Korsakowa zwana metodą „na wylew”. Opis: do naczynia wlewamy 99 części rozpuszczalnika (najczęściej wody) i 1 część „pranalewki” (np. wyciągu z podrobów udomowionej kaczki dzikiej). Następnie energicznie wstrząsamy, po czym wszystko wylewamy do kanalizacji. To jest pierwsze setne rozcieńczenie. Następnie wlewamy kolejne 99 części wody, potrząsamy i wylewamy. To jest drugie setne rozcieńczenie. Następnie wlewamy, wstrząsamy, wylewamy. I znowu: wlewamy, wstrząsamy, wylewamy itd., itd.

Jakiś nieuk i niedowiarek mógłby zapytać. Zaraz, zaraz: to jest instrukcja działania zmywarki do naczyń, a nie produkcji lekarstwa. Gdzie jest to lekarstwo? W kanalizacji?

Oczywiście nie! Przecież po wylaniu wody wewnętrzne ścianki naczynia pozostają mokre. Lekarstwo jest właśnie tam. Ale jest jeszcze zbyt stężone (sic!). Dlatego kontynuujemy płukanie. W momencie, gdy po raz dwusetny napełnimy naczynie wodą mówimy stop i tej wody już nie wylewamy. Od tego momentu woda ta staje się „lekiem” o nazwie oscillococcinum, którego potencja homeopatyczna wynosi 200K. Prawda, że to nawet nie jest śmieszne?

W wykładniczym zapisie matematycznym będzie to rozcieńczenie 1 : 10^400, czyli jeden do (prawie) septagiliona (10^420).

I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fizycy. Otóż obliczyli oni, że nasz Wszechświat składa się z ok. 10^80 (dziesięć do osiemdziesiątej potęgi) molekuł. Liczba ta w języku japońskim ma swoją odrębną nazwę „fukaszigi” (tłum.: “nawet o tym nie myśl). Co z tego wszystkiego wynika? Prawdę mówiąc NIC, gdyż liczba określająca wielkość homeopatycznego rozcieńczenia nie ma żadnego odniesienia do znanego nam Wszechświata. Po prostu jest on zbyt mały.

Ale to nie koniec….

Rozcieńczenia, o których mówiliśmy dotąd są dość „niewinne”. Metoda Korsakowa pozwala na uzyskiwanie znacznie wyższych. Potencje te (rozcieńczenia) oznaczane są przy pomocy cyfr rzymskich. Np. M = 1000K, XM = 10 000K, LM = 50 000K, CM = 100 000K. Jak już wiemy, „potencję możemy nieskończenie wzmagać”.

Ale, jak to racjonalnie wykorzystać lub chociaż wyjaśnić? Możliwości są dwie:

  1. przyjmujemy, zgodnie z teorią strun, że istnieją nonagiliony (10^540) centylionów (10^600) wszechświatów równoległych, między którymi kursują UFO-apteki z szybkością oktogilion (10^480) razy większą od światła lub, że ….
  2. Korsakow jest Mesjaszem.

Allach akbar!
A zmywarkę do naczyń Korsakowa można obejrzeć na filmie:

Minister wie wszystko

Ministerstwo Zdrowia wymaga, by lekarze respektowali rozporządzenia. Ale tutaj zaczyna się kłopot. Dokument, który Pani Minister podpisała pokazałem kilkunastu profesorom medycyny. Z ich — nazwijmy to grzecznie — wesołych komentarzy, wynikało, że Pani Minister jest jedyną osobą w Polsce, która:

  1. Rozumie istotę dynamizowania i potencjonowania w odniesieniu do technologii produkcji „leku” homeopatycznego.
  2. Akceptuje homeopatyczne majaczenia mówiące, że im mniej jest „leku” homeopatycznego, tym silniej on działa.
  3. Jest przekonana o tym, że całkowity brak substancji czynnej w „leku” homeopatycznym czyni go najbardziej skutecznym.
  4. Wie, dlaczego „leki” homeopatyczne, które nie zawierają substancji czynnej, należy stosować w poważnych, przewlekłych chorobach.
  5. Nie ma nic przeciwko sprzedaży w aptekach „leków” homeopatycznych — uwaga! — bez wskazań leczniczych.


