Toksyczne kontrasty: jak pestycydy wracają na nasze stoły mimo zakazów w UE?
Unia Europejska zakazuje groźnych pestycydów we własnym rolnictwie, ale jednocześnie pozwala na import żywności produkowanej z ich użyciem. Najnowszy raport ujawnia poważne niespójności w polityce rolnej i handlowej Wspólnoty. Kto na tym traci? Konsumenci, rolnicy i środowisko.

Podwójne standardy: co innego mówimy, co innego robimy
Unia Europejska od lat stawia na zieloną transformację, ograniczenie chemii w rolnictwie i ochronę zdrowia obywateli. Jednak za pięknymi deklaracjami kryją się praktyki, które przeczą tym wartościom. Najnowszy raport opublikowany przez Instytut na Rzecz Ekorozwoju pokazuje, że UE prowadzi politykę podwójnych standardów: zakazuje toksycznych substancji na własnym rynku, ale nie przeszkadza jej import żywności, która powstała z ich użyciem.
W efekcie pestycydy, które nie powinny już być obecne w europejskim rolnictwie, wracają na nasze talerze – przez importowaną soję, kukurydzę czy rzepak, używane głównie jako pasze dla zwierząt.
Ukraina i pestycydy: niepokojące liczby
Przykład Ukrainy jest szczególnie wymowny. W 2023 roku prawie 49% pestycydów używanych w tym kraju to substancje zakazane w Unii Europejskiej. Z 270 stosowanych tam środków chemicznych, aż 84 nie są dopuszczone w UE.
Mimo to produkty rolne z Ukrainy – rzepak, kukurydza, zboża – szerokim strumieniem trafiają do krajów UE. Podobna sytuacja dotyczy soi z Brazylii, USA i Ukrainy, często uprawianej z wykorzystaniem GMO odpornych na herbicydy. Te produkty nie trafiają bezpośrednio do konsumentów, ale do przemysłu paszowego – a potem na nasze stoły, jako mięso, mleko czy jajka.
Pestycydy w ukryciu – luka w systemie kontroli
Obecny system kontroli w UE skupia się na gotowych produktach, a nie na procesie ich powstawania. Oznacza to, że nawet jeśli dana substancja jest zakazana w UE, to jej użycie poza granicami Wspólnoty nie wyklucza importu plonów, które ją zawierają. To luka, która zagraża zdrowiu Europejczyków i prowadzi do degradacji środowiska.
Co więcej, nie ma obowiązku etykietowania produktów odzwierzęcych, jeśli zwierzęta były karmione paszami GMO. Konsumenci nie wiedzą, co naprawdę trafia na ich talerz – i nie mają możliwości dokonania świadomego wyboru.
| Zagadnienie | Stan faktyczny (2023–2024) | Konsekwencje |
|---|---|---|
| Pestycydy zakazane w UE | 84 substancje czynne zakazane w UE stosowane są m.in. w Ukrainie, Brazylii, USA i Kanadzie | Import żywności z ich użyciem trafia na rynek UE |
| Importowana żywność | Soja i rzepak z krajów trzecich często produkowane z użyciem pestycydów zakazanych w UE | Trafiają do pasz i pośrednio na talerze Europejczyków |
| Kontrola w UE | Skupia się na pozostałościach w gotowym produkcie | Nie uwzględnia metod produkcji poza UE |
| Etykietowanie GMO | Brak obowiązku oznaczania mięsa, mleka i jaj z pasz GMO | Konsument nie wie, że kupuje produkt „GMO-indirect” |
| Skutki zdrowotne i środowiskowe | 73% z 12,7 bln USD globalnych kosztów to koszty zdrowotne | Pestycydy zanieczyszczają wodę, niszczą glebę i bioróżnorodność |
| Rozwiązanie | Tzw. środki lustrzane (mirror measures) – równe zasady dla wszystkich producentów | Uczciwa konkurencja, lepsza kontrola, zdrowsza żywność |
Skutki dla zdrowia i przyrody
Według szacunków FAO, ukryte koszty obecnych systemów żywnościowych sięgają 12,7 biliona dolarów rocznie, z czego aż 73% to koszty zdrowotne wynikające m.in. z kontaktu z pestycydami.
