PAN w Popielnie czyli naukowcy w puszczy
Ekologia.pl Środowisko Przyroda PAN w Popielnie czyli naukowcy w puszczy

PAN w Popielnie czyli naukowcy w puszczy

W centrum Puszczy Piskiej, na półwyspie wtłoczonym między jeziora – Bełdany, Mikołajskie, Śniardwy i Wartołty spotkać można dziko żyjące, niewielkie i łagodne koniki polskie.

Na kilku fermach zobaczymy też piękne okazy jeleni szlachetnych oraz żubronia przypominającego do złudzenia żubra, choć jego matką jest zwykła krowa. Znajdziemy tam także pracowite bobry, a i zwykłe krowy rasy polskiej czerwonej czy nizinno-czarnobiałej. Okazy te od wielu lat są bowiem przedmiotem obserwacji i badań pracowników Stacji Badawczej Rolnictwa Ekologicznego i Hodowli Zachowawczej Zwierząt PAN w Popielnie.

Potomkowie tarpanów

Jadąc leśną drogą z Rucianego-Nidy do Popielna nie trudno natknąć się na tabun koni, które z pozoru wyglądają na wypuszczone przed chwilą ze stajni źrebaki. Nie czują lęku przed ludźmi, bywają wręcz namolne i wydają się zupełnie niegroźne.

“To tylko pozory, bo mamy do czynienia z konikami polskimi, żyjącymi tu na dziko – mówi dyrektor Stacji Andrzej Rudzki. – Są z natury łagodne, ale potrafią być agresywne. Klacz troszczy się o źrebięta, a samiec – o całe stado. I czasem, gdy poczują się zagrożone, mogą zrobić krzywdę – ugryźć czy kopnąć. Już kilkakrotnie wzywaliśmy pogotowie do poszkodowanych turystów, którzy nie czytają tablic ostrzegawczych” – mówi Rudzki.

Konie te nie biegają po Puszczy Piskiej przypadkiem. Od lat w Popielnie realizowany jest, znany szeroko w kraju i za granicą, program hodowli wolnej konika polskiego – jedynej rodzimej rasy koni, wywodzącej się z bezpośrednio od, wolnożyjących niegdyś na tych terenach, tarpanów. Konie te w stanie dzikim przetrwały w Puszczy Białowieskiej do około 1780 roku. Wtedy to ostatnie tarpany przekazano do majątku hrabiów Zamoyskich koło Biłgoraja. Po upadku zwierzyńca hrabiego dzikie konie rozdano okolicznym chłopom.

Prymitywnymi, ale niezwykle wytrzymałymi i doskonale przystosowanymi do trudnych warunków życia konikami zainteresowano się ponownie w początkach XX wieku, a w 1936 roku profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego T. Vetulani podjął próbę regeneracji tarpanów w Puszczy Białowieskiej. W czasie II Wojny Światowej koniki zostały jednak bardzo przetrzebione, a te, które ocalały przenoszono z jednego miejsca w drugie. Wreszcie 12 klaczy wraz z potomstwem i jeden ogier trafiły do Popielna, dając początek tzw. stajennej grupie koników w Stacji.

Po śmierci prof. Vetulaniego w Popielnie podjęto się kontynuacji jego doświadczeń i stadko koni przybyłych z Puszczy Białowieskiej puszczono wolno do lasów nad jeziorem Śniardwy. Dziś mogą one hasać po obszarze ponad 1600 ha.

W rezerwacie koniki żyją w warunkach zbliżonych do naturalnych, a ingerencja człowieka jest ograniczona do minimum. Zwierzęta przebywają cały rok na wolności i świetnie przystosowały się do środowiska. Dożywają późnego wieku, nierzadko 30 i więcej lat. Konie żyją w tabunach. Na czele każdego tabunu stoi ogier, przewodząc grupie kilku klaczy i ich potomstwu.

“Dziś w rezerwacie mamy pięć tabunów. Jednocześnie prowadzimy hodowlę koników tradycyjnym systemem stajennym. Pozwala ona na zachowanie typowych cech rasowych tego gatunku. Do hodowli przeznaczamy konie maści myszatej z pręgą, bez białych odmian, o wzroście 130-140 cm. Dzięki temu udało się metodą odpowiednich krzyżówek uzyskać koniki, które w 99 proc. są dawnymi tarpanami. Mają identyczne umaszczenie, podobną wytrzymałość, odporność na choroby, płodność. Są używane zarówno w zaprzęgu, jak i do jazdy wierzchem” – wyjaśnia dyr. Rudzki.

