Co kryje się w pieczywie?
Chleb jest naszym podstawowym produktem żywnościowym. Występuje w wielu odmianach – razowy, pszenny, orkiszowy… Jednak zawartość chleba w chlebie nie jest już tak oczywista. Konsument często nie wie, jaki rodzaj pieczywa naprawdę zakupi.

Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadziła kolejną już kontrolę jakości pieczywa i bułki tartej. Kontrolerów interesowała jakość produktów w zakresie cech organoleptycznych i parametrów fizykochemicznych (bułka tarta), oraz oznakowanie(pieczywo i bułka tarta). Sprawdzono także, na podstawie dokumentacji zakładowej, jakie surowce zostały użyte do produkcji. Kontrolę przeprowadzono w Gdańsku, Katowicach, Lublinie i Warszawie. Pieczywo sprawdzane było w 62 piekarniach, natomiast jakość bułki tartej sprawdzono w 37 podmiotach, czyli w co drugiej piekarni produkującej pieczywo.
Złe oznakowanie
Inspekcja stwierdziła nieprawidłowe znakowanie produktów wśród 55 partii. Dotyczyły one informacji wprowadzających konsumenta w błąd. Główny zarzut to stosowania nazwy „fantazyjnej” oraz opisu pieczywa niepozwalającego konsumentowi na rozpoznanie jego rodzaju (pszenne, żytnie, pszenno-żytnie, żytnio-pszenne). Ponadto zamiast „masa netto” używano określenia „waga”.
Informacje o składzie produktu także były nieczytelne – lista składników nie była umieszczona w kolejności malejącej, brakowało wyszczególnienia dodatków używanych do wypieku (polepszaczy) oraz alergenów, a w składzie podawane były substancje, których faktycznie nie zastosowano. Na opakowaniu podawano też inne błędne dane, np. zamiast daty minimalnej trwałości używano wyrażeń „spożyć do” albo „należy spożyć przed” (powinno być „najlepiej spożyć przed”), a data podawana była w niewłaściwej kolejności – („rok, miesiąc, dzień” zamiast „dzień, miesiąc, rok”. Zamieszczone dane nie pozwalały zidentyfikować producenta. Zdarzały się nawet produkty nieposiadające jakiegokolwiek oznakowania.
W przypadku bułki tartej, zarzuty są podobne – nieumieszczenie w jednym polu widzenia informacji dotyczących nazwy produktu, daty minimalnej trwałości i zawartości netto. Brakowało też składu surowcowego, a informacje o niektórych użytych składnikach (cukier, tłuszcz) pomijano. Warunki przechowywania oraz data minimalnej trwałości nie zostały określone. Z kolei nawet jak data trwałości został umieszczona, to jej zapis był nieprawidłowy – używano wyrażenia „najlepiej spożyć do” zamiast „najlepiej spożyć przed”, a sama data podana była w niewłaściwej kolejności. Przy określaniu wagi produktu podawana była tolerancja wagowa. Ponadto dane dotyczące producenta były nieprawidłowe.
Robaki i niepotrzebny cukier
W skontrolowanych partiach bułki tartej stwierdzono także nieprawidłowości jakościowe. W zakresie cech organoleptycznych dotyczyły nieswoistego zapachu i smaku (stary, cebulowy). Jeśli zaś chodzi o parametry fizykochemiczne, to tutaj nieprawidłowości z kolei dotyczyły głównie zaniżonego stopnia rozdrobnienia i zawyżonej wilgotności. W pojedynczych partiach bułki wykazano obecność szkodników zbożowo-mącznych (larw i oprzędów moli) oraz zanieczyszczeń organicznych i nieorganicznych, dodatkowo też zawartość cukrów ogółem była zawyżona.
To ostatnie może być wynikiem używania do produkcji bułki tartej niewłaściwych surowców (pieczywa półcukierniczego). Natomiast na podwyższoną wilgotność może mieć wpływ niedostateczne wysuszenie pieczywa przed zmieleniem a także niezachowanie przez producenta właściwych warunków podczas przechowywania. Zaniżony stopień rozdrobnienia może z kolei wynikać z błędów popełnionych w trakcie procesu rozdrabniania pieczywa.
Co jeszcze udało się ustalić?
Wśród kontrolowanych piekarni, w magazynach 4 z nich stwierdzono 19 różnego rodzaju przeterminowanych surowców i dodatków do produkcji wyrobów cukierniczo-piekarskich. Z kolei w 5 piekarniach stosowano do wypieku chleba innego niż słodowy (np. razowego) karmel jako barwnik. Natomiast 48 piekarni używało do produkcji pieczywa dozwolone substancje dodatkowe.
Masa netto bochenków chleba oraz bułki tartej była zaniżana przez 2 piekarnie. Także w 2 piekarniach surowce używane do produkcji przechowywane były w niewłaściwej temperaturze. Ponadto w 10 piekarniach stwierdzono brak legalizacji przyrządów pomiarowych.
