PRYWATYZACJA LASÓW PAŃSTWOWYCH. Lasy Państwowe. Polska Leśnictwo
Ekologia.pl Środowisko Ochrona środowiska naturalnego Prywatyzacja Lasów Państwowych. Lasy do Konstytucji po raz wtóry

Prywatyzacja Lasów Państwowych. Lasy do Konstytucji po raz wtóry

Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Słyszę o prywatyzacji Lasów Państwowych od lat. Gdy kiedyś spytałem leśniczego, wieszającego na drzwiach kancelarii afisz z protestem przeciwko prywatyzacji, przeciwko czemu konkretnie protestuje, nie potrafił mi wyjaśnić. I do dziś nie wiem – co właściwie kryje się pod tym pojęciem?

A profesor z prywatyzacją walczy

Rzeczpospolita Polska od 20 lat podejmuje znaczący wysiłek prywatyzacyjny. Już dawno temu wszystkie siły polityczne, wraz z Kościołem, uznały, że to konieczne i dobre. Nawet ustawa o lasach wprowadziła odpowiednie przepisy umożliwiające prywatyzację zasobów mieszkaniowych LP, co później było poszerzane kolejnymi zarządzeniami dyrektorów generalnych.

Należy domniemywać, że rozprzedawanie zasobów mieszkaniowych nie jest tą „złą prywatyzacją” i nie oburza pana profesora. Pewnie dlatego, że bierze w niej udział korporacja leśna, a może też wszystkie środowiska, o których wspomina w wywiadzie. Wystarczy jednak by zainteresowanie np. pustostanem przejawiła osoba spoza środowiska, a kończy się to jego rozbiórką, podczas gdy istniejący obok obiekt jest prywatyzowany na korzyść nadleśniczego czy jego zastępcy.

Profesor twierdzi, że nie zna (…)znaczącego środowiska, które dopuszcza prywatyzację lasów. Przeciwni są ludzie miast i wsi, środowisko akademickie, Kościół. Powszechne „nie” wspomaga ekonomia. Lasy Państwowe zajmują niemal 30% powierzchni kraju. Powszechny sprzeciw budzą propozycje sprzedaży 1/3 Polski. Doświadczenie wskazuje, że żadna prywatyzacja w dłuższym okresie czasu nie przyniosła pozytywnych efektów ekonomicznych dla kraju. Widzimy bowiem wyraźnie, że wraz ze wzrostem dochodów państwa z tytułu sprzedaży majątku narodowego, zadłużenie samego kraju wzrasta. Czy można łączyć te dwa fakty? Dziś ludzie, którzy 20 lat temu rozpoczęli proces rozprzedaży-prywatyzacji majątku narodowego, wskazują na konieczność np. nacjonalizacji banków. Jaka jest tego przyczyna? Co sprawia, że państwo ponosi straty tam gdzie powinno odnosić korzyści? Póki ta przyczyna nie zostanie zlikwidowana, jestem również zdecydowanym przeciwnikiem rozprzedaży majątku narodowego, rozprzedaży majątku LP.

Choć Tomasz Borecki zauważa, że prywatyzacyjny „szum jest szkodliwy”, to jednak jest przekonany, że politycy, którzy chcieliby

Jeśli wszystkie znaczące środowiska są przeciwne prywatyzacji, to które znaczące siły są przeciwne umieszczeniu odpowiedniej klauzuli w Konstytucji? Czy taka klauzula byłaby mniej warta od deklaracji Prezydenta RP „że lasy pozostaną publiczne”? Czy publiczne, to to samo co państwowe i narodowe? 

prywatyzacji „na szczęście stanowią znikomą siłę”. Wg mnie podnoszenie tej sprawy dowodzi mimo wszystko istnienia wciąż realnego zagrożenia. W zeszłym roku wskazywałem na inne możliwe gwarancje ochrony narodowego charakteru Lasów Państwowych. Jeśli wszystkie znaczące środowiska są przeciwne prywatyzacji, to które znaczące siły są przeciwne umieszczeniu odpowiedniej klauzuli w Konstytucji? Czy taka klauzula byłaby mniej warta od deklaracji Prezydenta RP „że lasy pozostaną publiczne”? Czy publiczne, to to samo co państwowe i narodowe?

Czemu więc nie zagwarantować ich narodowego i publicznego charakteru w Konstytucji Państwa?
A może nie chodzi o odpowiednie gwarancje dla Lasów Państwowych, lecz jedynie o cykliczne straszenie i pobudzanie społeczeństwa dla obrony zupełnie innych celów?

