Awantura o Kasprowy
Tatrzański Park Narodowy opublikował raport dotyczący wpływu planowanych nowych tras narciarskich na przyrodę. Wynika z niego, że przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności nie będzie to wpływ negatywny.
Pod koniec grudnia ubiegłego roku media obiegła wiadomość, że dyrekcja TPN zamierza powiększyć tereny narciarskie w okolicy Kasprowego Wierchu. Informacja ta wywołała protesty ekologów oraz podzieliła Polaków na dwa obozy.
Przypomnijmy: projekt zakłada powstanie dwóch nowych tras – w Kotle Gąsiennicowym oraz Kotle Goryczkowym. W chwili obecnej narciarze mogą korzystać z trasy przygotowanej i ubitej przez ratraki. Jednak w miejscach, gdzie mają powstać nowe, śmigają miłośnicy freeride’u, czyli jazdy po nieubitym śniegu. Szczególnie zaś upodobali sobie właśnie oba kotły. Na razie nielegalnie, ponieważ te tereny znajdują się na obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Dyrekcja TPN postanowiła w tej sytuacji wyjść naprzeciw freeride’owcom i umożliwić im legalną jazdę po ulubionych trasach.
Entuzjastyczny TPN
TPN na razie analizuje wpływ przedsięwzięcia na przyrodę, a następnie planuje poddać go konsultacjom społecznym. Przytacza także szereg wypowiedzi na poparcie swoich planów.
– Chodzi tutaj o poszerzenie istotne dla narciarstwa a mało istotne dla przyrody, bo to wszystko jest w zasięgu obecności człowieka, huku maszyn ubijających śnieg – mówi Paweł Skawiński, dyrektor TPN – Nie jest to wykroczenie poza przestrzeń powszechnie użytkowaną – dodaje. Zwraca też uwagę na fakt, że w ostatnich latach Polskie Koleje Linowe znacznie zawęziły deptanie tras narciarskich z powodu procesów narciarzy skarżących się na ich złe utrzymanie. Dlatego też miłośnicy nart zostali stłoczeni na małą przestrzeń.
– Dla mnie ten teren, jeżeli chodzi o zwierzęta, jest w zasadzie przegrany dla ochrony przyrody – swoją prywatną opinię wyraził Filip Zięba z TPN – Moim prywatnym zdaniem bardzo dużo czasu poświęcamy temu właśnie terenowi, a są dużo bardziej cenne miejsca, gdzie jest wpływ narciarstwa wysokogórskiego. Uważam, że tam właśnie powinny się nasze siły skupić – informuje.
Do projektu pozytywnie nastawiony jest też Michał Trzebunia, miłośnik freeride’u, na co dzień mieszkający w Zakopanem. – Park zaczyna dostrzegać nas jako narciarzy lubiących jazdę poza trasą, w świeżym śniegu, a zarazem za grupę ludzi, którzy chcą świadomie korzystać z tych gór – wyraża swój entuzjazm – Ogólnie sam freeride nie istnieje bez przyrody nieujarzmionej – tłumaczy.

Ekolodzy protestują
Pomysł napotkał na zdecydowany sprzeciw Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot. Działacze argumentują, że planowane do udostępnienia nowe tereny narciarskie w rejonie Kasprowego Wierchu (są położone w strefie ochrony ścisłej, istotnej dla ochrony dzikich zwierząt zagrożonych wyginięciem, podlegających ochronie prawnej, m.in. cietrzewi, kozic i świstaków. Ponadto zagrożenie dla tych zwierząt powodowane jest również w okresie zalegania pokrywy śnieżnej i poza ratrakowanymi trasami narciarskimi, m.in. ze względu na fakt zagrzebywania się ptaków lub świstaków w śniegu oraz trudności z dostępem do bazy pokarmowej w sezonie zimowym.