Pogarda dla rozumu

O WHO już kilka razy pisałem. Urzędnicy tej najbardziej skorumpowanej w cywilizowanym świecie instytucji zabili kilka milionów ludzi

Urzędnicy WHO zabili kilka milionów ludzi w Trzecim Świecie promując przez kilkadziesiąt lat homeopatię, jako gałąź normalnej medycyny.

w Trzecim Świecie promując przez kilkadziesiąt lat homeopatię, jako gałąź normalnej medycyny. Mieli w głębokiej pogardzie opinie autorytetów naukowych, którzy uważali to za prymitywne oszustwo lecznicze. Dopiero w 2009 roku, po głośnym apelu młodych lekarzy i naukowców z Wielkiej Brytanii i Afryki zrzeszonych w grupie Voice of Young Science Network, WHO raczyła wydać oświadczenie, że malarię, gruźlicę, AIDS i inne poważne choroby należy leczyć sprawdzonymi metodami.

W tym miejscu muszę zacytować jedno zdanie z aktualnie obowiązującego rozporządzenia ministra zdrowia RP: “(…) wysokie rozcieńczenia (…) produktów leczniczych homeopatycznych stosowane są w poważnych jednostkach chorobowych (…)”.

Uwaga! To się dzieje tu i teraz. Tu i teraz!

Pisać każdy może…

W rozporządzeniu ministra zdrowia czytamy:

„Każdy lek homeopatyczny posiada określony zakres działania, który jest uzależniony od jego rozcieńczenia i dynamizacji. Im wyższy stopień dynamizacji, tym zakres oddziaływania na organizm jest głębszy i dłuższy. Nie ma tu niebezpieczeństwa zatrucia z toksykologicznego punktu widzenia natomiast istnieje realne niebezpieczeństwo pogłębienia procesu chorobowego”.

W jaki sposób ja, profesor medycyny, mam to skomentować? Oczywiście wiem: słowa same cisną się na usta. Ale nie, nic nie napiszę o autorze tego tekstu, bo niechybnie pozwie mnie do sądu za zniesławienie. Ale o dokumencie mogę pisać dokładnie to co myślę. Więc piszę: takich majaczeń jeszcze na oczy nie widziałem. Widziałem już różne brednie pisane przez oszołomów, grafomanów, analfabetów, homeopatów itd. Ale to jest dokument rządowy!

I my, lekarze musimy go rozumieć, by nie popełnić błędu w sztuce.

Dlatego domagamy się wyjaśnień. To jest obowiązek ministra. Proszę nam wyjaśnić w sposób naukowy:

  1. Jakie zjawiska fizyczno-chemiczne lub kwantowe leżą u podstaw dynamizacji?
  2. Jak wyjaśnić paradoks, że nie ma niebezpieczeństwa zatrucia, ale choroba może się pogłębić? Dlaczego może się pogłębić? Proszę podać przykład!
  3. Co to znaczy, że zakres oddziaływania leku jest głębszy? W jakiej płaszczyźnie? — strzałkowej, czołowej, czy może w 3D? Czy ten zakres może być tak głęboki, że „bodziec informacyjny” przekłuje chorego na wylot, uzdrowi pacjenta leżącego obok i zniknie za horyzontem zdarzeń?
  4. Czy zgodne jest z Kodeksem Etyki Lekarskiej, by podawać choremu „lek”, po zażyciu którego istnieje realne niebezpieczeństwo „pogłębienia procesu chorobowego”? Jak przebiegał proces myślowy Pani Minister w chwili, gdy wydała Pani zgodę homeopatom na „pogłębianie procesu chorobowego” u „poważnie chorych” pacjentów? A dermatolodzy takiego zezwolenia nie mają!

Obowiązkiem Ministra Zdrowia jest nam to wszystko wyjaśnić. Osobiście, a nie przez sekretarza stanu.

Do Pani minister Ewy Kopacz

Uprzejmie proszę o przeczytanie oficjalnego oświadczenia jednego z największych autorytetów medycznych w Polsce.