“Koniki polskie są sprzedawane gospodarstwom agroturystycznym, gdzie pełnią rolę naturalnych +kosiarek+ do trawy, idealnie nadają się też do nauki jazdy konnej dla dzieci i hipoterapii – kontynuuje naukowiec. – Przekazaliśmy już kilkanaście okazów rodzinom z dziećmi autystycznymi. Okazały się wybornymi “psychoreapeutami”. Ich zalety doceniono w Belgii, Holandii, Francji i Niemczech, gdzie nasze koniki są coraz powszechniej hodowane”.

Jelenie dumą popielna

Największymi osiągnięciami Stacja PAN w Popielnie może pochwalić się jednak w badaniach nad jeleniami szlachetnymi. Ferma jeleniowatych powstała tu w 1956 roku jako pierwsza w Polsce i miała na celu prowadzenie badań nad biologią tych zwierząt. “Spośród wielu napisanych na podstawie naszych badań prac magisterskich czy doktorskich, znaczna część była cytowana w zagranicznych pismach naukowych i książkach – podkreśla dyr. Rudzki.

Do ważniejszych osiągnięć uzyskanych na fermie należą prace prof. Zbigniewa Jaczewskiego nad mechanizmami wzrostu poroża, a zwłaszcza wykazanie zależności pomiędzy sezonowymi zmianami długości dnia, a rocznymi cyklami poroża. To także na fermie w Popielnie po raz pierwszy na świecie dr Andrzej Krzywiński pobrał nasienie od jelenia metodą sztucznej pochwy. Tutaj również urodziły się pierwsze cielaki jeleni szlachetnych z inseminacji.

Do rodziny jeleniowatych należy 40 gatunków i około 200 podgatunków, żyjących niemal we wszystkich środowiskach i regionach świata. W Polsce w warunkach naturalnych występują: jeleń szlachetny, sarna, łoś, daniel i jeleń sika. Najliczniejszą grupę stanowi jeleń szlachetny, który ze względu na wielkość i inne cechy zaliczany jest do kilku różnych ekotypów, takich jak: jeleń bieszczadzki (największy i najsilniejszy), jeleń mazurski czy jeleń pomorski.

W warunkach fermowych długość życia jeleni szlachetnych dochodzi do 23 lat, zaś w warunkach naturalnych okres ten jest znacznie krótszy i wynosi ok. 15 lat. Jelenie są płodne sezonowo; rykowisko ma miejsce w jesieni, a porody – wczesną wiosną. Okres wiosenny jest korzystny zarówno dla cielaka – ze względu na odpowiednią temperaturę i obfitość pokarmu, jak i dla matki, która szybko nadrabia niedobory składników po przebytej ciąży. Jej długość u jeleni szlachetnych wynosi 234 dni.

Jelenie raz do roku nakładają poroże i raz do roku je zrzucają, co jest światowym fenomenem. Faza wzrostu rozpoczyna się ok. tygodnia po zrzuceniu twardego poroża (luty, marzec) i trwa do końca lipca. W tym okresie młode poroże (panty) rośnie intensywnie, rosną również naczynia krwionośne, nerwy i skóra.

“Jest to najszybciej rosnąca tkanka w świecie zwierząt – w początkowym okresie rośnie ok. 2 cm na dobę. Jest również jedyną ssaczą tkanką, która posiada zdolności regeneracyjne. Poroże jeleni przybiera na masie i w ilościach odgałęzień do ok. 10 roku życia, potem ulega zahamowaniu i uwstecznieniu” – wyjaśnia pracujący w Popielnie od ponad 30 lat Ryszard Bartecki. Jego ulubieńcami są dwa samce – młodziutki Bolek, któremu po raz pierwszy w tym roku urosło poroże i starszy, dumnie prezentujący swą “koronę” – Tolek.

W sierpniu rozpoczyna się okres rykowiska, czyli czas rytualnych walk, które ustalają hierarchię byków. Jest to klasyczna selekcja naturalna polegająca na doborze osobników najsilniejszych do rozrodu.

Sposobem na prowadzenie unikalnych badań na fermie jeleni w Popielnie było opanowanie technik odchowu cieląt przy zastosowaniu tzw. imprintingu (piętna genomowego). Odchów taki polega na odłączaniu cielaka w 3-4 dni po urodzeniu od matki i odchowywaniu go na mleku krowim, podawanym smoczkiem z butelki do 3 miesiąca życia. Takie jelenie traktują człowieka, jak członka własnej grupy i, nie wykazując strachu przed nim, stają się idealnymi zwierzętami doświadczalnymi.

