Kawa pod presją, czyli ile drzew ginie dla filiżanki małej czarnej
Europejczycy nie wyobrażają sobie życia bez espresso czy cappuccino. Na naszym kontynencie nie ma jednak warunków do uprawy kawowca, więc wszystkie aromatyczne ziarna sprowadzamy z południa. Każda pojedyncza filiżanka kawy oznacza, że gdzieś tam właśnie wykarczowano kolejny kawałek dziewiczego tropikalnego lasu. Cierpią rośliny, zwierzęta i cała Ziemia.

Skąd się bierze kawa?
Kawa na sklepowych półkach pochodzi tak naprawdę z dwóch roślin należących do rodziny kawowców. Coffea arabica to pierwszy gatunek, który zaczął być przez człowieka uprawiany, a jego ziarna chwalone są za bogaty aromat i niski poziom goryczki. W stanie naturalnym występuje jedynie w Etiopii i Jemenie.
Coffea canephora rodem z Afryki Subsaharyjskiej dostarcza nam natomiast kawy określanej jako robusta – intensywniejszej w smaku i o wyższym poziomie kofeiny. W praktyce producenci często mieszają oba gatunki, aby uzyskać pożądany bukiet i intensywność napoju.
Według FAO w 2023 r. na świecie wyprodukowano 11,1 mln ton kawy, z czego ponad 30% pochodziło z Brazylii, zaś 18% z Wietnamu, a więc krajów, gdzie kawowce nie występują w stanie naturalnym. Aby je uprawiać trzeba znaleźć miejsce, a dokładniej bardzo dużo miejsca – uzysk z 1 ha plantacji to średnio 750 kg kawy arabica lub 1200 kg robusty. Aby zaspokoić globalny popyt potrzeba więc milionów hektarów ziemi.

Mapa przedstawiająca czołowych producentów kawy na świecie w 2022 r.; źródło: Our World in Data, na podst. danych FAO, licencja CC BY
Globalny wpływ uprawy kawowców
Zanim do kubka poleje się strużka aromatycznej kawy, na świecie zachodzi szereg dość niefortunnych zdarzeń. Przede wszystkim teren pod plantację kawy trzeba przygotować, co oznacza konieczność wycięcia lasu. Odmiany kawowców uprawiane w pełnym słońcu przynoszą bowiem większy plon, czyli większy zysk z hektara.
Lasy najczęściej się wypala, bo to najłatwiejsze i najtańsze. Ale są i minusy – w powietrze ulatniają się tony CO2, a gleba zostaje wysterylizowana i traci wszystkie swoje cenne mikroorganizmy. W miejscach, gdzie były bujne lasy, zatrzymujące wilgoć i produkujące tlen, powstają wyjałowione, monokulturowe plantacje.
Na tym jednak nie koniec. Zerodowana gleba potrzebuje wsparcia, więc plantatorzy zasilają ją nawozami mineralnymi, które wraz z deszczem przesiąkają do cieków wodnych. Rozwija się eutrofizacja, spada zawartość tlenu w wodzie, a żyjące w niej organizmy wymierają. Jeszcze gorszy efekt dają pestycydy, które na plantacjach kawowców stosowane są w ogromnych ilościach.
O tym, jak kawa oddziałuje na środowisko świadczą fakty:
- Każda filiżanka kawy to 6,5 cm2 lasów tropikalnych mniej.
- Aby wyprodukować filiżankę kawy zużywa się 140 l wody – większość związana jest z nawadnianiem upraw.
- Corocznie produkcja kawy powoduje wylesianie na poziomie 100-130 tys. ha.
- Łącznie sektor kawowy spowodował już wyniszczenie 2,5 mln ha lasów.
- Wziąwszy pod uwagę wpływ wszystkich towarów importowanych do UE, kawa odpowiada za 7% wylesienia w innych regionach świata.
- W ciągu ostatnich 30 lat produkcja kawy wzrosła o co najmniej 60%.
Eksperci szacują, że tylko soja i wołowina przynoszą lasom więcej szkody.