Prof. zw. dr hab. med., dr h.c. MACIEJ LATALSKI (ś.p.). Przewodniczący Rady Naukowej przy ministrze zdrowia, Przewodniczący Konferencji Rektorów Uczelni Medycznych, 2006:

„(…) homeopatia nie ma nic wspólnego z medycyną (poza zjawiskiem placebo), a jej zasady lecznicze oparte są na

Czy zgodne jest z Kodeksem Etyki Lekarskiej, by podawać choremu „lek”, po zażyciu którego istnieje realne niebezpieczeństwo „pogłębienia procesu chorobowego”?

pseudonaukowej przesłance, że podobne można leczyć podobnym”. (…) prof. A. Gregosiewicz słusznie proponuje, by z ustawy „Prawo farmaceutyczne” wyeliminować zapis o brzmieniu: Produkty homeopatyczne nie muszą wykazywać dowodów skuteczności terapeutycznej (art. 21). Cytowany zapis jest w sposób oczywisty niezgodny z konstytucyjnie gwarantowanym prawem do ochrony zdrowia (Konstytucja RP; art. 68 ust. 1, 2, 3 i 4) i z nieznanego powodu promuje wyłącznie producentów nieskutecznych „leków” homeopatycznych, które mogą być wprowadzane do obrotu w sposób uproszczony. Jestem zdania, że otworzenie furtki ustawowej wyłącznie dla producentów leków nieskutecznych jest niebywale groźne społecznie i wymaga dokładnego wyjaśnienia przez niezależny organ kontrolny (….)”.

Podobnego zdania jest wielu znakomitych polskich naukowców, którzy dali temu wyraz na piśmie (https://tiny.pl/h576s).

Prof. dr hab. med. ZBIGNIEW GACIONG (Warszawa)
Prof. dr hab. med. J. SPŁAWIŃSKI (Warszawa)
Prof. dr hab. PRZEMYSŁAW MASTALERZ (Wrocław)
Prof. dr hab. MAREK KOSMULSKI (Lublin)
Prof. dr hab. MAREK ŻUKOWSKI, Instytut Fizyki (Gdańsk)
Prof. dr hab. JACEK TYCZKOWSKI (Łódź)
Prof. dr hab. med. MAREK PAWLICKI, Instytut Onkologii (Kraków)
Prof. dr hab. med. JOLANTA ORŁOWSKA-HEITZMAN (Warszawa)
Prof. dr hab. med. KAZIMIERZ OSTROWSKI (Warszawa)
Prof. dr hab. med. WŁODZIMIERZ BUCZKO (Białystok)
Prof. dr hab. med. TADEUSZ CHRUŚCIEL (Warszawa)
Prof. dr hab. med. PAWEŁ GÓRSKI (Łódź)
Prof. dr hab. med. WIESŁAW JĘDRZEJCZAK (Warszawa)
Prof. dr hab. ROMUALD KRAJEWSKI (Warszawa)
Prof. dr hab. med. JERZY KRUSZEWSKI (Warszawa)
Prof. dr hab. med. CEZARY SZCZYLIK (Warszawa)
Prof. dr hab. med. PIOTR ZABOROWSKI(Warszawa)

Ostatnia uwaga

Nie żądam delegalizacji homeopatii. Każdy, kto chce się leczyć homeopatycznym badziewiem, ma do tego prawo. „PRAWO” tak stanowi i koniec.

Pacjent jednak musi wiedzieć, co kupuje w aptece. Lek zawierający materialną substancję czynną, czy homeopatyczny, duchowy bodziec informacyjny (jakby idiotycznie to nie brzmiało).

Mam nadzieję, że UOKiK, który aktualnie rozpatruje moją skargę na ten temat, stanie tym razem po stronie konsumentów i nakaże producentom „leków” homeopatycznych zamieszczanie zgodnej z prawdą i zrozumiałej dla wszystkich konsumentów informacji na opakowaniach ich produktów. To jednak połowiczne rozwiązanie.

