Czy zapłaciłbyś 50 tysięcy dolarów za klona swojego psa? Naukowcy ostrzegają: to nie to samo zwierzę
Siedmiokrotny mistrz Super Bowl, Tom Brady, znany z perfekcjonizmu i pasji do rywalizacji, zaskoczył świat czymś zupełnie innym niż sportowym sukcesem. Były rozgrywający NFL ujawnił, że jego nowy pies, Junie, nie jest zwykłym szczeniakiem. To… klon jego zmarłej suczki Lua, z którą był głęboko związany.

Brady przyznał, że proces ten zrealizowała firma Colossal Bioscience – ta sama, która zasłynęła z prób „wskrzeszenia” mamuta włochatego. Klonowanie ukochanego zwierzęcia kosztowało około 50 tysięcy dolarów, ale sportowiec twierdzi, że było tego warte: „Colossal dała mojej rodzinie drugą szansę. Kocham moje zwierzęta – znaczą dla mnie cały świat” – powiedział Brady w oświadczeniu.
Nie wszyscy jednak podzielają jego entuzjazm. Eksperci ostrzegają, że sklonowane zwierzę to nie to samo co oryginał, zarówno pod względem wyglądu, jak i osobowości.
Geny to nie wszystko
Klonowanie psa polega na pobraniu próbki DNA od zmarłego lub żyjącego zwierzęcia i przeniesieniu tego kodu genetycznego do komórki jajowej, z której usunięto jądro. Jeśli proces się powiedzie, powstaje zarodek, który rozwija się w surogatce. Efekt? Nowe zwierzę z identycznym zestawem genów co oryginał.
Ale, jak tłumaczy profesor David Coltman z Western University, to nie oznacza, że powstaje kopia idealna: „Sklonowane zwierzę będzie genetycznie identyczne, ale jego wygląd i zachowanie mogą się znacznie różnić. Cechy nie są w 100% zdeterminowane przez geny – ogromną rolę odgrywa środowisko.”
To tak, jak z bliźniętami jednojajowymi – mają to samo DNA, ale różnią się temperamentem, preferencjami, a czasem nawet wyglądem.
Czynniki takie jak dieta, stres czy warunki, w jakich dorasta zwierzę, wpływają na tzw. epigenetyczne przełączniki genów, które decydują o tym, jakie cechy zostaną „uaktywnione”.
Klonowanie ma swoją ciemną stronę
Zaawansowana biotechnologia brzmi jak cud współczesnej nauki, ale rzeczywistość jest dużo mniej idealna. Pierwsze sklonowane zwierzę – słynna owca Dolly – zmarło po zaledwie sześciu latach z powodu chorób płuc i nowotworu. Choć technologia od tamtej pory znacznie się rozwinęła, ryzyko pozostaje wysokie.
Według badań z 2018 roku, skuteczność klonowania zwierząt domowych wynosi zaledwie 20%. Oznacza to, że tylko jedna na pięć prób kończy się narodzinami zdrowego zwierzęcia. Wiele embrionów obumiera, a część klonów rodzi się z wadami rozwojowymi lub cierpi na choroby genetyczne.
Jak podkreśla Penny Hawkins z brytyjskiej organizacji RSPCA: „Technologia klonowania wiąże się z bólem i cierpieniem. Zwierzęta często mają guzy, zapalenia płuc czy nieprawidłowe wzorce wzrostu. A sam proces jest obarczony wysokim wskaźnikiem niepowodzeń i śmiertelności.”
Etyka kontra emocje
Czy jednak można potępić kogoś, kto po stracie ukochanego pupila pragnie „drugiej szansy”? Brady nie jest pierwszą gwiazdą, która się na to zdecydowała – wcześniej swoje psy sklonowały m.in. Barbra Streisand i Paris Hilton. Dla niektórych to forma terapii, dla innych – etyczny koszmar.
Internauci nie pozostawili jednak na sportowcu suchej nitki. „Tom, to dziwne. Zamiast klonować psa, zainwestuj w schronisko dla zwierząt” – napisał jeden z użytkowników X (dawniej Twittera). Inny żartował: „Facet ma pierścień Super Bowl i zestaw startowy z Parku Jurajskiego.”
Nowa era biotechnologii czy igranie z naturą?
Tom Brady – prywatnie inwestor Colossal – widzi w klonowaniu nadzieję nie tylko dla właścicieli zwierząt, ale też dla nauki. Firma, w którą zainwestował, planuje wykorzystać podobne technologie do ochrony zagrożonych gatunków, a nawet ich „odtworzenia”.
Czy jednak warto płacić 50 tysięcy dolarów za złudzenie powrotu ukochanego pupila?
Naukowcy są zgodni – nawet jeśli geny są te same, dusza i osobowość zwierzęcia pozostają niepowtarzalne.
Miłość, której nie da się sklonować
Choć klonowanie zwierząt brzmi jak science fiction, dziś jest już rzeczywistością – dostępną dla tych, którzy mogą sobie na nią pozwolić.
Ale pytanie pozostaje otwarte: czy klon to naprawdę ten sam przyjaciel, którego straciliśmy? Czy to tylko biologiczna kopia, w której szukamy ukojenia po stracie? Jak powiedział jeden z internautów: „Nie możesz sklonować wspomnień. A to one czynią zwierzę wyjątkowym.”

Absolwentka Inżynierii Środowiska na Politechnice Warszawskiej. Specjalizuje się w technicznych i naukowych tekstach o przyrodzie, zmianie klimatu i wpływie człowieka na środowisko. W swoich artykułach łączy rzetelną wiedzę inżynierską z pasją do natury i potrzeby życia w zgodzie z otoczeniem. Uwielbia spędzać czas na łonie przyrody – szczególnie na Warmii, gdzie najchętniej odkrywa dzikie zakątki podczas pieszych wędrówek i wypraw kajakowych
Opublikowany: 6 listopada, 2025
- https://www.nbcnews.com/video/shorts/tom-brady-reveals-his-dog-is-a-clone-of-his-late-pet-251409477674;
- https://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-15260723/Tom-Brady-clone-dog-not-identical.html;
Bardzo ciekawy, rzetelny tekst. Nie wiedziałam, że gdzieś tam, w szerokim świecie, taka “usługa” klonowania jest dostępna na wyciągnięcie ręki i zależy tylko od wysokości konta….