Dorobek Lasów Państwowych – polski park narodowy

Pan prof. Borecki wskazuje na osiągnięcia LP od momentu odzyskania przez Polskę niepodległości w roku 1918. Przypominanie postaci prof. Jana Miklaszewskiego jako osoby współodpowiedzialnej oraz tolerującej eksploatację Puszczy Białowieskiej przez angielską firmę „Century”, co zarzucał mu wieloletni naczelny dyrektor LP Adam Loret (Piotr Bajko, „Encyklopedia Białowieska”), dowodzi jedynie, że skutki niektórych złych decyzji ciągną się dziesiątki i setki lat. Potwierdza też, że nie wszystkie działania znanych ludzi podjęte niemal sto lat temu – a i dziś również – są chwalebne.

Szanujemy pamięć Adama Loreta i dzieło, jakie stworzył. Zbudował silną gospodarkę leśną w Polsce i silną pozycję Lasów Państwowych.

Znacząca jest informacja podawana przez prof. Boreckiego o przyroście powierzchni leśnej Polski, jaki się dokonał – trzeba to jednoznacznie podkreślić – w okresie PRL. Przybyło w tamtym czasie ponad 2,5 mln ha lasów. Natomiast uchwalony przez Sejm Rzeczypospolitej „Krajowy program zwiększania lesistości” (do 2020 roku) praktycznie już przestał być realizowany. Na ratunek programowi ruszyła statystyka oraz lustracja terenów pokrytych naturalnymi odnowieniami, ale nie realne prace i koszty („Informacja o stanie lasów oraz o realizacji Krajowego programu zwiększania lesistości w 2010 roku” prezentowana w Sejm). Wskazywanie przez prof. Tomasza Boreckiego, że: Dziś mamy 2,3 mld m3 zapasu (bezpośrednio po wojnie tylko 900 mln3), co oznacza prawie dwuipółkrotny wzrost to przecież wynik powojennego wysiłku nie tyko leśników oraz upływu czasu, lecz też rzeszy cywili, uczniów szkół itd. Posadzone wówczas wspólnie sadzonki to dziś 50, 60-letnie drzewostany, które zgodnie z nowymi założeniami mają być niemal w połowie zjedzone przez korniki i inne szkodniki. Czy o to chodziło wszystkim podejmującym trud zalesień 2,5 mln ha?

Sam zapas o niczym jeszcze nie przesądza. Dla społeczeństwa i państwa zdecydowanie większe znaczenie ma efektywność leśnej gospodarki oraz zdolność do rozwoju i budowy kraju. Z pewnością pan prof. Borecki zdaje sobie sprawę, że demokratyczna Polska, stawiając na piedestale Adama Loreta, grzebie jednocześnie dzieło jego życia – silną i znaczącą w Polsce, Europie i świecie gospodarkę leśną i drzewną. Nasza dzisiejsza demokracja, kulawy system „społecznych konsultacji”, wybrała inną drogę. Buduje, z zapałem, podcinając gałąź na której siedzi – polski park narodowy. Dziś obejmuje on już niemal połowę zasobów leśnych Lasów Państwowych. Tym samym przeznacza się na zgnicie taką samą część majątku narodowego, jaką rokrocznie „rzuca” na rynek. Nie przypuszczam, bym mylił się o więcej niż 10%. Przechodzenie do porządku nad tak ogromnym marnotrawstwem, w imię nie ekologii lecz ekologizmu, to dziś nic szczególnego. Warto jednak wskazać, że tuż za Odrą podobne „ekologistyczne” – bo przecież nie ekologiczne (nie mające nic wspólnego z ekologią) – propozycje pozostawiania na zgnicie tylko 5% masy surowca zostały zdecydowanie odrzucone przez Bundestag.

Drewno – też warte więcej niż na asygnacie

Pan prof. Borecki jest zwolennikiem poprawy stosunków LP z przemysłem drzewnym, którego podatki i działalność już dawno wspomagają kraj. Ma też świadomość, że każdy dodatkowy metr drewna na rynku to dodatkowe miejsca pracy, nie tylko dla robotników zul.

Profesor przytacza: Wg ośrodków badawczych: amerykańskiego i szwajcarskiego, drewno (w sposób prosty przeliczane na biznes) stanowi zaledwie 8% wartości wszystkich dóbr leśnych, które w przytłaczającej większości są pochodną ochronnych, przyrodniczych i społecznych funkcji lasu. Czy funkcje, które przytacza profesor, pojawiły się wczoraj? Jestem przekonany, że istniały od zawsze. Czemu służy ich nadmierna medialna eksploatacja?