Rzeczywisty problem

  1. Co zrobić, jeżeli Minister Zdrowia uważa, że homeopatia to skuteczny sposób leczenia „poważnych chorób”, zaś Naczelna Rada Lekarska temu przeczy?
  2. Jak ocenić fakt, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta nakłada karę finansową na NRL za jej opinię na temat homeopatii powołując się przy tym m.in. na rozporządzenie Ministra Zdrowia.
  3. Czyja opinia powinna być wiążąca dla lekarzy? MZ, czy NRL?
  4. Czy w Ministerstwie Zdrowia nie ma nikogo, kto odważy się otwartym tekstem wyjaśnić polskim lekarzom, czym jest w istocie homeopatia?
  5. Czy ministerstwo zdrowia odpowie lekarzom na pytanie, czy „leki” homeopatyczne są skuteczne, czy nie?
Na ostatnie pytanie prosimy o odpowiedź TAK lub NIE

Z wyrazami szacunku
 Prof. zw. dr hab. med. Andrzej Gregosiewicz, Lublin, sierpień, 2011


Andrzej Gregosiewicz, profesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. “medycyny alternatywnej”. Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami “leków” homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął – bezprecedensową w Europie – procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów.


4.6/5 - (16 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
20 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Wiem doskonale , ze dzięki homeopatii wyleczyłam się z dolegliwości na które cierpiałam od wielu lat i przeciwnicy tej metody leczenia mogą sobie pisać co chcą !!! Jestem wyleczona dzięk homeopatii!!!!
Moze, przeciwnicy i niedowiarki sami by spróbowali tej metody leczenia , to by im otworzyło oczy i umysł !!

Czyżby medycyna rozwiązała wszystkie Pana problemy zdrowotne?
Może w Pana rodzinie ich nie było…
Nigdy, jako lekarz nie był Pan bezradny wobec choroby?
Czy wie Pan ile kosztuje leczenie ciężkiej alergii?

Kiedy naukowiec mówi “wiem, że nic nie wiem”? Na początku, czy u szczytu kariery?

Chciałbym zauważyć, iż medycyna naturalna to nie tylko homeopatia, co do której można mieć wątpliwości. To leczenie preparatami bez chemii i szkodliwych substancji, które powolnie wyniszczają organizm. Weźmy np. antybiotyki- z jednej strony zabijają bakterie odpowiedzialne za choroby a z drugiej strony wyniszczają całą florę bakteryjną, która bytuje w jelitach i jest dla człowieka bardzo ważna. W efekcie obniżają one odporność, tworzą bardzo szkodliwe grzyby-Penicillium notatum oraz stwarzają w jelitach idealne siedlisko dla pasożytów. Ze szczepionkami jest podobnie- okazuje się że wcale nie pomagają, lecz sieją w organizmie spustoszenie, jednak zainteresowanym polecam poczytać o tym już na własną rękę. Ja, odkąd stosuję naturalne preparaty(nie mówię tu o homeopatii) i leczę się nowoczesnymi, aczkolwiek naturalnymi preparatami czuję się sto razy lepiej. Udało mi się zlikwidować wrzody, w dużej mierze zwalczyć alergię, pozbyć się toksyn,grzybów i pasożytów(o których istnieniu w organizmie mało kto wie). Polecam medycynę naturalną, jednak wyczulam, iż w Polsce prawdziwych znawców tematu jest mało i trudno jest znaleźć osobę kompetentną i obeznaną w temacie. Mi to się udało i cieszę się teraz świetnym zdrowiem :)

Gdyby tak chociaż jeden merytoryczny komentarz. Wskazanie, w którym miejscu autor nie ma racji?

co to homeopatia?

