Wisła bije rekordy niskiego poziomu. Dlaczego deszcz nie wystarcza, by pokonać suszę
Ekologia.pl Wiadomości Wisła bije rekordy niskiego poziomu. Dlaczego deszcz nie wystarcza, by pokonać suszę?

Wisła bije rekordy niskiego poziomu. Dlaczego deszcz nie wystarcza, by pokonać suszę?

Wisła znów przeszła do historii – w Warszawie wodowskaz przy bulwarach pokazał zaledwie 9 cm, czyli o centymetr mniej niż poprzedni rekord i najniższy poziom w historii pomiarów prowadzonych przez IMGW. Co więcej, prognozy wskazują, że taki stan może utrzymać się jeszcze przez kilka dni. Paradoks polega na tym, że dzieje się to w roku wyjątkowo deszczowym – lipiec 2025 został sklasyfikowany jako „bardzo wilgotny”. Skoro więc padało więcej niż zwykle, dlaczego problem z wodą nie zniknął?

Niski poziom Wisły

Fot. AFGreen/envato
Spis treści

Deszcz – lekarstwo pozorne

Dla wielu osób ulewa to znak, że susza się kończy. Statystyki IMGW-PIB rzeczywiście pokazują, że w lipcu 2025 roku w Polsce spadło średnio 114,8 mm deszczu, czyli o 27,1 mm więcej niż wynosi norma z lat 1991–2020. To 130% średniej. Jednak aż 31 ostrzeżeń hydrologicznych wciąż obowiązywało pod koniec miesiąca.

Dlaczego? Klucz tkwi w charakterze opadów. Gwałtowne, krótkotrwałe deszcze spływają szybko po powierzchni, trafiając do kanalizacji i koryt rzek. Nie mają jednak czasu, by wniknąć głębiej i odbudować zasoby wód gruntowych. A to właśnie one decydują o długoterminowym bilansie wodnym kraju. Dzisiejszy rekord Wisły pokazuje, że susza nie znika po kilku deszczowych dniach. To proces długofalowy, wymagający tygodni, a nawet miesięcy równomiernych opadów, rozłożonych w czasie i przestrzeni.

Złudne lato: ulewa, upał, parowanie

Polskie lato coraz częściej wygląda jak sinusoidalny cykl: susza – ulewa – upał. Po nawalnym deszczu przychodzi fala wysokich temperatur, która w ekspresowym tempie odparowuje wodę, zanim ta zdąży wsiąknąć w glebę. Skutek? Bilans wodny nie poprawia się, a wręcz pogarsza.

Stąd też niezrozumiałe dla wielu zakazy: podlewania ogródków, napełniania basenów czy mycia samochodów – nawet w „mokre” lato. To nie efekt urzędniczej nadgorliwości, ale realna konieczność zabezpieczenia zasobów wody pitnej w kranach, szpitalach czy zakładach pracy.

Eksperci: potrzebna retencja i nowoczesne technologie

Deszcz to nie zawsze rozwiązanie problemu suszy. Jeśli stan wód gruntowych jest obniżony przez długotrwałe okresy bez opadów, kilka dni ulew niewiele zmienia. Kluczowe jest racjonalne gospodarowanie wodą, inwestowanie w retencję i wysokiej jakości instalacje wodno-kanalizacyjne – podkreśla Piotr Serafin, ekspert ds. systemów instalacyjnych z firmy Uponor (części GF).

Każda kropla ma znaczenie

Kryzys Wisły jest symbolem szerszego problemu – braku retencji i niewystarczającego gospodarowania wodą w Polsce. Ulewy cieszą, ale nie są lekarstwem na suszę. Potrzebne są świadome decyzje na każdym poziomie: od rządowych strategii, przez lokalne programy zatrzymywania deszczówki, aż po codzienne wybory mieszkańców.

Bo choć deszcz potrafi przynieść ulgę w upale, tylko odpowiedzialne gospodarowanie sprawi, że każda kropla faktycznie będzie miała znaczenie.

Oceń artykuł
Post Banner Post Banner
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Nie odchodź jeszcze!

Na ekologia.pl znajdziesz wiele ciekawych artykułów i porad, które pomogą Ci żyć w zgodzie z naturą. Zostań z nami jeszcze chwilę!