Nie podważając tych wyliczeń, należy się zastanowić, jakie są straty w tych ochronnych, przyrodniczych i społecznych funkcjach

Od dłuższego już czasu leśnicy LP w strukturach i służbie ministra środowiska zajmują się w coraz większym stopniu tworzeniem ogromnego parku narodowego. Nie wzmacnia to środowiska przyrodniczego, czego tragiczne dowody są widoczne na obszarze Puszczy Białowieskiej. 

lasu w przypadku prowadzenia zrównoważonej i efektywnej gospodarki w lesie, w tym również racjonalnego użytkowania? Warto też wspomnieć, że wartość samego surowca jest jedynie niewielką częścią korzyści, jakie są generowane przy jego przetwarzaniu. Czy wartość drewna stanowi więcej niż 8% wszystkich korzyści, jakie uzyskuje społeczeństwo i kraj z jego przetwarzania? Jak więc ma wyglądać realna współpraca i uczciwa rozmowa w przemysłem drzewnym? Sprawa podaży oraz aukcyjny i nierówny system cen z pewnością wymagają co najmniej analizy. Pozwolę sobie również delikatnie zaprotestować przy stwierdzeniu: Leśnicy mają jednego pana, którym jest las.

Całe życie wydawało mi się, że leśnicy to jedynie grupa zawodowa, natomiast lasy państwowe nie są własnością leśników. Czy prywatyzacja lasów na rzecz tej korporacji zawodowej byłaby do przyjęcia? Tak jak mieszkań zakładowych. Podkreślanie korporacyjnego charakteru lasu nie wydaje się właściwe. Lasy Państwowe mają służyć Polsce – tak jak określi to społeczeństwo. Las dla samego lasu to zupełnie inna historia. To historia parków narodowych i rezerwatów. Tak swego czasu określiła to Polska.

Niestety od dłuższego już czasu leśnicy LP w strukturach i służbie ministra środowiska zajmują się w coraz większym stopniu tworzeniem ogromnego parku narodowego. Nie wzmacnia to środowiska przyrodniczego, czego tragiczne dowody są widoczne na obszarze Puszczy Białowieskiej, szczególnie w Nadleśnictwie Białowieża. Dla Polski i dla samych leśników to same straty. Profesor nie widzi w tych faktach niczego zdrożnego, choć przywołuje przykład Puszczy.

Jak modernizować strukturę Lasów Państwowych

Rys. Piotr Kanarek

Pan profesor nie odnosi się wprost do modernizacji struktur, jakie miały miejsce w okresie ostatnich 20 lat. Warto przypomnieć, że LP doświadczyły już restrukturyzacji Dawidziuka-Majchrzaka (ok. 5000 zlikwidowanych miejsc pracy oraz często przypadkowe likwidacje nadleśnictw i leśnictw) oraz kończonej właśnie optymalizacji Pigana-Baryły. Modernizacji i optymalizacji poddano w szczególności pracowników terenowych i nadleśnictwa. Pan profesor jest przeciwnikiem systemowych rozwiązań i „odgórnego normowania zatrudnienia”. Podnosi konieczność zmian i oszczędności „w sferze stricteadministracyjnej”. Dostrzega również możliwość „korekty podziału Polski leśnej na regiony”.

Artykułuje zastrzeżenia w stosunku do przerostów etatowych w regionalnych dyrekcjach LP. Jednak wskazywanie na potrzebę weryfikacji kompetencji bez modernizacji struktury nie wydaje się realne. Część decyzji podejmowanych na szczeblu regionalnym (w regionalnych dyrekcjach Lasów Państwowych) można przenieść do nadleśnictw – to bardzo ogólne stwierdzenie stoi w sprzeczności z obowiązującym prawem. Bowiem wciąż obowiązująca ustawa o lasach mówi w art. 35. 1. że: Nadleśniczy prowadzi samodzielnie gospodarkę leśną w nadleśnictwie na podstawie planu urządzenia lasu oraz odpowiada za stan lasu.

Czy profesor Borecki nie zna tej prawnej formuły? Aktualnie, by przenieść jakieś kompetencje na nadleśniczego, należałoby wpierw wykreślić z ustawy o lasach ten „nieszczęsny” artykuł nr 35, a później przypisać nadleśniczym określone przez profesora konkretne kompetencje. Ale jakie?

Chyba, że pan profesor sugeruje, że artykuł 34 pkt. 2C, który wskazuje, że dyrektor regionalny inicjuje, koordynuje oraz nadzoruje działalność nadleśniczych i kierowników jednostek o zasięgu regionalnym odebrał już wcześniej wszelkie kompetencje i wszelką odpowiedzialność nadleśniczym? A może odebrał kompetencje, a nie odebrał odpowiedzialności? Czy możliwa jest jakakolwiek odpowiedzialność, jeśli nie są (?) jasno określone prerogatywy na określonych poziomach w strukturze?

