Niebezpieczne zabawki. Zabawki – są tanie, ale tylko pozornie

Wyglądają całkiem przyjaźnie. Uśmiechnięte misie, lalki, kolorowe pojazdy, wszelkiego rodzaju stwory a nawet latawce. Na pierwszy rzut oka nie różnią się specjalnie od droższych odpowiedników. Są tanie, ale tylko pozornie. Prawdziwą cenę mogą bowiem zapłacić dzieci. Uwaga na toksyczne zabawki!
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Inspekcja Handlowa przypominają na co zwrócić uwagę podczas przedświątecznych zakupów. Inspektorzy na zlecenie Urzędu sprawdzili, czy produkty dostępne na rynku nie stwarzają zagrożenia dla najmłodszych.
Zabawa w szczęśliwy traf
Jakie jest ryzyko, że kupiony produkt będzie wadliwy? Z regularnie prowadzonych przez polskie instytucje kontroli wynika, że nawet 1/3 dostępnych na polskim rynku zabawek nie spełnia norm, choć skala uchybień jest różna.
Na 115 skontrolowanych zabawek nie spełniło wymagań odnośnie wykonania. Zakwestionowano produkty przeznaczone dla dzieci poniżej 3 lat, od których łatwo odłączyć elementy łatwe do połknięcia. W niektórych zabawkach poziom głośności dźwięku przekraczał dopuszczalne limity (80 decybeli), grożąc uszkodzeniem słuchu malucha. Kolejnym zagrożeniem okazało się wyższe od dopuszczalnego stężenie ftalanów (substancji, które mają negatywny wpływ na zdrowie). Badania potwierdziły, że toksyczne zabawki mogą powodować schorzenia układu oddechowego i problemy z płodnością.
Dla porównania kontrola przeprowadzona w trzecim kwartale 2009 roku przez Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Inspekcji Handlowej wykazała, że na 84 kontrolowane produkty 22 nie spełniało wymagań bezpieczeństwa. Kilka z nich stanowiło bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia dzieci.
Niebezpieczne wyroby najczęściej pochodzą z Chin, z których pochodzi aż 85 proc. zabawek sprzedawanych w Unii Europejskiej. Część z nich może być wykonana z materiałów niskiej jakości i zagrażać bezpieczeństwu. Chodzi przede wszystkim o bardzo tanie zabawki, sprzedawane na targowiskach czy odpustach.
Jak wybierać prezenty dla dzieci


Zabawki nie powinny zawierać więcej niż jedną dziesiątą procenta ftalanów. Nie ma szans na dostrzeżenie, że kupowana zabawka zawiera niedozwoloną ilość niebezpiecznych substancji. – To bardzo trudne do wykrycia, konieczne są badania laboratoryjne – zwraca uwagę UOKiK.
– Zabawka czy samochód mogą być niebezpieczne. Bywa, że odpadają części bądź pukle. Drobne elementy grożą uduszeniem. Niebezpieczne mogą być też zabawki z magnesami. Jeśli dziecko połknie więcej niż jeden magnes, może dojść do niebezpiecznego złączenia – mówi Majchrzak. Inspekcja skontrolowała 150 zabawek magnetycznych, z których 40 proc. nie zawierało wymaganego ostrzeżenia.
– Kupujmy zabawki, które są oznaczone znakiem CE i czytajmy oznaczenia na produktach – radzi Majchrzak. Wciąż większość Polaków tego nie robi.

Znak CE to świadectwo jakości. Trzeba jednak pamiętać, że nie określa on kraju, w którym powstał produkt.
Pod adresem www.uokik.gov.pl dostępny jest rejestr niebezpiecznych zabawek. Każdy wadliwy wyrób konsumenci mogą zgłaszać do urzędu. Taki obowiązek mają też producenci i dystrybutorzy.
Nadzieję na polepszenie jakości można pokładać w postawie producentów, którzy coraz częściej informują o wadliwych produktach, nawet jeśli są one sprzedawane pod ich własną marką. To przemyślane działanie. Część producentów i dystrybutorów uznała, że to szansa na zyskanie wiarygodności.