W porównaniu do wyników poprzednich dwóch kontroli z 2009 roku, kontrolerzy zaobserwowali poprawę jakości bułki tartej, która zwykle jest kwestionowana z powodu niewłaściwych parametrów fizykochemicznych (np. wilgotność). Jednak utrzymujący się na wysokim poziomie procentowy udział partii nieprawidłowo oznakowanych w przypadku bułki tartej (56,8%) oraz pieczywa (35,5%), wskazuje na potrzebę kontynuacji kontroli jakości handlowej tych produktów przez IJHARS.
Konsument przed wyborem
Wyniki kontroli raczej nie nastrajają pozytywnie. Jednak prawdziwy problem pojawia się, kiedy konsument chce kupić dobre pieczywo, bez zbędnych dodatków. Niestety, lista skontrolowanych zakładów nie jest jawna, więc dla zwykłego człowieka wyniki kontroli właściwie są do niczego nieprzydatne. Czym może się więc kierować przy wyborze?
– Konsument może wykryć jedynie to, co się da w ocenie organoleptycznej, czyli chleb razowy nie wygląda na razowy, ale barwiony – mówi Kamila Dzięcioł z Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Warszawie – Jeśli jednak konsument widzi, że chleb nie wygląda na razowy i ogólnie jest z nim „coś nie tak”, można składać skargi do Wojewódzkiego Inspektoratu dotyczące danych producentów. Wtedy Inspekcja Handlowa przeprowadza kontrolę bezpośrednio pod tym kątem – dodaje.
Zwraca też uwagę na to, aby kierować informacją na etykiecie i własnym wyczuciem. Jeśli jest to chleb sprzedawany luzem w sklepach patronackich piekarni, powinny być tam odpowiednie informacje na przywieszkach. Także osoby tam sprzedające powinny udzielać takich informacji.
Konsument może wykryć jedynie to, co się da w ocenie organoleptycznej
Czy składanie skarg ma jednak sens? Jak podkreśla Kamila Dzięcioł, konsument nie jest w stanie znaleźć dodatków, które znajdują się w pieczywie, a nie ma ich na etykiecie. To mogą stwierdzić dopiero planowe kontrole Inspekcji w zakresie artykułów rolno-spożywczych. Jednak przyjmowane skargi są rozpatrywane.
Wybór pieczywa powinien być więc ostrożny. Zakupów najlepiej dokonywać w sprawdzonej piekarni, a wybierając produkt w opakowaniu – zwracać uwagę na skład. Chociaż wyniki kontroli wykazały, że informacje te są często fałszowane, to jednak jedyna droga, aby samemu wykryć nieprawidłowości – chociażby dodawanie karmelu.
– Walczymy z dodawaniem karmelu tam, gdzie go używać nie wolno – mówi Kamila Dzięcioł – Chociaż karmel nie jest szkodliwy, to chleb razowy powinien być razowy a nie pszenny barwiony – informuje.
Wprawdzie konsument nie ma zbyt wielu możliwości weryfikacji, to nie pozostaje zupełnie bezsilny wobec producentów. Składanie skarg oraz regularne kontrole mogą bowiem spowodować, że chleb stanie się w końcu prawdziwym chlebem.
gdybym miala mozliwosc to bym cala zywnosc z wlasnego podworka (i pola) produkowala sama ;d jedzenie marketowe to smieci niedlugo jesc bedziemy tworzywa sztuczne czyba ze sami sobie bedziemy robic zarcie i to jest najlepsze wyjscie ;]
Ja już przestalem kupować chleb w sklepach spożywczych. Na etykietach nic nie jest napisane, a w smaku jest beznadziejny – robi sie czerstwy nastepnego dnia, po 3 dniach plesnieje. Dobry chleb od razu poznać po tym ze jest ciezki. Ja kupuje tylko takie chleby, które nie sa podejrzane jesli chdozi o ich masę, najlepiej w jakiś malych piekarniach ktore widac ze dbają o klienta. Zreszta teraz chyba coraz wiecej jest pierkani ktore tak robia. Polecam nowa stronę dla piekarzy i cukierników https://mistrzbranzy.pl/ , ponoc zalezy im na propagowaniu zdrowego zywienia.
Chlebek sama piekę. Jest pyszny.
to zakup wypiekacza do chleba i robienie sobie samemu chleba wg własnych upodobań :)
Nie – z mąki pełnoziarnistej razowej (żytniej lub pszennej), która kosztuje ok. 3-4 zł/kg w sklepach ze zdrową żywnością :)
Jasne. Z mąki sklepowej standaryzowanej. Znaczy faszerowanej już w młynie. Smacznego…
Konsument jak zawsze jest oszukiwany i w zasadzie bez szans na pomoc. A pieczywo rróżni się w zależności od piekarni czy nawet rejonu kraju! Osobiście chleb z lubelszczyzny smakuje mi znacznie bardziej niż z Krakowa. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że to co jest dla nas smaczne jest także zdrowe a nie tylko ulepszone..