Uważam, że struktura w jakiej są zamknięte Lasy Państwowe nie jest adekwatna do dzisiejszego stanu rozwoju cywilizacyjnego społeczeństwa. Kwestią pozostaje, czy struktura i system kraju są w stanie przyjąć jakiekolwiek zmiany.

Polityczni nominaci cementują

Nie osiągniemy wielkiego postępu, jeśli o zajmowaniu kluczowych stanowisk będzie decydować tzw. bilet polityczny. W tych słowach profesor porusza problem głębokiego upolitycznienia, które występując już nie tylko wśród kadry pracowników LP. To wcale nie nowy temat.

Całe ostatnie dwudziestolecie w LP to historia mniejszych i większych jatek o podłożu politycznym. Do dziś największe znaczenie ma

Nie osiągniemy wielkiego postępu, jeśli o zajmowaniu kluczowych stanowisk będzie decydować tzw. bilet polityczny. W tych słowach profesor porusza problem głębokiego upolitycznienia, które występując już nie tylko wśród kadry pracowników LP. 

zupełnie co innego niż fachowość i wiedza. Jest to wynik panującej centralizacji, zawłaszczania całych obszarów administracji i gospodarki w rytmie wyborczego walca i doboru kadr w takim samym rytmie. Dzisiaj sprawdzają się tylko wytrawni tancerze. Nie są zwolennikami żadnej modernizacji. Cementują układ.

Rzeczywista zmiana organizacji LP była związana z prywatyzacją usług leśnych. Pan prof. Tomasz Borecki wskazuje na doniosłość tych zmian. Warto jednak przypomnieć, że była to niezależna i oddolna inicjatywa, która powstała na poziomie nadleśnictw. Została w późnieszym czasie zatrzymana, gdyż zaczęła zagrażać strukturom rdLP i DGLP. Jej efekty zostały w większości zniweczone.

Wystarczy porównać wielkość zatrudnienia na stanowiskach nierobotniczych przed rozpoczęciem prywatyzacji usług i dziś, uwzględniwszy duże redukcje pracowników terenowych (leśniczych, podleśniczych, gajowych, dozorców obchodów). Rzuca się w oczy, że wraz ze spadkiem zatrudnienia na stanowiskach robotniczych następował co najmniej proporcjonalny przyrost zatrudnienia pracowników biurowych DGLP, rdLP, nadleśnictw. Mimo dobrego wyposażenia biur oraz postępów w transporcie i w komunikacji, wyraźnie widoczne są przerosty biurokratyczne, nie tylko w rdLP.

Każda struktura organizacyjna czerpie z historii. Lecz to nie historia przesądza o jej sprawności. Właściwe jest określenie celów, jakie ma osiągać organizacja oraz budowanie lub modernizowanie jej struktury dla ich najlepszej realizacji. Określanie na samym początku schematu struktury LP i wskazywanie na to, jaki jest wyśmienity bez określenia celów – a o tych nie przeczytamy w wywiadzie – nie wydaje mi się właściwe. Chyba, że nadrzędnymi celami organizacji Lasów Państwowych jest odsunięcie wtłoczenia ich w budżetowy gorset i uniknięcie prywatyzacji.

Czy struktura organizacji nie powinna być budowana od dołu, a nie od góry. Rzadko kiedy buduje się dom od dachu. Fundamenty więc się kruszą, a dach nie wydaje się do nich dopasowany. Może się dopasował do czegoś innego? Nikt zdaje się nie pamiętać, co najpierw się wali.
 
Opodatkować Lasy

W roku ubiegłym minister finansów, powołując się na zapisy ustawowe (Lasy Państwowe są administracją), planował wtłoczyć całą organizację w budżetowy gorset. Zgodny opór przed zamknięciem LP w budżetowym worku wynika z wielu powodów. Plany te nie były zamachem na samodzielność, niezależność LP. Nie stanowiły też żadnego zagrożenia dla samej substancji leśnej. Mogło się to nawet przyczynić do dalszego wzrostu „ekologizacji” środowiska naturalnego w zgodzie z FSC i PEFC. W perspektywie mogły skutkować przeznaczeniem na zgnicie nawet całego zapasu drewna, którym w wywiadzie chwali się pan prof. Tomasz Borecki (2,3 mld m3). Może też mogły lepiej zabezpieczyć przed prywatyzacją.

Plany ministra finansów mogły zburzyć ustalony porządek istotny nie tyle dla samych Lasów, co dla wielu innych organizacji i stowarzyszeń powiązanych z LP. Z pewnością stanowiło to też zagrożenie dla aktualnego poziomu dochodów i zarobków. Dziś, gdy „niebezpieczeństwo” to zostało odsunięte, pan prof. Tomasz Borecki podkreśla, że: LP w ostatnich latach wypracowują i zatrzymują zyski liczone w setkach milionów złotych, podczas gdy w budżecie państwa brakuje pieniędzy na podstawowe dziedziny życia. Wiadomo już, że LP będą płatnikiem CIT (który obowiązuje wszystkie firmy w wysokości 19% od zysku).