Chemikalia te nie tylko zwiększają ryzyko chorób u ludzi, ale także niszczą środowisko. Zanieczyszczają glebę i wodę, prowadzą do wymierania pszczół i innych owadów zapylających, oraz obniżają bioróżnorodność. To cena, którą płacimy wszyscy – często nieświadomie.
Europa dwóch prędkości – także w rolnictwie
Raport nie ogranicza się tylko do opisu problemu, ale ostrzega też przed jego pogłębieniem. Liberalizacja handlu z Ukrainą, planowana integracja tego kraju z UE i trwająca wojna prowadzą do sytuacji, w której na wspólnym rynku funkcjonują zupełnie różne standardy.
Rolnicy z krajów członkowskich, którzy muszą spełniać surowe normy środowiskowe i zdrowotne, zostają wystawieni na nieuczciwą konkurencję. Ich protesty – głośne i masowe w latach 2023–2024 – pokazały skalę napięć i frustracji w sektorze rolnym.
Co dalej? Równe zasady dla wszystkich
Raport jednoznacznie wzywa do wprowadzenia tzw. środków lustrzanych (mirror measures) – czyli obowiązku stosowania tych samych norm środowiskowych i zdrowotnych wobec producentów spoza UE, którzy chcą eksportować swoje towary na unijny rynek.
Zdaniem autorki raportu, Ewy Świerkuli: „Solidarność handlowa musi iść w parze z ochroną zdrowia obywateli oraz wsparciem dla zrównoważonego rolnictwa. Bez jednolitych standardów UE ryzykuje nie tylko zdrowiem Europejczyków, ale także wiarygodnością własnej polityki klimatycznej i rolnej.”
Najważniejsze rekomendacje raportu:
- Zakaz importu produktów zawierających zakazane pestycydy – nawet w śladowych ilościach.
- Wprowadzenie pełnej przejrzystości oznakowania – w tym produktów pochodzenia zwierzęcego z pasz GMO.
- Zasada wzajemności – bez spełnienia unijnych standardów nie powinno być dostępu do wspólnego rynku.
- Zakaz produkcji i eksportu toksycznych pestycydów z UE do państw trzecich.
Czy Ukraina spełni unijne wymagania?
Zgodnie z zasadą acquis communautaire, Ukraina będzie musiała dostosować swoje prawo do unijnych norm dotyczących ochrony roślin, GMO i środowiska. Problem w tym, że ten proces może potrwać nawet 10 lat. Przez ten czas na wspólnym rynku funkcjonować będą podwójne standardy – a to stwarza ryzyko dalszej destabilizacji.
Dlatego eksperci sugerują, by środki lustrzane wdrożyć już na etapie przedakcesyjnym – tak, by integracja Ukrainy z UE odbywała się w sposób sprawiedliwy, transparentny i bez szkody dla zdrowia oraz konkurencyjności europejskiego rolnictwa.
Nowy raport to sygnał alarmowy – nie tylko dla decydentów, ale też dla konsumentów. Polityka „zamykamy oczy, bo to z zagranicy” nie może dłużej trwać. Jeśli Unia Europejska chce być globalnym liderem zielonej transformacji i zdrowego rolnictwa, musi zacząć od uporządkowania własnych reguł gry.

Absolwentka Inżynierii Środowiska na Politechnice Warszawskiej. Specjalizuje się w technicznych i naukowych tekstach o przyrodzie, zmianie klimatu i wpływie człowieka na środowisko. W swoich artykułach łączy rzetelną wiedzę inżynierską z pasją do natury i potrzeby życia w zgodzie z otoczeniem. Uwielbia spędzać czas na łonie przyrody – szczególnie na Warmii, gdzie najchętniej odkrywa dzikie zakątki podczas pieszych wędrówek i wypraw kajakowych
Opublikowany: 1 lipca, 2025 | Zaktualizowany: 29 lipca, 2025