Całkowicie zgadzam się z Autorem tej wypowiedzi i z Jego działaniami. Jestem
zszokowany tym, do czego doszło. Pani minister, bądź co bądź też lekarz, podpisuje się pod bełkotem, bredniami pseudonaukowymi, za nic mając dobro pacjentów. Czy to głupota, “pomroczność jasna”, czy oczarowali ją swym wdziękiem lobbyści, czy może otrzymała jakiś skromny prezencik? To tak, jakby usankcjonować np. zabójstwo, ludobójstwo i inne przestępstwa! Mogę zrozumieć coś takiego przed 150-ciu 200-u laty, ale dzisiaj. Pani minister przespała chyba wykłady z kilku przedmiotów kierunkowych i z etyki, i zapomniała o przysiędze “Primum non nocere”! Całe szczęście, że znaczna część osób korzystających z leków, w tym i ja, szerokim łukiem omija poradnie homeopatyczne i nie zażywa zwykłej wody, czy jałowych pigułek, czyli samego węglanu wapnia, jako leków homeopatycznych. Widziałem wyniki sondażu związanego z wypowiedzią Profesora i żal mi tych, którzy są w tej mniejszości korzystającej łask, jakie na nią mogą spłynąć po zastosowaniu “leków” homeopatycznych. Życzę tej mniejszości dobrego zdrowia, bo cóż innego mogę życzyć? ;-)

W medycynie weterynaryjnej homeopatyki są dość często stosowane i nierzadko bez włączania lub z ograniczeniem konwencjonalnych środków leczniczych, które w stosowaniu mogą być dość uciążliwe czy szkodliwe. Tutaj jeden z wielu przykładów zastosowania leków homeopatycznych u zwierząt: https://pies.onet.pl/2617,14,19,stany_zapalne_pochwy_i_macicy,1,artykul.html

Zastanawia mnie jaki procent ludzi stosujących homeopatię zdaje sobie sprawę z genezy tej metody. Skoro nie powinno to działać dlaczego więc działa? Czy nie jest to co najmniej dziwne tym bardziej, że twórca tej metody – Samuel Hahnemann tworząc ją bardzo głęboko czerpał z bardzo popularnego w jego czasach spirytyzmu.
Jeżeli jest to oszustwo jak mówią niektórzy to pół biedy gorzej jeżeli ona działa i niekoniecznie tylko tak jak tego sami oczekujemy…

> Placebo ? Ponieważ większość i tak odnosi problem homeopatii do
> ludzi, dlatego w swoim komentarzu, który napisałam już
> wcześniej, odniosłam się do zwierząt… bo czy psu da się
> wmówić, że wyzdrowieje lub coś go przestanie boleć ? A jednak
> takie środki stosuje się w lecznictwie zwierząt i ich działanie
> daje oczekiwane efekty.

Ale czy jesteś pewien, że to środki homeopatyczne leczą zwierzęta? Wątpię by były przeprowadzane badania które porównywałyby szybkość zdrowienia zwierząt którym podaje się homeopatię z takimi którym nic się nie podaje… Myślę, że byłaby porównywalna. Prędzej uwierzę, że organizm sam walczy i zabija chorobę niż, że leki homeopatyczne działają.

Placebo ? Ponieważ większość i tak odnosi problem homeopatii do ludzi, dlatego w swoim komentarzu, który napisałam już wcześniej, odniosłam się do zwierząt… bo czy psu da się wmówić, że wyzdrowieje lub coś go przestanie boleć ? A jednak takie środki stosuje się w lecznictwie zwierząt i ich działanie daje oczekiwane efekty.

Bo to jest to samo, co placebo, o czym wspomniał Profesor w swojej wypowiedzi. Efekt placebo jest znany nie od dzisiaj. Osoba tak “leczona” wierząc, że otrzymuje skuteczny lek (jałową pigułkę lub płyn, czyli wodę z odrobiną np. glukozy) zdrowieje lub dolegliwości chorobowe nieco się zmniejszają dzięki samej wierze. Dzięki poprawie stanu psychicznego uaktywniają się procesy naprawcze, organizm wytwarza więcej endorfin, układ odpornościowy działa skuteczniej. Więc jest to nie chemioterapia, a psychoterapia! Niestety to nie sprawdza się u każdego. Ozdrowienie zależy od typu psychiki, od zdolności wierzenia, od otoczenia, od rodziny i przyjaciół.