Profesor jest jednak przeciwnikiem płacenia tego typu podatku przez nadleśnictwa. Okazuje się, że zwiększanie odpowiedzialności i samodzielności nadleśnictw, na co wskazuje w jednym miejscu wywiadu, nie jest dopuszczalne, jeśli chodzi o samodzielne rozliczanie podatku CIT – a więc w zakresie samodzielności i niezależności finansowej nadleśnictwa – co podkreśla profesor w innym miejscu wywiadu.

Ograniczanie znaczenia nadleśnictw w lokalnym środowisku nie podniesie rangi LP w regionie czy kraju. Centralne rozliczanie podatków nie wpłynie w żaden sposób na wizerunek i rangi LP. Czy to interesuje prof. Boreckiego? Istotne dla niego jest zachowanie wiodącej roli rdLP i DGLP w sferze finansów w strukturach Lasów Państwowych. Dlaczego? Odpowiedź wydaje się prosta: żaden gospodarz nie wyda lekką ręką trudno uzyskanych dochodów. Pięć razy kalkulowałby, na co przeznaczać składkę funduszu leśnego. A może kupiłby sąsiednie nierentowne nadleśnictwo? Może zrealizowałyby Program zwiększania lesistości?
Opodatkowanie LP podatkiem od zysku CIT, właściwym dla firm, wymagać będzie zmiany prawa. Nie wiemy, czy ta zmiana będzie związana z nowelizacją w zakresie prawa podatkowego, czy też w zakresie ustawy o lasach? Niezależnie od tego konsekwencje wprowadzenia tego podatku będą olbrzymie i dalekosiężne. Dlatego podkreślam znaczenie wprowadzenia gwarancji konstytucyjnych dla narodowego, publicznego i państwowego charakteru Lasów Państwowych.
 
O czym będzie radzić Rada

Profesor w wywiadzie powraca do swojej koncepcji sprzed ponad roku – powołania organu doradczego, społecznej rady. Troska o „nazbyt duży bagaż” odpowiedzialności dyrektora generalnego nie musi zaraz być powodem powoływania kolejnego ciała doradczego. Przecież rzeczywista niezależność nadleśnictw, która leży na sercu prof. Tomasza Boreckiego, w sposób prosty może zdjąć znaczną część tej odpowiedzialności z osoby dyrektora.

Warto też przypomnieć o istnieniu już jednego ciała doradczego – jest nim Kolegium Lasów Państwowych, którego pan prof. Tomasz Borecki jest przewodniczącym. Jeśli Kolegium nie spełnia swej roli, to rzeczywiście warto rozważyć pomysł utworzenia innego ciała doradczego, ale wpierw zastanowić się, jakie są przyczyny niespełniania swej roli przez Kolegium. A może swojej roli nie spełnia dyrektor generalny?

Wskazywanie na potrzebę tworzenia nowego ciała doradczego wpisuje się w trend dalszego ograniczania samodzielności i niezależności nadleśnictwa, kolejnych leśnych dyrekcji oraz rozmydlania odpowiedzialności. Warto też wiedzieć, że niewinna propozycja pana prof. Boreckiego powołania Rady Lasów Państwo-wych jest już niemal przesądzona, bo znajduje się w projekcie nowelizacji ustawy o lasach: Rada Lasów Państwowych będzie 5-osobowym organem, którego członków będzie powoływał minister do spraw środowiska.

Las i Kraj, a nie środowiska

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem centralizacji i korporacyjności w państwie. Nie znam się tak dobrze na polityce, jak pan prof. Borecki. Nie ważę rzeczy pod kątem zadowolenia „określonych środowisk”. Bo pomysły, które są forsowane przez te środowiska niewiele mają wspólnego z racjonalizmem, rozsądkiem oraz moim Lasem i Krajem.

Czytając wywiad, odniosłem wrażenie, że pan profesor przedstawia nam pomysły, które mają pogodzić „znaczące środowiska”. Nie wskazując jednak na rzeczywiste przyczyny złej sytuacji i zagrożeń, jego rokowania nie wydają się być szyte na miarę „leśnych wyzwań”.

