Transport konny do Morskiego Oka zostaje? Ministerstwo zaskoczyło wszystkich
Turyści odwiedzający Tatry już wkrótce będą mogli skorzystać z elektrycznego transportu na trasie do Morskiego Oka. 28 lutego 2025 roku podpisano list intencyjny w tej sprawie, co oznacza przełom w organizacji transportu w tym rejonie. Dokument sygnowali dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, Starosta Tatrzański, Wójt Gminy Bukowina Tatrzańska oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka. W rozmowach uczestniczyła także minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
Wbrew początkowym ustaleniom konie nie znikną jednak zupełnie z drogi do Morskiego Oka. Zgodnie z ustaleniami, busy elektryczne będą obsługiwać całą trasę od Palenicy Białczańskiej do Włosienicy. Natomiast na odcinku od Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza wciąż dostępny będzie transport konny, lecz w ograniczonym zakresie. Jak podkreśliła minister klimatu i środowiska, konie będą pracować lżej – zamiast siedmiokilometrowej trasy będą pokonywać jedynie 2,5 kilometra.
– To historyczny moment i długo wyczekiwane porozumienie. Cieszę się, że udało się znaleźć rozwiązanie, które uwzględnia zarówno oczekiwania społeczne, jak i potrzeby lokalnej społeczności oraz ochrony przyrody – powiedziała Paulina Hennig-Kloska.
Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, Szymon Ziobrowski, dodał, że konie będą traktowane jako atrakcja turystyczna, a nie podstawowy środek transportu. Zapowiedziano także, że fasiągi (zaprzęgi konne) będą miały mniejsze gabaryty.
Strona społeczna, od lat zaangażowana w obronę praw zwierząt, wyraża niezadowolenie z decyzji dotyczącej transportu do Morskiego Oka. Fundacja Viva! skrytykowała utrzymanie transportu konnego oraz organizację przewozów w taki sposób, by busy nie stanowiły konkurencji dla wozów konnych.
Organizacja podkreśla, że Ministerstwo Klimatu nie uwzględniło jej stanowiska w rozmowach na ten temat. „Czy dlatego, że było pewne, iż nie zgodzimy się na takie rozwiązanie? Czy obietnice rozmów ze stroną społeczną były jedynie pustymi słowami?” – pytają aktywiści. Fundacja zapowiada dalszą walkę o całkowitą likwidację transportu konnego na tej trasie, podkreślając, że jest to postulat wielu obywateli.
Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska tłumaczy, że zmiany w systemie transportu to krok w przyszłość, przy jednoczesnym poszanowaniu tradycji. Z kolei starosta tatrzański, Andrzej Skupień, zaznacza, że infrastruktura drogowa zostanie dostosowana do nowych warunków, aby zapewnić bezpieczeństwo zarówno elektrycznym pojazdom, jak i pieszym, przy jednoczesnym zachowaniu miejsca dla koni w krajobrazie regionu.
Podczas wydarzenia podpisano również umowy dotyczące kluczowych inwestycji w Tatrzańskim Parku Narodowym. Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznaczą 10 mln zł na budowę kanalizacji sanitarnej w Dolinie Filipka oraz aktualizację planu ochrony TPN i obszaru Natura 2000.
Blisko 6 mln zł pozwoli na realizację takich działań jak: budowa kanalizacji sanitarnej w Dolinie Filipka (od Małego Cichego do Wiktorówek), likwidacja zbiorników na ścieki i przenośnych toalet, lepsza ochrona Tatrzańskiego Parku Narodowego czy poprawa komfortu turystów odwiedzających park.
Dodatkowe 4 mln zł zostanie przeznaczone na aktualizację planu ochrony TPN i obszaru Natura 2000, co pozwoli m.in. zweryfikować granice parku i dostosować ewidencję gruntów.
Władze TPN planują dalsze inwestycje w gospodarkę ściekową. W najbliższych latach planowane jest podłączenie kolejnych strategicznych lokalizacji do sieci kanalizacyjnej, w tym schroniska na Hali Gąsienicowej oraz budowa oczyszczalni ścieków na Łysej Polanie.