Ja stosuję homeopatię, szczególnie w przypadku gdy zachoruje mój synek. Nie chcę faszerować mojego dziecka chemią, która jest obecna w konwencjonalnych lekach. Zostanę nazwana idiotką, ale ja wiem co jest najlepsze dla mojego dziecka i póki coś jest skuteczne i nie szkodzie, póty będę to stosowała.

A może twój synek bez leków by wyzdrowiał ?? istnieje takie coś jak układ odpornościowy

Większych bredni już dawno nie czytałam. Medycyna holistyczna to bardzo szerokie pojęcie i nie dotyczy wyłącznie homeopatii. Jej działanie jest często wielokrotnie skuteczniejsze od tzw. naukowej czyli sponsorowanej, w której to po latach dowiadujemy się o licznych skutkach ubocznych takich terapii, kalectwie bądź śmierci pacjentów. Ileż to leków farmakologicznych doskonalonych przez naukowców i profesorów, którym dobrze zapłacono – okazywało się szalenie szkodliwymi dla ludzi – często dla dzieci. Zrozumiałe jest, że studia medyczne nie kształcą lekarze w kierunku naturalnych i nieszkodliwych metod, bo na ziołka nie ma patentów i firmom farmacutycznym nie opłaca się tracić czasu na sponsorowanie takiego szkolnictwa medycyny naturalnej. To wszystko, tzw. naukowe to polityka i wielkie zakłamanie – choćby działanie antybiotyków, które często bardziej szkodzą niż pomagają, dzięki swoim ubocznym skutkom zagrzybiania i zatruwania organizmów, a szczepionki – wciąż kontrowersyjny eksperynemt.
============
A co to jest ta medycyna holistyczna i o co chodzi?
Encyklopedia pisze tak:
Medycyna niekonwencjonalna – metody leczenia wcale lub słabo akceptowane przez medycynę opartą na badaniach naukowych. Zalicza się do niej zarówno metody leczenia, które w opinii większości lekarzy są bezwartościowe (np. bioenergoterapia), jak i takie, których pewne elementy zaadaptowano do medycyny głównego nurtu (np. akwaterapia i fitoterapia)[potrzebne źródło]. Część metod leczenia zaliczanych do medycyny niekonwencjonalnej ma swoje źródło w wielowiekowej tradycji (np. akupunktura, medycyna ludowa), a inne powstały stosunkowo niedawno (np. homeopatia i bioenergoterapia).
==============

Osobiście bardziej ufam metodom naturalnym niż większości lekarzy, a dzięki temu cała moja trzypokoleniowa rodzina od ponad 13 lat nie korzystała z antybiotyków ani innych leków i wizyt w przychodni – nawet mojaj 83 letnia mam odstawiła leki na cisnienie czy arytmie serca – wystarczyły odpowiednie dawki suplementów w tym roślinny Koenzym Q10. Nie korzytsamy też ze szczepionek, mimo, iż wszyscy często podróżowaliśmy do krajów i rejonów świata, gdzie były one przewidziane np. Amazonia, Kambodźa, Kenia czy Egipt. Mam swoje metody naturalne profilaktyczne i w razie potrzeby – również lecznicze, a lekarzy i leki traktuje jako odstateczność a nie podstawę leczenia. Miłego dnia profesorze – chyba jeszcze wiele nauki przed Panem.

P.S.
Uważam, że warto się douczyć na temat skuteczności medycyny naturalnej, aby nie szkodzić swoim pacjenom i nie ośmieszać się wypisując głupoty typu: “zakłamana medycyna holistyczna”. :)

Proszę Pani. Najpierw Pani zadaje retoryczne pytanie “co to jest medycyna HOLISTYCZNA” a potem podaje definicję medycyny NIEKONWENCJONALNEJ. To nie jest to samo, jak Pani sobie doskonale zdaje sprawę. Albo nie zdaje, bo wikipedia podaje, że to są synonimy…

Medycyna niekonwencjonalna obejmuje ziołolecznictwo, akupunkturę, stosowanie ciepła/zimna, masaże, diety, itp. Coś, co nie jest typowym lekarstwem, ale wprowadza fizyczne i mentalne zmiany w organizmie chorego – leczą, lub nie, ale są rzeczywiste.