Robert Grzeszczyk

Tekst pierwotnie ukazał się na łamach  Lasu Polskiego(nr 7/2012) i stanowi polemikę do wywiadu jaki został udzielony przez profesora T.Boreckiego


Robert Grzeszczyk – leśnik, pracował w Lasach Państwowych na wszystkich stanowiskach włącznie z nadleśniczym, ukończył podyplomowe studia z zakresu zarządzania i organizacji przedsiębiorstw na UW, z praktyką własnej firmy i innych firm prywatnych




4.8/5 - (11 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
33 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

18 grudnia miało miejsce głosowanie propozycji PSL (PO) zmiany konstytucji, która rzekomo miała dać majątkowi leśnemu Polaków gwarancję utrzymania statusu i stanu. Propozycja zaprezentowana w Sejmie to kpina z oczekiwań i wielu niemal 2 milionów zebranych podpisów w tej intencji. Zamieściłem na swojej facebooka krótka historię batalii i kilka faktów.
https://www.facebook.com/robert.grzeszczyk.3/posts/803497776362641?pnref=story
zapraszam

Lasy marnotrawią pieniądze nasze. Powinny oddawać pieniędze do budżetu. Pieniądze wydawne są na libacje, wycieczki, na premie dla pracowników, dostają oni kilkanaście premi w roku…

Sprawa nieprawidłowości jakie z pewnością mają miejsce w tak dużej organizacji jak Lasy Państwowe nie są przedmiotem artykułu i moich propozycji. Uważam, co można zauważyć w treści, że lasy nie są własnością leśników, ekologów, ekologistów czy urzędników Ministerstwa Środowiska. Ale nie mogą też być źródłem zasilania błędnie prowadzonej gospodarki kraju. Gwarancja konstytucyjna to również gwarancja, że w ramach niezbędnych zmian organizacyjnych i strukturalnych majątek pozostanie własnością Skarbu Państwa.

Gwarancja Konstytucji to gwarancja dla naszego wspólnego dobra, a nie dla organizacji LP. Struktura i nazwa w kontekście naszego narodowego dobra nie ma wielkiego znaczenia. Nie spieram się z tym. Lecz by dokonywać restrukturyzacji i zmian ustawowych niezbędna jest gwarancja, że 30% powierzchni kraju pozostanie naszym wspólnym dobrem. W treści artykułu wskazuję na nonszalancję i złe rozwiązania organizacyjne i strukturalne wygenerowane przez korporacyjną Ustawę o lasach. Jednak ta ustawa nie jest jedyną, która poszlachtowała kraj i społeczeństwo na korporacyjne “bastiony”. Niszczy to Państwo, naszą siłę w jedności, wykorzystywane jest przeciwko nam. Każdy zna podobne przykłady z własnego podwórka. Lecz w sprawie lasów, my – społeczeństwo: w pierwszym i drugim pokoleniu chłopskie, możemy się wspólnie przeciwstawić.

lasy są państwowe, więc powinny oddawać pieniądze do budżetu, a nie je trwonić na wycieczki, libacje, bezsens jest budować drogi asfaltowe w lesie, a drogi wojewódzkie są w kiepskim stanie. Protestują ci, którzy mają z lasów korzyści. Leśniczowie mają ogromne pensje, a ludzie robią za minimalną pensje i to bardzo ciężko. Powinno im się zlikwidować premie, które dostają prawie co trzy miesięce i to nie jest to suma 300 złotych, ale około 1200 złotych. Lasy wydają pieniądze, aby nie pokazać ile mają prawdziwego zysku. Pytanie czemu wydawnictwo fakt nie ukaże na co lasy wydają pieniądze, to by była dopiero sensacja. Jak tak można,trwonić pieniądze.

Wszystko sprzedali zostały im tylko lasy. Ale nie pozwolimy na to…

Lasy Państwowe dostały nagrodę UNESCO za dbanie o lasy i zalesienie ważne w postępującej zmianie klimatu na ziemi .Rząd Donalda Tuska i klakierzy z PSL położyli łapę na Lasy Państwowe gdyż pilnie potrzebują pieniędzy .Pieniedzy na zasadzie aby jednym coś dać drugim muszą zabrać. Rząd który lubi zmieniać konstytucję jest rządem upadłym i wątpliwym. Niech się wezmą za aferzystów ,karierowiczów bez wiedzy ale z poparciem partyjnym ,kolesi z rad nadzorczych desygnowanych na lukratywne stołki ,figurantów lub decydentów z polecenia którzy zarabiają ogromne pieniądze i premie za budowę stadionów czy dróg również i z przekrętami ,za preceder wyprzedaży ziemi rolniczej itd.Ciekawe co jeszcze wymyślą doradcy (eksperci) rządowi od wyciągania pieniędzy od ludzi aby pokryć lukę budżetową .Dość tematów zastępczych i weźcie się za robotę posłowie z przewagi sejmowej -dla dobra ludzi pracy i zawiedzionych studentów oraz dla młodych szukających perspektyw za granicą . Za poprawą życia i dla pewności młodzieży muszącej słuchać dyrdymałów Palikota i innych celebrytów oraz mówców telewizyjnych i partyjniaków na heppeningach z bajerem i praniem mózgów .