Odkrycie wpływu długości dnia (światła) na wzrost poroża, badania nad ich regeneracją i rozrodem, uzyskanie cielaków jelenia szlachetnego po sztucznym unasienianiu, wykorzystanie do pobrania nasienia sztucznej pochwy, określenie czasu owulacji u łań metodą ultrasonograficzną, określenie sezonowych zmian ilościowych i jakościowych nasienia – to w największym skrócie efekty badań i doświadczeń na fermach jeleniowatych w Popielnie. “Prace te umożliwiają intensywny rozwój hodowli fermowej jeleniowatych przy zastosowaniu nowoczesnych technik biotechnologii rozrodu” – dodaje Bartecki.

Bóbr- szkodnik, czy sprzymierzeniec


Bóbr jest największym europejskim gryzoniem i drugim – po kapibarze – na świecie. Dożywa 20 lat, a dojrzałość osiąga w wieku lat dwóch. Bóbr ma młode raz w roku najczęściej 2-3 w miocie.

Niegdyś był gatunkiem rozpowszechnionym na terytorium całej Polski. Mimo różnego rodzaju ochrony, jaką od dawna obejmowano bobry (pierwsze takie zarządzenia wydał już Bolesław Chrobry), ich liczba jednak stale malała. Na początku XX wieku spotkać bobry można było tylko we wschodniej części Polski, a w całej Europie było ich mniej niż 2000 sztuk.

W roku 1958 sprowadzono zza wschodniej granicy osiem bobrów i w Zakładzie Doświadczalnym PAN w Popielnie powstała ich ferma, początkując tym samym aktywną ochronę gatunku. W Popielnie bobry rozmnażały się szybko i były wypuszczane na wolność w różnych rejonach kraju. Zainaugurowany w 1976 roku program aktywnej ochrony bobra przyniósł zaskakujące efekty – wkrótce przesiedlono blisko 2000 bobrów z północno-wschodniej Polski w inne regiony, dając tym zwierzętom, znanym ze swych pasji inżynierskich i budowlanych, większą przestrzeń życiową. Dziś w Polsce żyje już ok. 20 tys. tych gryzoni.

Szybki wzrost liczebności bobrów był także efektem zmiany podejścia do nich przez ludzi. Dawne ludy zabijały bowiem bobry nie tylko dla futra, ale także dla dobrego i tłustego mięsa, bogatego w witaminę A. Z siekaczy zwierząt wyrabiano narzędzia, a ich wydzielina – zwana strojem – uznawana była za panaceum na niezliczone dolegliwości. Sam tłuszcz wykorzystywano w dwojaki sposób: jako specyfik o właściwościach gojących oraz paliwo do pochodni i innych urządzeń oświetleniowych. W pewnym okresie ze stroju bobrowego produkowano bardzo cenione i drogie perfumy.

Współczesna medycyna odrzuciła na szczęście lecznicze jakoby właściwości bobrowego sadła i stroju, a moda na futra przeminęła. Ponadto doceniono wpływ tych zwierząt na stabilizację środowiska naturalnego.

Jednak zauważono także wyrządzane przez bobry szkody. Ich budowle przyczyniają się czasem do zalewania terenów uprawnych, a konieczność spiłowywania rosnącego szybko uzębienia skutkuje ścinaniem drzew w lasach i sadach. “Dziś bóbr jest niestety traktowany przez rolników jako szkodnik, bo łatwiej dostrzec wycięte drzewo czy tamę na grobli, niż mniej widoczny a bardzo pożyteczny i długofalowy wpływ bobrów na środowisko naturalne” – mówi Marlena Boroń, dla której życie i zwyczaje bobrów nie mają tajemnic.

***
Stacja PAN w Popielnie to nie tylko placówka badawcza, ale także ośrodek edukacji ekologicznej. Turystów, którzy odwiedzają ten ukryty w lasach zakątek autem lub jachtem, przyciągają nie tylko sympatyczne koniki polskie, szlachetne jelenie czy niezwykły okaz żubronia, ale także oryginalne muzeum przyrodnicze, pełne ciekawych i pouczających eksponatów.

PAP – Nauka w Polsce, Tomasz Trzciński
4.7/5 - (15 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!