W związku z medialna burzą, jaka rozpętała się po ujawnieniu planów TPN, organizacja ogłosiła oficjalne stanowisko na ten temat. Czytamy tam, że „Pracownia na rzecz Wszystkich Istot wyraża stanowczy sprzeciw wobec zamiarów powiększenia terenów udostępnianych narciarzom na obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Uważamy, że Tatry, charakteryzujące się unikatowymi wartościami przyrodniczymi przy tak niewielkim obszarze, powinny podlegać wyjątkowym rygorom ochronnym. Przypomnijmy, że Tatrzański Park Narodowy jest jednym z 23 kluczowych sanktuariów przyrodniczych w Polsce, którego rangę podkreśla objęcia go krajowymi i międzynarodowymi formami ochrony. Ochrona ta powinna mieć wymiar praktyczny, a nie iluzoryczny. „
Czy nowe trasy szkodzą przyrodzie?
Aby uciąć wszelkie spekulacje w kwestii planowanych tras, TPN zapowiedział opublikowanie raportu dotyczącego wpływu przedsięwzięcia na przyrodę.
– W wyniku przeprowadzonych analiz, zostanie udostępniana przestrzeń od Suchej Przełęczy po wierzchołek Beskidu – komentuje wyniki Szymon Ziobrowski – Okazało się, że na tym odcinku pomiędzy wierzchołkiem a Przełęczą Liliowe występuje rzadkie w tym miejscu podłoże węglanowe, wobec czego istnieje tam specyficzna roślinność. Stąd też teren ten musi być chroniony. Natomiast jeśli chodzi o Pośredni Goryczkowy, nie ma sensu udostępniać całego zbocza – tłumaczy.
– Wpływ narciarzy na kozice i cietrzewia jest tą rzeczą, którą musimy rozpatrywać – dodaje Paweł Skawiński – W tym zakresie, jaki proponujemy, jest to wpływ mało istotny, ponieważ na Beskidzie w trakcie dnia narciarskiego kozic po prostu nie ma. Są dopiero za przełamaniem zbocza, gdzie brak już kontaktu wizualnego z narciarzami. Tam nie planujemy rozszerzenia tej przestrzeni – informuje.
TPN zdecydowanie opowiada się za udostępnieniem nowych tras. Argumentuje swoją decyzję tym, że narciarze i tak będą korzystać ze zjazdów, a interwencje Służby Parku będą się spotykać wśród nich z niezrozumieniem. Ponadto mogliby przejeżdżać przez tereny, gdzie ich obecność mogłaby spowodować nieodwracalne szkody.
Jak deklaruje TPN, udostępnienie tras nie będzie jednak oznaczało, że tereny te zostaną pozostawione same sobie. Dyrekcja Parku podejmie konkretne kroki zapobiegawcze przeciwko przenikaniu narciarzy na tereny nieudostępnione:
- wyraźne oznakowanie granic trasy za pomocą czarno-żółtych tyczek wraz z piktogramem oraz informacją o zakazie przekraczania linii przez nie wyznaczonej,
- zwiększona częstotliwość patroli Służby Parku wspieranych przez wolontariuszy,
- prowadzenie ciągłej akcji edukacyjnej i informacyjnej,
- kontynuacja akcji „Zero tolerancji” z wariantem szkoleń,
- decyzja o poszerzeniu trasy będzie podjęta na okres sezonu narciarskiego 2009/2010. Dalsze udostępnianie będzie uzależnione od wyników monitoringu,
- coroczne sprzątanie udostępnionych obszarów,
- ze względu na możliwość toków cietrzewi w okolicach Pośredniego Wierchu Goryczkowego w okresie od marca do kwietnia należy rozważyć możliwość wyłączenia tego terenu spod udostępnienia.
Pracownicy TPN zwracają uwagę na to, że wdrożenie projektu w życie nie jest jeszcze przesądzone, aktualnie znajduje się on w fazie konsultacji społecznych. Jednocześnie jednak TPN nie przewiduje , aby inicjatywa wywołała istotne konflikty społeczne.