Szkody w Puszczy Białowieskiej powodowane działaniami prawnymi i pozaprawnymi są ogromne. Opisywane są przez analizy badawcze i dokumentowane odpowiednimi pracami naukowymi. Nie mówią one o deskach lecz stratach w bioróżnorodności , stratach we florze i faunie oraz w tlenie. Warto zwrócić uwagę na artykuł: „Zapuszczona puszcza” jak i wiele mówiące komentarze ( https://robertg.blog.ekologia.pl/zrobieni-w-wariaka-rozmyslania-przy-czytaniu,924 ).
Zadziwiają pretensje do autora, którego intencją (jak wskazuje sam tytuł) jest walka o państwową własność LP. Dotychczasowe elity w tym twórcy Ustawy o lasach takiej gwarancji nie dały i nie dają. Przywoływanie słów Prezydenta, jakoby gwarantującego „publiczne Lasy Państwowe” – nie jest żadną gwarancją. Bo publiczny może być też wychodek, gdzie za wejście wszyscy płacą, bo ma prywatnego właściciela. Warto pamiętać, że idzie o 30 procent Polski. Dlatego gwarancja konstytucyjna jest zdecydowanie więcej warta niż słowa Prezydenta i „ustawowe deklaracje”.

Niestety następuje zmiana prawa i praktyki oraz kolejnych uzależnień LP od GDOŚ i stowarzyszeń ekologistycznych, dla których liczy się obserwacja materii i jej obiegu w naturze – a nie las i jego przyrodnicze bogactwo.

lasy zostawmy leśnikom a nie pazernym głupim politykom. Nasze lasy są jednymi z najlepiej zarządzanymi na świecie.ninistra finansów swędzą pieniążki z ich prywatyzacji.Po prywatyzacji będziemy mogli na lasy popatrzeć jadąc samochodem, bądz na karczowiska po nich pozostałe.Dosyć ograbiania narodu, weżcie się nieroby za tworzenie miejsc pracy chociażby przy nasadzeniach nowych połaci leśnychtam gdzie spekulanci z wysokich stołków powykupywali tysiące chektarów i ich nie uprawiają.W polskich lasach jest mnóstwo do zrobienia ,była by praca dla wielu bezrobotnych. Ale premier woli uprawiać politykę nienawiści i to jest to co potrafi najlepiej.

Nie wiem, skąd twierdzenie że lasy, na których nie prowadzi się gospodarki leśnej zgniją; prywatyzacja oznacza zamknięcie lasów dla społeczeństwa i przekształcenie ich w leśne plantacje

Sądzę, znacznie gorzej! Drzewa zostaną sprzedane – bo święte prawo własności – a my będziemy się tylko potykać o odziomki…

Ja jestem za ale napierw powinni utworzyć więce parków i rezerwatów, stworzyć dobre przepisy.

teraz to trochę przesadziłeś z tymi populizmami…

Ekoterroryści i ekolodzy to tak jak kibole i kibice.

poza mniejszą ilością miejscowych desek do przerobienia, w jaki sposób powiększenie parku utrudniłoby Wam życie?
Moim zdaniem Puszcza Białowieska ma spory potencjał turystyczny, a objęcie ochroną ‘parkową’ zdecydowanej większości jej obszaru poza oczywistymi korzyściami przyrodniczymi byłoby w dłuższej perspektywie opłacalne.
Turyści z innych części Polski i zachodu przyjeżdżają tam podziwiać fragmenty ostatniego lasu pierwotnego w Europie, a nie zręby zupełne, których efekty można zobaczyć w każdym lesie gospodarczym…

Dziwię się,że są jeszcze w Polsce ludzie,nie znających i nie rozumiejących długiej historii starań o utworzenie Lasów Państwowych jeszcze w okresie II Rzeczpospolitej.Owocowało to wspaniałymi i rzadko spotkanymi w świecie i Europie rozwiązaniami, chroniącymi przyrodę kraju.Nie znaczy to oczywiście,że nikt nie powinien sadzić własnego lasu, ale jego możliwości są chyba o niebo mniejsze,niż Lasów Państwowych.
Rozumiem,że ponawiana po raz kolejny dyskusja zmierza do zaprzepaszczenia osiągnięć całych pokoleń mądrych przyrodników.I jest mi z tego powodu zwyczajnie bardzo przykro.

zgadzam się – co do słowa!!!!

panie grzeszczyk , nic panu do polskich lasów . masz pan ochotę na swoje to kup sobie ogródek działkowy . lasy są dobrem całego narodu , którego jeszcze nie zdołaliście nas pozbawić i tak ma zostać . łapska złodziejskich korporacji i wielkiego przemysłu won od lasów .

