Nie zmarnuje się nawet jedno euro
Ekologia.pl Wiadomości Świat Nie zmarnuje się nawet jedno euro

Nie zmarnuje się nawet jedno euro

Stanisław Gawłowski, Fot:
Stanisław Gawłowski, Fot:Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
Nawet 400 milionów euro trafi do Polski na samorządowe, proekologiczne inwestycje z unijnego Programu Infrastruktura i Środowisko. Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska podsumował na konferencji w Międzyzdrojach (29-30 września 2008 r.) wyniki pierwszego konkursu ogłoszonego w kwietniu br. Ze Stanisławem Gawłowskim, sekretarzem stanu w Ministerstwie Środowiska rozmawia Robert Borkacki.

Znamy już wyniki pierwszego konkursu w Programie Infrastruktura i Środowisko w części ekologicznej. Pańskim zdaniem to porażka czy sukces?

– Ani jedno, ani drugie – to dopiero początek serii konkursów na projekty dotyczące budowy nowoczesnych oczyszczalni ścieków czy wodociągów. Polska ma szansę na ok. 5 miliardów euro na nowe proekologiczne inwestycje. Aby właściwe ocenić pierwsze wyniki starań naszych samorządów, przypomnę, że na początku tego roku istniała lista indykatywna z środkami na ok. 400 projektów. Podjąłem decyzję o zdjęciu z niej blisko 350 zadań i zaproponowałem nabór wniosków przez konkursy. Po prostu nie dla wszystkich wystarczyłoby pieniędzy.

Wywołał Pan tą decyzją prawdziwą burzę.

– To prawda. Jej krytycy przestrzegali, że nikt nie przystąpi do konkursów, bo znajdujące się na tej liście projekty są w rzeczywistości bardzo słabo przygotowane. Inni straszyli, że Ministerstwo Środowiska zasypie prawdziwa lawina wniosków i nie podołamy ich ocenie. W rzeczywistości nie potwierdziły się żadne skrajne prognozy. W kwietniowym konkursie beneficjenci zgłosili 96 wniosków. Cześć z nich była spoza wspomnianej listy. Po ocenie mamy 41 najlepiej przygotowanych wniosków, które spełniały wszelkie kryteria. Podkreślam, że nawet jedno euro zaplanowane na te inwestycje nie zmarnuje się. Cała kwota, która była do rozdysponowania w pierwszej edycji, czyli 400 mln euro trafi do beneficjentów.

Mimo tych finansowych pokus, jednak słabnie zainteresowanie unijnymi dotacjami. W drugiej edycji konkursu samorządowcy zgłosili jeszcze mniej wniosków…

– Dokładnie 67. Ten drugi konkurs wyraźnie pokazał, że ci którzy liczyli na załatwienie unijnych pieniędzy na zasadzie odwiedzin u różnych ważnych osób w państwie, przeliczyli się. Jestem przekonany, że w kolejnej edycji, którą Ministerstwo Środowiska ogłasza 30 września, nowych wniosków będzie jeszcze mniej. Ale za to jestem wielkim optymistą jeżeli chodzi o nabór wniosków, który zapowiadamy pod koniec tego roku.

Skąd to przekonanie?

– To wynik moich licznych spotkań z samorządowcami. Z przeprowadzonych rozmów wynika, że oni już wiedzą, że naciski polityczne są nieskuteczne. Trzeba po prostu zrobić dobry projekt.

Pańska recepta na sukces dla samorządowych wniosków?

– Muszą być efektem bardzo ciężkiej pracy. W mojej ocenie najlepsze wnioski zakładają najlepszy efekt ekologiczny. Projektowane inwestycje z gospodarki wodno-ściekowej powinny powodować jak największą redukcję zanieczyszczeń. Nie można również zapominać o odpowiednim opracowaniu wymaganej dokumentacji. Najlepiej, żeby wnioski miały wydane już w całości pozwolenia na budowę.

Beneficjenci z pewnością zadbają o taką dokumentację, przecież liczą na to, że pozyskają europejskie pieniądze na rozbudowę infrastruktury w swoich gminach.

– To prawda, ale muszą pamiętać o spełnieniu określonych warunków. Moja rada dla przygotowujących wnioski do Programu Infrastruktura i Środowisko: nie planujcie budowy nowej infrastruktury, tam gdzie jeszcze nikt nie mieszka. Chcemy przede wszystkim sfinansować te projekty, które pozwolą na naprawę zaległości z przeszłości, chociażby zatrzymanie odpływu nieoczyszczonych ścieków do rzek. Nie interesują nas wnioski, w efekcie których gmina chce uzbroić teren na nowe inwestycje. Na to nie będzie środków. Najwyżej zostaną ocenione projekty, które rozwiązują problemy na dzisiaj, a nie te, które tworzą nową infrastrukturę na przyszłość.

Na czyją pomoc mogą liczyć beneficjenci w swoich zmaganiach z unijnymi wnioskami?

– Polecam stałe kontakty z instytucjami, które są najbliżej problemów beneficjentów. Myślę o Narodowym i Wojewódzkich Funduszach Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ich rola jest niezwykle istotna – jako pierwsze dokonują oceny złożonych wniosków. Zgodnie ze swoimi kompetencjami mogą pomóc przy ich sporządzaniu. Organizują także użyteczne szkolenia.

A co ze wsparciem finansowym? W gminnej kasie często brak pieniędzy na część wydatków na zaplanowane inwestycje…

– To poważny problem. Warto przypomnieć, że dotacja unijna jest udzielana tylko pod warunkiem wykazania wkładu własnego. Potrzebne jest więc wsparcie z innego jeszcze źródła. Pomoc finansowa jest możliwa właśnie dzięki naszym krajowym Funduszom ekologicznym, które udzielają niskooprocentowanych pożyczek na te cele.

Gdy wypłata unijnych dotacji odbywa się już po realizacji zadania, znowu z pomocą przychodzą Fundusze, które udzielają krótkoterminowych pożyczek pomostowych. Samorządy mają wiec pewnego i sprawdzonego w wieloletniej praktyce partnera.

Międzyzdroje, 30 września 2008 r.
5/5 - (5 votes)
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!