Radioaktywny konwój
Paliwo jądrowe podróżuje po Polsce, a reaktory działają blisko granic. Jak wygląda kwestia bezpieczeństwa?
W odległości nie większej, niż 310 km od polskiej granicy, pracuje 25 reaktorów energetycznych. Najbliżej znajduje się elektrownia w czeskiej miejscowości Dukovany (119 km od Polski). Bliskość elektrowni atomowych sprawia, że nasz kraj musi realizować szczególne zadania związane z bezpieczeństwem. Ten problem nie zniknie. Wręcz przeciwnie, z czasem będzie wymagał więcej zaangażowania i pieniędzy.
Państwowa Agencja Atomistyki niedawno otrzymała od Ministerstwa Gospodarki ponad milion złotych. Jeśli wdrożymy program jądrowy, to zwyczajne środki nie wystarczą. Konieczne będzie zwiększenie nakładów na zabezpieczenie działań związanych z energetyką jądrową.
1. zasadę odpowiedzialności państw Unii Europejskiej za nadzór nad bezpieczeństwem jądrowym krajowych obiektów jądrowych,
2. zasadę pierwotnej odpowiedzialności posiadacza zezwolenia na działalność za bezpieczeństwo jądrowe obiektu,
3. zasadę niezależności dozoru jądrowego.
W innym przypadku, narazimy się na ogromne ryzyko.
Uwaga incydent!
Polska współpracuje z dozorami jądrowymi krajów ościennych. Międzynarodowe umowy zobowiązują do szybkiego informowania o awariach. Skalę zagrożenia określa się w siedmiostopniowym systemie INES (International Nuclear Event Scale) opracowanym przez IAEA (International Atomic Energy Agency). Państwowa Agencja Atomistyki podaje, że w elektrowniach przy naszych granicach nie odnotowano zdarzeń przekraczających drugi stopień. Ostatni punkt, to skala zagrożenia zarezerwowana dla wydarzeń odpowiadających katastrofie z Czarnobyla.
Ale awarie to nie jedyny problem. W raporcie z czerwca 2009 roku, PAA jako potencjalne niebezpieczeństwo wymienia problem nielegalnego przewozu odpadów. Zagrożenie występuje także podczas transportu paliwa jądrowego.

Radioaktywne grzybki
Jak wyglądają zabezpieczenia przed wwożeniem do polski substancji promieniotwórczych?
Problemem zajmuje się Straż Graniczna, która dysponuje 158 stałymi bramkami radiometrycznymi zainstalowanymi na przejściach granicznych.
Po wejściu Polski do strefy Schengen, niektóre urządzenia zainstalowane na drogowych i kolejowych przejściach granicznych z krajami UE, zostały zdemontowane. Teraz głównym narzędziem walki z nielegalnym przewozem, jest sprzęt podręczny. Ma on zastąpić bramki i usprawnić kontrolę.
W 2008 roku, Straż Graniczna 18 razy dokonała zatrzymania lub cofnięcia transportów i osób. Zastrzeżenia dotyczyły m.in. braku wymaganych prawem zezwoleń na wwóz źródeł promieniotwórczych, skażenia promieniotwórczego jednostek transportowych oraz nieświadomego przewozu źródeł promieniotwórczych zainstalowanych w urządzeniach przemysłowych. – Zdarza się, że Białorusini i Ukraińcy próbują wwieźć do Polski skażone grzyby – mówi Andrzej Kowalczyk z Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych PAA. – Nie pamiętam jednak próby świadomego przemytu – dodaje.
Nielegalny przewóz substancji promieniotwórczych może stanowić problem, jednak prawdziwym wyzwaniem dla służb zajmujących się bezpieczeństwem, jest transport paliwa jądrowego.
Przewóz pod specjalnym nadzorem
Choć w Polsce nie pracuje elektrownia atomowa, przez nasz kraj regularnie przejeżdżają transporty z paliwem jądrowym.
Transport paliwa odbywa się wyłącznie na podstawie zezwoleń prezesa PAA. Podczas przewozu musi być obecny przedstawiciel dozoru jądrowego. Jego początek i koniec zgłaszany jest do kierownictwa agencji.