Może byłby Pan łaskawy spojrzeć chociaż na Tytuł – “Lasy do Konstytucji” – w tej intencji jest tekst, w intencji walki o konstytucyjne gwarancje dla państwowych Lasów, o gwarancje dla społecznej własności 30 procent Polski! Dzisiejszy status wymodelowany przez “mędrców” 20 lat temu sprowadza na status LP coraz większe zagrożenia, szczególnie wraz z karleniem tzw elit (nie tylko leśnych) jak i z powodu stanu polskich finansów oraz potrzeb

Czy autor nie ma pojęcia jak dużo zwierząt jest uzależniona od martwego drewna?
Problem w tym że las to nie tylko deski tylko bardzo złożony ekosystem.
Turyści przyjeżdzający do Białowieży nie przyjechali tam aby podziwiać zręby zupełne i sztuczne odnowienia… a okolicznej ludności potencjalna kariera drwala nie poprawi standardów życiowych.
Poza tym skąd autor wytrzasnął informację, że w Polsce połowa drewna w lesie ma ‘gnić’? Co to za propagandowe bzdury??
Zszokowany jestem przyrodniczą ignoracją tego Pana:/

O tym co naprawdę się dzieje zw Białowieży wskazują prace badawcze. Nic nie robienie to nie tylko strata w deskach. Następuje zubażanie środowiska przyrodniczego. Czy nie wystarczy dzisiejszego obszaru Białowieskiego Parku Narodowego do obserwacji i naukowej dokumentacji destrukcji.
Warto przeczytać tekst “Zapuszczona puszcza” – nikt nie wskazuje na stratę desek a jedynie na ogromne straty w naturze i tlenie. Nie warto wierzyć na słowo honoru. Ci co tego wymagają, zwykle go nie mają
https://robertg.blog.ekologia.pl/zrobieni-w-wariaka-rozmyslania-przy-czytaniu,924

Wybacz, ale nie wspomniałem, że żyją w skrajnej biedzie. Chyba masz mylne pojęcie o tym w jaki sposób zarabiają mieszkańcy gmin znajdujących się na terenie Puszczy Białowieskiej. Poza tym inicjatywa „oddajcie parki narodowi” może liczyć na społeczne poparcie, ale osób, które mieszkają daleko od chronionych obszarów! Taki jest fakt, bo Polacy chętnie opowiadają się za ochroną przyrody. Zwłaszcza gdy nie komplikuje im to życia. A nam ewidentnie to życie skomplikuje!

taaa, i żyją od wielu lat w skrajnej biedzie nie mając na horyzoncie żadnych perpektyw. Pewnie, nic nie zmieniajmy, nie powiększajmy BPN mimo że jest jedyny taki w Europie, bo przecież turystyka to zaścianek i na świecie jest regresie, niech młodzi celują w karierię etatowego drwala. ehhh zmiany są czasem potrzebne

Dziwicie się? Postawcie się w sytuacji ludzi, dla których pozyskiwanie drewna jest jedynym źródłem dochodów. Trzeba pamiętać, że kij ma zawsze dwa końce. Zresztą łatwo mówić, siedząc sobie na wygodnej posadce w mieście, a lasy odwiedzając tylko dla relaksu czy przyjemności. Hipokryci!

Ciekawy artykuł i ciekawy głos w dyskusji. Ma wrażenie, że “nasz” rząd wyprzedaje krok po kroku Polskę, ciekawe w jakim kraju będą żyć nasze dzieci i wnuki, czy coś polskiego zostanie w tym kraju za kilka lat??? proponuję głosowanie na tym forum: kto jest za,a kto przeciw

Tylko same strefy ochronne wokół gniazd ptasich zajmują obszar większy niż wszystkie parki narodowe razem wzięte. Obszary wyłączone z gospodarki są wielokrotnie większe i często mają status rezerwatów – czyli znacznie wyższy niż obowiązujący w przestrzeni parków.
https://www.wiadomosci24.pl/artykul/bielik_rozwazania_pod_gniazdem_202906.html

pewnie w Niemczech

popieram : RĘCE PRECZ OD LASÓW !!!

Tak, to popiera pani, jak marnotrwawi się w lasach pieniądze.

Niech ekoterroryści zostawią w końcu te biedne Lasy Państwowe!

Sprzedalicie WSZYSTKO zostawcie chociaz LASY

Popieram. Las to ekosystem a nie “rosnące” deski zamieniane na złotówki ;)

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!