Medycyna holistyczna zaś, to forma leczenia oparta na wierze. Leczący, lub sam chory, odwołuje się do przeżyć duchowych, śladów niematerialnych, wierze w cudowne uzdrowienie. Znane są przypadki uzdrowienia przy pomocy siły umysłu – co prawda nikt nigdy nie udowodnił skuteczności tej zasady, ale możemy przyjąć, że człowiek potrafi zmusić swój organizm do zwalczania choroby. To nie jest jednak to samo, co medycyna niekonwencjonalna, jakkolwiek ładnie by to w wikipedii napisali, że to synonim.

Ale niech mi Pani powie – czym się różni podanie surowej wody, od wody zawierającej 1 atom substancji czynnej na biliard biliardów cząsteczek wody? Tej cząsteczki tam fizycznie nie ma, nie ma żadnych śladów, że kiedykolwiek tam była. Ta metoda nie odwołuje się ani do umysłu chorego, ani do substancji która by sama walczyła z chorobą, ani do substancji, która zmusiłaby organizm do produkcji przeciwciał.

I jeszcze mała dygresja, do 97% zadeklarowanych katolików w Polsce. Kto Wam da większą szansę na uzdrowienie – cudowna woda magika, zawierająca astralne ślady duchowe, czy modlitwa, post i nawrócenie? Czy na prawdę myślicie, że możecie zmusić Boga genialną maszyną, żeby uczynił tę wodę cudowną? Skoro wierzycie w astralne uzdrowienie, przestańcie obłudnie nazywać siebie chrześcijanami…

Przecież ta Pani nie pisała o skuteczności homeopatii, lecz skrytykowała profesora za wrzucenie podpięcie pod krytykę homeopatii próbę dyskredytacji wszystkich innych dziedzin, które się mieszczą pod szerokim pojęciem medycyny holistycznej, czy też naturalnej.

W naszym społeczeństwie większość kieruje się tylko stereotypami. Nie ma prób podejścia chłodnego i spokojnego, wszystko podszyte jest emocjami, co skutkuje ciągłymi uogólnieniami. Tymczasem uczciwe podejście racjonalne, wymaga dużej szczegółowości i wysokiego poziomu uściślania swoich wypowiedzi.

Nie tak dawno mój kolega, wielki zwolennik ludzi jak Pan Profesor i sceptyk wobec medycyny naturalnej w swoim zacietrzewieniu twierdził, że węgiel to też taka homeopatia i nie ma dowodów na jego działanie …

A żeby nie było – akurat homeopatii nie jestem zwolennikiem i kiedyś mnie jeden lekarz “wbił” w taką terapię, która nic nie dała, a spowodowała tylko potrzebę użycia antybiotyków … Jednak wrzucanie tego do jednego wora z ziołolecznictwem, akupunkturą itp. jest przegięciem.

I zgadzam się z przedmówczynią – nie oszukujmy się, że tzw. medycyna “naukowa” to jest jedyne rozwiązanie na wszystko i to ona jest tą uczciwą …

Rozsądny człowiek będzie czytał, szukał i kierował się w swoim przypadku swoim osądem – czasem lepiej przez kilka miesięcy przyjmować ziołowy suplement na wzmocnienie niż co miesiąc walić sobie antybiotyk, a czasem nie ma innego wyboru – w końcu babki lancetowatej nie użyję na otwarte złamanie. A naiwni będą wyłączać swoje myślenie na rzecz kierowania się “prawdami” szarlatanów bądź “naukami” autorytetów.

A to ciekawe… Jakaś pseudo nauczycielka z Rzeszowa wie lepiej od profesorów medycyny czy homeopatia pomaga czy nie. I co ciekawe, każe im się jeszcze douczyć. To nawet nie jest śmieszne, to jest po prostu żałosne.

taaaaa, a świstak siedzi i zawija w sreberka

Nie zgadzam się z profesorem. Uważam, że homeopatia jest skuteczne, no bo gdyby nie była, to nie sprzedawaliby jej w aptece.

10 /10 :)

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!