W ubiegłym roku dokonano w Polsce dwóch przewozów świeżego paliwa jądrowego.
– W ubiegłym roku dokonano w Polsce dwóch przewozów świeżego paliwa jądrowego – mówi Maciej Jurkowski, Główny Inspektor Dozoru Jądrowego. W obu przypadkach był to tranzyt do elektrowni jądrowej w Temelinie, która znajduje się w Czechach, zaledwie 192 km od polskiej granicy. Według informacji PAA, podczas ubiegłorocznego transportu nie odnotowano żadnych zakłóceń.
Świeże paliwo jądrowe ma znaczenie strategiczne; jego przewóz wymaga fizycznej ochrony. – Jest bezpieczne pod względem radiologicznym, może być jednak wykorzystane do reakcji rozszczepienia. Dlatego najgorszym wypadkiem byłoby przechwycenie zawartości transportu – mówi Kowalczyk. Nie ma natomiast bezpośredniego zagrożenia katastrofą ekologiczną – tłumaczy.
– Świeże paliwo zabezpiecza się przede wszystkim przez zagrożeniem terrorystycznym. Mógłbym to porównać z przewozem złota, czy też gotówki. Takie transporty zabezpiecza się ze względu na potencjalną kradzież. Trasa jest utrzymywana w tajemnicy, a transport jest zabezpieczony przez służby antyterrorystyczne i policję – tłumaczy Jurkowski.
Nie poznamy terminu, ani też trasy przewozów. To informacje są objęte tajemnicą. Wiemy jedynie, że transporty ze świeżym paliwem będą odbywały się regularnie. Co ciekawe, przez Polskę przewożono nie tylko świeże, ale także wypalone paliwo – takie, które wysyła niebezpieczne promieniowanie.
– Do tej pory realizowaliśmy jeden przewóz wypalonego paliwa. Pochodzi ono z polskich reaktorów badawczych. To paliwo nagromadzone od początku ich eksploatacji – mówi Jurkowski. Transport zużytego paliwa wymaga bardziej skomplikowanych zabezpieczeń. – Paliwo dosyć długo było przechowywane w przechowalnikach wodnych. Koszulki paliwa z reaktorów badawczych są zbudowane ze stopów aluminium, które przy długim przechowywaniu ulegają korozji. Pozbycie się tego materiału przez Polskę poprawia bezpieczeństwo – tłumaczy Jurkowski.
Transport odbywa się zwykle najkrótszą drogą do portu. Potem paliwo jest wywożone statkiem do rosyjskich zakładów przerobu.
Operacja transportu zużytego paliwa wynika z zobowiązań Polski dotyczących ograniczeniami zagrożeń terrorystycznych. Chodzi o porozumienie Global Threat Reduction Initiative. To inicjatywa amerykańska. Porozumienie ma na celu ograniczenie ilości miejsc przechowywania paliwa, które może stać się przedmiotem zainteresowania terrorystów.
Rosja zgodziła się przyjąć polskie paliwo, ponieważ Amerykanie zobowiązali się do finansowania operacji przewozu i jego 20. letniego składowania na terenie Federacji Rosyjskiej. Polska skorzystała z zaoferowanej nam za dodatkową oplata opcji pozostawienia go tam na stałe, bez obowiązku przyjęcia po 20. latach odpadów z jego przerobu. – Dzięki temu nie musimy składować wypalonego paliwa na terenie Polski. To wygodne, ponieważ na razie nie trzeba budować głębokiego składowiska odpadów w naszym kraju – mówi Jurkowski.
A zużyte paliwo z Europy Zachodniej? – Przepisy wymagają, żeby taki przewóz był uzgodniony także w przypadku transportu lotniczego, który z natury rzeczy nie może być kontrolowany przez nasze służby tak jak transport lądowy. Nie można całkowicie wykluczyć, że odpowiednio opakowane paliwo, ale w niedużej ilości, było transportowane międzynarodowymi trasami transportu lotniczego, które przebiegają nad Polską. Jednak według mojej wiedzy nie było takiego przypadku – tłumaczy Jurkowski.
Będziemy obserwować działania PAA i poinformujemy o ilości transportów paliwa jądrowego przez terytorium Polski. Można założyć, że będzie ich coraz więcej.