Mniej dwutlenku siarki i tlenków azotu w powietrzu
Polska do 2015 roku będzie walczyć z nadmiarem dwutlenku siarki i tlenków azotu przez system handlu uprawnieniami do ich emisji. W wyniku tego specjalnym podatkiem zostaną obarczone elektrownie, ciepłownie i elektrociepłownie, które są głównym emitentem tych gazów.

O co chodzi? Ustawa o systemie bilansowania i rozliczania wielkości emisji dwutlenku siarki (SO2) i tlenków azotu (NOx) dla dużych źródeł spalania ustanawia mechanizm, który będzie wspomagał (oprócz regulacji wynikających z Prawa ochrony środowiska) redukcję emisji dwutlenku siarki i tlenków azotu (SO2 i NOx) z dużych źródeł spalania paliw (od 50 MW), które mają największy udział w tych emisjach. Sprawa dotyczy elektrowni, ciepłowni i elektrociepłowni. Nowe przepisy mają jedynie charakter „wspomagający” dla już obowiązujących regulacji zawartych w Prawie ochrony środowiska.
Jak informuje Ministerstwo Środowiska ustawa pozwoli na stopniowe (do roku 2015) osiągnięcie przez Polskę ustalonych jeszcze w Traktacie Akcesyjnym pułapów. Regulacja będzie dotyczyć prawie 100 tego typu przedsiębiorstw (ok. 420 kotłów).
Według ministra środowiska Andrzeja Kraszewskiego ustawa ma stworzyć zachęty finansowe do oszczędzania i ograniczenia emisji. – System ma być prostszy niż handel uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych – rozliczenie będzie następowało „za zeszły rok”. Unikniemy w ten sposób rozdziału uprawnień „z góry” – powiedział Andrzej Kraszewski.
Po wejściu w życie ustawy, Rada Ministrów w drodze rozporządzenia określi roczne krajowe pułapy emisji. Jednak operatorzy instalacji będą we własnym zakresie określać roczne limity emisji dwutlenku siarki i tlenków azotu dla danego zakładu. W tym celu będą wykorzystywać roczne pułapowe wskaźniki emisji opracowane przez Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE). Roczny limit emisji będzie odpowiadał liczbie uprawnień. Rozliczenie będzie polegało na porównaniu emisji rzeczywistej w roku sprawozdawczym z wyliczonym limitem (czyli liczbą uprawnień). W celu ułatwienia oceny przez elektrownie i ciepłownie możliwości wypełnienia limitów w pierwszym roku sprawozdawczym, KOBiZE udostępni z wyprzedzeniem wskaźniki emisji SO2 i NOx dla roku 2011.
KOBiZE
Jak podaje Ministerstwo Środowiska Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE) będzie prowadził między innymi rejestr uprawnień do emisji dwutlenku siarki i tlenków azotu, dostarczał danych o rocznej produkcji energii elektrycznej brutto i produkcji energii cieplnej netto. Dodatkowo będzie obliczał roczne pułapowe i bieżące wskaźniki emisji, weryfikował obliczone przez operatorów limity emisji i wprowadzał odpowiadające im uprawnienia do emisji. KOBiZE będzie też monitorować system i prowadzić stronę internetową na ten temat.
W celu ułatwienia oceny przez elektrownie i ciepłownie możliwości wypełnienia limitów w pierwszym roku sprawozdawczym, KOBiZE udostępni z wyprzedzeniem wskaźniki emisji SO2 i NOx dla roku 2011. Na tej podstawie można wyliczyć orientacyjny roczny wskaźnik pułapowy, jaki zostanie ogłoszony w 2013 r. (dzieląc pułap krajowy obowiązujący w 2012 r. przez produkcję krajową z 2011 r.). Ten wskaźnik
w połączeniu z publikowanymi co miesiąc wskaźnikami bieżącymi emisji (określanymi narastająco co miesiąc i obrazującymi aktualny stan emisji w połączeniu z produkcją energii od początku roku) dostarczy operatorom informacje do planowania z wyprzedzeniem działań związanych z produkcją i ograniczaniem emisji.
Jak informuje Ministerstwo Środowiska mechanizm rynkowy zaproponowany w projekcie ustawy pozwoli także na wcześniejsze przygotowanie się podmiotów do wymagań nowej dyrektywy IED (dyrektywa 2010/75/WE z 14 listopada 2010 r. w sprawie emisji przemysłowych), która zacznie obowiązywać od roku 2016.
Emisja dwutlenku siarki (SO2) i tlenków azotu (NOx) są poddane restrykcjom ze względu na ich szkodliwy wpływ na środowisko – m.in. zakwaszanie gleb, eutrofizację jezior, korozje budowli i oczywiście zdrowie ludzi. Na razie nie wiadomo ile będzie wynosiła opłata za pozwolenie na emisje tych gazów. Ale jedno jest pewne: modernizacja zakładów objętych podatkiem na bardziej „ekologiczne” będzie pretekstem do podwyżki cen prądu i ogrzewania, co niestety znowu uderzy nas po kieszeni.
- Ministerstwo Środowiska;