Plantacja kawy na obszarze oczyszczonym z lasu, fot. Galyna_Andrushko/envato
Lokalne dramaty z kofeiną w tle
Etiopia jest piątym największym producentem kawy na świecie. Jej gospodarka w szczególny sposób zależy od uprawy aromatycznych ziaren – cały sektor zapewnia zatrudnienie ok. 20 mln obywateli i stanowi aż 35% krajowego eksportu. Nic dziwnego, że w tym dynamicznie rozwijającym się, choć wciąż relatywnie ubogim kraju, plantacje kawy „wyrastają” jak grzyby po deszczu.
W południowo-zachodniej części Etiopii w związku z wylesianiem obserwuje się dramatyczny zanik różnorodności biologicznej. Spada liczebność populacji leśnych gatunków roślin i zwierząt, gleba jest coraz silniej zerodowana. A jest to często zaklęte koło – gdy wymierają lokalni drapieżnicy, szkodniki zaczynają się mnożyć, a farmerzy muszą korzystać z większej ilości chemii.
Presja związana z uprawą kawy odciska swoje piętno również w dżungli amazońskiej, która jest najintensywniej wylesianym lasem tropikalnym na świecie. Z różnych szacunków wynika, że ubyło jej już 13-17%. Kurczą się więc siedliska, a wraz z nimi coraz więcej gatunków zbliża się do stanu egzystencjalnego zagrożenia.
Uważane za symbol Amazonii jaguary zajmują już jedynie połowę swojego historycznego obszaru, populacja różowych delfinów, czyli ini amazońskich z każdą dekadą spada o 50%. Na liście najbardziej zagrożonych gatunków największej dżungli świata znajdują się również małpy uakari, hiacyntowe ary i dziesiątki gatunków nadrzewnych żab.

Wylesiania Amazonii zagraża m.in. jaguarom, fot. Edwin-Butter/envato
Czy można pić kawę i chronić lasy?
Trudno jest oczekiwać, że ludzie zrezygnują z kawy. Żyjemy w czasach, gdzie rozwinięte społeczeństwa oczekują codziennego komfortu, nawet za cenę kosztów środowiskowych. Te ostatnie można jednak zasadniczo zmniejszyć.
W skali globalnej promuje się już rozwiązania, które ograniczają wylesianie z powodu uprawy kawy. Wspiera również Unia Europejska w ramach Rozporządzenia w sprawie wylesiania i degradacji lasów (EUDR) związanych z towarami importowanymi do Europy. Zrównoważone praktyki obejmują przede wszystkim uprawę kawowców w cieniu, pod naturalną osłoną lasu. Nie tylko ogranicza to deforestację, ale także obniża zapotrzebowanie na wodę i chroni przed rozwojem szkodników, które najlepiej czują się na monokulturowych plantacjach, gdzie nie czyhają na nich żadne drapieżne gatunki.
Duże nadzieje łączy się również z agroleśnictwem, czyli łączeniem różnych gatunków na jednym obszarze: roślinnych i zwierzęcych, żywnościowych i nieżywnościowych. Dodatkowo programy prowadzone przez organizacje typu Rainforest Alliance dbają o to, aby plantatorzy otrzymywali godziwą zapłatę za swoje produkty, co obniża presję na maksymalizację zysków z hektara.
Co to wszystko oznacza dla nas, kawoszy? Dokonując zakupów w supermarkecie lub udając się do kawiarni na latte, warto wybierać marki, które aktywnie wspierają zrównoważoną uprawę kawowców. Tych kilka złotych więcej często oznacza ważną inwestycję w zielone płuca świata!

Absolwentka Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, która oddała się pasji zgłębiania zagadek świata i pisania o nich. Specjalizuje się w ekologii, klimatologii i naukach przyrodniczo-naukowych. Żyje ponad granicami, dużo podróżuje, a w wolnym czasie pływa.
Opublikowany: 17 lipca, 2025 | Zaktualizowany: 29 lipca, 2025
- “What is the link between coffee and deforestation?” https://www.fern.org/publications-insight/what-is-the-link-between-coffee-and-deforestation/, 19/06/2025;
- “A Bitter Brew-Coffee Production, Deforestation, Soil Erosion and Water Contamination” Amanda L. Varcho, https://ohiostate.pressbooks.pub/sciencebites/chapter/a-bitter-brew-coffee-production-deforestation-soil-erosion-and-water-contamination/, 19/06/2025;
- “Impact of Coffee Deforestation on the Environment” TraceX Technologies, https://tracextech.com/coffee-deforestation/, 19/06/2025;
- “Deforestation and forest degradation in coffee supply chains” Maria A. Naranjo, https://edepot.wur.nl/630209, 19/06/2025;
- “The environmental impact of coffee growing and transportation” Carbon Click, https://www.carbonclick.com/news-views/the-environmental-impact-of-coffee-growing-and-transportation, 19/06/2025;